Mój ideał #2

To na nasz grupy ( ja, Laur, Vicky, Sam, David i Liam).
"Rozmawiałem z moim wujkiem i zarezerwował nam sześć pokoi dwuosobiwych na drugą połowę lipca, czyli każdy może wziąść ze sobą jeszcze osobę towarzyszącą" - to Sam.  
"Jesteś wielki, a raczej twój wujek." - Vicky.  
"A pamiętacie, że na koniec maja jest wycieczka szkolna?" - ja  
"Zapomniałem, to super. Tyle czasu spędzimy razem. Nie cieszycie się?" - Liam.  
"Ja jestem zadowolona jak nigdy. Idę spać. Do jutra - ja.
"Ja też! Branoc. - Laur.
"Również. Ciao." - Sam.
"Też. Dobranoc." - Vicky.
"Paa." - Liam.
"Jak wszyscy to i ja! XD Branoc, pchy na noc " - David.
Wychodzę z FB i blokuję telefon.  
- Jedziemy w lipcu z moją paczką nad morze. Wujek Sam'a ma hotel niedaleko plaży i wynajmie nam pokoje. - informuje brata, bo Cleo poszła pod prysznic.  
- To fajnie. A co z wyjazdem na koniec maja ?  
- No też jedziemy Dobra ja lece spać. Dobranoc braciszku. - podchodzę do niego i bardzo mocno przytulam.
- Dobranoc sister.  
Odsuwam się od niego i idę do swojego pokoju. Korzystam jeszcze z toalety i kładę się na łóżku. Po kilku minutach zasypiam.

~trzyma mnie za rękę, jest tak blisko, czuję jego perfumy, są bardzo mocne, ale dobrze mi już znane. Powoli zachodzę mu drogę. Już prawie widzę jego twarz...~
Brrr brrr brrr... Otwieram oczy i uświadamiam sobie, że to tylko sen, lecz jaki... Idę do łazienki, wykonuje poranną toaletę i wracam do pokoju, aby wybrać strój na dziś. Stawiam na szare spodnie z przetarciami i do tego czarna, wkładana bluza (bez kaptura). Rozpuszam włosy i schodzę na dół. Pusto. Czyli Drew i Cleo jeszcze śpią. Na śniadanie wybieram płatki z mlekiem. Szybkie i dobre. Gdy kończę posiłek odstawiam miskę do zlewu, zakładam czarne trampki i swoją kurtkę, biorę torbę do ręki i wychodzię z domu zamykając za sobą drzwi. Schodząc ze szkodów wyjmuje swoje słuchawki i umieszczam je w moich uszach. Idą chodnikiem wsłuchuję się w słowa piosenki.

Przepraszam, że taka krótka, ale nie mam ostatnio zbyt wiele czasu. Niedługo pojawi się kolejna )