Samochodowa przygoda Karoliny

Samochodowa przygoda KarolinyOd kilku lat prowadzimy z mężem Adamem małą firmę zajmującą się głównie  
handlem. Ostatnio udało mi się trafić okazję do wykupienia towaru z  
likwidującego się sklepu, co prawda znajdował się on 100 km od nas ale za  
taką cenę był to bardzo korzystny interes. Po ustaleniu wszystkich  
szczegółów co do ilości i daty odbioru mój maż stwierdził że wystarczy nam  
nasz minivan. Ja byłam innego zdania ale jak się uprze to mu nie  
przegadasz. Do pomocy zabraliśmy jeszcze ze sobą dobrego kumpla mojego męża  
-Karola. Zawsze go lubiłam, nie dość że bardzo przystojny i wysportowany to  
jego charakter też mi odpowiadał. Podróż na miejsce opłynęła nam w dobrych  
humorach. Był piękny lipcowy dzień dlatego założyłam przewiewną sukienkę a  
chłopaki byli w koszulkach i spodenkach. Po dojechaniu na miejsce  
spotkaliśmy się z właścicielką sklepu, zapłaciliśmy jej ustaloną kwotę, po  
czym zostawiła nas żebyśmy mogli wszystko na spokojnie załadować. I w tym  
miejscu zaczęły się nasze problemy, ponieważ Adam przeliczył pojemność  
naszego minivana i po załadowaniu całości okazało się że nie ma już miejsca  
dla pasażerów.
-rozumiem że my zostajemy, a ty jedziesz sam z całym tym towarem?-  
zapytałam go z lekką nutka złośliwości.
-bardzo śmieszne. Trzeba to tylko jakoś bardziej poukładać i znajdą się  
dodatkowe miejsca.
-to ty układaj, a ja z Karolem idziemy się czegoś napić.
Widziałam zdenerwowanie męża, ale sam sobie narobił problemu to niech go  
sam rozwiąże. Poszliśmy z Karolem do Pubu niedaleko, ja wzięłam małe piwo,  
a on z racji że było bardzo ciepło wypił dwa duże. Bardzo miło nam się  
rozmawiało, nie umknęło też mojej uwadze to że cały czas zerka w mój dekolt.
- Chodź, idziemy zobaczyć jak sobie mężulek radzi.  
-wątpię żeby udało mu się znaleźć dwa wolne miejsca
Zapłaciliśmy i poszliśmy z powrotem do niego.
- i jak Ci idzie?-zapytałam.
-mam dwie wiadomości, dobrą i złą. Dobra to taka że udało mi się upchać to  
tak że zrobiło się jedno wolne miejsce z tyłu.
-a ta zła?
- nie ma szans żeby zrobić jeszcze jedno miejsce.
- no więc co dalej?- zapytałam - jak chcesz z tego wybrnąć?
-nie wiem, nie mam pomysłu... Może wy macie jakieś propozycje?
Wszyscy chwile kombinowaliśmy jak wyjść z tego patosu. Niestety żadnemu z  
nas nie przychodził żaden pomysł do głowy.
-ja mam pomysł- powiedziałam- jedynym wyjściem z tej sytuacji wydaje mi się  
to żebym usiadła na Twoich kolanach z tyłu, a Karol poprowadzi samochód.
-Jest tylko jeden mały szkopuł w tym misternym planie- odezwał sie Karol -  
przed chwilą w tamtym o to barze piliśmy razem piwo, ja nawet dwa piwa,  
więc nie uśmiecha mi się teraz wsiadać za kierownicą...  
-kurwa - zaklął Adam. Widać było jego mocne już podenerwowanie.  
- trudno-stwierdziłam - czyli ty mężu prowadzisz, a my z Karolem siadamy z  
tyłu.  
-że jak? - oburzył się Adam.  
-Że srak- powiedziałam lekko też już wkurzona- może masz jakiś inny pomysł  
to chętnie go wysłucham?  
-eeee
-tak myślałam, więc siadaj do samochodu i mnie nie wkurzaj. Przypominam Ci  
że to ty nie chciałeś brać większego samochodu bo stwierdziłeś że w tym się  
zmieścimy. Poza tym to ty będziesz miał najwygodniej. To my we dwoje  
będziemy musieli się zmieścić z tyłu i jechać tak przez 100 km. -  
odwróciłam się w stronę Karola- myślisz że dasz radę jechać ze mną na  
kolanach przez tyle kilometrów?  
-jasne dla mnie to nie problem.  
-najwyżej jak będziesz mnie miał dość to zrobimy przerwę. To co wszystko  
ustalone? Możemy w końcu jechać?  
Widać że mąż nie był zadowolony z takiego obrotu sprawy, ale wiedział też  
że nie ma innego wyjścia z tej sytuacji.  
Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy w drogę. Na początku było ciężko ale potem  
znaleźliśmy w miarę wygodna pozycje i jako tako dało się jechać.  
-niestety będziemy musieli jechać bocznymi drogami bo na głównej krąży  
policja. Droga może być trochę bardziej wyboista.  
Gdy zjechaliśmy w boczna drogę po kilku kilometrach natrafiliśmy na drogę  
która chyba pamiętała jeszcze czasy d**giej wojny światowej. Były w niej  
takie dziury że zastanawiałam się czy nasze auto to wytrzyma. Mi też się  
oberwało, a właściwie mojemu tyłkowi, mimo tego że jest jędrny i dość  
okrągły to podskakiwałam na kolanach Karola i zaczynał mnie już boleć.  
Myślałam że Karol zacznie narzekać że go nogi bolą, ale jego reakcja była  
trochę inna niż się tego spodziewałam. Poczułam że moje pośladki nie tylko  
odbijają się o jego uda ale także o coś twardego. Z początku myślałam że  
może to jego telefon lub portfel, ale przy jednej z większych dziur ten  
"przedmiot" wszedł głęboko między moje pośladki i już dokładnie wiedziałam  
co to jest. Nie mogłam uwierzyć że podnieciła go ta sytuacja, a co gorsze  
czułam jak robi się coraz większy i większy. Już nawet nie musiało być  
dziur żebym czuła go dokładnie między swoimi pośladkami. Mimo tego że  
dzieliły nas jego spodenki i moja sukienka jego kutas mocno parł do przodu  
do tego stopnia że zaczął pocierać o wejście do mojej norki. Głupio było  
przyznać ale cała ta sytuacja mnie nakręciła i w majtkach zrobiło mi się  
wilgotno.  
-i jak tam z tyłu? Wszystko ok? - zapytał mój mąż.  
- jest trochę ciasno ale ja deje radę- odrzekł że spokojem Karol.  
-a ty kochanie? Jak się czujesz?  
-tak tak, super warunki to nie są ale na razie jest dobrze. Może puścisz jakąś muzykę, nie będzie się nam tak dłużyć.  
-jasne już włączam radio.-w tle zaczęła lecieć przyjemna dla ucha muzyka.  
Nagle poczułam ręce Karola na swoich pośladkach. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Czułam się jak sparaliżowana. Z jednej strony bardzo podniecała mnie cała ta sytuacja, z d**giej jednak kolega mojego męża robił sobie dobrze wykorzystując do tego mój tyłek w naszym samochodzie notabene siedząc zaraz za nim bez jakiejkolwiek mojej zgody. I chyba właśnie dlatego z mojej cipki aż ciekło. Ona lepiej wiedziała czego potrzebuje, twardego nabrzmiałego kutasa, który mógłby w nią wejść dając przez to ogromna rozkosz. Niestety spodenki i sukienka stwarzały barierę nie do przebicia.  
-Karolciu możesz na chwilę wstać bo noga mi stwardniała i chyba mam skurcz- rzekł Karol.  
-jak chcesz to mogę się zatrzymać i zrobimy przerwę- wtrącił mój mąż.  
-nie no spoko wytrzymam tylko muszę trochę zmienić pozycje.  
Podniosłam się trochę a Karol to sprytnie wykorzystał odpinając guziki w rozporku swoich spodenek. Jego kutas wyskoczył szczęśliwy na wolność. W między czasie podwinął też moja sukienkę, tak żeby mój mąż niczego nie widział, złapał mnie za biodra i tak posadził na sobie. Teraz wyraźnie czułam jego chuja między moimi okrągłym, jednymi pośladkami.  
-o tak... od razu lepiej-stwierdził--a tobie Karolciu wygodnie?- zapytał ściskając moje pośladki i napierając kutasem między nimi.  
- yyy... Co? Tak jest dobrze. Możemy tak jechać... - powiedziałam, ale jedyne o czym teraz byłam w stanie myśleć to o tym co dzieje się w moich majtkach.  
-musicie jeszcze trochę wytrzymać, te dziury powinny się niedługo skończyć.  
-mam nadzieję bo nie wiem jak długo jeszcze wytrzymam taka jazdę-powiedział Karol szczypiąc mnie po tyłku. Jego ręce nagle puściły mój tyłek. Ulżyło mi bo myślałam że trochę odpuścił. On jednak miał inne plany co do mnie. Jedna jego ręka podniosła sukienkę z przodu a d**ga zawędrowała między uda, pod majtki wprost do mojej rozgrzanej cipki. Gdy włożył tam palec nie wytrzymałam i Cicho jęknęłam.
-kotku coś się stało?- zapytał maż ale ni jak nie mógł się obrócić w naszą stronę. Jedyne co, to widział nasze twarze w tylnym lusterku.
- wszystko w porządku tylko przez tą dziurę na drodze Karol wbił się we mnie kolanem.
-za pól godziny zrobimy sobie przerwę na kawę to trochę rozprostujecie kości.
Karol jak gdyby nigdy nic, ze stoickim spokojem zaczął rozmowę z moim mężem na temat pracy jednocześnie wpychając palec w moją mokrą już od nadmiaru wrażeń cipkę. Ja zaś myślałam że zaraz odpłynę i zacznę jęczeć na całe gardło. Przez następne pół godziny, nie spiesząc się powoli palcował moją dziurę, a kutas tkwiąc miedzy pośladkami pocierał się o nie co chwilę dobijając mocniej z każdą napotkaną dziurą.  
- No to co? Przerwa na kawę? Tu jest jakiś zajazd- stwierdził mój mąż pokazując w oddali jakiś budynek
-o tak bardzo chętnie zrobię mała przerwę- uśmiechnęłam się do niego.  
Wstałam żeby poprawić sukienkę, Karol w tym czasie, z pewnym trudem schował kutasa z powrotem do spodenek, ale zamiast wyciągnąć rękę z majtek to złapał je i ściągnął na sam dół. Po czym popchnął pod siedzenie. Nie mogłam zaprotestować żeby sie nie wydało. Miałam tylko nadzieję że mój maż się nie zorientuje że jego żona ma tylko sukienkę i lata tak po zajeździe z gołą cipką.
Po wyjściu z samochodu powiedziałam że idę do łazienki, chłopaki zaś poszli zamówić kawę i coś do jedzenia.  
Ciąg dalszy podróży nastąpi wkrótce...

BudzaSieDemony

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1747 słów i 9295 znaków, zaktualizował 25 mar 2019. Tagi: #Żona #zdrada #auto

3 komentarze

 
  • nanoc

    Jest zasada, żon, kochanek, dziewczyn, przyjaciół się nie rusza  :weapon: A tak to fajne  

    8 maj 2019

  • xxxd

    Czekam na kolejną część 😍

    25 mar 2019

  • polot

    chciałbym być kolegą twojego męża!

    24 mar 2019