Torri - dziecko z gwiazd ROZDZIAŁ 6 cz.2

W pierwszej chwili Ivir pomyślał, że się przesłyszał. Klejnot z metalu, który nie istnieje ? Ależ . . . to jest niemożliwe!
     - Daję ci tysiąc lat na wykonanie tego klejnotu, Ivirze – dodał wąż. Dokładnie tysiąc lat, poczynając od dzisiaj.  
     Ivir wrócił do swoich z spuszczoną głową. Zwołał wielkie zgromadzenie, na którym spotkały się wszystkie krasnoludy ze wszystkich gór świata. Kiedy Ivir przekazał im złą wiadomośc, skamieniały z przerażenia. Najstarsze i najmądrzejsze krasnoludy zebrały się na tajną naradę i zastanawiały, w jkai sposób wykonac to niewykonalne zadanie. Nie wpadły na żaden pomysł. Krasnoludy były zgubione. I wtedy do króla Ivira podszedł młody krasnolud o imieniu Thazzi.  
     - Nie zgadzam się na uznanie mnie za pokonanego bez podjęcia próby – oświadczył ten nieustraszony krasnolud. – Pozwól mi przemierzyc świat. Mam tysiąc lat na znalezienie metalu który nie istnieje. Za tysiąc lat stanę przed Tobą i zobaczymy, czy moje poszukiwania okazały się daremne.  
     Thazzi wyruszył, nie zwlekając. I przez dziewięcdziesiąt dziewięc lat przeszukiwał ziemię wzdłuż i wszerz. Wspinał się na najwyższe góry i nurkował w najgłębszych oceanach, badał niezgłębione otchłaniei stawiał czoło lawie wypływającej z wulkanów. Walczył z największymi niebezpieczeństwami i opierał się najwścieklejszym nawałnicom. Zawędrował nawet na zakazane dla krasnoldów ziemie zamieszkane przez ludzi. Jednak kiedy zbliżał się tysięczny rok, Thazzi pojął, że mu się nie udało i że jego lud będzie zgubiony na wieki. Jak bowiem można znaleźc to,co nie istnieje?  
     Pewnego dnia ledwo żywy z zimna i wyczerpania zawędrował w pobliże wioski ludzi północy, którzy nazywają się wikingami.  Trwały tam przygotowania do wyprawy. Kilka ludzi ładowało na drakkary solone mięso, wodę i inną żywnośc , podczas gdy reszta mieszkańców wsi zgromadziła się na plaży, żeby ich pożegnac. I kiedy Thazzi się oddalał, zobaczył chłopca siedzącego na wysokim brzegu, który także obserwował łodzie . Dleczego był sam ? Chłopiec tkwił w bezruchu, wiał delikatny wietrzyk poruszający kosmykami włosów. W pewnej chwili podniósł rękę do pierścienia wiszącego na szyi i wtedy Thazzi wytrzeszczył oczy ze zdumienia. Dlaczego nie zauważył tego wcześniej ? chłopiec trzymał w dłoni sześcioboczny pierścień, który promieniował metalicznym blaskiem, jakiego Thazzi nigdy nie widział.  
     Zrozumiał wówczas , że nareszcie znalazł metal, który nie istniał. Zostały jednak mu tylko dwa dni, żeby dostraczyc ten klejnot do Gór Hardvigga.


aaa wreszcie mam pomysły! jest ich tak dużo że nie wiem jak je ułożyc XD

meggies

opublikowała opowiadanie w kategorii fantasy, użyła 473 słów i 2742 znaków.

1 komentarz

 
  • Użytkownik Kuri

    Układaj je po kolei :P Czekam na ciąg dalszy :D

    27 lut 2016