Znowu on #1

Znowu on #1Dziewczyna czuła się naprawdę nieswojo w całej tej sytuacji. Czuła potworny ból głowy, nie miała pojęcia jak znalazła się w tym pokoju, w tym łóżku i... co najważniejsze, jakim cudem była ubrana tylko w swoje majtki i w za duża koszulkę. Męską koszulkę od której bił zapach cudownych perfum.
  Ponownie rozejrzała się po pokoju i niepewnie wyplątała się z pościeli. Wzrokiem namierzyła swoje spodnie wiszące na krześle, sięgnęła po nie i nasunęła na nogi. Na stoliku nocnym zauważyła swoją komórkę, sprawdziła godzinę, było po czternastej. Miała mnóstwo wiadomości i nie odebranych połączeń od swojego chłopaka. Postanowiła nie oddzwaniać dopóki nie dowie się gdzie jest i jak się tu znalazła. Wzięła głęboki oddech i wyszła z sypialni, rozejrzała się po korytarzu i ruszyła w kierunku schodów. Mieszkanie w którym się znajdowała było eleganckie, piętrowe. Wszędzie królowało szkło i metal. Podłoga była chłodna, ale nie przeszkadzało jej to. Diana weszła do ogromnego salonu, stała na wprost ogromnych okien od ziemi, aż do sufitu. Można powiedzieć, że to nie były okna, lecz szklana ściana. Kobieta otwarła usta będąc pod ogromnym wrażeniem całego wystroju. Podobał jej się ten chłód i tajemniczy mrok, który panował w mieszkaniu. Podeszła do okien i spojrzała na przepiękną panoramę Nowego Jorku. Była zachwycona tym widokiem, nigdy nie widziała nic równie zachwycające i zawierającego dech w piersiach. Łatwo można było dostrzec, że właściciel mieszkania jest naprawdę bogatym człowiekiem.
   Po bardzo krótkiej chwili Diana poczuła na sobie czyjś wzrok. Następnie poczuła na swoim ciele duże, męskie dłonie. Wędrowały one po jej ramionach, talii i brzuchu. Kobieta przełknęła ślinę i zamknęła oczy czując, że przez jego dotyk, jej ciało przeszywa przyjemny dreszcz. Diana po chwili połączyła fakty i już wiedziała kto za nią stoi i kogo to mieszkanie. To był on... i w tej chwili Diana wiedziała, że jej życie znowu, po raz drugi, wywyróci się do góry nogami...

    Nie chciała tego lecz głowa przywoływała ją do rozsądku. Odepchnęła jego ręce i odsunęła się dalej patrząc na miasto. Wzięła głęboki wdech. Starała się być opanowana i spokojna, za wszelką cenę nie chciała pokazywać żadnych emocji.

- Jak się tu znalazłam? - Zapytała opanowana.

- Przyprowadziłem cię tu wczoraj... spotkałem cię w klubie, byłaś kompletnie pijana. Bałem się o ciebie i postanowiłem cię tu zabrać. - Mężczyzna uśmiechnął się i złożył  pocałunek na jej szyi.

- Zostaw...- kobieta powiedziała cicho, ale nie zrobiła nic by go od siebie odepchnąć.

-Zmieniłaś się przez te kilka lat- powiedział mężczyzna cichym i ochrypłym głosem.

- Owszem, a czego się spodziewałeś, że cały czas będę tą głupia nastolatką, która zostawiłeś?

- Po co dalej o tym myślisz? Wiem, że zrobiłem błąd, wolałem studia i pieniądze zamiast ciebie. Ale zrozumiałem to i się zmieniłem. - Mężczyzna zaczął się tłumaczyć i obrócił Dianę przodem do siebie.
   Był wysoki, miał czekoladowe oczy i cudowne lśniące kasztanowe włosy. Posiadał szerokie barki i umięśnione ciało, jego dłonie spoczęły na biodrach Diany. Kobieta spojrzała w jego oczy i czuła jak jej serce znowu przyśpiesza. Krystian zawsze był przystojny, ale po tym uroczym nastolatku jakiego znała, nie było śladu. Teraz stał przed nią przystojny, dojrzały i nieziemsko seksowny mężczyzna.

- Bo ja nie umiem zapomnieć - odparła spokojnie.

- Wiem, że cię skrzywdziłem, że mnie kochałaś, a ja wybrałem pieniądze. Wiem też, że nic mnie nie usprawiedliwia, ale mimo tego chce żebyś wiedziała, że naprawdę cie kochałem. I gdybym nie był zmuszony do tego wyjazdu, to bym tu został. - Powiedział mężczyzna trzymając kobietę mocno w objęciach. Widać było w jego oczach, że to co mówi jest szczerą prawdą, ale ona była nieugięta.

- Nie wierze ci w ani jedno twoje słowo. Jakbyś nie chciał to byś nie wyjechał. Po prostu ci się znudziła i taka jest prawda. - Stwierdziła Diana.

- To nie prawda, kochałem cię i nadal kocham. Dlaczego mi nie wierzysz?

- A ty byś sobie wierzył? Krystian zostawiłeś mnie, bo stwierdziłeś, że wolisz studia i prace, a co za tym idzie pieniądze. Po prostu wolałeś pieniądze. - Kobieta powiedziała i odsunęła się.

- Dobrze nic mnie nie usprawiedliwia. - Mężczyzna powiedział spokojnie i patrzył jej prosto w oczy.

- Gdzie są moje ubrania? - Zapytała.

- W praniu, były całe obrzygane - odparł.

- Och... przepraszam. - Kobieta wbiła wzrok w ziemie.

- Nie musisz przepraszać, twoje ubrania będą gotowe za jakieś 15 minut. Potem odwiozę cię do domu, chyba że będziesz chciała zostać. - Krystian przejechał dłonią po jej włosach.

- Nie, nie będę chciała zostać. Mój chłopak na pewno się martwi. - Diana odepchnęła jego dłoń. Rozejrzała się i ruszyła swobodnym krokiem w stronę kuchni.

- Jesteś głodna? Może zrobię gofry? Chyba, że masz ochotę na moją specjalną jajecznice?

- Nie trzeba, poradzę sobie sama. - Powiedziała i zabrała się za robienie kanapek.

- Dobrze, a więc ja zrobię sobie kawę, masz ochotę? - Zapytał sięgając po filiżankę.

- Tak, dużą z mlekiem, bez cukru poproszę. - Odpowiedziała i usiadła na blacie, jedząc kanapkę. Krystian zrobił kawę i wziął łyk napoju, patrząc na kobietę. - Ej, ej... dlaczego nie mam stanika? Jego chyba nie obrzygałam co? - Diana spojrzała na niego przenikliwym wzrokiem.

- Zdjęłaś go, gdy zacząłem cię rozbierać nabrałaś na mnie ochoty. - Mówił to z ogromnym spokojem, a Diana natychmiast zrobiła się czerwona.

- Ale my chyba nie...? - Diana nie dokończyła.

- Pytasz o to czy uprawialiśmy seks? Nie, zanim w ogóle do czegoś doszło ty już spałaś. - Odparł z tym swoim uśmieszkiem, który kobieta kiedyś tak uwielbiała, a teraz nie mogła na niego patrzeć. Odwróciła wzrok.

- Okej, ulżyło mi. - Przyznała się i zaczęła pić kawę.

- Poza tym jakoś nie kręci mnie seks z pijanymi i niczego nie świadomymi kobietami. - Powiedział i spokojnym krokiem udał się w stronę salonu.

Krystian usiadł w fotelu, odłożył filiżankę na szklany stolik i sięgnął po teczkę z papierami leżącą obok. Zaczął przeglądać dokumenty w ciszy. Diana pozmywała i poszła do niego. Usiadła na kanapie i przyglądała się mu. Mężczyzna podniósł wzrok znad dokumentów.

- Potrzebujesz czegoś? Czuj się jak u siebie. - Powiedział i wrócił do pracy.

- Czekam na moje ubrania, chce wrócić do domu.

- Spokojnie... pójdę już zobaczyć czy są gotowe. - Wstał i poszedł do łazienki. Już 20 minut pózniej Diana była gotowa do wyjścia. Oboje poszli razem do auta. Jechali spokojnie w ciszy, aż odezwał się mężczyzna.

- Co robisz wieczorem? Chciałbym zabrać nie na kolacje. Pasuje ci osiemnasta? - Zapytał.

- Wieczór spędzę z moim chłopakiem. Nie mam ochoty na kolacje, a zwłaszcza z tobą.

- Mhm, to tylko kolacja. Wiem, że masz chłopaka, ale to chyba nie oznacza, że nie możesz z kimś wyskoczyć na kolacje. - Mężczyzna zerknął na Dianę, ale po chwili wrócił wzrokiem na drogę.

- Nie, nie mogę. Liczysz, że będę chodzić z tobą teraz na kolacyjki? Chyba żartujesz, nie chce cię znać. Bardzo dziękuję, że wczoraj zabrałeś mnie z tamtego klubu, ale to tyle. - Powiedziała i rozmowa się zakończyła. Krystian zaparkował pod jej blokiem w milczeniu. - Dzięki za podwózkę - powiedziała i wysiadała z samochodu. Weszła do klatki, a mężczyzna odjechał.

Pisareczka07

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość i erotyczne, użyła 1451 słów i 7701 znaków.

Dodaj komentarz