Dziewczyny, po wyjściu na dwór udały się na pastwisko, gdzie pasł się koń. Przez chwilę Emilia i Shilla patrzyły na niego.
— Piękny koń.
— To prawda.
— A jak się wabi?
— Błyskawica.
— Ładnie.
— Mi też się podoba, a może chciałabyś się przejechać?
— Nie dziękuję, ale chętnie popatrzę na ciebie.
— Okej.
Emilia dosiadła grzbiet Błyskawicy i pogalopowała przed siebie.
Dziesięć minut później wróciła do przyjaciółki, po czym zsiadła z konia.
— Prawdziwa amazonka z ciebie jestem pod wrażeniem.
— Dziękuję.
Zigi biegł na przodzie, szczęśliwy jak zawsze, a jego ogon machał w powietrzu jak mała flaga. Shilla spojrzała w stronę domu i zobaczyła Karla w towarzystwie Donny. Zdenerwowana podbiegła do nich.
— Donno Black masz tupet, przychodząc tutaj.
— O, co ci chodzi?
— Jeszcze się pytasz, a to ja całowałam chłopaka Emilii, czy ty?
Emilia stanęła z boku i przysłuchiwała się rozmowie, malując palcem w powietrzu dwa kółka.
Donna zaczęła kręcić się wokół własnej osi, a na koniec przewróciła się tak, jakby niewidzialna postać podcięła jej nogi.
Emilia podeszła do nich, uśmiechając się od ucha do ucha.
— Donna, ale z ciebie niezdara.
Pani Black wstała i otrzepała się z piasku.
— To na pewno jest twoja sprawka!
— Ale ja nic nie zrobiłam, tylko sobie stoję.
— Akurat!
— Możesz sobie wierzyć lub nie.
— Widziałam jak palcem w powietrzu malowałaś kółka!
— Tak, a ja widziałam jak rano całowałaś mojego chłopaka!
— Nawet jeśli to, co z tego!
— A to z tego, że to jest mój facet! Wbij sobie to do tej pustej głowy!
— Bo, co mi zrobisz?
— Na razie, tylko ostrzegam, ale jak jeszcze raz zobaczę, że kręcisz się koło Karla to pożałujesz.
Emilia zauważyła, że jej chłopak znów wpadł w trans. Podeszła do niego i go spoliczkowała, co spowodowało, że otrzeźwiał.
— Dlaczego mnie bijesz?
— Później ci opowiem.
Donna z kieszeni wyjęła gwizdek w kształcie pentagramu i zaczęła grać.
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.