Krwawy Sędzia cz. V

Stał nieruchomo z uśmiechem na twarzy. Rozpoznałem go od razu. W prawej ręce trzymał maskę, a w lewej nóż. To był zamachowiec o ksywce kameleon. Ścigaliśmy go dobre cztery lata, aż w końcu wpadł, siedząc w jednej z kawiarni na mieście. Po masce rozpoznałem, że to był człowiek, którego uratowałem przed zastrzeleniem parę godzin temu. Już po mnie — pomyślałem i z nadzieją, iż może uda mi się uciec, cofałem się.
-Spokojnie, nie zamierzam Cię zabić — powiedział.
- Czemu? Masz idealną okazję.
- Uratowałeś mnie, więc zamierzam Ci pomóc, a tymi dwoma się już nie przejmuj, obydwoje nie żyją, byli przykuci do tej maszyny, ale sądziłem, że możesz ich nie znaleźć, więc ich powiesiłem.
- Nie rozumiem, czemu chcesz mi pomóc? - spytałem.
- Nic za darmo, oczywiście odwdzięczę się za uratowanie życia, lecz ty dla mnie też coś zrobisz.
- Dalej nie wiem, jakie będziesz miał korzyści.
- Otóż nie lubię Sędziego, to przez niego wpadłem. Byliśmy współpracownikami, ale on mnie wystawił i zamierzam mu się odwdzięczyć.
- Jakoś Ci nie wierze — powiedziałem z niepewnością.
- Mogłem Cię zabić, gdy tylko wbiegałeś do podziemnego korytarza, ewentualnie gdy już z niego wyszedłeś.
- Dobra, ale jak chcesz mi pomóc?
- Wiem gdzie on jest.
- Nie czekajmy więc, tylko udajmy się tam natychmiast.
- W porządku, chodź do mojego samochodu.
- Czekaj, chwile.
- Tak?
- Co ja będę musiał zrobić dla Ciebie?
- Powiem Ci potem, jak już się z nim rozprawimy.
Niewiele myśląc obydwaj opuściliśmy fabrykę i wsiedliśmy w samochód. Nie byłem do końca przekonany, ale to jedyna szansa, by odzyskać córkę. Ruszyliśmy i kierowaliśmy się na wschód.
- Kameleonie, on jest ponoć na Ciszewskiego. Czemu kierujemy się w zupełnie drugą stronę?
- Gdzie? Głupi jesteś. Ktoś Ci bajek naopowiadał, a ty w nie wierzysz. On jest w posiadłości swojej matki. To taka mała willa na obrzeżach Warszawy. Ma tam cały sprzęt itp.
- Hmm, no dobra.
Po dotarciu na miejsce zobaczyłem ogromny budynek z czerwonym dachem. Był naprawdę wielki i sądziłem, że jest w nim nie mniej jak pięćdziesiąt pokoi.
- Wejdziemy od tyłu, tam nie ma kamer — powiedział Kameleon.
- Spoko, tylko uważajmy, bo ten Porąbaniec może nas zauważyć.
Weszliśmy do środka, znaleźliśmy różne urządzenia i zdjęcia. Pełno planów morderstw oraz mapa, na której zaznaczone były miejsca kolejnych zagadek. Z tego, co zobaczyłem, czekały mnie już tylko dwie. Odnaleźć żonę i córkę. Moja żona jest nieżywa, więc jestem w finalnej części poszukiwań, a w tym domu znajdę odpowiedź gdzie ona może być. W całym mieszkaniu bardzo dziwnie pachniało, aż ledwo można było oddychać. Nagle włączył się telewizor i na ekranie pojawił się Krwawy Sędzia.
- Witaj detektywie, to być może nasze ostatnie spotkanie. Dowiedziałeś się za dużo i wciąż możesz się dowiedzieć więcej. Muszę Ci w tym przeszkodzić, dlatego pomyślałem o tym wcześniej. Cały dom jest oblany benzyną i naftą. W ścianach znajdują się ładunki wybuchowe, a chyba wiesz co wyjdzie z połączenia ładunków i ognia. Czy dalej chcesz żyć, czy może już chcesz gnić?
Telewizor zgasł, a ja, zanim zdążyłem coś powiedzieć, usłyszałem krzyk Kameleona. Wbiegłem szybko na górę i zobaczyłem, iż jego ręce są przebite na wylot nożami, i jest przybity do ściany.
- Uciekaj!
- Przykro mi Kameleonie, pomogłeś mi.
- Zamknij się, dom już zaczął się palić!
Obejrzałem się za siebie, rzeczywiście, dom już stał w płomieniach. Postanowiłem uratować Kameleona, gdy nagle podłoga pod stopami rozpadła się i spadłem piętro w dół. Uderzyłem na podłogę z ogromną siłą, a mnie samego przygniotła spora belka z konstrukcji domu. Płomienie były wszędzie, Kameleon krzyczał, ponieważ jego już dosięgnęły. Słychać było pierwszy wybuch, z samej góry budynku. Czy to już mój koniec? Nie odnajdę córki? Spalę się, przygnieciony do podłogi? Czułem znów skurcze i ból w klatce, był silniejszy niż zwykle. Moje powieki robiły się coraz cięższe i cięższe, aż w końcu je zamknąłem. Przepraszam, być może już nigdy się nie obudzę.

VastoLorde

opublikował opowiadanie w kategorii kryminał, użył 795 słów i 4271 znaków.

2 komentarze

 
  • Użytkownik VastoLorde

    Spokojnie, jeśli jesteś wytrwałą czytelniczką to dowiesz się wszystkiego wkrótce ;) Zdradzę rąbek tajemnicy, iż zostało 3 rozdziały do końca, a właśnie skończyłem drugą serie ;)

    9 cze 2015

  • Użytkownik iza0199

    @VastoLorde Dobra wiadomość :) W ogóle, to miałam się właśnie zapytać o to, ile zostało do końca ;) Uprzedziłeś mnie :P

    9 cze 2015

  • Użytkownik iza0199

    Świetnie :D (dziękuję uprzejmie za szybkie dodanie kolejnej części) Tylko zastanawia mnie jedno... W jaki sposób Kameleon tak dużo wiedział o Krwawym Sędzi, gdy detektywi... krążyli, krążyli i ciągle nie mogli go znaleźć? :P Cytuję ''- Szukasz mnie już 2 rok i nie możesz znaleźć nawet jednej wskazówki, która doprowadziłaby Cię do mnie prawda?'' Ale opowiadania to opowiadania ;D

    9 cze 2015

  • Użytkownik Sledzik985

    @iza0199 Cóż... Ostatecznie Sędzia też jest człowiekiem, prawda? Ciężko jest pozbyć się chęci zaufania drugiemu człowiekowi, w dodatku siedzącemu w takim samym bagnie, jak Ty. (seryjny morderca tu, i seryjny morderca obok przy kawce :D).  
    Jeśli zacierał wskazówki prowadzące do niego, a Kameleon mu w tym pomagał to chyba jasnym jest, że będzie wiedział na jego temat dość dużo, prawda?  
    To akurat jest łatwe do odgadnięcia przy użyciu lekkiej dedukcji. :P

    9 cze 2015

  • Użytkownik iza0199

    @Sledzik985 No cóż... oddaję honor :D

    9 cze 2015