Prawdziwa historia mojego życia cz.1

Zastanawialiście się w ogóle czym jest ta pieprzona miłość ?...Przecież każdy z nas ma niby przydzieloną tą swoją drugą połówkę , więc dlaczego trafiamy  ciągle na nieodpowiednich ludzi w naszym życiu ? Mało razy mieliście tak , że zakochaliście się tak poważnie , tak na maxa i myśleliście , że to ten/ta na zawsze ? No nie wiem może tylko ja mam takie pieprzone szczęście . Nie chce pisać tutaj tylko o tym jakie to chore uczucie . Chce opowiedzieć wam pewną historie . Dla jednych będzie ona nudna dla drugich fascynująca a dla jeszcze innych może to być identyczna przygoda jaką przeżyli ze swoimi ,,drugimi połówkami ''
Nie wiem do końca od czego zacząć . Czy od tego jak się poznaliśmy czy raczej jak w ogóle zaczęłam kogokolwiek szukać ....Wiecie jak to jest ? Macie 20 lat , chcecie kogoś swojego , kogoś z kim można wyjść , kogoś z kim możecie się śmiać , płakać i skakać . Tak właśnie chciałam i ja . Przed panem X było kilku facetów , ale żaden nie był taki jak właśnie ten pieprzony pan X ! Tak cholernie odbiegający od mojego ideału , ale jeszcze bardziej pociągający . Nie piszę tutaj tylko o walorach fizycznych , ale o jego oczach , ustach czy zabójczym uśmiechu  . Jego oczy były czymś co chciałam oglądać od dziś do końca świata . Jego usta ... ahh pierwszy raz zdarzyło mi się całować kogoś dzięki komu miałam wrażenie , że żadne inne usta nie pasują do moich ...tylko jego . Wiadomo nie od początku to się czuło . Przed nim poznałam wielu nie odpowiadających mi lub ja im facetów . Pierwszy , którego poznałam na pierwszym z popularnych dla nastolatków portalu randkowym (ba***) był Maciek (wysoki brunet nie zbyt przystojny za to bardzo pewny siebie i z podobnym poczuciem humoru do mojego ) na początku pisało się dość sztywno po czym oboje po dłuższym czasie pisania i rozmów telefonicznych stwierdziliśmy , że coś jest nie tak , że nie jesteśmy tu prawdziwi , postanowiliśmy się spotkać . Mieszkał w tej samej miejscowości co ja , był 3 lata starszy ode mnie i niedawno rozstał się ze swoją byłą . Niby mi nie zależało , ale wiecie jak to jest , kiedy ma się randkę każda dziewczyna chce wyglądać niesamowicie . Oboje mieliśmy spotkać się w barze , niby kojarzyliśmy się mniej więcej z wyglądu bo chodziliśmy do tej samej szkoły ale 5 lat temu ... Nadeszła ta chwila , chwila w której poznam pierwszy raz kogoś poznanego przez Internet . Parę razy w drodze do baru miałam ochotę zawrócić bo po prostu się bałam . Może mu się nie spodobam , a może siedzi tam jakiś wstrętny stary facet , albo nie przyjdzie . Miałam milion myśli na minutę , bałam się a później się z tego śmiałam bo przecież tak jakby go kojarzyłam właśnie .. tak jakby .  
Gdy weszłam do tego baru zobaczyłam Maćka , kamień spadł z serca . To on . Przywitaliśmy się i wymieniliśmy się uśmiechami . Poszedł zamówić piwo na które w końcu się umówiliśmy . Przyznam się , że na początku byłam strasznie skrępowana , bałam się , żeby nie powiedzieć czegoś głupiego . Po pół godziny rozmów muszę wam się przyznać , że miał racje . Pisanie to nie to co rozmowa facet to face . Sama nie wiem czego oczekiwałam po pierwszym spotkaniu . Myślałam , że mu się podobało skoro na spacerze po parku nagle mnie odwrócił i pocałował . Dzwonił , pisał chciał się spotkać ... , ale pojawiła się ona , raczej wróciła ona , jego była dziewczyna . Mogłam się zorientować , że nadal za nią tęskni . Kiedy facet ciągle mówi o swojej byłej miłości , ale wypiera się , że ona już nic nie znaczy , zawsze powinna nam się zapalać czerwona lampka . JEST DLA NIEGO WAŻNA .  
A wiecie jak się dowiedziałam ? Od swojej przyjaciółki , kiedy to mnie zablokował na wszystkich portalach społecznościowych na których utrzymywaliśmy kontakt i zablokował mój numer ... to nawet nie chodzi o nadzieję , ale o to , że facet się tak nie zachowuje . Nie znika nagle bez słowa wyjaśnienia . Bał się , że jego była/obecna dziewczyna o wszystkim się dowie . Wiecie co ? Tak naprawdę to współczuje ... jej , że ma takiego faceta , który nie ma jaj !
Zresztą ... szybko zapomniałam i nie chciałam tracić więcej czasu na takich dupków . No ale ...nie skasowałam profilu , chciałam poznać innych , innego , sama nie wiem kogo chciałam poznać .
Kolejnym chłopakiem był Piotrek ..ahh chyba mój ideał ( wysoki brunet z zarostem , umięśniony ,zabawny , romantyczny lubiący dzieci , inteligentny i rozmowny ) . Wiecie co ...gdybyście mnie spytali ...więc skoro mój ideał to czemu nie ? Nie wiedziała bym co odpowiedzieć . Spotkaliśmy się na ławce w parku pod największym drzewem . To miał być nasz znak rozpoznawczy . Założyłam czarne rurki czarną koronkową bluzkę i do tego czerwone szpilki . Nie zapomniałam również pomalować ust na czerwono . W końcu wiedziałam , że bardzo to lubił . Chwilę się spóźnił ze względu na problemy z dojazdem . Pomyślałam to nic .. usiądę i poczekam . Nagle zobaczyłam go idącego z bukietem czerwonych róż . Boże , dziewczyny był boski .. raczej bosko wyglądał . Biała koszula wciągniętą w jasne jeansy w okularach przeciwsłonecznych . Wstałam i słodko się uśmiechnęłam , poczułam takie ciepło w sobie ..trudno to opisać, podszedł i pocałował mnie w policzek . Cudownie było z nim spędzić ten czas , poszliśmy do kawiarni po czym zamówił najlepsze lody w całej knajpie . Trochę mnie tym ujął , to było słodkie . Po skończonym deserze wybraliśmy się na spacer po całym mieście , rozmawialiśmy cały czas , nie byliśmy wobec siebie skrępowani ani niczego się nie baliśmy . Zachowywał sie jak prawdziwy dżentelmen . Odwiózł mnie do domu i gdy wyszliśmy z samochodu pocałował mnie w rękę mówiąc , że czeka na kolejne spotkanie .  
Nie wiem dlaczego , ale po kilku randkach przestaliśmy się kontaktować . Wiem , że nie dlatego , że mu się nie podobałam , ani , że spotkał kogoś innego po prostu bardziej uważaliśmy się jako przyjaciele . Nie ma co zmuszać się do bycia z kimś tylko dlatego , że ktoś podoba ci się wizualnie , ale nie pociąga was nic więcej ..żadnego głębszego uczucia ...mniejsza . Po prostu nie wyszło i już .
Był jeszcze jeden ...Kuba ..(cham , pewny siebie skurwysyn , wysoki blondyn w okularach ,czasem słodki , buntownik , straszny gaduła ). Ta historia jest dłuższa ... Została chyba na dłużej . W tym chłopaku się zauroczyłam . Każdy z nich miał w sobie coś co mnie przyciągało , ale Kuba był zupełnie inny . No co wam mam napisać ? , że właśnie takim zachowaniem facet mnie ,, kupił '' był taki inny niż wszyscy inni , którzy do mnie zarywali . Pierwszy raz to ja musiałam zabiegać o czyjeś względy . Pierwszy raz to ja chciałam randek , spotkań , smsów i rozmów . Spotykaliśmy się jakieś dwa miesiące , ale to nie były zwykłe spotkania , dla mnie były czymś więcej . Pierwszy raz to ja milczałam i słuchałam wszystkiego co on ma dopowiedzenia . Nie uważałam , że byliśmy tylko przyjaciółmi , przyjaciele nie całują się , nie zachowują się tak jak zachowywaliśmy się ... byłam pewna , że czuje do mnie to samo . Postanowiłam stanąć na wysokości zadania i pierwsza wyjść z jakimś wyznaniem ...powiedziałam mu , że zauroczyłam się w nim , że nigdy jeszcze nie czułam się tak przy żadnym facecie . Zwiał ... rozumiecie to kurwa ? zwiał !!!  
Odezwał się do mnie po miesiącu , napisał do mnie ..prosił o spotkanie , każdy normalny człowiek by go olał , ale nie ja . Musiałam tam pójść , żeby przekonać samą siebie . Przekonać się , że nic już dla mnie nie znaczy . Nie wyobrażacie sobie nawet jaką wymyślił wymówkę . No zgadnijcie ...! Powiedział , że miał zamieszanie ...sesja i studia , poprawka . Śmieszne co ?! teraz to ja też się śmieje , ale nie było mi do śmiechu kiedy tego słuchałam. Nie miał czas , żeby napisać zwykłe hej ? Nie wydaje mi się . Chciał , żebyśmy zostali przyjaciółmi i żebyśmy znów zaczęli się spotykać ...Brak słów . Od przyjaciół wiem , że przez ten miesiąc zarywał do innej , ale dała mu kosza . No tak ! gdy jedna zostawiła to postanowił pocieszyć się mną .
Pisał do mnie parę razy . Miałam to gdzieś . Teraz widuję go czasem na siłowni . Nie wyobrażacie sobie jakie to głupie uczucie . Kiedy przechodzi zawsze mówi mi cześć , z kultury odpowiadam a raz nawet próbował zagadać , ale wyszłam wcześniej z tego powodu . Jest dla mnie dupkiem . Nie facetem .
I właśnie teraz pojawia się pan idealny ... pan x ...
Znaczy tylko na początku ...stop ...od początku .
Poznałam go tak samo jak poprzednich , na  tej samej stronie , na początku miałam opory , żeby podawać swoje namiary , bałam się kolejnego spotkania . Bałam się , ale w inny sposób , bałam się , że znów ktoś mnie skrzywdzi . Pan x nalegał , bardzo chciał się spotkać . Dużo rozmawialiśmy , byliśmy zupełnie inni , nadal jesteśmy . Nie zależało mi w ogóle na tej znajomości . Zgodziłam się , na ,,randkę '' poszłam zupełnie z przeciwnym nastawieniem niż szłam na inne spotkania .  
Pamiętam to była jesień ... dość chłodny dzień . Spieszyłam się , żeby zdążyć . Nie lubię się spóźniać . Byłam na umówionym miejscu o czasie . Wybraliśmy park w którym jest mały staw i długie schody do których wchodzi się do drugiej części parku . Oparłam się o murek ...zobaczyłam JEGO schodzącego po długich schodach . Nie wiem co czułam nie umiem tego opisać . Zachwyt ? Nie . Rozczarowanie ? Nie . Strach ? Też nie . Może nie czułam nic , w końcu nie zależało mi na niczym innym tylko , żeby dał mi spokój i nie prosił dłużej o spotkanie . Byłam pewna , że spotykamy się pierwszy i ostatni raz.
W życiu nie pomyślała bym jak bardzo się pomylę .
Gdy w końcu podszedł przywitaliśmy się . Poszliśmy na spacer ...długi spacer w moich nowych kozakach na szpilkach . Z minuty na minutę wydawał mi się coraz bardziej zabawniejszy , coraz bardziej milszy i był taki romantyczny .
Pan x w ogóle nie przypominał ideału ..mojego ideału ...(wysoki blondyn o delikatnym zarysie , innym poczuciu humoru , innym podejściu do życia niż moje , po prostu inny niż ja)
Mimo moich obaw świetnie spędziłam ten wieczór . Poszliśmy na sok pomarańczowy . Rozmawialiśmy , śmialiśmy się nie liczyło się nic .  
Nadal byłam ostrożna . Nie chciałam się tak szybko angażować . Nie miałam nawet takich planów . Nie z nim .  
Zaczęliśmy się spotykać częściej . Był taki spontaniczny i uroczy . Potrafił wziąć mnie za rękę i tańczyć ze mną poloneza na ulicy , albo zorganizować spontaniczny wyjazd za miasto . Choć tak naprawdę dopiero w naszym parku , w naszym miejscu , przy naszym stawie , kiedy wziął mnie w ramiona i zaczął ze mną tańczyć nagle we mnie zaczęła tlić się mała iskiereczka ...
Pamiętam jak pewnego dnia krążyliśmy bez celu po mieście , nie mieliśmy ochoty ani na kawiarnie, ani na spacer czy nawet miejscową ,,rozrywkę '' bilard . Pan x zabrał mnie w niesamowite miejsce , był uroczy . Całą drogę opowiadał mi historię kościołów czy też tradycji się stąd wywodzących .
Dotarliśmy na miejsce paręnaście kilometrów od naszego miasta . Zabrał mnie przed piękny kościół . Było za późno żebyśmy mogli do niego wejść . Podziwiałam , więc go tylko z zewnątrz . Był piękny - stary , potężny , biały kościół . Patrzyłam na niego jak mała dziewczynka , która widzi coś po raz pierwszy . Chwycił mnie za rękę i zaprowadził do wielkiego i starego drzewa , które rosło na placu kościelnym .


CDN..
I Jak wam się podoba ? Chcecie więcej ?

timeoflove

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2136 słów i 11991 znaków.

Dodaj komentarz