Niewinna miłość, rozdział 8 i 9

Rozdział 8. Cztery tygodnie później…

Minął już ponad miesiąc odkąd chodzi do szkoły, ale niestety to nadal boli i nadal go kocha. Nie wiedziała czy kiedyś minie, wiedziała że nie może mu tego okazać. Z Dawidem za to układało jej się lepiej. Poznała jego matkę, była szalona i wspaniała. Niestety nie wiedziała gdzie jest jego ojciec. Nigdy o nim nie wspominał. Dziś miał urodziny. Kupiła mu łańcuszek z krzyżykiem, ale miał go już rano. Dała mu wczoraj i obiecał, że dopiero dziś otworzy. Była sobota umówiła się z nim na dwudziestą więc zdziwiła się kiedy zapowiedział, że będzie o 17. Mieli iść na dyskotekę. Zadzwonił dzwonek
- Cześć co się stało?
- Wpadłem na pomysł jak odzyskać Roberta albo jak dać mu po nosie.- wiedział, że ciągle go kocha i dlatego chciał jej pomóc.
- Dobra, ale dziś są twoje urodziny- zobaczyła, że na szyi ma od niej łańcuszek
-No właśnie. Ubieraj się i chodź. Masz jakieś pieniądze?
- Cztery stówy odłożyłam z kieszonkowego.
- starczy. Chodź opowiem ci po drodze.- wziął ją za rękę i pociągnął do drzwi.
- Poczekaj zamknę drzwi bo ktoś się wkradnie.
Zamknęła drzwi i poszła za nim, nie wiedziała gdzie. Mówił tylko, że nie pożałuje.

Kiedy obudził się dziś rano wpadł mu do głowy pomysł i od razu chciał się nim podzielić z Patrycją. Jednak najpierw zjadł śniadanie, potem napisał do niej i poszedł.
- Wczoraj wieczorem moja mama oglądała program "Brzydkie kaczątko”.
- Co to za program?
- Nie przerywaj… tam jest o tym, że takie brzydkie dziewczyny przemieniają w naprawdę piękne kobiety. A na koniec umawiają ich z chłopakami, którzy się podobają tym laskom i wyznają miłość. Kończy się to szczęśliwie. I pomyślałem…
- Że skoro ja jestem takim brzydkim kaczątkiem to mi pomogą? Zapomnij.
- Pyśka, nie prawda. Jesteś piękną dziewczyną, tylko…
- Tylko co?
- Dasz mi dokończyć?
- dobra przepraszam.
- Chciałbym, żeby ten cały prostacki Robert zrozumiał co traci. Jak zauważy, że jesteś piękną kobietą i inni chłopcy będą się za tobą oglądać, zrobi mu się głupio.
- Dafi ale on uważa, że ja mam innego.
- o to też zadbałem. Zadzwoniłem do Maćka i spytałam, czy nie miał by ochoty wybrać się z Julką na dyskotekę, rozerwać się.
- Zgodził się?
- tak, bez żadnych zahamowań. Będzie o ósmej pod twoim domem.
-I tak mamy jeden problem. Nie wiemy gdzie Robert chodzi na dyskoteki.
- Pamiętasz jak mówiłem ci, że Robert postanowił mnie ratować z twoich łap?
- Nom
- Wtedy dał mi numer i powiedział gdzie jeździ na dyskoteki. Podobno tam są najlepsze dziewczyny. Umówiliśmy Się dziś.
- A wie, że wybierasz się ze mną?
- Wie, że przyprowadzę kumpli. Rusz się, nie mamy czasu.
- Mówiłam ci, że mam najlepszego przyjaciela na świecie?
- Nie, jeszcze dzisiaj nie. – jednak Dawidowi coś nie podobało się jak go nazwała przyjacielem. Poczuł ukłucie w sercu, a może mu się wydawało. – Lecimy.

Trzy godziny później Dawid patrzył na odmienioną Patrycję. Znów poczuł to kłucie i do głowy przyszła mu myśl, że to nie dla niego. Przestał się uśmiechać.
- Patrycja, to ja lecę się przebrać.- i wyszedł.

Patrycja właśnie patrzyła w lusterko i nie mogła odwrócić od niego wzroku. Wydawało jej się, że śni. Włosy skróciła o połowę, do szyi. Lekki makijaż na twarzy. A na sobie niebieską sukienkę mini do wpół łyd, na cienkich ramiączkach. "mam nadzieje, że to pomoże”. Popatrzyła na Dawida. Patrzył przed siebie, ale się nie uśmiechał. Miał taki dziwny wyraz oczu, jakby smutny. Miała już coś powiedzieć gdy zerwał się z łóżka i rzekł:
- Patrycja, to ja lecę się przebrać – i tyle go było widać.

Zastanawiała się co mu się stało. Od dawna mówił do niej Patyś lub Pyśka, dziś powiedział Patrycja. Lubiła go nawet bardzo i nie chciała, żeby był smutny. "a może mi się wydawało” – pomyślała i przestała się przejmować, bo w tym momencie podjechał pod dom jej brat cioteczny. Wyszła mu na spotkanie. Kiedy stanęła przed nim i jego dziewczyną poczuła się szczęśliwa. Oczy prawie mu wyszły z orbit a Julka nie mogła jej poznać.
- Cześć piękna nieznajoma – odezwała się Julka.
- Cześć Julka – podeszła i pocałowała ją w policzek – a ty braciszku nie przywitasz się?
- Chcę się upewnić, czy to moja mała siostrzyczka. Jakoś szybko wydoroślałaś przez ostatni tydzień.
- To samo jej mówiłem – na podwórko wszedł Dawid.  
Jest przystojny, ale teraz w niebieskim sweterku podkreślającym jego oczy i dżinsowe spodnie opinające się na jego mięśniach sprawiały, że był jeszcze przystojniejszy. Patrycja zobaczyła, że jest taki jak na początku ich znajomości - Szczęśliwy. "Na pewno mi się wydawało” pomyślała i dołączyła się do reszty, którzy już pakowali się do samochodu.
- To dokąd jedziemy na podbój moi drodzy – spytał Maciek.
- Do "PARLA SIMO”.
- Słyszałem, że to najlepsza dyskoteka.

Przez całą drogę inni zachwycali się jej wyglądem. Była taka szczęśliwa. Zastanawiała się już, jak pójdzie w poniedziałek do szkoły. Oprócz tej sukienki kupiła z Dawidem kilka ubrań. Wydała trzy stówy, resztę zostawiła na dyskotekę. Była tak zamyślona, że nawet nie zobaczyła kiedy dojechali. Dopiero głos Dawida wyrwał ją z zamyślenia.
- Patyś wychodzimy.
- Już dojechaliśmy?
- Tak. - wziął ją za rękę i poprowadził do wejścia, za nimi szedł Maciek z Julką.
Patrycja rozglądała się dookoła. Wszyscy na nich patrzyli.
- Dafi czemu oni się na nas patrzą?
- Nie na nas, na ciebie. Mówiłem ci. A teraz Patyś uśmiechaj się ładnie, przed nami Robert z dziewczyną.

Spojrzała przed siebie. Miał racje. Przed nimi stał Robert a do jego ręki uczepiona była Olka. Miała się odwrócić, ale poczuła mocny uścisk Dawida. Za późno już ich zobaczył. Uśmiechnęła się i z całą gracją ruszyła przed siebie.

Rozdział 9.

"Za późno już ich zobaczył” – pomyślał Dawid. Mógł po prostu porwać Patrycje i ukryć ją przed tymi wszystkimi oczami. Nie chciał, żeby ktokolwiek patrzył na jego Pyśkę. "Przecież ona nie jest twoja. Ona jest Roberta i zawsze tak było”. Dawid potrząsnął głową. "Co się ze mną dzieje”. Nie miał już czasu odpowiedź sobie na pytanie. Podchodził do nich Robert.
- Cześć – powiedział.
- Cześć chciałbym, żebyś kogoś poznał. Robert to jest Patrycja nasza koleżanka z klasy, Patrycjo a to jest Robert.- podał jej rękę i o dziwo ucałował ją w dłoń. – to jest Maciek a to Julka.
- Cześć jestem Maciek, brat cioteczny Patrycji, a to moja narzeczona Julka.
- hej jestem Julka. Wiem, że to może głupie, ale chciałabym wam pokazać pierścionek jaki wybrała dla mnie Pyśka przed rokiem szkolnym.
"Wszystko szło zgodnie z planem” – pomyślał Dawid. Wszyscy wiedzieli co mają robić oprócz Patrycji. Ona miała być naturalna. Nie wiedziała co się szykuje i o to chodziło.
- Hej a ja jestem Robert, to Olka.- podała rękę Maćkowi i Julce. Na Patrycję patrzyła z nienawiścią w oczach.- chodźcie wprowadzę was na imprezę.

Ruszyli do wejścia. Najpierw Robert jak przewodnik potem Maciek z Julka i on na końcu sam, bo Patrycja szła koło Roberta. Widział jaka szczęśliwa więc czemu sam się nie cieszył. kiedy weszli do środka Robert poprowadził ich do stolika i zaproponował, że pójdzie po picie. Poprosił Patrycje o pomoc. Zgodziła się i ruszyli do baru. Olka patrzyła na nich z zazdrością. Gdyby miała laser w oczach Pyśka by już nie żyła. Uśmiechnął się do siebie. Jego plan wypalił, nie miał wątpliwości. Kiedy wrócili baru poderwali się do tańca. Nawet Olkę zaprosił kolega z klasy, który później się dołączył. Po dwóch godzinach i on tańcował na parkiecie. Nie wiedział nawet jak ta laska ma na imię. Po prostu podeszła do niego i poprosiła do tańca. Patrycja tańczyła z kolejnym już chłopakiem. A przy ich stoliku zrobiła się niezła grupka ludzi z ich klasy. Po godzinie tańczenia wyrwał się w końcu z rąk dziewczyn i usiadł do stolika. Patrzył na Patrycje w ramionach Roberta coś szeptał jej do ucha, a ona wyglądała na uszczęśliwioną. Poczuł ukłucie w sercu i już nie mógł tego lekceważyć. Zobaczył, że do wyjścia zbiera się Adrian, kolega z klasy. Spytał się czy go podwiezie. Zgodził się. Dawid podszedł do Maćka i powiedział, że jedzie do domu.
- Co się stało?
- Nie za dobrze się czuje, chyba coś mi zaszkodziło.
- Ok. powiem Pyśce.  
- Dzięki. Cześć.
- Cześć.
Spojrzał ostatni raz na Patrycję, chwycił kurtkę i wyszedł.  

Patrycja po raz któryś uświadomiła sobie jaka jest szczęśliwa. Skończyła właśnie taniec z Robertem i poszła do toalety. Już miała wychodzić, gdy ktoś wszedł. To była Olka.  
- Co ty sobie myślisz?- rzuciła od razu przy wejściu – że możesz tak po prostu zmienić wygląd i odebrać mi chłopaka.
- Co ja sobie myślę? Posłuchaj z łaski swojej. Przypominam ci kto naopowiadał głupot na mnie, gdy byłam z Robertem. Ty. Przypominam ci również kto nas rozdzielił. Ty. Czyżbyś zapomniała? Kto mówił na niego, że jest najlepszą partią? Ty. A kto…
- Dobra weź już się zamknij. Teraz on należy do mnie, a ty masz wziąć swoje rzeczy i wyjść stąd.
- Głowa cię boli? Nigdzie nie idę i nie myśl, że się ciebie boję.
- Znikaj stąd inaczej… - nie dokończyła z toalety wyszła Julka.
- Inaczej co? – zapytała –co jej zrobisz?
- nic – Olka popatrzyła przerażona i wyszła.
- Dziękuje.
- Nie ma za co. Wracaj do tego swego Roberta
- On jeszcze nie jest mój, ale lecę.
- Pyśka poczekaj chwilę, mamy ci przekazać z Maćkiem od Dawida, że źle się czuł i pojechał do domu.
- A co mu?
- Głowa go bolała chyba…  

Gdy Patrycja wyszła z toalety zobaczyła, że Robert rozmawia o czymś z Olką. Był zdenerwowany, pomyślała że znów mu coś nagadała. Kiedy ją zobaczył podszedł do niej.
- To nie… - nie zdążyła dokończyć. Robert chwycił ją w ramiona i pocałował.
-Przepraszam – odezwał się po chwili.
- Za co?
- Że ci nie ufałem. Nie powinienem cię zostawiać. Olka właśnie mi wszystko powiedziała, jak przycisnąłem ją do muru. Wiem o tobie, o Maćku i o tym, że zawsze byłaś ze mną szczera. Przepraszam. Wybaczysz mi?
- Tak, wybaczę. Już ci wybaczyłam.
- Czy chcesz ze mną znowu chodzić? Chyba, że ty i Dawid…
- Nie. My jesteśmy tylko przyjaciółmi i wiesz co? Należą mu się duże lody
- Czemu?
-Bo to wszystko on wymyślił.
- To należą mu się podwójne – Robert uśmiechnął się do Patrycji i pociągnął ją na parkiet, właśnie leciała wolna piosenka.
Patrycja czuła się szczęśliwa, Alenie tak jak kiedyś gdy była z nim po raz pierwszy. "Może przez to,  
Że już jestem zmęczona” – pomyślała. Było wpół do czwartej kiedy poprosiła go by odwiózł ją do domu, gdyż Julka z Maćkiem pojechali koło drugiej. Zgodził się. Wziął ją za rękę i poprowadził do skutera.
- Jak będę miał 18 lat, zrobię sobie prawo jazdy i wtedy będę cię woził gdzie zechcesz moja luba.
Patrycja uśmiechnęła się radośnie. Siadła za nim na skuter i objęła go ramionami. kiedy zajechali pod dom było już koło czwartej. Zsiadła ze skutera, zdjęła kask i podeszła do Roberta. Pocałowała go na dobranoc i poszła do domu. Rzuciła się na łóżko z rozmarzonym wzrokiem. Dostała smsa:

"Jestem znów szczęśliwy. R.”
Uśmiechnęła się do siebie. Postanowiła napisać do Dawida :
"jestem twoją dłużniczką do końca życia, a jutro zapraszam na lody, duże lody:)

malutenka52

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2245 słów i 11857 znaków.

1 komentarz

 
  • Pablo

    ja chce nastepna czesc ._.

    6 mar 2012