Księżniczka....cz.2

Na kartce było napisane…..
         PROSZĘ ZADZWOŃ DO MNIE 513-*34-926                                                                         **TWÓJ KSIĄŻE K.


Na szczęście nie zabawiliśmy długo na kręglach i mogłam spokojnie wrócić do domu. Włożyłam w uszy słuchawki, nastawiłam na moją ulubioną piosenkę i ruszyłam. Na miejsce dotarłam w 17 minut. Ku mojemu zdziwieniu nikogo nie było w domu. Mama napisała mi kartkę, że wrócą późno bo pojechali odwiedzić ciocię na mazurach. Postanowiłam wykorzystać chwilę samotności.
Poszłam na górę do mojego pokoju, wzięłam odtwarzacz, czyste ciuchy, płytę z muzyką od Alka( mój brat). Weszłam do łazienki, wyjęłam różane płatki do kąpieli i napuściłam całą wannę wody. Zapaliłam jeszcze sobie świeczkę zapachową i weszłam do wody. Chwilę mojej rozkoszy przerwał mi telefon. Odczytałam SMS od nieznanego mi wcześniej numeru-

*Hej Kotek, co porabiasz?*

Pomyślałam, że to pomyłka i odłożyłam telefon. Po chwili dostałam jeszcze JEDNEGO SMS.

*To ja Kamil*

Postanowiłam, że mu odpisze. Ale nie do końca wiedziałam co.

*Kotek? Kamil? Sorki możesz jaśniej?*

Po chwili dostałam odpowiedź, której nie do końca się spodziewałam.

*Tak księżniczko, to ja Kamil. Poznaliśmy się dzisiaj na kręglach. Pamiętasz???*

O matko! Skąd On ma mój numer.. przecież to on dał mi swój, a nie na odwrót.

*Powiedźmy, że pamiętam… Pytanko mam! Skąd ty masz, kurde mój numer, co???*

Odpowiedź przyszła błyskawicznie.

*Tego to się już Słoneczko nie dowiesz…*

Świetnie! Niech tylko się dowiem kto dał temu typowi mój numer, to normalnie nogi z dupy powyrywam. Oooooo! Dlaczego tylko ja mam takie cholerne szczęście??? Nie odpisałam mu już nic więcej i wyciszyłam telefon.

Po skończonej kąpieli zauważyłam że ktoś do mnie dzwonił. Aż siedem razy!!! Bałam się, że to ten kelner, ale to dzwonił Niki. Próbowałam do niego oddzwonić, ale nie odebrał.  

Sprawdziłam godzinę i była 19.03. Wyszłam z domu i udałam się w kierunku domu Nikodema. Postanowiłam, że sprawdzę po co do mnie dzwonił. Niki mieszkał ode mnie tylko ulicę dalej, więc miałam blisko.

Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Wiedziałam, że rodzice Nikiego pracują do późna. Nikodem nie należał do ludzi obawiających się kradzieży czy czegoś w tym typie. On nigdy nie zamykał drzwi na klucz, gdy był w domu. Szybko zdjęłam buty i zakradłam się do jego pokoju. Siedział na krześle przed laptopem, na szczęście był skierowany plecami do schodów. Podeszłam do niego i zaczęłam miziać go po głowie. Niki z zaskoczenia spadł z krzesła, a ja ledwo utrzymałam się na nogach ze śmiechu.
Ale jak to on, na długo nie pozostał mi dłużny, wziął mnie na ręce i poszedł do łazienki… nie miałam pojęcia, że mój szanowny kuzyn będzie w stanie wrzucić mnie do wanny.. z wodą….z bardzo zimną wodą…  

- Nikodem!!!!! Zabiję Cię rozumiesz??

Gdy wyszłam z wody zauważyłam, że ten głupek tarza się ze śmiechu na dywanie w przedpokoju.

- Nikoś… Wiesz co? Tak dawno Ci nie mówiłam że cię kocham… teraz to nadrobię. Nawet z nawiązką.-Po tych słowach rzuciłam się na niego i zaczęłam go przytulać. Po mojej zemście wyglądaliśmy bardzo podobnie… oboje bardzo mokrzy (chociaż, ja bardziej). Poszłam z nikim na dół po ręczniki. Nałożyłam koszulkę Nikosia i moje legginsy, które kiedyś u niego zostawiłam. Wyglądałam komicznie, ale to nic.

Rzuciłam się na jego łóżko i wzięłam do ręki telefon. Zapytałam się oczywiście po co do mnie dzwonił ale on się wykręcił i powiedział mi tylko że się martwił o swoją kuzyneczkę. Tsaa jasne… takie bajki to nie mi, ale już go nie męczyłam. Zaczęłam przeglądać w jego telefonie muzykę, potem zdjęcia, następnie przeszłam do widomości. I co zobaczyłam??? SMS od Kamila Proszącego o mój numer. Nie no zabije go!! Uduszę własnymi rękami!!

- Nikodem?- spytałam w miarę spokojnie

- Taa?

- Kto to jest ten cały Kamil?? I po jaką cholerę… Chce mój numer????

- Spoko.. To mój stary kolega. Znam go jeszcze z piaskownicy. Przyjaźniliśmy się nawet, ale on musiał wyjechać z rodzicami do Poznania i kontakt się urwał. A jeśli o numer chodzi to nie wiem ale bardzo nalegał więc mu dałem.

- Udusić cię?? Ja też mam dawać twój numer jakiś obcym fagasom???

- Misia, spokojnie. Sorka!

- Mogłeś mi chociaż powiedzieć!!!

- Oj mała, mała!

Nikodem podszedł do mnie i mnie przytulił. Uwielbiałam jak to robił. Było mi wtedy tak miło i ciepło. Tylko w takich momentach żałuję, że nasi ojcowie są braćmi.

- Misia??

-Noo?

- Masz już prezent dla Anki i Wojtka??? Pamiętasz, że ślub już w tą sobotę??

- Jakbym mogła zapomnieć! Ania dzwoni do mnie codziennie i mi przypomina, że mam przyjść wcześniej żeby pomóc jej się ubrać… a co do prezentu to kupiliśmy już z rodzicami dawno. Jeszcze przed urodzinami Wojtka. Mamy dla nich lot na egzotyczną wyspę… Mam nadzieję, że się im spodoba. Wojtek to przecież brat mojego taty i mój chrzestny….

- Muszę Ci powiedzieć że zaszaleliście… na pewno będą zachwyceni… a jeśli nie to ja zajmuję bilety. HAHAHAHA!!!

- Po moim trupie braciszku.

- Anka mówiła ci kogo wybrała na drużbę??
  
- Coś wspominała o jakimś chłopaku… Podobno nie jest z nim spokrewniona, ale poznała jego rodziców i bardzo go polubiła. Podobno od roku z nim pisze, wcześniej też się już znali więc..

- A Wojtek wybrał na druhnę Ciebie, tak?

- Niestety, ale może i to dobrze… chociaż trochę się stresuję

- Nie ma w tym nic strasznego.

- Może i masz racje, ale znasz mnie…. Dobra już późno więc ja będę lecieć pozdrów rodziców. Na razie Nikoś.

- Nara mała.


Wsunęłam szybko trampki i udałam się do domu. Nie było jeszcze samochodu, więc jeszcze nie wrócili. No trudno. Wzięłam jeszcze raz prysznic i szłam już w stronę łóżka kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Zeszłam na dół. Wiedziałam, że mama ma klucze i to na pewno nie ona. Otworzyłam drzwi i ujrzałam mojego kelnera z kwiatkiem w ręku.


- Cześć, Królewno!

- Co ty tu robisz?- spytałam ze złością w głosie.

- Spokojnie, mała. Chciałem się tylko lepiej z tobą poznać. Wpuścisz mnie?

- Mama nie pozwala mi wpuszczać obcych do domu- powiedziałam udając głos małego dziecka

- Jestem Kamil – uśmiechnął się i podał mi swoją rękę- Widzisz żabko już mnie znasz.. więc możesz mnie wpuścić?

- Widzę, że nie zrozumiałeś aluzji. Nie, nie wpuszczę cię do mojego domu.

- Jak dla mnie to możemy siedzieć nawet pod drzwiami… zrozum zależy mi na tym żeby cię poznać…

- No okay… Ale masz tylko pół godzinki- spojrzałam na zegarek. Było już grubo po 22.

Usiadłam koło niego na schodkach. Zaczęliśmy rozmawiać, dowiedziałam się, że jest starszy ode mnie o 2 lata, że ma dwie młodsze siostry, Sarę i Olę, że przeprowadził się niedaleko i jeszcze wiele innych rzeczy. Dopiero teraz zauważyłam, że jest bardzo przystojny. Ma niebieskie oczy i brązowe włosy. Jest bardzo dobrze zbudowany. Kiedy jest szczęśliwy w jego oczach pojawiają się takie małe iskierki. To takie urocze…  

I nagle zadzwonił mi telefon- akurat teraz??- pomyślałam. Dzwoniła moja mama. Oznajmiła mi że będą za 15 minut w domu i żebym nie zamykała drzwi, bo zostawiła klucze w domu. Zakończyłam rozmowę i Oznajmiłam mojemu gościowi że już na niego pora. Podniosłam się z miejsca, ale on chwycił mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Byłam tak niebezpiecznie blisko jego ust. Patrzyłam się w jego piękne oczy i … po chwili poczułam jak jego usta delikatnie rozchylają moje...

Majuszek

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1458 słów i 7717 znaków, zaktualizowała 20 lip 2015.

2 komentarze

 
  • kris2099

    Boskie  :kiss:

    18 wrz 2015

  • Paulaaa

    Bardzo fajny rozdział ;) Podoba mi się to opowiadanie i to bardzo :D

    20 lip 2015