Uwięziony - część 1

– Cieszę się, że namówiłeś mnie na ten wyjazd – powiedziała Sofia.
     – Czekałem na te słowa. – Arthur spojrzał na nią z poważną miną.
     – Naprawdę? – Na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
     – Tak. – Skinął głową. – W zasadzie miałem pewność, że docenisz mój pomysł.
     – Pewność, powiadasz?
     – Oczywiście. W końcu będziesz mogła obudzić się u mojego boku, nie martwiąc się językami fałszywych przyjaciół z twojego kręgu. Chyba niczego więcej nie potrzeba ci do szczęścia?
     Hrabina roześmiała się w głos, po czym popatrzyła na Arthura.
     – Może masz rację – przyznała, przyglądając mu się z błyskiem w oczach.  
     Pociągała ją jego pewność siebie, siła i władza, którą zapewniało mu stanowisko, jakie piastował. Do tego nie brakowało mu urody, co sprawiało, że od dawna nie była w stanie mu się oprzeć.
     – Spokojnie, kochanie, do miasta jeszcze kawałek drogi. – Puścił do niej oko, domyślając się, co chodziło jej po głowie.  
     – Ja jestem spokojna – zapewniła go, po czym delikatnie zwilżyła językiem swoje pełne wargi. – A ty? – zapytała, przechylając lekko głowę.
     – Szybciej tam! – wrzasnął na dwóch podwładnych jadących na przedzie. – W takim tempie do jutra nie dotrzemy do Heimingen!

     W związku z tym, że Arthur do minimum ograniczył postoje, już po południu zbliżali się do miasta, które nawet ze znacznej odległości wyglądało, jakby oddziały wrogów przetoczyły się przez nie przed kilkoma tygodniami, a nie latami, jak było faktycznie.
     – Tu jest strasznie – stwierdziła Sofia, patrząc na zrujnowane kamienne mury prowizorycznie połatane deskami.
     – Fakt. – Na twarzy Ecksteina pojawił się grymas niezadowolenia. – Dawno tu nie zajeżdżałem i, szczerze mówiąc, sądziłem, że będzie znacznie lepiej. – Spojrzał na narzeczoną. – Heimingen jest najbliżej Temdorfu. W tak krótkim czasie nie mielibyśmy gdzie pojechać.
     – Chyba powinniśmy pomyśleć poważnie o jakiejś posiadłości pod miastem. – Zerknęła na niego, uśmiechając się. – Żartowałam – dodała szybko.
     – Dlaczego nie? – zapytał. – To świetny pomysł.
     – Bo to się wiąże ze sporymi kosztami – odparła.
     – Nie widzę problemu. Wystarczy, że przejmiesz interesy swojego ojca, a ja zacznę palić na stosie bogatych kupców i arystokratów. Wtedy z pewnością będzie nas stać.
     – Świetny plan. Zaczekamy, aż mój ojciec się zestarzeje i nie będzie w stanie pracować…
     – Nie – przerwał jej. – Myślałem o tym, byś od razu to zrobiła.
     – Nawet w żartach nie sugeruj czegoś takiego. – Skarciła go wzrokiem.
     – Wybacz. A jeśli chodzi o posiadłość, poważnie o tym pomyślę – obiecał, gdy dojeżdżali już do bramy.

     Strażnicy dokładnie sprawdzali kupca, który zatrzymał się do kontroli przy wjeździe.
     – Nie będziemy przecież tu sterczeć – stwierdził Arthur i niemal od razu ruszył do przodu.
     – Zaczekaj – zatrzymała go Sofia. – Daj ludziom pracować.
     "Nie żal ci czasu?” – mówiło spojrzenie, które jej posłał.
     – Zaczekaj – powtórzyła z uśmiechem.
     Westchnął, zawrócił konia i podjechał do niej.
     – Dlaczego to miasto jest w tak opłakanym stanie tyle lat po wojnie? – zapytała, patrząc na zrujnowane budynki i ludzi odzianych w łachmany.
     – Te rejony zostały najbardziej zniszczone przez armię Mroku – zaczął. – Po wojnie niewielu mieszkańców zdecydowało się tu zostać. Ci, którzy mogli, po prostu się przenieśli. Reszta żyje w biedzie, często skrajnej. Nie są w stanie płacić podatków, a w konsekwencji władca nie ma funduszy na odbudowę. Myślę, że o to chodzi.
     – Jeśli problemem są pieniądze, tutejszy władca powinien zwrócić się o pomoc do króla – stwierdziła.
     – Tak. – Arthur pokiwał głową. – Dziwnie to wygląda. – Spojrzał w stronę kupca, któremu właśnie pozwolono wjechać do miasta. – Teraz nasza kolej – powiedział, po czym przeniósł wzrok na swoją towarzyszkę. – Pozwolisz, że się przedstawię i nieco skrócimy obowiązujące tu procedury, czy może masz ochotę, by strażnicy przeszukiwali nasze bagaże? – Nie czekając na odpowiedź, sięgnął do torby po papiery potwierdzające jego tożsamość.
     
     Dokumenty łowcy czarownic pozwoliły uniknąć kontroli i zbędnych pytań zadawanych zazwyczaj przy bramie. Strażnicy zwracali się do Ecksteina z szacunkiem i ochoczo wskazali zajazd, w którym taki gość mógłby się zatrzymać na noc.
     
     Po drodze przekonali się, że Heimingen wyglądało znacznie gorzej, niż sądzili. Drewniany pałac władcy, ogrodzony palisadą, został odbudowany po wojnie, jednak nie prezentował się najlepiej. Całe dzielnice były zrównane z ziemią, a brudni mieszkańcy krążyli po gruzach, szukając nie wiadomo czego. Większość żyjących tam ludzi zdawała się nienaturalnie ospała, jakby oszołomiona. Sofia pomyślała, że wyglądali trochę jak nieumarli porzuceni przez nekromantę, który już do niczego ich nie potrzebował. Wszystko to składało się na dramatyczny i przygnębiający obraz.

     Zatrzymali się na ulicy, przy której mieściło się kilka zajazdów i karczm w zaskakująco dobrym stanie. Najwyraźniej o podróżnych dbano w tym mieście. Prawdopodobnie to głównie dzięki nim większość mieszkańców miała co jeść.
     – Sprawdź, czy U Helmuta – Sofia skinęła głową w stronę zajazdu poleconego przez strażnika – są wolne miejsca i upewnij się, czy pokoje nadają się do zamieszkania – zwróciła się do Filipa.
     – Tak, pani. – Młody sługa natychmiast zsiadł z konia i energicznym krokiem ruszył w kierunku wejścia.
     Ochrona otoczyła hrabinę i jej narzeczonego, natomiast łowcy czarownic, zostali z tyłu i czujnie rozglądali się po okolicy, budząc lęk w nielicznych przechodniach.
     Czekając na powrót Filipa, Sofia dostrzegła sporych rozmiarów budynek umiejscowiony na wzgórzu w centrum miasta. Kształtem przypominał świątynię, jednak nie spotkała się dotąd z żadną, którą by ogrodzono palisadą, jak w tym przypadku.
     – Co tam jest? – zapytała Arthura, gestem głowy wskazując kierunek.
     – Świątynia Valmora – odparł. – Tam nie pójdziemy – dodał.
     – Dlaczego?  
     – Jakby to powiedzieć… – zawahał się, szukając odpowiedniego słowa. – Jest nieczynna.
     Hrabina popatrzyła na niego pytająco.
     – Podczas wojny elfy zamknęły tam coś… – zamilkł na moment – potwornego i zapieczętowały drzwi – wyjaśnił. – Kiedy to się stało, większość armii Mroku straciła zapał.
     – To jakiś potężny demon – domyśliła się.
     – Chyba tak. Zdaje się, że jeden z dowódców. Słyszałem, że był niepokonany. Podobno każdy, kto stanął na jego drodze, ginął, ale nie wiem, ile w tym prawdy.
     – I to znajduje się tutaj, w środku miasta? – Ciężko jej było w to uwierzyć. – Dlaczego przez tyle czasu nikt tego stąd nie zabrał?
     – Bo nikt nie jest w stanie złamać pieczęci zabezpieczającej wejście. Nasi czarodzieje, pomimo licznych prób, nie zdołali się z tym uporać. Elfy znacznie przewyższają ludzi, jeśli chodzi o zdolności magiczne, a to ponoć zrobił najpotężniejszy z nich – powiedział, wpatrując się w świątynię. – Gdy w okolicy zaczęły się dziać dziwne rzeczy, otoczyli ją palisadą.
     – To znaczy? Jakie dziwne rzeczy? – dopytywała z przejęciem.
     – Ludzie słyszeli głosy – spojrzał na nią – szaleli, rozwalali sobie głowy o bramę czy ściany, tak jakby chcieli wejść do środka albo rozbić mury.
     Sofia patrzyła na niego rozszerzonymi oczami.
     – Nie do wiary – powiedziała po chwili.
     – Teraz to miejsce jest pilnie strzeżone.
     – A kto go strzeże?
     – Na zewnątrz ludzie, niziołki za palisadą. Te niepozorne istoty, nie wiedzieć czemu, są wyjątkowo odporne na wpływy Mroku.
     – Ciekawe, czy to miasto nie zaczęłoby żyć, gdyby się tego pozbyli – odezwał się Wilhelm, dowódca ochrony hrabiny. – To jak klątwa, do tego w samym środku miasta i to w świątyni patrona naszego królestwa. – Na jego twarzy pojawił się grymas.

Fanriel

opublikowała opowiadanie w kategorii fantasy, użyła 1370 słów i 8233 znaków, zaktualizowała 24 cze 2018.

5 komentarzy

 
  • Fanka

    Świetnie się zapowiada :bravo:  
    Wracasz w swoim stylu :bravo:
    Jestem ciekawa dalszych części :przytul:

    26 cze 2018

  • Fanriel

    @Fanka Miło znów przeczytać komentarz od Ciebie. :kiss: Dziękuję bardzo!

    26 cze 2018

  • Fanka

    @Fanriel Dziękuję :kiss:
    A ja jestem szczęśliwa ze wróciłaś <3

    27 cze 2018

  • Fanriel

    @Fanka  <3  <3  <3

    27 cze 2018

  • dreamer1897

    Zapowiada się ciekawie, ode mnie like! Czekam na kolejną część!

    25 cze 2018

  • Fanriel

    @dreamer1897 Dziękuję bardzo. Pozdrawiam!

    28 cze 2018

  • AnonimS

    Wreszcie wróciłaś.i to odrazu z przytupem. Atrakcyjnie się zapowiada. Artur powraca, ciekawe w jakiej roli ... pozdrawiam

    25 cze 2018

  • Fanriel

    @AnonimS Dziękuję. :) Mam nadzieję, że i ta historia Cię nie zawiedzie. Pozdrawiam serdecznie!

    25 cze 2018

  • AnonimS

    @Fanriel myślę że nie . Ciekawe czy powrócą też inni bohaterowie ..... Wiem że i tak nie zdradzisz tego więc to takie retoryczne pytanie

    25 cze 2018

  • Fanriel

    @AnonimS Zdradzę. :) Więcej znajomych nie będzie.

    25 cze 2018

  • AnonimS

    @Fanriel dziękuję za info. Pamiętasz nasze rozmowy ? Wtedy już zauważyłem że dla Ciebie Artur jest ważną postacią mimo że był postacią drugoplanową.....

    25 cze 2018

  • Fanriel

    @AnonimS Pamiętam. :) Tak, uwielbiam go. Nie wykluczam, że poświęcę mu sporo czasu. Być może "Uwięziony" będzie częścią czegoś większego.

    25 cze 2018

  • Somebody

    Fantastycznie  :bravo:

    24 cze 2018

  • Fanriel

    @Somebody Bardzo dziękuję. :)

    24 cze 2018

  • Lilka

    Zapowiada się ciekawie.

    24 cze 2018

  • Fanriel

    @Lilka Dziękuję.

    24 cze 2018