Miłosna metamorfoza cz.4

Miłosna metamorfoza cz.4Ratunku ! Pustka w głowie ! Brak weny ! Totalnie !
  
  
  
Jak zwykle wróciłam do domu z totalnym mętlikiem w głowie. Z jednej strony byłam mega zła na Tomka o tą całą chorą akcję z zakładem ale z drugiej strony było mi go żal bo został sam. Najwidoczniej zasłużył sobie na to. Przebrałam się w moje ulubione dresy i zeszłam na dół. Byłam sama w domu, Magda jak zawsze u koleżanki a rodzice wiadomo, tylko praca i praca, W ogóle nie mam z nimi kontaktu, nie raz mam takie dni w których chciałabym się mamie wypłakać, wysłuchać jej rad ale jej wiecznie w domu nie ma. Ale już się powoli przyzwyczajam do tego. Zrobiłam sobie szybki obiad czyt. zupkę chińską i poszłam grać w Simsy.
Nie wiem czemu ale mam wrażenie że oprócz wyglądu coś się we mnie jeszcze zmieniło. Mam nadzieje że nie na gorsze.  
Wciągającą grę przerwał mi dźwięk sms-a.
- Hmm, nie znam tego numeru-pomyślałam  
Szybko wcisnęłam przycisk, , czytaj, , a tam:
  
, , Hej wiem że jesteś zła i pewnie nie masz ochoty ze mną rozmawiać ale chciałbym żebyś mnie przez chwilę wysłuchała, jest szansa żebyśmy się spotkali? Nie sądzisz że gdybyś wyrzuciła liścik ode mnie leżałby on pod ławką, a nie w twojej torbie? T., ,  
  
Rzeczywiście mam jego liścik, całkiem zapomniałam.  
Zaczęłam czytać ale stwierdziłam że jak mam mi coś do powiedzenia to niech mi to powie prosto w oczy, dlatego wzięłam telefon i odpisałam krótko i na temat, , Za pół godziny u mnie, ,  
Przyszedł punktualnie, z kwiatkiem.  
- Serio? Już nie udawaj takiego miłego- powiedziałam ale mimo wszystko wzięłam białą róże i wstawiłam do wazonu.
- Ładnie wyglądasz- odezwał się w końcu  
- Dobra, nie bajeruj nie po to tu przyszedłeś prawda?
- Nie oczywiście że nie
- No to słucham
- Wiem, zachowałem się jak dupek ale to nie było tak jak myślisz, bo ty mi się już dawno podobałaś ale ja nigdy nie miałem na tyle odwagi żeby podejść pogadać. - zaczął się tłumaczyć
- Co miesiąc masz inna dziewczynę, a nie miałeś odwagi do mnie podejść?
A co z zakładem - zapytałam zdziwiona
- Z zakładem chodziło o to że jak Adam dowiedział się że ty mi się podobasz to stwierdził ze ty nigdy w życiu nie zgodzisz się spotkać ze mną, a ja się głupi zgodziłem dalej już wiesz jak było. Ja cię wtedy nie poznałem, serio wyglądałaś pięknie calkiem inaczej, ale ja się zakochałem w dziewczynie w okularach i sądziłem że się tak zmienisz.
  
W sumie odebrało mi mowe, nie wiedziałam co powiedzieć, czy zostać czy wyjść, szok.
- Powiedz coś- przerwał ciszę Tomek  
- Ale co ja mam ci powiedzieć? O no to super jak też cię kocham i wielkie love story?
- A zakochałaś się ?- zapytał niepewnie
- No właśnie nie, nie znam cię, nigdy nie rozmawiałam z tobą, nic o tobie nie wiem.  

Do domu weszła Magda, była nieźle zdziwiona widząc nas razem i oczywiście musiała coś głupiego powiedzieć :

- Cześć gołąbeczki, ale wy ładnie razem wyglądacie. To może ja sobie pójdę, nie będę wam przeszkadzać.
- Nie, zostań ja już wychodzę bo my już się chyba nie dogadamy - powiedział ze złością Tomek
- Ale ja cię nie rozumiem, oczekujesz ode mnie tego że mam cię pokochać, w człowieku z którym rozmawiam drugi raz ?  
- Wszystkie laski na mnie lecą, nie wierze że i ty nie polecialaś.- powiedział bezczelnie
- Wyjdź!

Nie czekałam na to aż on wyjdzie, sama pobiegłam na górę, nie mając na nic ochoty.
Usłyszałam tylko trzaśnięcie drzwiami, więc trochę się uspokoiłam że już go tu nie ma.
Świadomość tego że jutro będę musiała na niego patrzeć jest przerażająca.
- Nie chcę z nikim rozmawiać- krzyknęłam do Magdy która próbowała się do mnie dobijać.

Było już późno więc wzięłam się za odrabianie lekcji, chociaż tak bardzo mi się nie chciało.
- Jeszcze dwa miesiące tej męczarni- pomyślałam- Może czas trochę zaszaleć.
W moim przypadku szaleństwem było to że nie pójdę do szkoły, no ale cóż zawsze to coś.

Rano całkiem, , przypadkiem, , zaspałam chociaż dobijali się do rodzice i Magda. Wstałam, ubrałam się i zeszłam na dół z nadzieją że mamy nie będzie w domu.  
Nadzieja matką głupich.
- Dlaczego nie poszłaś do szkoły?- zapytała bez żadnego przywitania
- Oj mamuś daj spokój, dzisiaj mam luźne lekcje.- skłamałam
- Niech ci będzie, ale pilnuj się!
- To może skoczymy na jakieś małe zakupy do galerii? - zapytałam  
- Córciu nie mam czasu na głupoty.
- Aha, czyli spędzanie czasu ze mną nazywasz głupotą ! - krzyknęłam  
Założyłam szybko kurtkę i wyszłam z domu.
Poszłam do parku, dzisiaj był piękny słoneczny dzień. Usiadłam na ławce i ukryłam twarz w dłoniach powstrzymując się od płaczu.  
- Dzień dobry- usłyszałam znajomy głos.
Spojrzałam przed siebie...  
- Tomek a co ty tu robisz?- zapytałam zszokowana
- To samo co ty, dasz się zaprosić na kawę? Porozmawiamy na spokojnie, proszę- powiedział, a ja wstałam i po prostu odeszłam.



_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-__-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_

porzucona179

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1047 słów i 5143 znaków.

8 komentarzy

 
  • porzucona179

    Postaram sie pisac częściej, a niestety moja wena mnie zawodzi :-)

    2 sty 2015

  • Mysterious

    Cudownie!:) czekam na to co będzie dalej:)

    2 sty 2015

  • kik

    no bardzo fajne opowiadanie:) Czekam na ciag dalszy ;*

    2 sty 2015

  • XYZ

    czekam na ciąg dalszy :)

    1 sty 2015

  • porzucona179

    To w sumie miały być żarty , ale poważna rozmowa chyba nie zaszkodzi :D

    1 sty 2015

  • lola

    <3  <3  <3  :)

    1 sty 2015

  • Py64

    Może nie wyszukujcie słów niecenzuralnych w wyrazach, które nie są takie złe. Przykład poniżej.

    1 sty 2015

  • Py64

    Dobra...to zrób może coś takiego: ona zako****e się w nim, on ją wykorzystuje, ona spotyka innego i the end...

    1 sty 2015