380 km ~1

380 km  ~1- Powiedz prawdę, nie zależy Ci już na mnie! -Krzyknęłam a z moich oczu wypłynął potok łez. Wpatrywałam się w jego oczy, które kiedyś były moimi ulubionymi, a dziś? Dziś ich nienawidzę. Nienawidzę za to co ze mną zrobił, że pozwolił się zakochać w takim dupku, cierpieć przez niego, płakać i obwiniać.

Patrzyłam tylko jak ze spokojem odchodzi, bez słowa wyjaśnienia..Kiedy tak bardzo moje serce chciało, żeby został..ale mózg był mądrzejszy wiedział, że jak odejdzie będzie mi lepiej. Tak też się stało. Jestem Eliza, mam 17 lat.

Byłam zdruzgotana, sama ze swoimi problemami. Bynajmniej tak mi się wydawało, ale miałam przy sobie wspaniałe wsparcie. Między innymi Travisa, Agnieszkę, moich rodziców..Oczywiście moi rodzice wiedzieli od razu, że ten związek nie wypali i mówili żebym zajęła się nauką. Jak to nastolatka, nie posłuchałam. Dałam się bez wahania skrzywdzić na własne życzenie.

W tej chwili przerwał mi Travis, dzwoniąc do mnie na kamerkę na messengerze. Znam się z nim krótko, a już skradł moje serce, które wcześniej było zarezerwowane dla kogoś nie wartego. Pewnie uważacie, że byłam suką, że zdradziłam mojego wtedy jeszcze chłopaka, ale to nie było tak. Czułam się strasznie samotna w tymże związku, byłam bardzo nieszczęśliwa i widzieli to tylko moi przyjaciele. A najbardziej przeżywał to Travis. Wtedy on był mi najbliższy..Agnieszka miała swoje problemy wiec bardzo ją rozumiałam, tęskniłam i się bałam o naszą przyjaźń. Na szczęście znamy się 16 lat i wytrwałyśmy złe momenty.

Rozmowa przebiegała już 3 godziny co było normą u nas. Zaczęliśmy temat od moich smutków a skończyliśmy na śmianiu się o głupotach.Travis jest wspaniałym słuchaczem i dobrym doradcą. Dzięki niemu nie załamałam się. Przy nim czułam się wolna, wreszcie byłam sobą, tego mi bardzo brakowało. W tamtym czasie był to dla mnie ciężki okres i potrzebowałam kogoś kto mnie zrozumie, a po doświadczeniach Travisa, nikt inny nie mógł mnie tak dokładnie zrozumieć jak on.

Po rozstaniu myślałam, że odpocznę od facetów, lecz przez Travisa to było nie możliwe, ciągle był w mojej głowie i sercu. Nie mogłam się skupić na prostej czynności, a co dopiero podczas rozmowy z nim, kiedy widziałam jego całą buzię, która jest taka cudowna. Te jego oczka, uśmiech.

-Halo Eliza! -Zaczął krzyczeć do głośnika, a mi aż uszy pulsowały. Na śmierć zapomniałam, że z nim gadam, tak bardzo się rozmarzyłam o nim.

-Przepraszam, co mówiłeś ? -Uśmiechnęłam się.

-Już nic. - Oburzył się. Zawsze tak słodziutko się złości, a po chwili jest znów uśmiechnięty.

- Haha, oj no nie złość się ! - Zaczęłam się chichrać, bardzo lubi mój śmiech a sam nawet się śmieje prze ze mnie.

Dochodziła godzina 23, położyliśmy się do łóżek, ustawiłam telefon tak, aby mnie widział. Zaczęliśmy się wpatrywać w siebie.

-Ale Ty jesteś piękna..- Zaczął. Czułam, że robią mi się rumieńce.- Elizo..muszę Ci coś powiedzieć.- Wstrzymał oddech i zamknął oczy. Wystraszyłam się.

-Coś się stało ? - Zmarszczyłam brwi.

-Nie..to znaczy tak. -Plątał się. Niestety nasze połączenie coś przerwało. Czekałam na niego aż zadzwoni, niestety byłam zbyt zmęczona i usnęłam.

AnaidPrincess

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 624 słów i 3357 znaków, zaktualizowała 10 cze 2018. Tagi: #miłość #cierpienie #smutek #przyjaciel #opowieść

3 komentarze

 
  • VirginWriter

    Kurde, niby jestem dopiero na samiutkim początku, ale już mi się podoba. Widać, że naprawdę lubisz pisać. 🙈

    24 cze 2018

  • blondeme99

    Czekam na więcej, bo zaintrygowało mnie to opowiadanie ;)

    10 cze 2018

  • AnaidPrincess

    @blondeme99  Cieszy mnie to bardzo :D

    10 cze 2018

  • Somebody

    Całkiem nieźle. Okładka - perfekt!  ;)

    10 cze 2018

  • AnaidPrincess

    @Somebody Dziękuję  :)

    10 cze 2018