Internetowa przyjaźń . Cz.2

Na początku nie wiedziałam czy się zgodzić. Minął już miesiąc a ja nadal nie dałam mu odpowiedzi. Z jednej strony bardzo chciałam w końcu się z nim spotkać ale z drugiej strony... bałam się tego spotkania. Nie o to chodzi czy mi coś zrobi czy coś ale chodzi o to że może chce zerwać kontakt albo przyjdzie ze swoją dziewczyną oznajmić mi że jest już zajęty. Ola namawiała żebym nie szła. Ale jak zwykle jej nie posłuchałam. Mieliśmy się spotkać o 18. Miałam 2 godziny. Włosy spięłam w koka, ubrałam dżinsy, biały podkoszulek z napisem "Zajebista " i włożyłam Air Maxy. Już miałam wychodzić z domu ale zorientowałam się że nie mam telefonu więc wróciłam się do pokoju. Byłam na siebie zła. Okłamałam Olę, mówiąc że nie pójdę na to spotkanie. Im bliżej wyznaczonego miejsca tym bardziej się denerwowałam. W końcu zadzwonił i powiedział " Odwróć się ". Zrobiłam to. To co zobaczyłam... nie da się tego słowami opisać. Wyglądał tak niesamowicie. Ubrania dopasowane, nie dość że super styl to głos nieziemski. Przytulił mnie chociaż nie miałam na to ochoty ale nie odepchnęłam go.Miał śliczny dezodorant. Długo spacerowaliśmy po mieście. Rozmawiając o byle czym. Więcej on gadał, bo gdy tylko zaczął nie wiedział kiedy skończyć. Niedaleko była kwiaciarnia. Kazał mi chwilkę poczekać. Wrócił z różą. Czerwoną. Powiedział " Do puki ta różna nie zwiędnie, będę cię kochał. " Na początku było mi trochę dziwnie. Znałam go ledwie miesiąc. A on mówi że mnie kocha. Dostrzegłam że ta róża ani nie ma kolców ani nie pachnie. Była sztuczna. Od razu pojawił mi się uśmiech na twarzy. I nagle.. Pocałował mnie. Chwilę się szarpałam ale on złapał mnie na ręce i przycisnął do siebie. Powiedziałam " dobra wygrałeś ". Nie wiem ile czasu minęło ale dość sporo. Odprowadził mnie pod dom. Najgorsze co było... Pożegnanie. Obiecał że za pare dni znowu się spotkamy. Mieszkał ode mnie ok 100 km. Było ciężko ale przyjechał. Dla mnie. Przytuliłam się do niego. Miałam przeczucie że to nasze ostatnie spotkanie. Spytałam :
- Dobrze się bawiłeś ?  
- Z tobą zawsze się dobrze bawię. Nie zapomnij o mnie będę pisał.  
- To raczej ty o mnie... Bo ja o tobie pamiętam ale ty.. Nie odpisywałeś długi czas.  
- Wiem przepraszam dużo zajęć miałem.  
- Musze już iść. Bezpiecznej drogi powrotnej.  
- Dziękuje Skarbie. Pa.
Pocałował mnie w czoło i poszedł. Czekałam aż jego rysy znikną. Poczułam spływające zły. Ledwie się zostaliśmy a ja już za nim tęskniłam.  
Róże dałam do wazonu i weszłam na fotkę. Była wiadomość od niego. " Dziękuje za wspaniały wieczór :* " Nic nie odpisałam. Przebrałam się i zasnęłam.

Linda

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 541 słów i 2838 znaków.

6 komentarzy

 
  • Niewiadomy

    Z mojego nie obiektywnego punktu widzenia: trochę naiwne. Taka prawda. Problem przedstawiony na czasie. Można z tego zrobić coś bardzo fajnego. Liczę na ciebie dziewczyno.

    6 sie 2014

  • Linda

    Ok dzięki ; )

    8 lip 2014

  • Misia

    Tak, masz szanse jeszcze poprawić. :) Dlatego odrzuciłam a nie usunęłam. Twoja sprawa co z tym zrobisz. ;)

    8 lip 2014

  • Coori

    Linda jak będziesz tak dalej robić, to żadne Twoje opowiadanie na trafi na główną stronę ;)

    8 lip 2014

  • Misia

    Dopóki nie poprawisz tamtych części, nie połączysz je w dłuższe to każda kolejna będzie odrzucana.

    8 lip 2014

  • Linda

    Kolejna część będzie wieczorem : )

    7 lip 2014