******************************* Mama zjawiła się w szpitalu po mniej więcej dwóch godzinach. Wpadła do pokoju jak burza przy okazji mnie budząc.Zaczęła zadawać milion pytań. Odpowiedziałam na nie krótko. -Mamo luz, wszystko okey. -Na pewno? -Tak. -Lekarz mnie wezwał. Muszę do niego pójść. OCZAMI MAMY Pełna obaw weszłam do gabinetu lekarskiego.Lekarz zapytał po włosku: -Czy to pani jest mamą Wiktorii? -Tak-dobrze znam włoski, ponieważ moja babcia była włoszką. -Nie mam dla pani dobrych wieści. Serce podeszło mi do gardła. -Powiem krótko.Wiktoria ma białaczkę. -Jezu!- nawet nie próbowałam powstrzymywać łez. -Powie pani jej to czy ja mam to zrobić? -Ja to zrobię- drżał mi głos. OCZAMI WIKI Czekanie na mamę dłużyło mi się niemiłosiernie. Szczególnie, gdy obok nie było Nikiego. Wysłałam go do hotelu niech odpocznie. Założyłam słuchawki na uszy. Muzyka koiła moje nadszarpnięte nerwy.Wskazówki zegara zdawały się wogóle nie ruszać. Po pewnym czasie, który dla mnie był wiecznością, przy moim łóżku pojawiła się mama. Starała się być pogodna, ale jej oczy zdradzały wszystko. -Kochanie, będzie dobrze. -Mamo co się dzieje?! -Spokojnie, wszystko się ułoży. Gdy łzy zaczęły spływać po jej policzkach, nagle wszystko ułożyło się w logiczną całość.Krwotoki z nosa, mdlenie, problemy z zatamowaniem krwi. - Boże, ja mam białaczkę. Zawsze chciałam być chirurgiem. Tematy medyczne nie były mi obce.Mama tylko pokiwała głową. Dotknęłam swoje długie włosy. Niedługo już ich nie będzie.Choć nie powinnam, wstałam z łóżka. -Gdzie idzi... -!Muszę pobyć chwilę sama. Poszłam do windy. Wcisnęłam piętro 4, onkologia. Szłam korytarzem rozglądając się. Było tam tyle łysych, bladych dzieci. Ja przecież mogę umrzeć. Tyle razy byłam bliska popełnienia samobójstwa, a teraz boję się śmierci?Wróciłam do sali. Po drodzę spotkałam Nikodema. -To nic poważnego. Nie umrę- powiedziałam żartem, zawsze byłam dobrą aktorką, a teraz wyszło mi to tak sztucznie. -Nie wiem czemu, ale ci nie wierzę. -Spokojnie. Wróciłam do sali. Lekarz zdecydował, że leczenie odbędę we Włoszech. Gdy znalazłam się sama w pokoju, ze słuchawkami na uszach, usiadłam na szerokim parapecie. Z telefonu leciał GrubSon- Naprawimy to. -A gówno prawda!! Rzuciłam sprzętem. Puszczały mi nerwy. Za trzy dni będę miała pierwszą chemię. Bałam się. W furii zaczęłam kopać łóżko. Szkoda, że zapomniałam o słabości mojego organizmu. Mocny zawrót głowy zwalił mnie z nóg. -Wika! Przy mnie znalazł się Niki. Miałam dość. Zamknęłam oczy. Zapomniałam o wszystkim. Światło latarki wtrąciło mnie z błogiego stanu. -Budzi się. -Słyszy mnie pani? -Tak. -Proszę nie robić nam więcej takiego stracha. -Okey... Zostałam sama z Nikodemem. -Teraz powiesz mi prawdę? -Chyba muszę... -Więc? -Mam białaczkę. Jego wyraz twarzy był okropny. W jego oczach był..strach? -Przeżyjesz? -Nie wiem. - Będę przy tobie. -Nie chcę żebyś cierpiał jak kiedyś ja. -Największym cierpieniem jest dla mnie rozdzielenie od ciebie. W jego oczach widziałam szczerość. -Za trzy dni mam pierwszą chemię. -Dasz radę. Będę przy tobie. Następne dni upływały mi głównie na rozmowie przez skypa z przyjaciółmi i rodziną no i w realu z Nikodemem. Miałam wrażenie, że nie wychodzi ze szpitala. Pielęgniarki polubiły go tak bardzo, że czasem spał w dyżurce. Nadszedł dzień podania mi pierwszej chemii.Strach mnie paraliżował. Uśpiono mnie narkozą. Wybudzilam się po dość długim czasie. Bolała mnie głowa i było mi niedobrze. Do szpitala przyjechała moja mama. Nie opuszczała mnie na krok. Kolejnego dnia przybyła też moja młodsza siostra. Tęskniłam za moim aniołkiem. Do sali wszedł lekarz. Jego mina nie mówiła nic dobrego. -Leki się nie przyjęły.
5 komentarzy
ja
Początek opowiadania był nawet w porządku. Jednak teraz nie opisujesz niczego, wygląda to mniej więcej tak, że zdarzyło się - koniec. Żadnych opisów, nic. To nudzi czytelnika. Jednak postaraj się bardziej rozwijać niektóre wątki. Powodzenia
11 maj 2014
ja
Pisz dalej i postaraj sie dłuższe pisać tak to super jest
5 komentarzy
ja
Początek opowiadania był nawet w porządku. Jednak teraz nie opisujesz niczego, wygląda to mniej więcej tak, że zdarzyło się - koniec. Żadnych opisów, nic. To nudzi czytelnika. Jednak postaraj się bardziej rozwijać niektóre wątki. Powodzenia
ja
Pisz dalej i postaraj sie dłuższe pisać tak to super jest
Ciafu
Nigdy bym się nie domyśliła, że to białaczka Mam nadzieję, że z tego wyjdzie ^^
Marzycielka
Jutro wcześnie szkoła a pomysły muszę poskładać w jedną całość
misiak:)
napisz prosze kolejna czesc dzis prosze blagam