Moje życie.Tom 1: pierwsza prawdziwa miłość cz. 1

-córeczko wstawaj!!
Otworzyłam oczy ale poczułam ściśnięcie w gardle, nienawidziłam szkoły i nie chciało mi się do niej chodzić ale musiałam.
-no wstawaj!-usłyszałam ponowny głos matuli
Gdyby tylko wiedziała jakie piekło tam przechodzę, już nigdy by mnie nie wysłała -pomyślałam.Wejrzałam na półkę obok łóżka, na stoliku nocnym leżała mała komórka  
znów dzwonił, przez ostatnie parę dni pisałam z takim chłopakiem który teraz nie dawał mi spokoju.Podniosłam się z łóżka i chcąc nie chcąc wstałam, poszłam do łazienki, powoli, bez pospiechu zdjęłam koszule nocną i wskoczyłam pod prysznic, po paru minutach odświeżona spojrzałam w lustro, wyglądałam okropnie, moje ciemno brązowe włosy były rozczochrane, twarz blada, oczy podkrążone, musiałam szybko wziąć się za siebie bo do wyjścia miałam coraz mniej czasu.Rozczesałam włosy i założyłam zieloną bluzkę na krótki rękaw i oczywiście moje ulubione spodnie i białe adidasy, ze strojem zawsze stawiałam na wygodę.Wyszłam z łazienki i poszłam po śniadanie, jak zawsze nie zdążyłam zjeść.
-wychodzę!!-krzyknęłam
Szłam pomału nie spiesząc się, nie rozumiałam po co w gimnazjum musimy nosić tyle tych wszystkich książek i te przedmioty które i tak nie przydarzą nam się w przyszłości. Szłam wolno ulicą czując wiejący chłód, nie ma co się dziwić, przecież była już jesień.Na drzewach leżały pojedyncze, samotne liście i zastawiałam się czy one są tak samo samotne jak ja? Czy przyzwyczaiły się do losu, do którego ja miałam tak trudno się przyzwyczaić? Dochodziłam już do przystanku na którym byłam sama, no tak przecież miałam jeszcze parę minut, nie zdarzyłam zastanowić się nad swoim życiem bo z daleka dostrzegłam dwie dziewczyny idące i o czymś z uśmiechem rozmawiające.No tak pewnie Aneta z Marleną rozmawiały o szkole.
-cześć-rzuciłam od nie chcenia
-cześć-odpowiedziały
Jedna z nich to moja kuzynka ale nie miałam z nią dobrego kontaktu, nasza znajomość zawsze polegała na cześć rano i cześć po południu a przecież chodziliśmy razem do klasy.Podjechał autobus, brzuch momentalnie zaczął mnie boleć, może to za sprawą nie zjedzonego śniadania a może za sprawą piekła jakiego przechodziłam codziennie w szkole?
-dzień dobry-powiedziałam do kierowcy
-dzień dobry-odpowiedział
Opiekunka jak zawsze uśmiechnęła się ale ona nic tam nie wiedziała, nikt nic nie widział ani nie słyszał.Wzrokiem zaczęłam szukać jedynej osoby jakiej ufałam ale jej nie widziałam, pewnie siedziała z koleżanka na tyle autokaru.Parę minut później  
byliśmy pod szkołą.

-cześć -powiedziałam do kumpeli  
-cześć-odpowiedziała
Już więcej nie zamieniliśmy słowa bo jak zawsze poszła na korytarz z koleżanką która szczerze nienawidziłam i z jej zachowania mogłam wywnioskować, że z wzajemnością.Matma, polski biologia, historia i w-f godziny leciały nam błyskawicznym tępię a ja jak zawsze siedziałam sama na lekcjach i pisałam pamiętnik.Czemu siedziałam sama bo nie miałam innego wyjścia, nikt nie chciał usiąść ze mną.Zawsze w każdej klasie znajdą ofiarę a w tej niestety znaleźli mnie.Lekcje zleciały nam w błyskawicznym tempie i już po czternastej mogliśmy czekać na autobus, który jak zawsze się spóźniał.Spojrzałam na roześmianą kumpele i nie wiedziałam co się z nami stało.czemu aż tak się oddaliliśmy, pamiętałam jak było kiedyś, to była moja najlepsza i niestety jedyna kumpela.Wiem, że to może wydać się smutne ale jeżeli ktoś ma takie życie od dawna to po prostu przyzwyczaja się.Minuty uciekały a autobus nie nadjeżdżał, jest wreszcie przyjechał, wszyscy jak zawsze pchali się do autokaru ale nie ja.Nie widziałam takiej potrzeby, przecież i tak wysiadałam druga  
dlatego mogłam sobie troszkę postać.Ruszyliśmy w mojej głowie odbijały się śmiechy dziewczyn i ich plotkowanie, kto z kim jest, kto idzie na piątkowa imprezę która jedna z nich organizuje, tylko ja jak zawsze nie byłam zaproszona.Po chwili zatrzymał się autobus.
-do widzenia-powiedziałam
Wysiadłam z autobusu i nie czekając za koleżankami ruszyłam w stronę domu. Minęłam znów te same domy, drzewa na jednym z nich tam gdzie jeszcze parę godzin temu był pojedynczy pomarańczowy liść była teraz pusta gałąź, nikt za jednym zagubionym liściem nie będzie tęsknił a za mną?-pomyślałam.Uśmiechnęłam się do swoich myśli, przecież miałam dla kogo żyć, miałam rodzinę.

Otworzyłam oczy, tak bardzo nie chciało mi się wstać.Była zimowa sobota a ja już od tygodnia wiedziałam jak ją spędzę, tak jak zawsze w domu przed telewizorem.Nie miałam przyjaciół dlatego też nie miałam z kim się spotykać.Spojrzałam na zegarek była jedenasta, więc postanowiłam wreszcie podnieść tyłek i wstać.Chociaż wolałam leżeć w rozgrzanym łóżku, niż wstawać na to zimno.Przypomniałam sobie o poniedziałkowym sprawdzianie z matmy i od razu, wszystkiego mi się odechciało.No tak skoro nie miałam życia prywatnego, ani towarzyskiego to chociaż powinnam dobrze się uczyć, ale nauka i ja to dwa przeciwne światy, mi zdawanie na dwójkach  
kompletnie wystarczało.Ubrałam coś ciepłego i wyszłam na dwór.Ale nawet tam nie miałam nic do roboty, usiadłam przed telewizorem i z nudów przerzucałam po kanałach, tam też nie było nic ciekawego.Wzięłam telefon do ręki i wejrzałam z książkę telefoniczną, nikogo sensownego.Postanowiłam wejść na Fan Scan, jeżeli miałam poznać kogoś ciekawego to tylko tam.Zalogowałam się i poczekałam, aż ktoś łaskawie mi odpisze.Jest udało się.Parę osób odpisało ale zaciekawił mnie tylko jeden z nich, Rafał.Pisał konkretnie i nie słodził i z jego wiadomości wywnioskowałam, że nie szuka dziewczyny.Napisaliśmy parę wiadomości i przestaliśmy pisać.Cały wieczór przesiedziałam przed telewizorem, oczywiście do zeszytu nawet nie zajrzałam, szykowała się kolejna jedynka ale no cóż, tak jak zawsze.Po północy zasnęłam.

Obudził mnie sygnał wiadomości, napisał Rafał.Spojrzałam na zegarek było po ósmej, do kościoła nie pojechałam bo nie chciałam być chora a z moją odpornością było to możliwe.Dziś od rana miałam chandrę, jutro znów musiałam iść do tej głupiej szkoły a matmy po prostu nie chciało mi się uczyć i tak tego nie rozumiałam.Po południu zadzwonił telefon, byłam zdziwiona tym, kto do mnie dzwoni.
-cześć, możesz rozmawiać?-zapytał nieśmiało chłopak
-no hej jasne-powiedziałam z uśmiechem
-to jak mija ci popołudniowa niedziela?-zapytał  
-nudno-powiedziałam z westchnieniem
-no to teraz postaram się, żeby taka fajna dziewczyna się nie nudziła-zaśmiał się
Pogadaliśmy jeszcze chwilę i musiał iść pomóc mamię, więc się rozłączył, ale obiecał zadzwonić wieczorem.Jego głos bardzo mi się spodobał.Czułam motyle w brzuchu gdy rozmawialiśmy, nie to nie miłość po prostu on mi imponował.Całą niedziele  
przesiedziałam czekając aż napisze a wieczorem przysłał mi wiadomość.Cześć co tam robisz? odpisałam, że oglądam film i czekam za jego telefonem i już po chwili znów zadzwonił.
-no to mówisz, ze czekałaś za mną?-zaśmiał się
-a jeżeli tak to co?-drażniłam się z nim
Rozmowa zleciała nam za szybko, po prostu rozmawialiśmy o wszystkim, o zainteresowaniach, o szkole, nawet o polityce
-wiesz muszę kończyć, chcę się pouczyć-powiedziałam przepraszającym głosem
-a z czego masz?-zapytał
-z matmy jutro z kątów-odpowiedziałam
-a to łatwe-zaśmiał się
Po chwili rozłączyliśmy się i musiałam iść się uczyć, oczywiście nauka była dla mnie jak największa kara ale wystarczyło tylko pomyśleć o Rafale a dobry humor wracał i nawet matma nie była taka zła.O dwudziestej trzeciej poszłam się wykąpać i  
położyć spać, jutro znów będę musiała przeżywać ten horror-pomyślałam przed zaśnięciem.


-wstawaj!-krzyczała mama
Nienawidziłam tego momentu gdy krzyczy mi nad głową, zastanawiałam się co by tu wymyślić by nie iść do szkoły, ale obawiałam się, ze tym razem to nie przejdzie.
-no dalej, pospiesz się!-poganiała mnie
Ubrałam się i zjadłam śniadanie, kanapki z moim ulubionym serem.Pół godziny później wyszłam z domu jak na ścięcie, tak bardzo nienawidziłam tej szkoły.Szłam ulicą powolnym krokiem, dziś wyjątkowo nie chciało mi się stać, pewnie dlatego, że było tak zimno.
-cześć-odezwałam się do Anety i Marleny
-cześć-odpowiedziały
Stanęłam obok nich czekając za autobusem, zapowiadał się kolejny nudny dzień w szkole.
Weszłam do szkoły pełna obaw, zapowiadała się kolejna jedynka z matematyki, a ja nic z tego przedmiotu nie rozumiałam.Jak zawsze siedziałam sama w ławce, zaczęła się lekcja.
-no to szykujemy kartki-powiedziała pani od matematyki
W klasie zrobiła się hałas, nie tylko mi nie podobał się ten pomysł ze sprawdzianem ale całej klasie.
-a nie możemy tego przełożyć?-zapytał Dawid
Nauczycielka nie odpowiedziała tylko uśmiechnęła się, zrozumieliśmy nie było takiej opcji.Dostałam kartkę i zbladłam przykłady chyba wzięła z kosmosu.Już miałam pewność, że na bank będzie kolejna jedynka, oddałam prawie pusta kartkę. Usłyszeliśmy dzwonek i całą klasa wybiegła na przerwę, całą oprócz mnie, postanowiłam posiedzieć w klasie, nie miałam ochoty na samotny marsz po korytarzu, jeszcze trzy lekcje a ja miałam już dość i pragnęłam wrócić do domu.Usłyszałam wibrację w telefonie, wyjęłam go i uśmiechnęłam się, wiem musiałam dziwnie wyglądać śmiejąc się do telefonu ale zawsze tak robiłam gdy pisałam z Rafałem.
-a nawet nie pytaj-odpisałam-aż tak źle?-zapytał -pała jak nic-odpisałam.
Nasze pisanie przerwał kolejne dzwonek i zaczęła się geografia, nie lubiłam tego przedmiotu ale wolałam to niż tą głupią matmę.
-dzień dobry-przywitał nas nauczyciel
-dzień dobry-odpowiedziała klasa.
Zapadła grobowa cisza, tego nauczyciela każdy się bał.Lekcja zleciała szybko i dalej już był luz.Przed czternastą przyjechał autobus i pojechaliśmy do domu.W autobusie było tak samo, znów siedziałam sama.Autobus zatrzymał się i wysiadłam.Pożegnałam się z dziewczynami standardowym cześć i poszłam do domu.Gdy szłam ze szkoły zadzwonił telefon, to był Rafał.
-cześć i mówisz, ze poszło źle?-zapytał od razu
-no niestety-powiedziałam smutnym głosem
-nie smuć się-powiedział wesoło
Przez całą drogę rozmawialiśmy, śmialiśmy się naprawdę lubiłam z nim rozmawiać.
-a może wykupię do Ciebie darmowy numer, co ty na to?-zapytał w pewnym momencie
-było by świetnie-próbowałam ukryć radosny głos
Po paru minutach byłam już w domu, rozebrałam się, zjadłam i zastanawiałam co mam teraz robić.Pouczyć się? nie chciało mi się.Dostałam wiadomość od koleżanki -Cześć jesteś w domu? -tak, jestem -jadę do babci, nie długo u ciebie będę.
Cieszyłam się, bo już naprawdę dawno ze sobą nie rozmawialiśmy.
-co ty taka uśmiechnięta?-zapytała siostra
-a bo Marta zaraz będzie-odpowiedziałam
Nic więcej nie powiedziałam bo poszłam się uszykować, przecież musiałam jakoś wyglądać, pół godziny później przyjechała kumpela
-no cześć co tam-zapytałam
-a nuda-odpowiedziała
-to tak jak u mnie, nie ma co robić-szepnęłam
-muszę ci coś powiedzieć o jednym chłopaku-powiedziała kumpela
-co takiego?-spytała
Marta jak zawsze zaczęła swoja gadkę, jak zaczęła to gadała jak nakręcona, opowiedziała mi o ostatniej imprezie i o kłótni z Kasią, masakra.Po pół godziny musiała iść do babci, więc pożegnała się i poszła dwa domy dalej.Brakowało mi tego gdy mieszkała u babci, widywaliśmy się wtedy codziennie a teraz? raz w miesiącu? bo w szkole nie mieliśmy nawet czasu pogadać.Jeszcze na chwile stałam na ulicy, kiedyś robiliśmy to codziennie, pamiętałam jak co wieczór siedzieliśmy w rowie i obserwowaliśmy kto jedzie, eh wszystko tak szybko się zmienia, wróciłam zrezygnowana do domu.Na stole leżał telefon który właśnie się zaświecił, miałam trzy nie odebrane połączenia i cztery wiadomości, odczytałam a tam dwa od Rafała, jedna od Tomka, właśnie Tomka!! kompletnie o nim zapomniałam, miał zablokowane konto a ja zapomniałam już, ze ktoś taki istnieje i ostatnia z Fan skan, najpierw przeczytałam
od Rafała: i co tam mi koleżanko powiesz? może wyślesz mi swoje zdjęcie? no tak tego się obawiałam i co ja mam teraz niby zrobić? zastanawiałam się, postanowiłam nie odpisywać.Przeczytałam od Tomka: pamiętasz co mi obiecałaś?? No faktycznie, obiecałam mu zdjęcie!! przez to wszystko o tym kompletnie zapomniałam!!! zrezygnowana odłożyłam telefon i poszłam spać.Tej nocy długo nie mogłam zasnąć zastanawiałam się jak mam wybrnąć z tej sytuacji, lubiłam go i wydawał mi się sympatyczny i dlatego nie chciałam go zrazić swoją fotką.Tak miałam bardzo niską samoocenę i uważałam się za brzydką dziewczynę, może to za sprawką piekła w szkole a może dlatego, że moja pierwsza randa prawie zawsze była ostatnia.Bałam się, ze teraz tez tak będzie.CDN

Wstałam z podkrążonymi oczami, no tak to przez to, że nie mogłam w nocy spać. Wciąż nie wiedziałam co zrobić z tym zdjęciem, wysłać mu czy nie?? a jak zobaczy zdjęcie i zrobi tak, jak co druga osoba i po prostu przestanie pisać?? Postanowiłam wymyślić drobne kłamstewko i chociaż o parę dni opóźnić to wysłanie zdjęć.No cóż doskonale wiedziałam, że wcześniej czy później i tak dojdzie do jakiegoś spotkania i w końcu mnie zobaczy..Eh kolejny chłopak mnie skreśli na starcie, standard.Po tych przemyśleniach odechciało mi się wszystkiego, szkoły, no właśnie szkoły!! spojrzałam na zegarek i chyba zaspałam!! postanowiłam zrobić sobie drobne wagary i ten jeden dzień zostać w domu, oczywiście ten pomysł wcale nie spodobał się mojej mamie ale wiedziała, że jak ja coś postanowię to nic mi tego nie wybije z głowy.A więc zostałam w domu.Hura!! Jeden dzień luzu i spokoju od tej głupiej klasy, od wyzwisk nie nie chciałam o tym myśleć, nie chciałam się dołować w wolny dzień.To teraz musiałam wymyślić drobne kłamstwo dla chłopaków, ale kurczę jakie?? nie mam nic na kącie?? mam popsuty aparat? tak popsuty aparat i mało na kącie, jak jedno nie wypali to zawsze jest drugie, ja to jednak jak chce jestem czasami mądra, szkoda, że tylko czasami.Znów napisał Rafał: chyba się na mnie nie obraziłaś??zapytał odpisałam mu: Nie nie obraziłam, po prostu źle się czułam i zasnęłam, a co do zdjęcia to mam popsuty aparat a żadnego zdjęcia nie mam na telefonie, więc lipa.Myślałam, że będzie jakoś namawiał, przekonywał jednak on zachował się z klasą.No ok jak nie masz to nie,  
nie zdjęcie jest najważniejsze a charakter odpisał błyskawicznie.Mimowolnie uśmiechnęłam się, czyżbym miała u niego jakieś szansę?? Przepisaliśmy cały dzień a wieczorem zadzwonił i chyba sama nie wierząc, zakochałam się w nim, pierwszy raz w życiu się zakochałam! Dni mijały nam błyskawicznie, tydzień za tygodniem. Szkoła, nauka i poprawianie ocen by mieć chociaż dwa na pierwszy semestr. W końcu nadeszły upragnione ferie.Całe dwa tygodnie słodkiego lenistwa i nic nie robienia to mi jak najbardziej pasowało.Wstawałam o jakiejś jedenastej a kładłam się po północy, czasami z mama jechałam do miasta a czasami po prostu pisałam albo  
rozmawiałam z Piotrkiem.Tak sama nie wiedziałam jak to możliwe ale zaszła mega pomyłka i mój romeo ma na imię Piotrek a nie Rafał, Rafał to jego kuzyn, który tego dnia odpisał mi na wiadomość.W sumie to ja powinnam podziękować temu Rafałowi, bo tak naprawdę dzięki niemu poznałam Piotrka.Chłopak był rewelacyjny, uwielbiałam z nim rozmawiać bo zawsze bez względu na to co się stało, potrafił poprawić mi humor. W kocu przyjechała Marta
-cześć-przywitałam się
-cześć-powiedziała
-co tam ciekawego słychać?-zapytałam
-a znowu poznałam takiego fajnego chłopaka, ma na imię Krzysiek i jest mega przystojny -piszczała z zadowolenia
Nic nie odpowiedziałam tylko uśmiechnęłam się.Nie wiem czemu ale mimo, że byliśmy przyjaciółkami jakoś nigdy nie mówiłam jej o randkach ani poznanych chłopakach, jakoś nie odczuwałam takiej potrzeby, może dlatego, że byłam bardzo zamkniętą w sobie osobą?
-on ma niebieskie oczy, brunet wysoki, umówiliśmy się na jutro-gadała dalej Marta
-to fajnie-odpowiedziałam trochę znudzona tą wiadomością
Marta spojrzała na mnie z wyrzutem, ale jakoś po raz pierwszy od nie pamiętam kiedy nie zrobiło na mnie to żadnego wrażenia
-wiesz muszę iść-skłamałam zostawiając ją samą na ulicy
Gdy odchodziłam nawet się nie odwróciłam w jej stronę, może to było trochę nie grzeczne ale mnie to nie interesowało, chciałam jak najszybciej być w domu by położyć się na łóżku i móc porozmawiać z Piotrusiem.Przez ostatnie dni każdą wolną  
chwile mi poświęcał, rozumieliśmy się jak jeszcze z nikim innym.A Tomek?? Tomek przestał dla mnie istnieć tak jak resztę osób.Była godzina osiemnasta, postanowiłam wyjść na drogę, bo chciałam porozmawiać z Malwiną a ona przeważnie o tej godzinie  
jeździła obok mnie.
-no cześć-powiedziałam radośnie
-cześć, cześć, co ty taka radosna?-zapytała uśmiechając się
-a bo poznałam kogoś-powiedziałam tajemniczo
-kogo??-dopytywała się
-ma na imię Piotrek i jest w naszym wieku-mówiłam jak nakręcona
-czy ty się nie zako -nie dokończyła
-tak zakochałam się-przerwałam jej
-widać bo aż promieniejesz dziewczyno-śmiałą się
Chwile później musiała już jechać do domu bo robiło się zimno a ja dalej wisiałam na telefonie i rozmawiałam jak zawsze z Piotrkiem..(...)  
położyłam się spać o dwudziestej trzeciej, od jutra znów zaczynała się szkoła
***
Drr zadzwonił budzik.Otworzyłam oczy ale tak bardzo nie chciało mi się iść do szkoły, chciałam by nadal trwały ferie ale no cóż niestety już trzeba było wracać do szarej rzeczywistości i tej głupiej szkoły.Wstałam poszłam pod prysznic, ubrałam  
moją ulubiona czerwono czarną bluzkę, wskoczyłam w spodnie i poszłam na śniadanie, piętnaście minut później wychodziłam z domu.
-pa mamo!-krzyknęłam wychodząc
Zastanawiałam się po co iść do szkoły skoro i tak nic nie umiałam.Szłam spacerkiem wolno by nie upaść, na dworze było bardzo zimno na pewno ponad -15 stopni.Brr nie lubiłam tej pory roku, nie lubiłam zimna.Zapięłam się pod szyją i chcąc nie chcąc ruszyłam dalej, minęłam dom kuzynki ale nie wstąpiłam po nią, szłam prosto przed siebie, zastanawiając się komu do szczęścia potrzebna jest zima bo na pewno nie mi! Tuż przed przystankiem rozłożyłam się jak długa, no tak moje kozaki były bardzo śliskie, pozbierałam się otrzepując ze śniegu i biegiem ruszyłam w stronę nadjeżdżającego autobusu.
-cześć-rzuciłam do dziewczyn  
-cześć odpowiedziały  
Wszyscy w trójkę weszliśmy do autobusu.
-dzień dobry-przywitałam się z kierowca
Szukałam wolnego miejsca ale niestety cały autokar był zajęty, no to sobie znów postoje-pomyślałam.Chwile później zatrzymaliśmy się przed szkołą i mimo, że nie chciało mi się iść, ruszyłam za dziewczynami do klas, w myślach zastanawiając się co dziś mamy pierwsze, no tak język polski.Uff można będzie się wyspać, nie no żartuje, w pierwszej ławce było by to trochę nie możliwe, a nie chciałam podpaść naszej wychowawczyni.Całą klasą weszliśmy do klasy a za nami podążała nasza kochana nauczycielka w bardzo dobrym nastroju.Ona zaczęła swój wykład a ja odfrunęłam w myślach, bo jakoś jeszcze do tej pory nie napisał Piotrek a to nie było do niego podobne, może ma zablokowane rozmyślałam.
-no to Michał powiesz nam kto napisał ten wiersz?-z rozmyśleń wyrwał mnie głos nauczycielki
-mówiła pani coś?-zapytał Michał nie przytomnym głosem
-wolne się skończyło, budzimy się budzimy-śmiałą się nauczycielka
Cała klasa wybuchła śmiechem, no tak cały Michał zawsze musiał coś zrobić, ale pociesza mnie fakt, ze nie tylko ja jestem nie wyspana.
-a może ty nam powiesz Agatko?-zwróciła się do mnie
-nie umiem-przyznałam bez wahania
Dr zadzwonił dzwonek i polski zakończył się, no to teraz matematyka, nie aż dwie, ja chce do domu!!!Telefon zaświecił się i przyszłą wiadomość od Piotrka:przepraszam ale zablokowali mi konto, jak tam w szkole?? no to teraz nawet Matma nie była mi straszna.Dr zadzwonił dzwonek na lekcje, klasa znów zapełniła się, oczywiście zrobiło się strasznie tłoczno..Weszła nauczycielka od Matematyki i cała klasa uspokoiła się no tak, nikt nie chciał być przy tablicy.
-no to może popytamy??-uśmiechnęła się pani Dorota
Cała klasa wstrzymała oddech.
-Piotrek zrób nam ten przykład-rozkazała
Uff dobrze, że nie ja-pomyślałam.Telefon znów zaświecił się, chciałam odczytać ale wolałam nie ryzykować a może jednak??
-Agato odłóż ten telefon!do tablicy!-krzyczała wściekła
Oczywiście mijały minuty a przykład nie rozwiązany, tak jak zawsze.
-siadaj!-krzyczała zła
Usiadłam czerwona ze wstydu, nie umieć tak łatwego przykładu to tylko ja musiałam, eh czułam, że będą kłopoty.
-telefon poproszę-powiedziała wyciągając ręce
Nim chciałam coś powiedzieć zabrała mi telefon i sobie poszła, no to się doigrałam, pomyślałam zła na siebie.Postanowiłam za wszelką cenę odzyskać telefon, no przecież musiałam go odzyskać bo pisał Piotrek! Matematyka skończyła się, ale mnie to nie cieszyło, postanowiłam dorwać ja na przerwie i ubłagać by mi go oddała.Na resztę lekcjach starłam się być grzeczna i uważnie słuchałam nauczycieli i mimo, że została nam ostatnia godzina czyli świetlica ja nadal nie odzyskałam telefonu i mimo wszystko bardzo cieszyłam się, że dziś na świetlicy jest nauczycielka Matematyki. Jest w końcu udało mi się odzyskać komórkę, no w zasadzie przy całej klasie obiecałam, że zaliczę ostatni sprawdzian ale i tak bardzo się cieszyłam. Włączyłam telefon a tam pięć nie odebranych wiadomości od Piotrka, ostatnia bardzo mnie zaskoczyła..CDN

, , Wiem, że to za wcześnie i jeszcze nawet się nie widzieliśmy ale jesteś dla mnie ważna, mam wrażenie, że jesteś moją drugą połówką"Patrzyłam na wiadomość od Piotrka i zbladłam.Z jednej strony bardzo cieszyło mnie to co napisał, ale z drugiej przestraszyło.Ja od jakiegoś czasu zorientowałam się, że lubię go za bardzo ale on?? przecież nic o mnie nie wie.Postanowiłam mu na razie nie odpisać, bałam się, że jeżeli napisze coś nie tak, to go stracę a tego nie chciałam.Zamyślona wróciłam do domu.
-cześć córciu co tam?-w drzwiach przywitała mnie mama
-a dobrze, tylko muszę pouczyć się z matmy, za dwa dni mamy sprawdzian-poinformowałam
Mama spojrzała na mnie jakbym urwała się z choinki, ale rozumiałam ją, Ja i nauka?? hmm to dwa różne światy a teraz ja jej mówię, że chce się pouczyć?? nie ma co się dziwić, że tak reaguje.Rozbieram się, jem obiad i już wyjmuje zeszyt gdy dzwoni moja komórka, patrze na wyświetlacz a tam łączenie Piotrek i co ja mam teraz zrobić?? zastanawiam się.Postanawiam nie odebrać bo nie wiem co mam mu powiedzieć: ty dla mnie też?? było by to zbyt banalne, zresztą boje się tego uczucia.Wyłączyłam telefon i idę się pouczyć, niestety mimo szczerych chęci wciąż bez przerwy myślę o Piotrze, może powinnam odebrać?? Odkładam książkę i sięgam po telefon.Puszczam mu sygnał i czekam przy telefonie jak głupia, mając nadzieje, że zaraz zadzwoni, jest patrze na telefon i odbieram
-cześć-słyszę jego smutny głos
-no hej-mówię na przywitanie
-czemu nie odpisujesz? gniewasz się?-pyta chłopak
-nie, po prostu byłam w szkole i telefon mi padł a później próbowałam się uczyć z matematyki-tłumaczę jak na spowiedzi
-aha-odpowiada krótko
-mi też na tobie zależy ale-zacina mi się głos
-ale co?-pyta chłopak drżącym głosem
-boję się, nigdy z nikim na poważnie nie byłam a my się nawet nie znamy-przyznaje szczerze
-muszę kończyć- słyszę w słuchawce
Telefon rozłączył się a ja zastanawiam się czy dobrze zrobiłam, boję się, że przez moje głupie nie przemyślane słowa on się wycofa i nie będzie chciał mnie znać.
-Agata! Agata!-słyszę wołanie
Psy zaczynają szczekać jakby zobaczyło stado zwierząt, wyglądam przez szybę a koło bramy stoi moja koleżanka.
-cześć-rzucam jej na przywitanie
-no cześć-odpowiada uśmiechając się
Idziemy na spacer, plotkując i śmiejąc się.Maja jest dwa lata ode mnie starsza, ale zawsze lubię z nią rozmawiać, mogę jej ufać i mówić jej wszystko.Po godzinie pożegnaliśmy się i pojechała do domu.Teraz muszę się pouczyć-obiecuje sobie.
-to co z tą matematyką?-śmieje się mama
-nawet nie pytaj-odpowiadam zrezygnowana
Siadam przy biurku i patrze na przykłady z matematyki nic z nich nie rozumiejąc i mimo, że tak bardzo chcę się pouczyć, nic z tego nie rozumiem, zapowiada się na kolejna pałę z matematyki.Idę się wykąpać i o dwudziestej trzeciej kładę się spać.
  
Budzę się o siódmej, nie chce mi się wstać ale nie mam innego wyjścia, czas iść do szkoły.Wstaje z łóżka i idę się wykąpać, ubieram moją ulubioną bluzkę i idę zjeść śniadanie.Pół godziny później już wychodzę do szkoły.Idę ulicą przed siebie i wciąż myślę o Piotrku, od wczorajszej rozmowy nie odezwał się jeszcze., , Wszystko w porządku, gniewasz się?"długo zastanawiam się czy wysłać mu tą wiadomość ale jednak wysyłam.Pięć minut przed czasem jestem na przystanku, moja kuzynka już jest.
-cześć co tam??-pytam zaczynając rozmowę
-nic-odpowiada
No to sobie porozmawialiśmy rozmyślam w duchu.Autobus podjechał i chcąc nie chcąc wsiadam do autobusu.Jak zawsze nie ma gdzie usiąść.Zapowiada się kolejny dzień w szkole.Parę minut później jesteśmy pod szkołą.
-cześć-rzuca koleżanka
-cześć-odpowiadam CDN

Kwiatuszek16

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 4884 słów i 26459 znaków.

3 komentarze

 
  • Użytkownik Monika***

    pisz dalej :)

    29 wrz 2013

  • Użytkownik YOLO

    No całkiem, całkiem. Może trochę dłuższe dialogi by się przydały, ale ogólnie
    to opowiadanie ciekawe :]

    28 wrz 2013