Krotkie info dla czytelnika:
Kobieta - szatynka przemadrzala magdalena
Maz - kochany mily bladyn marcin
Chce powiedziec ze dopiero zaczynam i moje opowiadania nie sa jeszcze tak dopracowane jak inne.
- nie kochanie skrec w lewo - krzyczala kobieta do meza - prosze cię ja wiem jak się jedzie do mamusi. Trzeba skrecic w prawo - w pewnym momencie podczas klutni wpadli w row. Kobieta przebudzajac się myslala - poco tu policja i karetka? Gdzie ja jestem? Gdzie moj maz? - lekarz mowi do policjanta - ona ma jeszcze szanse na przezycie ale niestety kierowca zginol na miejscu - kobieta slyszac to byla przerazona mysla - moj maz on on... Nie zyje? To nie mozliwe - kobieta wstala i podbiegla do martwego lezacego na noszach meza. Zaczela plakac i pytac siebie samej - dlaczego, dlaczego...? - lekarz podszedl do niej i pocieszal ja. Po dluzszym czasie pocieszania przez lekarza powiedzial - pani madziu niech wejdzie pani do osobnego ambulansu. Zawieziemy pania do szpitala i tam dokladnie przebadamy - kobieta wsiadla do ambulansu i pojechala...
Materiał odrzucony.
Dodaj komentarz