Tylko raz 2.

Tylko raz 2.Pierwsze co sobie uświadomiłam po przebudzeniu to aksamit pościeli, którą była otulona. Nigdy nie dotykałam gładszego materiału, w którym aż chciało się zostać na wieczność. Sen w takim cudeńku musiał być naprawdę piękny. Na policzku poczułam delikatnie promienie słońca. Ogrzewały one przyjemnie moją skórę. Przeciągnęłam się i uśmiechnęłam, ale uśmiech szybko znikł. Czyli to jednak był sen. Koszmar, z którego się obudziłam. Otworzyłam leniwie powieki i pisnęłam. Znajdowałam się w obcym pokoju, a dokładniej sypialni. W dodatku nadal nic nie pamiętałam.  
- Nie, nie, nie! – zrzuciłam kołdrę i wyskoczyłam z łóżka. To nie dzieje się naprawdę. Chcę się obudzić! Chcę wszystko pamiętać! Przyjrzałam się pomieszczeniu, w którym byłam. Był to niewielki pokoik. Przy ścianie znajdowało się łóżko, z którego przed chwilą wyskoczyłam. Światło do środka wpadało tylko przez niewielkie okno. Usiadłam z powrotem na pościeli i dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że jestem ubrana. W damską koszulę nocną. Przestraszyłam się jeszcze bardziej. Ukrywałam twarz w dłoniach i próbowałam zastanowić się nad tym wszystkim. Ostatnie co pamiętałam to to, że chyba zasnęłam pod drzewem.  
- Obudziłaś się już. – podskoczyłam na dźwięk męskiego głos.  
- Jezu! Kim ty jesteś? Co tutaj robisz? Co JA tutaj robię? – zapytałam, odwracając się. Byłam przerażona. Miałam tyle pytań. Serce waliło mi jak oszalałe. Jakby miało zaraz wyskoczyć z piersi. Nie wiedziałam co tutaj robiłam i kim był ten przystojny mężczyzna, który przyniósł tacę ze śniadaniem. Nie mogłam nic wczytać z jego twarzy. Był spokojny i opanowany. Miał krótko ścięte blond włosy i niebieskie oczy. Ubrany był w czerwono – czarną koszulę w kratę i sprane dżinsy.  
- To może po kolei. Jestem Marcus. Byłaś nieprzytomna, przemarznięta i przemoczona. Nie chciałem żeby się przeziębiła więc przebrałem cię. Przysięgam robiłem to z zamkniętymi oczami. Nic nie wiedziałem. Znalazłem Cię jak wracałem z pracy. Pracuję w lesie przy wyrębie drzewa, a Ty leżałaś nieprzytomna przy jednym z drzew. – powiedział nadal spokojnym głosem i podstawił tacę na brzegu łóżka. Nadal nie wiedziałam kim on jest, ale nie wyglądał na jakiegoś psychopatę. Morderca chyba nie przynosi śniadania swojej ofierze, co nie? Wzięłam kilka głębokich wdechów i starałam się zebrać myśli. Niestety w głowie nadal panowała pustka. Nic, kompletnie nic. Czarna dziura.  
- Jestem Elizabeth. – wyszeptałam pierwsze co wpadło mi do głowy. Elizabeth.. Tak miałam na imię? A jednak coś pamiętam. Wymówiłam szeptem jeszcze kilka razy to krótkie słowo żeby wbić sobie je głęboko w pamięć i uśmiechnęłam się do siebie. Po chwili przeniosłam wzrok na mężczyznę. Stał tam gdzie go zobaczyłam.  
- Elizabeth może zechciałabyś zjeść śniadanie? – zapytał Marcus, patrząc na mnie nie pewnie. Podobało mi się jak wymówił moje imię. Tak naturalnie, jakby robił to od dawna. Pokiwałam głową i chciałam już za nim iść kiedy zdałam sobie sprawię, że jestem ubrana w koszulę, która więcej odkrywała niż zakrywała. Widząc moje zmieszanie pokazał mi łazienkę gdzie mogę wziąć prysznic i się przebrać. Dostałam od niego koszulkę i jakieś jeansy. Podziękowałam i zamknęłam się za drzwiami, starając się ogarnąć tą dziwaczną sytuację. Ściągnęłam koszulę i weszłam pod gorący strumień wody. Woda przyjemnie pieściła moją skórę. Nie chciałam żeby czekał zbyt długo. Umyłam się szybko i przebrałam się. Stanęłam przed lustrem, zastanawiając się jak wyglądam. Przetarłam ręką zaparowaną szybę i spojrzałam na swoje odbicie. Patrzyły na mnie piwne oczy, prawie czarne. Zadarty nosek i do tego malinowe usta. Całość okalały kruczoczarne włosy. Tak wyglądam? Taka właśnie jestem? Dotknęłam parę razy twarzy, sprawdzając czy to aby na pewno nie był sen.  
-To właśnie Ty. Przyzwyczaj się lepiej do tego wyglądu. – zaśmiałam się cierpko i wyszłam z łazienki. No tak nie powiedział mi gdzie jest kuchnia. Ale nie musiał tego robić podążyłam za zapachem. Wciągnęłam głęboko powietrze i pozwoliłam żeby moje ciało mnie prowadziło. Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak głodna była. Moje ciało szybko odnalazło drogę do kuchni. Dom, w którym się znajdowałam nie był duży. Pokój, w którym spałam znajdował się na piętrze. Był urządzony miło i przytulnie. Aż chciałoby się zostać w nim i nigdy nie wychodzić. Zeszłam niepewnie po schodach, kierując się za zapachem smażonego boczku. Lubiłam boczek? Sama nie wiedziałam, ale sam zapach powodował, że aż ciekła mi ślinka. Schody wychodziły na przestrony salon z wielkim oknem na las. Zapatrzyłam się na ten widok. To tam musiał mnie znaleźć. Tyle pytań, tyle myśli.  
- Śniadanie podane. – powiedział, przywołując mnie do rzeczywistości. Skinęłam głową i ruszyłam do kuchni. Była niewielka. Okrągły stół stał na jej środku. Na stoliku znajdowały się różne pyszności, ale moją uwagę od razu przykuła jajecznica z boczkiem. Usiadłam na krześle i nie czekając na nic zaczęłam pałaszować jedzonko. Nawet nie pokusiłam się żeby użyć sztućce. Wzięłam dwie kromki pięknie pachnącego chlebka. Nałożyłam na jedną grubą warstwę jajecznicy, położyłam na niej boczek i wszystko przykryłam drugim kromką. Pochłonęłam kanapkę w kilkanaście sekund i wszystko popiłam szklanką soku pomarańczowego. Byłam tak zajęta jedzenie, że nie zauważyłam jak przygląda mi się Marcus.  
- Przepraszam. – tylko tyle zdołałam z siebie wydusić. Wzięłam jego szklankę z sokiem i również szybko wypiłam gdyż moja mi nie wystarczała. Uśmiechnęłam się niewinnie.
- Musiałaś być bardzo głodna. – stwierdził i zaczął jeść swoją porcję jajecznicy. Czując znów cudowny zapach boczku oblizałam usta. Mężczyzna chyba to zobaczył i podał mi swój talerze.
-Nie musisz. – zaprzeczyłam, spoglądając na niego. Nie zwrócił uwagi na moje słowa i tylko podał mi talerze. Naprawdę nie chciałam zabierać mu jedzenie, ale nadal byłam strasznie głodna. Czułam się jakbym nie jadła od wielu dni. Porcję Marcusa również pochłonęłam w ekspresowym tempie. Nic nie mówił tylko cały czas na mnie patrzył. Oparłam się o krzesło i poklepałam po brzuszku.
-Smakowało? Tak, to cieszę się. A teraz chciałby zadać Ci kilka pytań.

chaaandelier

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1205 słów i 6615 znaków.

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • Zozol

    Kiedy kolejna?? ^^

    18 cze 2015

  • chaaandelier

    @Zozol postaram się dodać jak najszybciej.

    18 cze 2015