Krystian spojrzał na drzwi w których stała Julia, a ona nie mogła uwierzyć w to co widzi. Diana spojrzała na Krystiana, a potem na Julię. Zauważyła ich wzroki skierowane w siebie na wzajem i zeszła z biurka, poprawiła spódnicę i odchrząknęła.
- Krystian kto to? - Zapytała.
On był tak zapatrzony w smutne oczy Julii, że nawet nie usłyszał jej pytania. Sam nie wiedział czemu, ale wystraszył się. Poczuł, że zranił Julię, chociaż był z nią szczery od samego początku.
- Ja... ja nie... przyniosłam ci lunch, smacznego. - Julia powiedziała i odłożyła paczuszkę z jedzeniem na stoliku po czym szybko wyszła gdy tylko poczuła łzy napływające jej do oczu.
- Krystian kto to był? - Powtórzyła pytanie lekko zirytowana. On spojrzał na nią po czym poprawił marynarkę.
- Znajoma... nie ważne... - Powiedział i usiadł przy biurku tak jakby nic miedzy nim, a Dianą się przed chwilą nie wydarzyło.
Kobieta przyglądała się mu ze zdziwieniem, oparła się dłońmi o biurko i ze spokojem powiedziała.
- Spójrz na mnie Krystian. - On nie reagował, gapił się tylko w drzwi, w których jeszcze kilka sekund temu stała Julia. - Kurwa Krystian spójrz mi w oczy. - Powtórzyła i podniosła jego twarz chwytając za jego szczękę.
- Co chcesz? - Zapytał spokojnie.
- Ona jest twoją dziewczyną? Jest dla ciebie ważna, widać to. Krystian bądz ze mną szczery, proszę. Jeśli masz kogoś, chce o tym wiedzieć.
- Nie, nie jest moją dziewczyną. - Powiedział.
- Ale jest ważna tak? - Krystian wyrwał się z jej dłoni i wstał nerwowo z krzesła. Zrobił kilka kroków do przody, kilka w prawo, w lewo i stanął przed szybą, patrząc na panoramę miasta. Zapiął guzik marynarki i przeczesał palcami włosy. Nie wiedział co zrobić, co powiedzieć, sam nie rozumiał tego, co się z nim dzieje. Kochał Dianę, ale poczuł, że Julia też jest dla niego ważna. Odwrócił się do kobiety, która wpatrywała się w niego pytająco, czekając na jego odpowiedz niecierpliwie. - No odpowiedz... - powiedziała, ale tym razem czuła, że łamie jej się głos. Nie mogła pogodzić się z myślą, że mężczyzna na którym jej tak zależy może wybrać inną, że może być zainteresowany kimś zupełnie innym. Nie mogła tego pojąć, tysiąc myśli przemykało przez jej głowę, ale żadna z nich nie wymknęła się z jej ust na zewnątrz. Chciała, bardzo chciała coś powiedzieć, ale nie wiedziała co.
- Diana to nie tak... poznałem ją w klubie... wczoraj... musiałem coś zrobić żeby o tobie nie myśleć i... - Nie skończył bo Diana wtrąciła mu się w słowo.
- Spałeś z nią tak? No powiedz, w końcu nie jesteśmy razem, możesz robić co chcesz. Tylko powiedz, chce wiedzieć. - Kobieta nie potrafiła pojąć tego co się z nią dzieje, to było dla niej naprawdę ciężkie. Czuła jak serce próbuje wyskoczyć jej z piersi. Cały świat stracił nagle ostrość i zaczął wirować.
Diana obudziła się w białej sali, leżąc na łóżku w nieznanym miejscu. Przetarła dłońmi twarz i wzięła głęboki oddech.
- Obudziłaś się, nareszcie, już zaczynałem się martwić, że to coś poważnego. - Usłyszała spokojny głos Krystiana, który wszedł do sali. Usiadł obok niej i chwycił ją za rękę, obdarował ją spokojnym uśmiechem.
- Nie spałem z nią, przysięgam ci. - Kobieta wzięła głęboki oddech ale w końcu ulżyło jej. Odwzajemniła uśmiech już miała coś powiedzieć, ale przerwał jej lekarz, który wszedł do sali.
- Jak się pani czuje? Mamy już wyniki badań. Wiemy dlaczego pani zemdlała i nie powinna pani w takim stanie się stresować. Pani partner powiedział nam, że się pani mocno zdenerwowała. - Powiedział lekarz patrząc na kobietę. Ona i Krystian przyglądali się lekarzowi.
- Ale w jakim stanie? Przecież ja nie jestem na nic chora. - Powiedziała, a lekarz tylko się uśmiechnął.
- Ależ oczywiście, że nie. Wcale nie jest pani chora, wręcz przeciwnie. Gratuluje, jest pani w ciąży. - Powiedział wesoło. Diana i Krystian w jeden chwili spojrzeli na siebie. Oboje nie mogli w to uwierzyć.
- To ja może państwa na chwile zostawię, przyjdę trochę pózniej- powiedział i wyszedł z sali.
- Ja... to nie możliwe... to jakaś pomyłka. - Powiedziała kobieta patrząc na Krystiana.
- Najwyrazniej to nie pomyłka. Będziesz mamą... tylko... czy to ja będę ojcem. - Powiedział i wstał z krzesła podchodząc do okna.
- O kurwa... to nie może być prawda. - Odpowiedziała gdy tylko zrozumiała co Krystian miał na myśli. Sama nie była pewna kogo to dziecko. Była naprawdę przerażona.
2 komentarze
Ktośkowa
Zastanawia się czy to jego dziecko po dwóch dniach od stosunku. Zapraszam na lekcje biologii
Zakochanawnim
Czekam na kolejną