" Ślady Przeszłości " cz.1

* tłum. z języka hiszpańskim - Nie mam i nie będę miała szacunku osoby, przez którą Evelyn jest w szpitalu -
  
                  ~ ~  

Leżąc na łóżku, wpatrując, się w sufit zastanawiam, się co robi. Zbyt dużo czasu poświęcam na wspomnienia o nim. Słysząc, głos mamy dobiegający z salonu podnoszę się z łóżka. Przybierając, na twarzy sztuczny uśmiech schodzę po schodach. Przed wejściem do salonu, zahaczyłam o kuchnie. Muszę napić się czegoś zimnego. Trzymając, szklankę przekraczam próg pomieszczenia, w którym przebywają rodzice. Nie zaszczycam ich nawet spojrzeniem, zajmuje miejsce w wygodnym skórzanym fotelu. Nasze rozmowy kończyły się zazwyczaj kłótnią.

- Elizabeth mogłabyś na mnie spojrzeć – matka szepnęła tak cicho, że prawie jej nie usłyszałam.

- Powiedz mi po co – nie do dałam tego, co bardzo chciałam. Tym razem odezwał się ojciec, lekko mnie zdziwiło.

- Mogłabyś choć raz okazać szacunek i zrozumienie matce - podniosłam, się chcąc wrócić do pokoju.

Zamknąć się w swoim królestwie. Za wszelką cenę starałam się powstrzymać łzy. Jednak zanim opuściłam pomieszczenie, obróciłam się na pięcie w stronę osób uważających się za moich rodziców. Wrzasnęłam na cały dom * — No tengo y no tendré respeto por la persona a través de la cual Evelyn está en el hospital — po czym nie przejmując, się konsekwencjami wybiegłam z domu. Zdążyłam złapać bluzę i telefon. Nogi same prowadziły mnie w nieznane. Otarłam wierzchem dłoni łzy z rumianych policzków. Komórka znajdująca się w kieszeni cały czas wibrowała. Czy oni wiecznie muszą mnie kontrolować ? Jeśli tak samo, jak Evelyn będę, leżała w śpiączce to może wtedy do nich coś dotrze ? Matka nie rozumie, że mi także jest ciężko. Ona może stracić córkę, a ja siostrę i przyjaciółkę. Mimo dzielącej nas różnicy wieku byłyśmy sobie bardzo bliskie. To zawsze mi się zwierzała. Potrafiłam ją przekonać, by powiedziała rodzicom o swoich kłopotach. Jednak ona była uparta. Wiedziałam, że boi się ojca. Często był porywczy, ale musiał nad sobą panować. Nieraz nie potrafił odróżnić pracy od rodziny. Ja już przywykłam, wiedząc, że tylko zmienić go może jakiś wstrząs. Byłam tak zamyślona, że nawet nie spostrzegłam, kiedy znalazłam się przed Alcazárem. Jest jednym z najpiękniejszych zabytków Sevilli, który zawsze będzie wzbudzał we mnie podziw. Z nadzieją spoglądam w okno zakończone łukiem. Będąc, małą dziewczynką marzyłam, by choć na chwile poczuć się jak księżniczka. Jednak to były tylko dziecięce marzenia. Zganiłam się w myślach za to ciągłe wspominanie przeszłości. Narzuciłam, sobie na ramiona bluzę chroniąc się przed podmuchem zimnego wiatru. Spojrzałam ostatni raz na królewski pałac i ruszyłam jedną z alejek w stronę rzeki.Czekał mnie krótki spacer, miałam dziwne wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Czułam na sobie czyjś wzrok. Czasami paraliżuje mnie strach, szukam dłonią w kieszeni słuchawek. Dzięki nim czuje się silniejsza w jakiś sposób. Śmiesznie zabrzmieć może to, że w jakiś sposób tęsknie za starą sobą. Na pewno nie byłam szarą cichą myszką. Tylko zbyt odważną i wulgarną dziewczyną.Zadziwiające nieprawdaż jakiego figla może spłatać los. Powodując diametralną zmianę o sto osiemdziesiąt stopni. Sprawia, że stajemy się silniejsi dla innych. Każda osoba, która mnie mija, może przybierać na twarzy maskę. W ten sposób chce ukryć problemy przed resztą świata. Jednak czy zawsze jest to dobre wyjście ? Czemu tak trudno jest, mówić o tym, co nas trapi ? Boimy się przyznać do winy, którą często ponosimy. Każdy chciałby żyć w bajce, ale niestety rzeczywistość zbyt często bywa brutalna. Znów zamyślona nie zauważam pomostu. Orientuję się w momencie, w którym ktoś łapie mnie za łokieć, chroniąc przed wpadnięciem do wody. W momencie moje ciało zostaje sparaliżowane. Nie mogę wydusić z siebie słowa, a przed oczami pojawiają mi się mroczki. Niczym bumerang w mojej głowie pojawia się jedna scena. Chciałam, o niej zapomnieć miała zniknąć raz na zawsze razem z największą pomyłką w moim życiu. Nie umiem złapać oddechu, dławię się powietrzem, wpatrując w jeden punkt. Próbuję zapanować nad sobą, w tym momencie jest to trudne, wręcz niemożliwe. Chcę, walczyć raz już mi się udało. Jednak tym razem może być trudno. Do moich uszu docierają dźwięki otaczającego mnie świata.Powoli powracam do rzeczywistości. Moja twarz nabiera koloru. Nie spoglądając, na twarz wybawcy przytulam się z wdzięcznością. Może kiedyś myślałam o samobójstwie, ale nie byłabym w stanie tego zrobić. W jego ramionach czuje się bezpieczna, ale przecież to niemożliwe. Nie to tylko moja dziwna wyobraźnia, na pewno płata mi figle. Gdyby jednak wrócił, to by się odezwał. Zostawił mnie bez słowa wyjaśnienia, ale na pewno miał powód. Byłam w fatalnym stanie od dnia, w którym widzieliśmy się po raz ostatni. Siostra próbowała mi pomóc, ale nie umiała. W tym samym czasie kiedy ja próbowałam, walczyć z rozpaczą ona traciła siły. Żałuje, że wtedy patrzyłam tylko na siebie. Może teraz nie musiałabym bać się szpitala. Wchodząc tam, mam wrażenie, że widzę Evelin po raz ostatni. Mam wrażenie, że w minucie serce mi staje. Potrząsam głową i biegnę przed siebie. Raz spoglądam z daleka na zarys sylwetki chłopaka stojącego wciąż na pomoście. Muszę przestać żyć przeszłością, bo to niszczy mnie od środka. Brzmi śmiesznie nieprawdaż, ale tak jest. Nie potrafię, żyć tym, co jest teraz w tym momencie. Taka już jestem i raczej nic mnie nie zmieni. Biegnąc, tak przed siebie nie zauważyłam, nawet kiedy zgubiłam się pośród uliczek. Znałam, to miasto zbyt dobrze by było to możliwe, a jednak udało mi się. Dawno nie spacerowałam po mniej turystycznej części Sevilli. Tak się dzieje, gdy coraz rzadziej opuszcza się cztery ściany. Starałam się nie panikować.Wzięłam parę uspokajających oddechów.

3 komentarze

 
  • Użytkownik xoxo

    no powiem ci że takiego gówna dawno nie czytałem xd te twoje wszystjkie włoskie opowiadania sa zenujace

    2 cze 2019

  • Użytkownik papara

    Ładnie to tak usuwac komentarze?

    26 kwi 2018

  • Użytkownik agnes1709

    Całkiem nieźle, tylko powstawiaj akapity, wszystko się "skleiło":D

    7 kwi 2018