Do końca...

Było ciepłe lato. A dzisiejszego dnia była bardzo upalnie. Lepiej było siedzieć w domu, ale Laura umówiła się z Łukaszem na spotkanie. Była trochę zmęczona ale bardzo chciała się z nim spotkać. Nie byli jeszcze razem znali się od 9 miesięcy, ona już wiedziała że go kocha, ale nie chciała pierwsza wyznać mu tego, żeby nie wyjść na idiotkę. W dzisiejszych czasach miłość była czymś nieludzkim. Bała się odtrącenia i wolała tłumić to w sobie. Spotykali się rzadko. Na początku znajomości było inaczej widziała że Łukasz się stara, ale ta nie chciała być taka pierwszą lepszą, trzymała go na dystans. Może teraz on robił to samo z nią? Lecz ostatnimi dniami to się zmieniło. Zaczął pisać do niej jako pierwszy wysyłała jej czułe SMS-y na dobranoc i kilka razy zaproponował spotkanie. Teraz wiedziała, że nie może już go dłużej odtrącać. Wychodząc z domu lekko zachwiała się na nogach, w głowie jej się zaczęło kręcić myślała, że to przez tą pogodę. Już kilka razy głowa ją bolała ale to ignorowała. Twierdziła że to wszystko przez te upały. Ale zawsze jej przechodziło i tym razem też, więc ucieszona pobiegła na spotkanie z ukochanym. Spotkali się w parku jedynie tam było trochę chłodniej. Całując ją w policzek zdziwił się dlaczego jest taka rozpalona i do tego blada jak ściana.
-Czy dobrze się czujesz?- spytał.
-Jak najbardziej tak.
Nie drążył więcej tematu poszli nad staw trzymając się za ręce. Oboje byli szczęśliwi. W ich oczach można było dostrzec miłość.
-Dłużej już nie mogę czekać. Podobasz mi się i to bardzo wiem że chciałaś to usłyszeć to wcześniej ale ja chciałem się upewnić. Chciałem być pewny swoich uczuć, ale teraz już wiem, że bardzo cię kocham.
To było to co chciałam usłyszeć od dłuższego czasu. Nie byłam w stanie nic wypowiedzieć. Ból się nasilił nie słyszałam nic wszystko zaczęło wirować dookoła mnie. Nie wiedziałam co się dzieje.
Łukasz spanikował nie wiedziała co ma robić ukochana, której właśnie wyznał miłość zemdlała. Upadła w jego ramiona. Zadzwonił po pogotowie. Dziewczyna była nieprzytomna. Zabrali ją do szpitala on pojechał razem z nią. Ocknęła się na moment i wyszeptała tylko dwa słowa "Kocham Cię”. Dziewczyna zapadła w śpiączkę farmakologiczną. Diagnoza jaką postawił lekarz była szokująca dla wszystkich. Dziewczyna, która skończyła 16 lat przed którą życie dopiero się zaczynało miała się dowiedzieć że jest nieuleczalnie chora na raka. Nie wiadome było to czy w ogóle się o tym dowie. Cudem byłoby jej wy budzenie. Chłopak się załamał. Przez pierwsze 4 dni nie pojawiał się w szpitalu. Nie wiedział jak ma zareagować na taki cios. Lecz gdy już do niej przyszedł to nie odstępował jej na krok. W głowie tkwiły mu jej słowa i wiedział że musi dziewczynie jakoś pomóc. Nie zostawi jej samej razem uporają się z tym. Przez miesiąc leżała jak warzywo. On patrzył jak ta powoli usycha. Pewnego dnia do pokoju przyszedł lekarz ze złymi wiadomościami. Nie dawała już jej żadnych szans na wy budzenie się. Stwierdził, że na najlepszym rozwiązaniem będzie odłączenie jej od respiratora. Chłopak wściekł się gdy to usłyszał. Ledwo co zdobył swą ukochaną dziewczynę, by teraz ją stracić? Wszyscy już stracili nadzieję, ale nie on. Codziennie modlił się do Boga prosząc by jej w jakiś sposób pomóc. Przeczytał masę książek związanych z rakiem. Lecz nadszedł dzień kiedy doktor kazał rodzinie podjąć decyzję. Nikt tego nie chciał, ale byli zmuszeni. Każdy chciał się z nią ostatni raz pożegnać i gdy Łukasz przytulił ją pocałował i wyszeptał do ucha "Kocham Cię”, to poczuł, że łzy z oczu zaczęły jej wypływać i poruszyła palcami. Lekarz stwierdził że to jest nie możliwe i kazał ją zbadać. Nagle otworzyła oczy i ścisnęła mocniej rękę Łukasza. Chciała coś wypowiedzieć, lecz nie dała rady, była zbyt słaba. To cud chłopak dziękował Bogu wierzył, że to się nie może tak skończyć nie może stracić swej ukochanej. Dopiero po kilku dniach zaczęło się polepszać. Mogła już mówić i siedzieć. Nienawidziła szpitali męczyła się tam chciała jak najszybciej z tam tond wyjść. Lekarz poinformował ją, że ma raka jedyną szansą było przeszczepienie serca. Niestety takich przeszczepów nie wykonuje się często i było to duże ryzyko. Potrzebny był dawca i to jak najszybciej. Łukasz chciał coś wymyślić, próbował jakoś jej pomóc, lecz było trudno. W końcu wymyślił coś, ale nie chciał nic mówić Laurze. Miała dowiedzieć się dopiero po przeszczepie. Pewnego dnia zapukał do niej lekarz z dobrymi wieściami. Ucieszyła się i chciała wiedzieć kim jest dawca, ale tego nie mógł jej powiedzieć. W tym też dniu po raz ostatni widziała Łukasza. Zachowywał się trochę dziwnie. Na pożegnanie pocałował ją najczulej jak potrafił i wyszedł. Zdziwiło ją to, że chłopak nie przyszedł pożegnać się z nią przed operacją. Nie chciała zaczynać bez niego, ale to nie zależało od niej. W końcu gdy się udało chciała, żeby i on był przy niej, ale ona jeszcze nie wiedziała. Nikt nie chciał jej powiedzieć co się dziej z Łukaszem. Gdy odzyskała siły po kilku dniach nie wytrzymała i uciekła ze szpitala poszła do niego do domu. Niestety nikt jej nie otwierał. Wiedziała gdzie trzyma klucze i postanowiła wejść. Na stoliku była kartka zaadresowana do niej. A treść była następują "Jeżeli to czytasz to znaczy że się udało. Mnie już nie będzie ale z na zawsze pozostanę razem z tobą. Nie mogłem znaleźć godnego dawcy dla ciebie i ta decyzja była trudna ale teraz będę z tobą do końca… Kocham cię i zawsze pamiętaj o mnie. Twój na zawsze.” Zalała się łzami. Już wszystko stało się jasne. Poświęcił swe życie by ta mogła żyć. Musiała pogodzić się z tym, że jego już nie ma, ale miała coś czego nikt inny nie miał. Od teraz serce jej ukochanego biło w niej. Położyła się w jego łóżku i tuląc poduszkę, która pachniała jego perfumami zasnęła. Śniła o nim, siedzieli razem na łące wtuleni oglądali piękny zachód słońca. Ona ciągle mówiła, a on nic nie mówił. Wpatrzony w nią słuchał tego co mówi. Gdy chciał ją pocałować, to ktoś ją obudził. To byli jej rodzice wszędzie jej szukali.
-Zabierzcie mnie do niego. Chcę go po raz ostatni zobaczyć. Błagam was.
Na początku chcieli ją odwieźć prosto do szpitala, ale widząc jak córka cierpi i płacze, postanowili zabrać ją na cmentarz. Poprosiła by zostawili ją na chwile samą. Przykucnęła i nie wiedziała co ma powiedzieć.  
-Dziękuję ci za to co zrobiłeś dla mnie. Kochałam cię od dawna, ale myślałam że to miłość bez wzajemności. Teraz wiem że byłam dla ciebie wszystkim. Mało kogo stać na taki gest. Nie wiem jak wytrzymam bez ciebie, ale będę się pocieszać że cały czas jesteś ze mną. Kocham Cię i nigdy nie przestanę.
Miała wyrzuty sumienia i pretensje dlaczego nikt nie powiedział jej i dlaczego nie mogła pójść na pogrzeb. Wyczerpana zasnęła w aucie. Obudziła się w szpitalu. Nie mogła przestać płakać. Myślała o tych wszystkich chwilach. Nawet twierdziła że to jest jej wina. Gdyby poszła do lekarza może pomogli by jej wcześniej i teraz Łukasz by żył. Po 2 tygodniach wypisali ją, tylko ona o tym wiedziała. Postanowiła pójść do jego mieszkania. Pozbierała wszystkie jego rzeczy, gdyż jego rodzice musieli sprzedać mieszkanie. Zawiozła wszystko do swojego domu. Chciała zacząć normalnie żyć, ale nie potrafiła. Była zamknięta w sobie nie spotykała się z nikim. Wychodziła tylko na cmentarz i siedziała tam pół dnia. Rodzice chcieli jej jakoś pomóc, ale byli bezradni. W 1 rocznicę dziewczyna wyszła wcześnie rano. Poszła do kościoła pomodlić się, a później na cmentarz. Było już późno, a Laura jeszcze nie wracała. Rodzice zaczęli się o nią martwić. Pomyśleli, że może być na cmentarzu. I tak właśnie było. Myśleli, że zasnęła, a jej już nie było wśród nas. Znaleźli karteczkę przy jej ciele: "Przepraszam was za wszystko. Mimo tego, że przeszczep się udał, to lekarz dał mi tylko rok życia. Teraz będę w pełni szczęśliwa. Kocham was i za wszystko wam Dziękuję.” Teraz na zawsze pozostaną razem.

karola9792

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1605 słów i 8535 znaków.

3 komentarze

 
  • wolna

    Piękne

    4 sty 2015

  • karola9792

    dzięki :)

    8 sty 2014

  • łk

    super

    29 gru 2013