Zwyczajne życie nastolatki cz.1

Wszystko zaczęło się od pewnego ciepłego wrześniowego wieczoru, kiedy moja najlepsza przyjaciółka Inga urządzała swoje 18 urodziny w domku letniskowym pod miastem. Dwa dni wcześniej pojechałyśmy tam wszystko wstępnie poustawiać i posprzątać.Na górze były trzy małe pokoje, a przy samych schodach, którymi się wchodziło była łazienka Zabrałyśmy już ze sobą podstawowe rzeczy, które kupiłyśmy wcześniej- kubeczki, napoje, chipsy, talerzyki, ręczniki papierowe etc. Wszystko poukładałyśmy na stole umieszczonym pod ścisnął przy oknie. Ustawiłyśmy kilka stolików, krzesła i zajęłyśmy się dekoracją pomieszczenia. Poszło nam to dość sprawnie bo po niecałej godzinie wszystko zostało zrobione. Było jeszcze jasno, więc postanowiłyśmy, że wrócimy pieszo. Droga od miasta do domku to około 5-6 km. Przechodziłyśmy znanym nam skrótem, dzięki czemu oszczędziłyśmy trochę czasu. Przez całą drogę śmiałyśmy się jak głupie- humory nam wyraźnie dopisywały.Po Przejściu przez lasek, znajdował się park. Tam czasami mogłyśmy spotkać naszych przyjaciół. Tak było i tego dnia. Postanowiłyśmy się z nimi przywitać. Podchodząc bliżej chłopcy nas już zauważyli.
- Cześć- usłyszałyśmy głosy chłopaków.
-Hejka- krzyknęłyśmy we dwie.
Inga zaczęła rozmawiać z Michałem na ławce na przeciwko.Ku mojemu zaskoczeniu zauważyłam nową osobę. Przyjrzałam mu się dokładnie. Dziwiło mnie, że Inga nie zauważyła nowego chłopaka, bo leciała do nich jak sroka gdy tylko zobaczyła jakiegoś przystojniaka. Nie powiem, nie znajomy nawet mi się spodobał.Odkaszlnęłam, przechodząc ciężarem ciała z prawej na lewą nogę, przy czym poprawiłam moje dość długie blond włosy.
- Może przedstawicie mi nowego kolege chłopcy? - zapytałam z uśmiechem
- Cześć, nazywam się Mateusz.- odpowiedział podając mi rękę.
- Miło mi, Zuza. - dalej z uśmiechem odpowiadając podałam mu rękę.
Po około 15 minutach siedzenia z kolegami, Inga oznajmiła, że musi już iść. Wstałam i kiedy chciałam już się żegnać wstał Michał i powiedział, żebym została, a on ją odprowadzi. Nie protestując zgodziłam się.
-Cześć mała. - powiedziała moja przyjaciółka
- Zadzwonię wieczorem, pamiętaj.- wymamrotałam dając jej buziaka w policzek
Pozostanie w grupce przyjaciół dziś nie bardzo mnie ucieszyło, chociaż wolałam spędzić czas z nimi. Porównując wracanie do domu gdzie pewnie mama i jej facet wrócili już z pracy. Po około godzinie stanęłam na równe nogi powstrzymując się od parsknięcia śmiechem przez zabawne teksty Błażeja.  
- Eej... Ja muszę już iść. Mama mnie zabije, jutro do szkoły i poza tym patrzcie, która godzina. Także do jutra. - chichocząc miałam już odchodzić, ale wtedy czyjś głos mnie zatrzymał.
- Zuźka, czekaj odprowadzę Cię po drodze, też już muszę wracam. - powiedział uśmiechając się Mateusz
- Nie ma problemu, tylko ciekawi mnie jedno. Jak możesz iść w tą samą stronę, nie wiedząc nawet gdzie mieszkam. - spojrzałam się na niego 'spod byka'
- A czy to ma jakieś znaczenie? A poza tym Michał mi wspomniał o tobie i o Idze trochę. I mniej więcej się orientuje gdzie znajduje się twoje osiedle.
- Michał? a to gaduła. Ciekawe jak mnie oczernił w twoich oczach. - odparłam ze śmiechem
- Nie, naprawdę nic złego nie powiedział. - mówił troche speszony
- Dobra, żartowałam! Nie musisz się tłumaczyć. - powiedziałam klepiąc go po ramieniu
Na moment zapadła nie zręczna cisza. Mimo wszystko pozwoliło mi to na przyjrzenie mu się dokładniej. Miał około 175-180 cm wzrostu, przez co wyglądałam przy nim trochę jak młodsza siostra mierząc 167cm. Był brunetem, miał brązowe oczy i dość ciemna karnację. Widać było po jego wysportowanej sylwetce, że coś ternuje. Ubrany był w szare spodnie, koszule w kratę i fullcap
- Tak w ogóle to czemu się wcześniej nie poznaliśmy, i skąd znasz Michała? - zapytałam z ciekawości.
- Na prawdę chcesz słuchać tego?
- Pewnie, mamy jeszcze około 20 minut drogi. Domyślam się, że będzie to o wiele lepsze niż niezręczna cisza.Poza tym ty o mnie coś wiesz od Michała, a ja o tobie Z E R O. Mama mi zabraniała wracać z obcymi osobami do domu. - powiedziałam puszczając oczko.
- Dobra, niech ci będzie.Więc przez te 20 minut zanudzę cię moim gadaniem.
-Czekam z niecierpliwością.
- Zaczęło się od tego że kiedyś byłem sąsiadem Michała, więc znamy się od piaskownicy. Gdy miałem 8 lat moi rodzice postanowili, że się wyprowadzimy do Bristolu. Mój ojciec dostał tam dobrze prosperującą firme po wujku, który zmarł. Odmieniło to nasze życie do góry nogami. Mając 13 lat firma zbijała kokosy i tak było do tego roku. Nasze życie było wypełnione od atrakcji i przygód. Z Sophie wyjeżdżaliśmy to na narty, to na jakieś ciepłe wyspy kiedy tylko mieliśmy jakieś dni wolne. Życie w luksusie, lecz mi czegoś brakowało. Kiedy ostatnio pojawiły się mniejsze obroty, ojciec sprzedał firmę i wróciliśmy właśnie tutaj. Kiedy napisałem do Michała, ze wracam okazało się że on tez mieszka tu. To chyba i tak za wiele.  
- Wow. Miałeś ciekawe życie kolego. U mnie z angielskim jak po gruzie, a gdybym miała się z kimś dogadać? Nie umiem nic. - parsknęłam śmiechem.
- Może ty coś mi powiedz o sobie, ja streściłem ci pół życia. ok?
- Chciałabym, ale ja już tu mieszkam. Jak zaraz nie będę w domu to usłyszę c onie co, bo rodzina wpadła i muszę być na kolację. Cześć Mateusz. - machnęłam ręką i wiedziałam że chłopak popatrzył na mnie i rzucił coś na pożegnanie.
- No rozumiem. Do zobaczenia.
Droga Mateusza do domu pieszo zajeła mu około 30 minut. Mieszkał jakieś 2 przystanki dalej.
Zuza wchodząc do domu zauważyłam mame i ciocie w kuchni.
- Gdzie ty się Zuzia podziewałaś? Zegarka nie masz? Idz się przebież i chodź na kolację. - powiedziała mama stojąca przy blacie. Widać robiła coś pysznego bo były brokuły, a ja je uwielbiam.
- Tak, tak mamo. Może jakieś cześć, a nie wieczne marudzenie, co?- mówiąc to przywitałam się z ciocią i mamą dając im buziaka w policzek.- Więc idę, za 5 minut będę już wyglądała już jak człowiek!- wychodząc z kuchni ujrzałam Tomka, Filipa, wujka i Mariusza na kanapie, oglądając jakieś rekordy na zmianę z kabaretem. - Cześć lenie! - poszłam spoglądając na ich zdziwione miny.
W rodzinnym gronie odnajdywałam się idealnie. Każde spotkanie, impreza lub jakaś uroczystość i mnie było wszędzie. Byłam trochę rodzinną duszą towarzystwa. Filip to syn cioci i wujka. Tomek to syn faceta(Mariusza) mamy, zbytnio za nimi nie przepadałam, a momentami wręcz gotowałam się ze złości na ich myśl! Wpadłam do pokoju z mojej szafy wyjęłam rurki czarne i koszulę w kratę. W ciągu kolacji zastanawiałam się nad tym ile mi opowiedział o sobie Mateusz. Intrygowało mnie to trochę, bo przecież nawet mnie nie znał.Włączyłam facebooka napisałam od razu do Michała.
Zuzka: Człowieku, skąd ty tego chłopaka wytrzasnąłeś?
Michał: Cześć? stałow się coś? coś ci zrobił?  
Zuzka: No coś ty! opowiedział mi pół swojego życia pewnie unikając ważnych szczegółów o nim, ale czy on jest taki łatwowierny? on mnie nie zna przecież!
Michał: On taki jest czasami szczery, ale za to uważaj na niego trochę!
Zuzka: Czemu?
Michał: Mniejsza z tym. Idę coś zjeść, eloszka ;-)
Zuzka: HUMOR DOPISUJE?! cześć ;p
Michała znałam od 7 lat byłam z nim zżyta jak z bratem. Pisał tak tylko jak miał humor te swoje 'eloszka'. Wyłączyłam facebooka. Spojrzałam na telefon. CO? 23? Matko boska szybki prysznic i spać. Tak też zrobiłam. Po rzuceniu się na łóżko nie pamiętam, nawet kiedy zasnęłam.


_______________________________
Cześć. to moje pierwsze opowiadanie proszę o konkretne komentarze, bo bez krytyki się nic nie nauczę. Za błędy i stylistykę przepraszam ale to nie jest moja dobra strona. może za bardzo w szczegóły wchodzę?
Może jest za długie? za szczegółowe

czikirapp

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1524 słów i 8186 znaków.

5 komentarzy

 
  • olla

    jak narazie najciekwasze opowiadanie! :) gratuluje prawie 3 tys czyt.

    26 kwi 2014

  • Misia

    Kasia, nie pisz że jest poprawne jesli nie jest. :P  Liczne błędy stylistyczne ale  myślę , że z czasem się ogarnie. :)

    3 sty 2014

  • .

    jak dla mnie świetne.

    30 gru 2013

  • ...

    pisz dalej zapowiada sie fajnie! patrz na błedy i narracje ale tak to nawet spoko

    30 gru 2013

  • czikirapp

    Dziękuje, zwrócę uwagę na to

    30 gru 2013