Inwazja zombie cz. 5- Nowa Koleżanka

Rano, gdy chcieliśmy spakować torby, przybłąkało się 3 dziwaków, których szybko rozwaliliśmy, spakowaliśmy się i pojechaliśmy. Minęliśmy kilku ludzi i dziwaków, ludzie rabowali domy i sklepy. My mieliśmy zapasy na co najmniej trzy miesiące dla jednej osoby teraz jak było nas czterech, jak coś znajdziemy to wystarczy może na miesiąc.
-Zatrzymaj się- powiedział Kuba- Patrz na nią potrzebuje pomocy- mowa tu o kobiecie średniego wzrostu, miała około 175 cm wysokości, która próbowała walczyć z 6 zombiakami. Szybko się zatrzymaliśmy i wyskoczyliśmy na pomoc kobiecie niczym rycerze w srebrnej zbroi. Karol odsunął kobietę o blond włosach mówiąc
-chowaj się, chodź ze mną, oni się tym zajmą.
-Kim ty jesteś?- pytała stojąc dwa metry od dziwaków.
-Chcesz żyć to chodź - powiedział nerwowy wbijając nóż w głowę zombie. W tym samym czasie my próbowaliśmy ich zabić. Było ich więcej niż nas, mając przewagę liczebną miały sporo łatwiej. Jako pierwszy zaatakowałem wbijając maczetę w głowę dziwaka
-Kurwa, maczeta umknęła! -Krzyknąłem wystraszony. Gdy udało się ją wyciągnąć krew lała się jak woda lecąca z kranu. Gdy udało mi się ją wyciągnąć Ksawery krzyknął
-Pomocy! Nie dam rady sam! - był otoczony przez 3 zombiaków.
-Trzymaj się już lecę — Odpowiedział Kuba znajdujący się pięć do sześciu kroków przed nim. Ja wykończyłem kolejnego dziwaka ciosem z maczety w skroń i również pobiegłem na pomoc.
Gdy zabiliśmy ostatniego spojrzałem na nich z Pytaniem
-Coś wam te puste łby zrobiły?
-Nic, raczej nie, ale po ilości krwi nie jestem pewny czy to moja, czy ich. - Powiedział Ksawer co dało do zrozumienia, że się wystraszył z resztą jak my wszyscy. Podszedłem do białego Jeepa i zapytałem
-Coś ci się stało?
-Nie, nic mi nie jest, ale gdyby nie wy...- Odpowiedziała piękna kobieta
-Seweryn jestem - Przedstawiłem się całując ją w dłoń.
-A to Ksawery, Kuba i Karol - Przedstawiłem swoją grupę pokazując na każdego po kolei.
-A ja jestem Kasia- Przedstawiła się. I dokończyła- Dziękuję za pomoc
-Nie ma za co dziękować zwyczajny odruch, ale gdyby nie koledzy to nie zauważyłbym cie-Powiedziałem
-Jest za co, równie dobrze mogliście mnie zostawić. - Kłóciła się wdzięczna kobieta.
- Mamy wolne miejsce, chcesz się zabrać z nami?- Zapytałem w imieniu grupy-Nie chcę się Narzucać- odpowiedziała niepewna.
-Widzieliśmy jak sobie radzisz. Może jednak? - Zapytałem dając jej do zrozumienia, iż inaczej zginie.
- W sumie masz rację, chętnie się zabiorę, dzięki za propozycję.- Wtedy kontynuowaliśmy dialog z tyłu usłyszałem zombi, odwróciłem się i upadłem pod wpływem skoku na mnie dziwaka.
Byłem bezbronny jak dziecko i zaskoczony niczym złodziej, gdy policja wpada mu do domu, opadłem z sił po walce, nie wytrzymałbym dłużej trzymać głowę dziwaka nad swoją, ale gdy miałem już się poddać ktoś, kto stał obok mnie zabił go.
-Dzięki bracie - Podziękowałem pełen wdzięczności za uratowanie życia. I po wejściu do samochodu zapytałem
-Czym się zajmowałaś za nim to się zaczęło?
-Pracowałam jako tłumacz.
-Ciekawa praca...
-ta- Odpowiedziała uśmiechając się. Przejechaliśmy około 100 km, po czym zmęczony chciałem zmienić się za kierownicą, a tu "niespodzianka” Zobaczyłem 2 sztuki broni, a obok jeden trup. Był świeży, na oko leżał nie dłużej jak jeden dzień. Znalazłem przy nim Karabinek MP5, 3 pełne magazynki i maczetę. Ubrany był w strój moro. Prócz broni leżała tam apteczka osobista jednostek wojskowych i polowe racje żywnościowe. Zdziwiony, że tak to leży zawołałem resztę grupy słowami
-Eej ludzie, chodźcie tu zobaczyć!
-Co się stało?- zapytał Ksawery
-Czy w widzicie to, co ja?
-O kurna, ma tę samą broń, a amunicja jest?- Zapytał Kuba
-Ma, aż pełne magazynki. Sprawdź ile jest jeszcze w środku-Rozkazałem
-Pół magazynku- Powiedział zadowolony.
-Ale nie dziwi Was, że on tu tak leży? Ktoś, kto go zabił raczej wziąłby rzeczy- Próbowałem wytłumaczyć zdziwiony
-Patrz na rękę został ugryziony-Powiedział Karol
-Przeszukajmy go dokładniej może będzie coś jeszcze-Powiedziałem i wzięliśmy się do roboty. W trakcie przeszukania Kasia rzekła
-Zaraz przecież został ugryziony...- I w tym momencie...


================================================================
Proszę o komentowanie i wskazówki

ZzZ

opublikował opowiadanie w kategorii horror, użył 813 słów i 4502 znaków, zaktualizował 26 mar 2016.

Dodaj komentarz