Niewinna miłość, rozdział 6, 7

Rozdział 6.
Zadzwonił budzik. Patrycja ociągała się ze wstaniem, ale usłyszała taty wołanie.
- Pysiu śniadanie na stole, chodź.
- Już idę, wezmę tylko prysznic.
     Patrycja wzięła prysznic, ubrała się i zeszła na dół. Nie miała ochoty iść ani dzisiaj ani jutro ani w ogóle kiedykolwiek do szkoły. Nie chciała spotkać Roberta. Potrzebowała czyjegoś wsparcia, na szczęście poznała Dawida. Umówili się o wpół do 9 do szkoły. Mimo, że go za dobrze nie znała, polubiła go od razu. Wzięła się za śniadanie.


     Matka wiedziała jak bardzo Dawid przejmuje się pierwszym dniem w szkole, dlatego na śniadanie zrobiła jego ulubiony omlet biszkoptowy z bitą śmietaną i sosem truskawkowym. Kiedy Dawid zjadł śniadanie ucałował matkę i wyszedł przed dom. Pod swoim domem czekała już Patrycja, tak jak się wczoraj umówili. Podszedł do niej z uśmiechem na twarzy:
- Cześć Patrycja. Jak tam samopoczucie?
-Cześć Dawid, niestety nienajlepiej. Sam rozumiesz – ona się nie uśmiechała.
- Uśmiechnij się choć raz z uśmiechem ci do twarzy – Dawid zaśpiewał kawałek piosenki, trochę zafałszował dlatego Patrycja zaczęła się śmiać. – Co cię tak śmieszy?
- Dawid nie chce, żebyś się obraził, ale mam do ciebie małą prośbę jak do przyjaciela.
- Słucham
- Nie śpiewaj więcej.
     Dawid popatrzył na nią bardzo poważnie.
-Przepraszam jeśli… - nie zdążyła dokończyć bo Dawid wybuchnął śmiechem tak głośnym, że ludzie się za nim oglądali.
- Wiesz Pyśka do tej pory żyłem w przekonaniu, że jestem bardzo utalentowany w końcu występowałem czasami w szkolnych przedstawieniach i śpiewałem.
- Nie wierzę.
     Oboje śmieli się tak głośno, że nawet nie zauważyli kiedy zaszli pod szkołę.

- Dawid, nie chwiałabym przeszkadzać, ale jesteśmy na miejscu i patrzą się na nas dziwnie uczniowie.
- Przepraszam, już się uspokajam.  
- Nie przepraszaj, ale chodź idziemy na zbiórkę do naszej klasy.  
     Patrycja poprowadziła go na szkolne boisko, gdzie zebrała się cała szkoła. Poszukała wzrokiem swojej klasy i zaprowadziła go tam. Po godzinie wystąpienia dyrektorki, uczniowie rozeszli się do swoich klas. Wtedy zauważyła go. Stał jak zwykle w spodniach dżinsowych i w białej koszuli z krótkim rękawkiem. Na włosach miał żel. A obok niego…. Nie mogła uwierzyć własnym oczom. Stała ona, najgorsza laska w klasie, Olka. Trzymali się za ręce. Kiedy spojrzała na nich jeszcze raz zauważyła, że patrzą się na nią. On z nienawiścią w oczach, ona zwycięsko. Odwróciła wzrok, by na nich nie patrzeć. Już się nie uśmiechała. Podeszła do swojej ławki, którą w tamtym roku dzieliła z Robertem. Chciała płakać, ale przypomniała sobie słowa Dawida ”nie możesz mu pokazać jak bardzo cierpisz”. A właśnie zupełnie o nim zapomniała, kiedy ujrzała Roberta. Rozejrzała się po klasie. Nie widziała go. Już miała wyjść z klasy, gdy drzwi się otworzyły. Stanął w nich Dawid z dyrektorem. Zrobiło jej się głupio. Obiecała mu, że nie zostawi go nawet na chwilę. Złamała obietnice.  
- Dzień dobry – rzekł dyrektor – przyprowadziłem nowego ucznia. Niestety zgubił się.
- Dzień dobry i przepraszam za spóźnienie.- powiedział Dawid.
- Dzień dobry, proszę wejdź i stań na środku.
     Dawid stanął na środku, zanim jeszcze to zrobił podziękował dyrektorowi.
- Proszę przedstaw się nam i opowiedz coś o sobie.
- Cześć wszystkim mam na imię Dawid i jestem z Lublina. Przeprowadziłem się tutaj nie całe dwa tygodnie temu.  
- A można wiedzieć jakie były powody.
- Moja mama miała wypadek samochodowy na początku wakacji i nie chciała tam mieszkać.
- Proszę usiądź sobie gdzie chcesz.
     Patrycja zobaczyła, że wiele dziewczyn a raczej wszystkie z Olką na czele patrzą się na niego. Dawid ruszył w jej stronę i uśmiechnął się szeroko.
- Przepraszam- wyszeptała cicho
- Nie szkodzi – rzekł i usiadł.
     Nauczycielka coś im tłumaczyła, potem podyktowała plan lekcji. Spytała jak wakacje i pożegnała się z nimi. Patrycja wychodząc z klasy była znów zatopiona we własnych myślach. Wpadła na kogoś.
- Przepraszam – wymamrotała i podniosła głowę.
     Naprzeciwko niej stała Olka z Robertem, jej Robertem. Stanęła jak wryta, nie mogła się ruszyć i łza zakręciła się w oku. Wszyscy wkoło patrzyli się na nich.


Rozdział 7.
     Dawid zauważył, że wszyscy jakby znieruchomieli. Chciał zobaczyć co się dzieje i usłyszał czyjś głos.
- A to twój trzeci chłopak, zapomniałem teraz masz tylko dwóch.
     Te słowa go przeraziły. Spuścił ją tylko na chwile bo zaczepiły go jakieś dziewczyny. Ruszył w stronę dobiegającej rozmowy.
- Tłumaczyłam ci, że byłam tylko z tobą a to wszystko co ci powiedziała chojna osoba, z naciskiem na chojna, to nie prawda. Ja kochałam tylko ciebie.
- Jasne, a ja na czole mam wypisane jestem głupkiem.
- Może i masz ale to nie znaczy, że musisz wyżywać się za to na niewinnej dziewczynie. – Dawid chwycił ją za rękę i pociągnął do wyjścia. Usłyszał za sobą jeszcze słowa:
- Zobaczysz jaka z niej niewinna dziewczyna.
     Nic nie odpowiedział. Patrycja tylko mu podziękowała i przez resztę drogi milczała. Pod domem pożegnała się z nim i umówili się piętnaście po dziewiątej do szkoły. Dawid skierował się w swoją stronę, a ona w swoją. Zastanawiał się co ma zrobić, żeby jej pomóc. Bardzo ją polubił, choć znali się zaledwie trzy dni. "Poradzę się mamy” – pomyślał i poszedł do domu. Kiedy wszedł do domu usłyszał radosny śmiech swojej mamy i jeszcze jeden obcy, a co lepsze męski. Skierował się do salonu.
- Dzień dobry – przywitał się.
- Cześć synku, poznaj to pan Jan, mieszka naprzeciwko i ma córkę imieniem Patrycja. Janie poznaj to mój jedyny i najwspanialszy syn Dawid.
- Miło mi cię poznać – podał rękę pan Jan.
- Mi pana również szczególnie, że jest pan ojcem Patrycji.
- A skąd ją znasz?
- Chodzimy razem do szkoły. Mamo wybacz, ale chciałbym pójść się na górę przebrać, naszykować i pobiegać.
- Leć synku – ucałowała go w policzek i odszedł.


-Tato wróciłam- nikt nie odpowiadał – tato jesteś?
     Cisza. Zastanawiała się gdzie jest i co go zatrzymało. Poszła do siebie na górę. Rzuciła się na łóżko i zaczęła rozmyślać o dzisiejszym dniu. Wiedziała, że go spotka w końcu chodziła z nim do klasy. Nie wiedziała jednak, że potraktuję ją, aż tak źle. Mimo to nadal go kochała i gdyby chciał przyjęła by go z powrotem. W oku zakręciła się jej łza. Otarła ją bowiem obiecała sobie wcześniej, że już przez niego nie zapłacze. Wzięła telefon do ręki i wysłała smsa do Dawida:
     " przepraszam i dziękuję. Przepraszam, że cię zgubiłam i dziękuje, że mimo to mi pomogłeś. Jesteś dobrym przyjacielem:*
Wysłała. Nie czekała długo na odpowiedź:
     "Wybaczam ci:). Nie przejmuj się już tak tym, rozumiem to. A i tak w ogóle masz miłego tatę. Odezwę się później bo idę pobiegać. Pa”
Patrycja jeszcze raz przeczytała od niego smsa. Skąd on wie jakiego ma tatę, przecież jeszcze się nie poznali. Może coś mu się pomyliło. A właśnie, gdzie on jest? Zawsze w poniedziałki kończy wcześniej. Wzięła i wykręciła do niego numer, odebrał po pierwszym sygnale.
- Halo tato, gdzie jesteś?
- Kochanie będę za20 minut, jestem u nowej pracownicy. Pogadamy jak wrócę. Pa – i się rozłączył.
     Odłożyła telefon i wzięła się za pakowanie do szkoły.  
- co jutro mamy… polski, matematykę, geografie, muzykę o to coś dla Dawida, na pewno się ucieszy i wychowawczą.  
     Spakowała się i poszła na dół robić obiad. Ojciec faktycznie wrócił po 20 minutach, taki jakiś odmieniony. Inny jakby bardziej szczęśliwy. Zaczęła z nim rozmawiać.

     
     Kiedy Dawid wrócił do domu nie było już obcego śmiechu ani nawet matki, za to było ciche mruczenie. Wszedł do kuchni i zobaczył mamę przy kuchence nie mógł uwierzyć własnym oczom.od wypadku wchodziła tylko na posiłki i posprzątać, rzadko gotowała. Tylko rano śniadanie, potem robiła to ich gosposia.
-hej mamuś, co ty tu robisz?
- Obiad – uśmiechnęła się tajemniczo – tylko nie pytaj co to, to niespodzianka. Idź weź prysznic i zejdź na obiad.
     Dawid poszedł na górę, umył się i przebrał. Zanim jednak wyszedł wziął telefon do ręki i sprawdził czy ma jakieś wiadomości. Była jedna od Patrycji:
     "teraz ja muszę poznać twoją mamę…”
     "kiedy tylko chcesz” –odpisał i poszedł na obiad.

malutenka52

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1576 słów i 8645 znaków.

2 komentarze

 
  • malutenka52

    Nie będziesz, po za tym to tylko zwykła historia. tak naprawdę sama zdecydujesz jaka chcesz być...

    17 mar 2012

  • Zaczytana♥

    Te opowiadania są wspaniałe!!!<3
    eee...i bardzo ,wręcz do złudzenia ta hisoria Dawida i jego byłej ,jest podobna do mojej
    tylko ja jeszcze tego chłopaka nie zraniłam...ale mam ochote mu wygarnąć!  
    a jeśli będe naprawde jak ta ANKA!!!;<

    29 lut 2012