Federico cz.10

Federico cz.10Stałem tak nie wiedząc co robić. Mam zejść? W ogóle to co ona tu robi, Jezu chyba pierwszy raz w życiu tak cholernie się denerwowałem. W końcu przestałem zachowywać się jak dzieciak i zszedłem.  
- Hej, Kira. – powiedziałem ona spojrzała na mnie również była lekko zmieszana ale po części też zadowolona że mnie widzi.  
- Hej. – powiedziała. Patrzyłem się na nią cały czas przypominając sobie tamten moment. W końcu przyszła Sara. Powiedziała że Kira przyjechała na kilka dni do niej. Z jednej strony cieszę się że w końcu ją widzę a z drugiej boję się że teraz nasza tajemnica wyjdzie na jaw. Kiedy Sara poszła do kuchni znowu spojrzałem na Kirę zaraz potem mówiąc.  
- Ładnie wyglądasz. – powiedziałem patrząc na nią. Była ubrana w białą spódniczkę wkasaną w szarą koszulkę z sercem, na to miała założoną czarną skurzaną kurteczkę dosięgającą jej do połowy brzucha. Miała na sobie czarne buty na niskim obcasie z brylancikami na górze, włosy miała rozpuszczone i jak zawsze te piękne loki okalające jej śliczną twarz… STOP! Boże co się ze mną dzieje!  
- Ty też. – powiedziała dosyć nieśmiało. Kiedy Sara poszła do kuchni Kira podeszła do mnie trochę bliżej i powiedziała – Rozmawiałeś o tym z Sarą? – zapytała.  
- Nie… zrozum to nie jest łatwe. Po co w ogóle ma wiedzieć co zaszło między nami? Lepiej będzie jak…  
- Federico przestań. Musisz jej powiedzieć ja wiem że ci na niej zależy ale zrozum że tak trzeba. – powiedziała, patrzyłem na nią a po chwili wróciła Sara. Obejrzeliśmy ten film razem, potem Sara podeszła do mnie i powiedziała że musi iść do sklepu bo mam ją prosiła no i zostałem sam z Kirą. To dobrze? Nie wiem… lubię z nią przebywać ale nie wiem czy to jest dobry pomysł.  
- Może porozmawiamy? – zapytałem.  
- Ale o czym… ?  
- No wiesz nie widzieliśmy się już jakiś czas chcę wiedzieć co u ciebie, czy coś się zmieniło?  
- Nie. Wszystko to jest dobrze. Cały czas myślałam o… a z resztą nie ważne.  
- O czym? Powiedz mi…  
- O tobie. Od momentu kiedy mnie pocałowałeś… nie mogę przestać o tobie myśleć. – mówiła a ja kiedy to słyszałem byłem… szczęśliwy? Nie wiem to wszystko było takie dziwne. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. – Wiem że to głupie ale nie potrafiłam się na niczym skupić, dobra może lepiej przestanę gadać bo pewnie nie chcesz tego słuchać. – Moje pierwsze podejrzenia były takie że się zakochała ale to postawiłoby mnie w bardzo niezręcznej sytuacji.. Zanim zdążyłem coś powiedzieć przyszła Sara a ja musiałem już iść. Przytuliłem się do niej i wyszedłem.
*W nocy*
Nie mogłem spać bo cały czas myślałem o Kirze i o tym jak ja powiem o tym Sarze. Przez to wszystko rozbolała mnie głowa więc nie było mowy o dalszym spaniu. Skierowałem się w stronę pokoju rodziców z zamiarem poproszenia o to by dali proszek bo ja zapomniałem gdzie leżą. Ale kiedy wszedłem od razu żałowałem tej decyzji. Oni byli akurat w trakcie… no domyślcie się bo mi się nie dobrze robi jak o tym myślę. Szybko zamknąłem drzwi próbując wymazać ten obraz z pamięci. W pewnej chwili usłyszałem głos mamy.  
- Możesz wejść. – przełknąłem głośno ślinę i otworzyłem drzwi.  
- Przepraszam, bardzo naprawdę… - mówiłem nadal będąc w szoku.  
- No już spokojnie powiedz co chciałeś.  
- Głowa mnie boli. – mówiłem a zaraz potem mama wstała ubrana w szlafrok. Poszła ze mną do kuchni i dała mi proszek. Cały czas czułem się dziwnie, dobra ja wiem że oni mają do tego prawo bo są już dorośli, ale… mogli chociaż zamknąć drzwi! W końcu wróciłem do pokoju usiadłem na łóżku spoglądając na zegarek. 4.34. Położyłem się zamiarem pójścia spać ale nie było łatwo.  
*Rano*  
Byłem cholernie nie wyspany. No ale i tak musiałem iść do szkoły. Kiedy wszedłem na jej teren zobaczyłem coś czego nie powinienem zobaczyć. Jakaś dwójka chłopaków dokuczała Patrickowi. Nie mogłem tego tak zostawić dlatego od razu tam podszedłem, rzucali jego plecakiem a on jak zauważyłem miał ochotę się rozpłakać.  
- Ale z ciebie debil! – krzyczał jeden z nich.  
- Ej co wy robicie do cholery! – krzyknąłem. – Was już do reszty popierdoliło? Co on wam zrobił że robicie coś takiego?!
- To jest pedał takich jak on nie powinno być na tym świecie!  
- Jeżeli już to gej idioto. A po resztą to co z tego że ma inną orientacje? To nie oznacza że możecie się nad nim znęcać. On jest taki sam jak wy, też ma uczucia. Ogarnijcie się trochę. Jeszcze raz zobaczę coś takiego a obiecuję że wylądujecie u dyrektora. – powiedziałem stanowczo.  
- Dobra, broń sobie tą ciotę niech ci będzie. – powiedzieli on rzucił jego plecak na ziemię i poszli. Podszedłem do Patricka.
- Wszystko w porządku? – pytałem.  
- Tak… naprawdę dziękuje że się za mną wstawiłeś. Mam teraz kolejny dowód na to że jesteś wspaniałym chłopakiem. – powiedziała i zaraz potem się uśmiechnął co odwzajemniłem. Potem musieliśmy rozejść bo zadzwonił dzwonek na lekcje. Kiedy wszedłem do sali zobaczyłem Lucę. Spojrzałem na niego złowrogo i podszedłem do ławki. Po jakimś czasie podszedł do mnie.  
- Federico…  
- Co? Czego ty ode mnie chcesz. Daj mi spokój.  
- Chciałem cię przeprosić. To wszystko co się ostatnio wydarzyło… to nie tak jak myślisz zrozum. Ja nie chcę ci odebrać Sary ona po prostu mi się podoba i tyle… co ja na to poradzę? Naprawdę nie mam zamiaru was rozdzielać bo widzę że tworzycie naprawdę świetną parę chcę żebyś to zrozumiał i nie był na mnie zły. Jesteś jedyną osobą z którą mogę się swobodnie porozumiewać tylko z tobą mogę tak naprawdę rozmawiać. – mówił.  
- Jasne, a Sara to co? – mówiłem.  
- I tak jest mi trudno bo nie umiem wielu rzeczy naprawdę zrozum mnie.  
- Dobra posłuchaj mnie chwilę, mogę ci to wybaczyć ale jeśli jeszcze raz cię zobaczę w takiej sytuacji jak wtedy nie daruję ci tego rozumiesz? – pokiwał głową a zaraz potem do sali wszedł nauczyciel.  
*Po lekcjach*  
Wyszedłem z Sarą na spacer. Było tak miło co chwilę ją do siebie przytulałem.  
- Ale ty jesteś piękna… - powiedziałem patrząc na nią.  
- Raczej ty przystojny. – zaśmiałem się i zaraz potem ją pocałowałem. Po chwili usłyszałem głos Eryka…  
- Witam was gołąbeczki. – powiedział.  
- Wypierdalaj stąd. – powiedziałem już cały w nerwach.  
- Ej nie do mnie z takimi tekstami ja przyszedłem do Sary a nie do ciebie. – mówił.  
- Co mnie to obchodzi nie masz prawa się do niej zbliżać.  
- Posłuchaj mnie kurwa Sara jest moją koleżanką znam ją dłużej niż ty. I wiesz co ci jeszcze powiem? To że udało ci się wygrać ten pieprzony program, to że nagrywasz te swoje chujowe piosenki, że mieszkasz w ogromnym domu i jesteś synem milionera nie czyni cię lepszym. Jeśli Sara jeszcze nie zauważyła że jesteś zapatrzonym w siebie dupkiem to naprawdę musi być ślepa. Cały czas myślisz tylko o sobie, pierdolony laluś. Nie wiem Sara dlaczego ty marnujesz z nim czas. Zasługujesz na kogoś kogo będziesz choć trochę obchodzić. A teraz lepiej cię od niego zabiorę bo to nie byłby dobry pomysł gdybym cię z nim zostawił. – powiedział wziął Sarę za nadgarstek i poszedł. Co to miało kurwa znaczyć?! Czy jemu do reszty odwaliło? Przecież to co powiedział to są jakieś walone kłamstwa. Przychodzi tutaj pierdzieli jakieś farmazony i mówi Sarze że nie powinna marnować na mnie czasu. To są chyba jakieś żarty.  
Szedłem właśnie do domu strasznie wkurwiony aż nagle zadzwonił mój telefon. Jak się okazało to była Kira.  
- No hej. Po co do mnie zdzwonisz? –zapytałem lekko zdziwiony.  
-Jest taka możliwość żebyśmy się spotkali teraz w parku?  
- No dobrze ale po co.  
- Wszystko ci powiem tylko przyjdź. – zgodziłem się i poszedłem, czekała na mnie. Była strasznie pod denerwowana. Zacząłem się martwić.  
- Cieszę się że przyszedłeś… muszę z tobą porozmawiać. – mówiła. W jej głosie wyczułem chyba… strach? Niepewność? Sam nie wiem ale nie spodobało mi się to.  
- Co się dzieje? – zapytałem. Spojrzała na mnie i zaraz potem zaczęła mówić.  
- Ja… ja… nie nie dam rady. – powiedziała a ja wtedy zbliżyłem się do niej lekko podniosłem jej podbródek i spojrzałem głęboko w oczy. Nasze twarze dzieliły milimetry. – Kocham cie… - wyszeptała patrząc na mnie. Uśmiechnąłem się lekko i zaraz potem spostrzegłem jak patrzy na moje usta. – Pocałuj mnie… proszę… - szeptała. Potem nie czekałem już na jaki kol wiek gest z jej strony. Nie minęła chwila a nasze usta były połączone ze sobą w pięknym pocałunku…  



Podobało się?? Mam nadzieje że teraz będzie choć jeden komentarz :)

Wiki1212

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1693 słów i 8934 znaków.

4 komentarze

 
  • Użytkownik ccc

    Co za frajer!!

    29 cze 2015

  • Użytkownik nelka

    No prawdziwa świni z niego od początku go nie lubiłam a ta cała Kira nie lepsza.

    29 cze 2015

  • Użytkownik mysza

    Zgadzam się z dziewczynami. Szmaciarz z niego. Sara powinna być choćby z Lucą. Fede nigdy jej nie kochał i pokazał to już wielokrotnie. Nienawidzę go!!

    28 cze 2015

  • Użytkownik Wiki1212

    @mysza No wiesz on ją kocha tylko zdarzył się taki wypadek z Kirą xD :D

    29 cze 2015

  • Użytkownik mysza

    @Wiki1212 Dla mnie to taką miłość może sobie w du*e wsadzić

    29 cze 2015

  • Użytkownik Wiki1212

    @mysza A co według ciebie powinna się tu zmienić?? ;)

    29 cze 2015

  • Użytkownik kamila12535

    Zgadzam się z @KontoUsunięte15 bo on złości się nad sare ze  ona go zdradza a ten ci

    28 cze 2015