Za młoda

Hej, wiem, że pewnie wam się to opowiadanie nie spodoba, ale ostatnio nie mam w ogóle pomysłu na to i na siebie.



Jeszcze jeden dzień w domu i oszaleje, mam prawie 20 lat, a rodzice traktują mnie jak małe, głupie dziecko, cały czas tylko wytykają mi błędy i fakt że nie chce iść na studia, nie tyle co nie chce co jeszcze nie podjęłam decyzji co chcę studiować, nic tak naprawdę mnie nie interesuje, albo nie na tyle żeby to studiować, no chyba że zdobyć tytuł profesora z dziedziny lenistwa Ostatnio zaczęłam się zastawiać nad jakąś pracą na razie dorywczą, żeby cały czas nie prosić rodziców o pieniądze, ale nie sądziłam, że to może okazać się takie trudne. Przekręciłam się w łóżku i musiałam się ruszyć ponieważ zaczął dzwonić mój telefon. Super moja kuzynka uwielbiam z nią rozmawiać, chyba jako jedyna osoba w tej rodzinie potrafi mnie zrozumieć.  
-Cześć, Ania powiedz mi czy już znalazłaś pracę?- serio nawet moja kuzynka się o to pyta, to mnie nie pociesza, bo mówiłam jej że to nie takie proste przynajmniej w moim wykonaniu  
-Nie, jeszcze nie znalazłam- moją irytację w tym momencie można by wyczuć na kilometr, głośno odetchnęłam, przy okazji przejrzałam się w lustrze, może trzeba coś zmienić?
-To bardzo dobrze się składa bo mam dla ciebie propozycje nie do odrzucenia  
-Słucham, zaskocz mnie- nie wiem czy bardziej słuchałam tego co mówi czy zastanawiałam się nad swoim wyglądem, włosy w fatalnym stanie i dziwnym blond kolorze, stare dresy i bluza
-Pamiętam, że zawsze lubiłaś dzieci, a znajomy chłopaka z którym się spotykam, on jest samotny, ma prace, sporo obowiązków, i nie jest w pełni zaopiekować się swoją córką. Wiem to nie jest odpowiednia wymówka, ale ta mała razem z nim odesłała już 8 opiekunek
-I myślisz że mnie nie odeślą?
-Warto spróbować, zawsze lubiłaś wyzwania.  
-No w sumie jak mam patrzeć na moich rodziców którzy wypominają mi fakt, że nie poszłam na studia, to czemu by nie spróbować, od kiedy mogę zacząć?  
-Dzisiaj jest piątek, musisz się spakować i pewnie w niedziele będziesz już na miejscu, z Mikołajem omówicie wszystkie szczegóły.  
-No ok, to ja zacznę się pakować, moi rodzice i tak pewnie nic nie powiedzą. Pa
-Do zobaczenia. Pa  
Rozłączyłam się i nie wiedziałam co robić, muszę mimo wszystko powiedzieć rodzicom, fakt jestem już pełnoletnia nie zmienia tego że moim zdaniem wrazić zgodę na mój wyjazd i zamieszanie w obcy mieście, poza tym trzeba się jeszcze spakować i może wybrać się na jakieś drobne zakupy. To wszystko dzieje się zdecydowanie za szybko, nie wiem czy to dobry pomysł podejmować tak pochopnie decyzje.
No nic jak powiedziało się A to teraz trzeba powiedzieć B. Otworzyłam drzwi i zbiegłam po schodach na dół, gdzie od razu skierowałam swój krok w stronę kuchni, gdzie moja mama mogła przebywać godzinami, oczywiście po pracy. Ledwo otworzyłam drzwi, a od razu uderzył mnie zapach mojej ulubionej szarlotki.
-Hej mamo, jak tam w pracy?
-A dobrze, masz kawałek placka
-dzięki, słuchaj znalazłam pracę, co prawda jako opiekuna i będę musiała wyjechać, ale do Ani
-Kochanie, to cudownie bardzo się cieszę, że znalazłaś prace, wiem, że ostatnio z tatą nie byliśmy dla ciebie wyrozumiali, ale sama rozumiesz, nie sądziliśmy, że taką podejmiesz decyzję, faktycznie bardzo cię namawialiśmy na nie ostatnio i może to skłoniło cię do takiej decyzji
-No ostatnio faktycznie z tatą trochę za bardzo weszliście w moje życie i to jakie decyzje będę podejmować- kończąc już jeść szarlotkę tylko dla pewności jeszcze raz się zapytałam- czyli mam waszą zgodę na wyjazd?
-Tak, leć się pakować i niczym nie martw  
Wyszłam z kuchni najszybciej jak to było możliwe i pobiegłam do swojego pokoju. Wyciągnęłam z pod łóżka walizkę i otworzyłam szafę wpakowałam bez patrzenia wszystkie bluzki, dwie bluzy, jedną parę czarnych dresów, trzy pary jeansów, nie byłam pewna czy jest sens, ale włożyłam do walizki dwie sukienki, do tego dwie pary adidasów, trampki, i do sukienek jedną parę sandał na wysokim obcasie. Do mojej małej kosmetyczki wpakowałam wszystkie niezbędne produkty. Do torebki zapakowałam ładowarkę, słuchawki, dwie książki i w sumie można by było powiedzieć że jestem gotowa. Właśnie zapinałam walizkę kiedy usłyszałam dźwięk dzwoniącego telefonu.  
-Hej Ania
-Hej, słuchaj powiedz mi czy możesz być jak najszybciej u mnie?
-No w sumie jestem już spakowana, rodzice mnie przywiozą, wiec pewnie za jakieś dwie godziny powinnam być u ciebie
-Bardzo się cieszę, i już się nie mogę doczekać, aż się spotkamy mam ci tyle do opowiedzenia, nie tylko związanego z pracą  
-Też już się nie mogę doczekać, powiem rodzicom żebyśmy wcześniej wyjechali, pewnie nie będą mieć nic przeciwko temu
-W takim razie do zobaczenia
-do zobaczenia
Rodzice bez problemu zgodzili się wyjechać wcześniej, wszystko zapakowaliśmy, ja szybko pobiegłam do swojego pokoju ubrałam czarną bluzkę z niedużym dekoltem, do tego jeansy z dziurą na kolanie, bluzę i trampki. Wsiadłam do samochodu, włożyłam do uszu słuchawki i zaczęłam się zastanawiać z kim będę pracować. Czy jest wysoki czy niski, szczupły, gruby, wysportowany, czy ma blond włosy czy ciemne, ale najbardziej zastanawiała mnie postać, którą będę musiała się opiekować, ile ma lat jak wygląda, nawet nie wiem kiedy rodzice budzili mnie z informacją, że jesteśmy już na miejscu. Szybko przetarłam oczy i wyszłam z samochodu, z bloku wyskoczyła ucieszona Ania i przybiegła do nas, najpierw przywitała się z moimi rodzicami na samym końcu ze mną.  
Kiedy wszystko było już wniesione, rodzice wypili zaproponowaną kawę i po godzinie pojechali do domu, ponieważ juro musieli iść do pracy.  
-Jak się cieszę, że jesteś ze mną, jutro pokaże ci z kim będziesz pracować i kto będzie twoim szefem, Mikołaj jest bardzo fajny i nie sposób się z nim nie dogadać.  
-Dlaczego potrzebuje niani?
-Sam wychowuje dziecko, pracuje najzwyczajniej w świecie nie daje sobie rady z wszystkim, no i oczywiście marny z niego kucharz  
-A mama dziecka?
-Nie wiem, jego lepiej też nie pytaj, bo i tak ci nic nie powie, albo sprawi, że będziesz tego żałować
- No dobrze, lepiej mi opowiedz co u ciebie, jak na studiach, jacyś fajni chłopacy?  
I rozmawiałyśmy tak przy herbacie i ciastach całą noc, około 4 położyłyśmy się spać, zawsze jestem rannym ptaszkiem, ale tym razem pozwoliłyśmy sobie na dzień bez ograniczeń, obudziłyśmy się około godziny jedenastej. Zjadłyśmy śniadanie, ubrałam się i oby dwie czekałyśmy na tego całego Mikołaja, który miał przyjechać i opowiedzieć o wszystkich warunkach pracy.  
Krótko przed dwunastą zadzwonił domofon, Ania poinformowała mnie, że to mój przyszły pracodawca. Zaczęłam się lekko denerwować kogo mogę się spodziewać. Do mieszania wszedł wysoki mężczyzna, wysportowany w dresach jakby co wyszedł z siłowni.
-Hej Ania, to powiedz mi gdzie jest ta opiekunka, którą mi załatwiłaś?- rozejrzał się i jego wzrok padł na mnie
-Dzień dobry- nie wiedziałam co mam powiedzieć  
-Powiedziałaś, że załatwisz mi opiekunkę, więc sądziłem że zdejmie mi problem z głowy, a to kolejny bachor do wychowania- tego było za wiele
Szybko wstałam z kanapy i wybiegłam z mieszkania Ani, nie wiem kiedy znalazłam się na parkingu, a z moich oczu zaczęły spływać łzy, jak on śmie mnie obrażać, nie wiem gdzie szłam, przed siebie, byle jak najdalej od tego faceta. Nawet nie zdążyłam dojść do jakiegoś skrzyżowania kiedy poczułam silny uścisk na ramieniu.
-nie znasz miasta i uciekasz? Swoim zachowaniem pokazujesz jaki dzieciak z ciebie
-A pan za kogo się uważa? Obrażasz swoje dziecko i mnie, pewnie jej matka odeszła od ciebie bo nie mogła z tobą wytrzymać- poczułam że mocnej ścisną moje ramię
-Nie masz prawa w ogóle o niej wspominać, wracamy do domu, a ty masz miesiąc próbny, potem zobaczymy co moja córka wymyśli


Łapki i górę i komentarze :):):):):):):):

blogerka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1484 słów i 8215 znaków.

2 komentarze

 
  • Użytkownik Paulina

    Wszystko naprawdę ok, poza jednym: CHŁOPACY. To kłuje w oczy :-D Ale może to ja jestem za bardzo przewrażliwiona :-D
    Czekam na dalsze części! :-)

    6 lis 2017