Dzisiaj mam z moim księciem kolejne spotkanie tym razem sami. Wstałam rano i szybko, biegiem do łazienki poszłam żeby się przygotować. Tym razem nie byłam obojętna czy będę pomalowana czy źle ubrana. Jak każda kobieta chciałam zrobić dobre wrażenie. Zmyłam jeszcze sen z twarzy zimną wodą. Umyłam włosy, ułożyłam tak starannie jak nigdy dotąd. Delikatnie pomalowałam rzęsy i nałożyłam róż na poliki. Potem szybko, biegiem do szafy żeby w coś ładnego ale zarazem skromnego ubrać. Ubrałam turkusową sukienkę którą dostałam od mamy na osiemnaste urodziny. Założyłam czarne szpilki bo w końcu mój nowy kolega jest o wiele wyższy ode mnie. Gotowa czekałam z niecierpliwością kiedy się zjawi. Po 20 minutach dostałam smsa, bałam się jednak że napisze standardowy test ‘’ Hej. Sorki ale jednak dziś nie dam rady ‘’ W końcu nacisnęłam guzik – otwórz wiadomość. Napisał: jestem pod Twoim domem. Serce i nogi mi zamarły. Szybko zbiegłam po schodach i kierowałam się w stronę wyjścia. Czekał już na mnie. Wyglądał bosko w tym swoim niebieskim samochodzie. Otworzyłam drzwi i delikatnie wsunęłam się na siedzenie. Wyglądał jak mój prawdziwy chłopak z marzeń. Czarna koszula, włosy na żel i ten jego powalający zapach. Dałam mu buziaka muskając jego polik i ruszyliśmy. Najpierw zabrał mnie do miasta na lody a później pojechaliśmy nad jezioro. Kochał jeździć tym swoim samochodem więc dla niego nie było problemem jechać 30 kilometrów. Przez całą drogę opowiadaliśmy sobie o swoich przygodach jakie spotkały nas w życiu a ja praktycznie cały czas miałam uśmiech na twarzy. Czasami widziałam jak On spogląda na mnie. Od razu się rumieniłam. W końcu dojechaliśmy. Było strasznie upalnie, ja aż nie przepadałam za taką pogodą ale nie wspominałam nic o tym jemu. Podeszliśmy do brzegu żeby sprawdzić czy woda jest tak ciepła jak pogoda. Oczywiście woda była ciepła, przyjemna i czysta że było mi widać w niej stopy. Zapatrzyłam się na chwilę na dno. Zapomniałam o całym świecie kiedy poczułam że właśnie zostałam wrzucona do wody. Byłam strasznie zła bo moja cała praca jaka była włożona w moje przygotowania runęła. Spojrzałam na niego jaką ma satysfakcję a ja na niby się popłakałam.On do mnie podszedł, już wyciągał ręce żeby mnie objąć kiedy ja go odepchnęłam z taką siłą że sam wpadł w wodę. Pomyślałam w myślach udało mi się i wyszłam stamtąd mówiąc dlaczego tak zrobił. Odpowiedział tylko że sprawdzał jak się zachowuję gdy jestem zła. Oboje milczeliśmy, było strasznie niezręcznie więc poprosiłam go aby odwiózł mnie do domu. Był zszokowany moimi słowami ale tylko pokiwał głową. W samochodzie zaczęłam się przed nim otwierać. Mówiłam jak moje życie dotychczas wyglądało. Nie było nigdy kolorowe. Ale on też się zaczął otwierać przede mną. Mimo tak wielkiej różnicy wieku był poukładany i bardzo fajny. Wtedy nie słuchając go pomyślałam- zauroczył mnie. Jednak po chwili zeszłam na ziemie. Zapamiętałam tylko słowa’’ Gosiu nie angażuj się, nigdy nie będziemy razem ‘’ wtedy chciałam po prostu o tym zapomnieć. Odwiózł mnie do domu, pożegnaliśmy się a ja musiałam sama ze sobą zostać i pomyśleć. Po długim zastanawianiu pomyślałam sobie – przecież ja nie mogę tego skończyć. Nie chciałam kolejny raz cierpieć ale wiedziałam że im będę dalej w to wchodzić ból będzie coraz większy po stracie mojego ideału.
Dodaj komentarz