Uwięziony - część 10

– Mów, co się dzieje – poprosił, obejmując ją. – Co czujesz? Co myślisz? Czego się boisz i jak mogę ci pomóc?
     – Nie wiem. – Oparła głowę na ramieniu narzeczonego.
     – Czego nie wiesz?
     – Niczego. Nie chcę skończyć opętana przez jakiegoś demona…
     – Bez obawy. – Pogładził ją po plecach. – Nie dopuszczę do tego.
     – Nie rozumiem, dlaczego to wszystko się mnie czepia. – Wyprostowała się. – Dlaczego ten ze świątyni powiedział, że jestem Widząca? Dlaczego powiedział, że żaden śmiertelnik nie może tego odczytać, a ja mogę? – pytała poruszona.
     – Jesteś wyjątkowa – odparł Arthur ze spokojem. – Pomyśl, jak bardzo przysłużysz się ludziom żyjącym w tym mieście.
     – Nie wiem, nie jestem przekonana. W świątyni jest zło, a ja mam je uwolnić.
     – Żebyśmy mogli je wypędzić albo zniszczyć, jeżeli się uda.
     Sofia pokręciła głową.
     – Nie bierzesz pod uwagę, że te demony mogą nas oszukiwać. Jeśli faktycznie są tak potężne, a zakładam, że są, i nie zechcą odejść, w mieście może dojść do ogromnej tragedii.
     – Nie dopuścimy do tego – zapewnił ją. – Odprawimy egzorcyzmy…
     – To przecież nie zawsze się udaje – przerwała mu, po czym wyślizgnęła się z jego objęć i ruszyła w stronę okna. – Pomyśl, jak muszą być potężne – oparła się dłońmi o parapet i spojrzała na świątynię Valmora – skoro te elfy nie były w stanie ich zgładzić.
     – Szalała wojna, dookoła pełno orków, mutantów i innych sług Mroku. To nie był czas na pojedynki, na wyzwania.
     – Z pewnością ten czarodziej zadał sobie wiele trudu, by zamknąć drzwi tej świątyni tak, by nikt nie był w stanie ich otworzyć. – Spojrzała na narzeczonego.
     – Z pewnością zakładał, że ktoś je kiedyś otworzy. Inaczej nie byłoby tam tego napisu – zauważył.
     – Może nie dało się bez napisu.
     – Nie wiem, ale gdyby tak było, pewnie powiedziałby ludziom, że nikt nigdy nie powinien tego otwierać. Kazałby to wszystko…
     – Może powiedział, ale oni już nie żyją.
     – Obmurować – dokończył.
     – Przecież szalała wojna. Wiesz, orkowie i inni tacy dookoła. Może nie było czasu na instrukcje.
     – Nie mam wątpliwość co do tego, że należy otworzyć te drzwi, oczyścić świątynię i uwolnić miasto. Tylko to jest właściwe w tej sytuacji.
     – Czy właściwe rzeczy zawsze trzeba robić w taki sposób? – zapytała z nutą żalu w głosie. – By ratować Estsharr musiałam pozwolić odprawić rytuał, składając tym samym ofiary mrocznemu bogu. Teraz mam uwalniać demony?
     – Dobrze wiesz, że wtedy nie było innego wyjścia. Poza tym nie ty odprawiłaś ten rytuał. Uwalniać? – Pokręcił głową. – Źle na to patrzysz. Przecież nie zamierzamy ich uwalniać, nie wypuścimy ich. Przepędzimy je.
     Hrabina westchnęła i zerknęła na świątynię, po czym przeniosła spojrzenie z powrotem na narzeczonego.     
     – Załóżmy, że uda się z tymi, których imiona już znamy, ale jeden zostanie – powiedziała.
     – Tylko jeden – podkreślił Arthur.
     – A co on zrobi? Co, jeśli zapragnie krwi? Zdaje się, że to ich przywódca i jestem pewna, że właśnie on stanowi największe zagrożenie.
     – Jeśli zapragnie, upuścimy jego krwi i wtedy odeślemy go do krainy Mroku – odparł Eckstein z uśmiechem.
     Sofia tylko pokręciła głową, zachowując dla siebie komentarz, który cisnął jej się na usta. Przysiadła na parapecie i wyjrzała na zewnątrz. W mieście panował spokój porównywalny do tego, jaki zastali w momencie przyjazdu.
     Nie odwróciła się, gdy usłyszała odgłos przesuwanego krzesła, kroki na drewnianej podłodze, a po tym skrzypienie starego łóżka.
     – Nad czym tak dumasz? – Arthur przerwał ciszę.
     – Nad niczym konkretnym – odparła. – Teraz myślałam o naszym wyjeździe. – Odwróciła się w stronę narzeczonego, który siedział na brzegu łóżka.
     – Nie tak to miało wyglądać. – Na jego twarzy pojawił się grymas niezadowolenia.
     Kobieta wzruszyła ramionami.
     – Na razie nie jest tak źle – stwierdziła.
     – Nie? – zapytał wyraźnie zdziwiony. – A ile razy kochaliśmy się w Heimingen?
     – Ani razu, i pewnie nie będziemy.
     – Właśnie – mruknął. – A zamierzaliśmy to robić bez przerwy.
     – Wrócimy do Temdorfu, zaprosisz mnie do siebie i wszystko nadrobimy.
     – Tak… – Uśmiechnął się tajemniczo. – A może skusiłabyś się na jeden raz?
     – Wybacz, ale nie jestem w nastroju.
     – Mogę sprawić, że będziesz.
     – To nie jest odpowiedni moment… – Zerknęła w okno, po czym ześlizgnęła się z parapetu. – Chyba się położę. – Ruszyła w stronę bagaży. – Jutro czeka nas ciężki dzień i powinniśmy wypocząć.
     – Rozsądna jak zwykle.
     Wyjęła z torby ubrania na zmianę, ręcznik oraz mydło.
     – Pójdę się odświeżyć – oznajmiła.
     – Mogę ci towarzyszyć?
     – Zaraz wrócę – powiedziała, kierując się do wyjścia.
     – W porządku. – Eckstein położył się na łóżku i założył ręce za głowę.
     
     Po powrocie Sofia jak co wieczór zmówiła modlitwę do Valmora, prosząc go o ochronę, i położyła się do łóżka.
     – Dlaczego się nie rozebrałaś? – zapytał zdziwiony Arthur.
     – Na wszelki wypadek – odparła. – Przecież nie wiadomo, co się wydarzy, a w razie czego nie mam ochoty biegać po zajeździe półnaga.
     Łowca lekko się uśmiechnął.
     – Ja tam mogę biegać po zajeździe nawet nago. – Zaczął się rozbierać, a gdy skończył, położył się obok narzeczonej, objął ją i delikatnie pocałował w skroń. – Śpij dobrze – wyszeptał.

     Sofia znalazła się na wzgórzu. Nie miała pojęcia, skąd się tam wzięła. Zimny wiatr sprawiał, że zaczęła drżeć. Odruchowo objęła się rękami i rozejrzała dookoła. W dole nie widziała niczego poza mgłą.
     Nagle dostrzegła wysokiego, postawnego mężczyznę w złotej zbroi płytowej, wchodzącego po zboczu. Na głowie miał hełm, a w dłoniach dzierżył tarczę i włócznię.
     Hrabina cofnęła się o kilka kroków. Chciała sięgnąć po nóż do rzucania, jednak okazało się, że nie miała przy sobie broni. W panice rozejrzała się po raz kolejny w poszukiwaniu choćby kamienia bądź solidnej gałęzi. Nie znalazła niczego, co nadawałoby się do obrony, i straciła cenny czas, który mogła wykorzystać na ucieczkę.
     Mężczyzna zatrzymał się przed nią. Przez chwilę czekała na jego ruch, jednak on tylko jej się przyglądał. Nie widziała tego, jednak wyraźnie to czuła. Co dziwne, jej strach zaczął stopniowo ustępować ciekawości. Narastało w niej przeświadczenie, że ten, który przed nią stał, nie przyszedł tam, by ją skrzywdzić.
     W końcu poruszył się, a ona wstrzymała oddech. Oczy jej się rozszerzyły ze zdziwienia, gdy uklęknął. Odłożył włócznię, oparł tarczę na ziemi i pochylił głowę. Mgła gwałtownie ustąpiła, wiatr ucichł i niemal w tym samym momencie usłyszała głośne okrzyki radości dochodzące zza wzniesienia, na którym się znajdowała. Natychmiast ruszyła przed siebie, omijając klęczącego, by zobaczyć tych, którzy krzyczeli.
     Gdy dotarła do zbocza, jej oczom ukazała się wielotysięczna armia.
     – Wiwatują na twoją cześć – usłyszała za sobą matowy, niski głos.

Fanriel

opublikowała opowiadanie w kategorii fantasy, użyła 1276 słów i 7373 znaków.

4 komentarze

 
  • Somebody

    Wspaniale!  :bravo:

    26 sie 2018

  • Fanriel

    @Somebody Dziękuję!

    26 sie 2018

  • AnonimS

    Widać nie tylko ja zauważyłem, że coraz lepiej piszesz. W mojej ocenie ostatni opis, to bardziej wizja niż sen ale niedługo się przekonamy czy mam rację.  Ciekawą osobowość ma ta hrabina. Różni się od Twojej poprzedniej bohaterki i dobrze że nie powielasz postaci. Pozdrawiam

    25 sie 2018

  • Fanriel

    @AnonimS Dziękuję. Cieszę się, że tak odbierasz Sofię. Staram się nie powielać postaci, bo to byłoby nudne. Im więcej charakterów, tym lepiej. :) Pozdrawiam serdecznie.  :kiss: ;)

    25 sie 2018

  • Almach99

    Przyjemnie Sie czyta. Zaciekawilo mnie to opowiadanie. Jest jakby bardziej spojne, niz to poprzednie. Przynajmniej jak Na razie.  
    Ten ostatni opis, to byl sen, tak?

    25 sie 2018

  • Fanriel

    @Almach99 Dziękuję. Cieszy mnie, że się spodobało. Czy to był sen, wyjaśni się wkrótce. ;) Pozdrawiam!

    25 sie 2018

  • Fanka

    Kochana z kazdy rozdziałem sprawiasz ze szczękę zbieram z podłogi :) Kolejny świetny rozdział :bravo:

    25 sie 2018

  • Fanriel

    @Fanka Super! Dziękuję bardzo! : :kiss:

    25 sie 2018

  • Fanka

    @Fanriel :kiss:

    25 sie 2018

  • AnonimS

    @Fanka moje Panie zostawcie parę całusów dla mnie :)

    25 sie 2018

  • AnonimS

    @Fanka pilnuj szczęki bo jeszcze się przyda  :P

    25 sie 2018

  • Fanka

    @AnonimS :kiss: :)

    25 sie 2018