Miłość do nieznajomej cz.9

W poniedziałek popołudniu wracał z lunchu gdy zatrzymała go recepcjonistka:
- Panie Mariuszu!
- Słucham, pani Asiu?
- To dla pana - wyjęła kopertę i podała mu do ręki. Nie musiał pytać od kogo, poznał po piśmie. Podziękował i poszedł do gabinetu. Usiadł na krześle i położył list przed sobą. Wpatrywał się w niego dobre 15 minut. Sięgnął by go wyrzucić, jednak jego ciekawska natura zwyciężyła. Otworzył i zaczął czytać:
     "Drogi Mariuszu!  
     Strasznie nabałaganiłam. Ty nie chcesz ze mną rozmawiać i wcale Ci się nie dziwię. Zraniłam Cię tak mocno, że i sama poczułam. Ale zacznę od początku.
     Kiedy miałam 5 lat wylałam na siebie wrzącą wodę. Po tym do dziś noszę bliznę na twarzy. Inni mówią, że jest niezauważalna. Ale to ja muszę kilka razy dziennie na nią patrzeć. Wiele ludzi interesowało się znajomością ze mną z litości. Chciałam się zakochać i trzy lata temu udało mi się. Adam był cudowny. Zapewniał mnie o swojej miłości. Problemem było to, że nigdzie się ze mną nie pokazywał. Ciągle przesiadywaliśmy u niego albo u mnie. Po dwóch latach sielanki byłam pewna, że mi się oświadczy. Zaprosił do siebie. Ale zamiast słów "Czy zostaniesz moją żoną?" usłyszałam" Wiesz mała. Jesteś cudowna i dobra w łóżku. Tylko nie dla mnie. Moi rodzice cię nie akceptują. Na żonę się nie nadajesz. To już koniec". I tyle było po mojej wielkiej miłości. Kiedy zaczęłam się z tobą spotykać, nie zdawałam sobie sprawy, że to może zajść tak daleko. Że się w Tobie zakocham... "
     Mariusz z wrażenia upuścił kartkę. Wyznawała mu miłość. A jednak coś do niego czuła. Więc dlaczego go odrzuciła? Wrócił do czytania by poznać prawdę:
     "...Tak, Mariuszu Korin. Kocham Cię mocno i nieodwracalnie. Pewnego razu byłeś ze swoim ojcem w knajpie. Mówił, co powinno się liczyć w miłości. Wymienił trzy rzeczy: status społeczny, pieniądze i wygląd. Nie posiadam żadnej z tych rzeczy. Zrozumiałam, że nigdy mnie nie zaakceptują. A ja nie chciałabym byś rezygnował z rodziny. Postanowiłam usunąć się na bok i odejść, nim i Ty zajdziesz tak daleko z uczuciem. Ale było za późno.
     Przepraszam. Zadałam Ci niewyobrażalny ból. Mam jednak nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz.
     Pamiętaj, że zawsze będziesz w moim sercu.
                                        Nieznajoma Karolina"
     Siedział jeszcze kilka minut w szoku. W końcu dotarło do niego, że ona go kocha. A on też darzył ją ogromnym uczuciem. Zerwał się z miejsca i ruszył do wyjścia. Na dworze przyśpieszył krok. Szedł tam gdzie ciągnęło go serce. Do swojej ukochanej. Wpadł do środka i ją ujrzał. Uśmiechnął się szeroko. Podbiegł do niej i uściskał z całej siły, tak, jakby nie widział jej już kilka lat. Nachylił się i musnął delikatnie wargami jej ciepły policzek.
- Kocham cię. - wyznał. Ona zaś chwyciła go za spód koszuli i przyciągnęła do siebie. Zagryzła delikatnie dolną wargę i utonęła w jego pięknych, brązowych oczach. Była szczęśliwa. Po raz pierwszy, od dłuższego czasu, poczuła, że ma wszystko czego potrzebowała.
- Ja też cię kocham. - ledwo to powiedziała, a ich usta złączyły się w namiętny pocałunek. Ludzie w koło zaczęli bić im brawo. Nie przejmowali się tym. Kiedy się w końcu oderwali od siebie Mariusz spojrzał na jej twarz. Delikatnie opuszkami palców przejechał po bliźnie, a następnie lekko ucałował.
- Ojciec wtedy powiedział, że to jest ważne. Najważniejsze zaś oddanie i zaufanie. A ja ci się oddaję cały, od palców u stóp po czubek głowy. Mojej serce już dawno należy do ciebie. W zamian proszę byś zrobiła to samo.
     Karolina patrzyła na niego niepewnie. Spojrzał na nią i uśmiechnął się.
- Spróbujmy...- wyszeptała.
- Z tobą będę próbować tyle razy ile będzie trzeba.

5 lat później...
- Kochanie rusz się - Karolina otworzyła oczy i ujrzała męża. Stał przed nią z tacą.
- Jakie to święto?
- No jak to? - Mariusz się uśmiechnął - Nasze.
     Karolina spojrzała na męża z miłością i pogłaskała się po zaokrąglonym brzuchu.
- Jak nasze maleństwa?
- Dobrze, tyle że.... - nie zdążyła dokończyć. Rozszerzyła oczy ze zdumienia.
- Co się stało? - spytał przerażony Mariusz.
- Nic. Tylko... Wody mi odeszły...
     Stanął oszołomiony, by po chwili zacząć pędzić jak szalony. Chwycił wyprawkę przygotowaną od dwóch tygodni i zniósł do samochodu. Następnie wrócił po żonę i bardzo powoli sprowadził ją do auta. W drodze do szpitala zadzwonił do rodziców. Kiedy więc dotarli na miejsce wszyscy się tłoczyli przed wejściem. Mariusz już bardziej opanowany poprowadził Karolinę na salę porodową gdzie czekał lekarz. Kilkanaście godzin później spoglądał na swoją żonę przytulającą niemowlęta:
- Mówiłem ci, że cię kocham?
- Dziś jeszcze nie. - odpowiedziała bardzo poważnie.
- Kocham ciebie i nasze maleństwa. Jestem z tobą szczęśliwy. I to najlepszy prezent jaki w życiu dostałem - pogłaskał ją po bliźnie na policzku. Ona uśmiechnęła się do niego szeroko. Nie musiała nic mówić. Wyczytał w jej oczach wszystko to co nie potrafiła określić słowami.
--------
Przepraszam za błędy. Wiem, że nie jestem doskonała i daleko mi do perfekcji.
Dziękuje za wszystkie komentarze.

malutenka52

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1002 słów i 5397 znaków.

9 komentarzy

 
  • Użytkownik Anonim2

    Wspaniałe opowiadanie.Przeczytałem je przed chwilą w całości.Masz dobry dar do pisania.

    8 mar 2016

  • Użytkownik SzalonajestemXD

    szkoda źe tak szybko to wszystko sid potoczyło :( no ale co tam i tak świetne opowiadanie :) czekam na kolejne

    19 cze 2015

  • Użytkownik Wiktor

    Naprawdę fajne opowiadanie!!!. Czekam na następne Twoje opowiadania. Pozdrawiam

    19 kwi 2015

  • Użytkownik Ramol

    Ale sprytnie ominęłaś ślub, abym nie miał racji! :O Ciąża mnoga a dziewczyny komentujące nie zapytały o najważniejsze: ilość, płeć, waga, imiona.
    Czy będzie c.d.?  A tak serio - miło się czytało! Dziękuję!  :bravo:

    19 kwi 2015

  • Użytkownik malutenka52

    @Ramol Cieszę się, że Ci się podobało. Resztę scenariuszu musisz dopisać sobie sam. I ja dziękuje Tobie  :kiss:

    19 kwi 2015

  • Użytkownik Jaga

    Fan-ta-sty-czne <3

    19 kwi 2015

  • Użytkownik natka2518

    świetne opowiadanie i świetna fabuła :) szkoda, że juz skończyłaś bo mogłaś to pociągnąć trochę dłużej...
    No ale nic czekam na twoje kolejne opowiadanie ;)

    19 kwi 2015

  • Użytkownik Madziaaa

    Już koniec? :( ale dobrze że zakończyło się szczęśliwie! :D

    19 kwi 2015

  • Użytkownik DarkSide

    Super historia

    19 kwi 2015

  • Użytkownik Paulaa

    Cudowne!! :D

    19 kwi 2015