Witam, to moja pierwsza udostępnia opowieść. Wiem że pewnie będzie trochę błędów ale postaram się kontynuować ją najlepiej jak umiem, liczę również na porady od was.
Będzie to seria krórkich części opowiadań, może w przyszłości chaptery będą nieco dłuższe ale to jeszcze zobaczę. Ogólnie wszystko zaczęło się od snu lecz pamiętam tylko urywki więc większość została wymyślona przeze mnie. Zaczynajmy!
Był ciepły letni dzień. Jak zwykle Michał siedział i grał na komputerze a ja, leżałem na łóżku, grzebiąc w telefonie.
Nagle natrafiłem na pewien link, zazwyczaj bym uznał go za reklamę lub stronę z wirusami i po prostu ominą.
Klik, z ciekawości jednak go kliknąłem a ten, przeniósł mnie do podstrony, na której napisany był pewny tekst, jednak po przeczytaniu go nie pamiętałem co, było napisane.
Po tym zrobiło się jakoś ciemno, zgasł prąd.
Pomyślałem, że pewnie korki wywaliło i poszedłem to sprawdzić.
Kiedy wyszedłem z pokoju, zauważyłem, że nie ma nikogo w domu i powiedziałem cicho pod nosem.
- To już wiem, dlaczego było tak cicho.
Po chwili Michał zawołał mnie, żebym wracał do pokoju, tak więc zrobiłem.
Kiedy wszedłem do pokoju, spojrzałem na okno, od którego brat nie odciągał oczu.
Niebo wyglądało jak zachód słońca, tyle że fioletowy i bez słońca, można było jednak zobaczyć małe kropki, które zapewne robiły za gwiazdy oddalone miliardy lat świetlnych z tąd.
Mimo że niebo wyglądało jak z obrazka nie, było tam nic innego, jakby cała ziemia zniknęła a jedynym co, pozostał był, blok, w którym mieszkaliśmy.
Szybko włożyłem buty i pobiegłem na parter budynku, a następnie po zobaczeniu gruntu również na zewnątrz.
Na szybko w myślach ustaliłem fakt, że nie jesteśmy w kosmosie skoro, można oddychać oraz że planeta zniknęła a jedyne co z niej, zostało to mój blok i kawał terenu wokół. Dziwne tylko było, że ziemia była skamieniała, nie było trawy czy piasku tylko kamień i w dodatku również fioletowego koloru jak niebo.
- To nie może być prawda — pomyślałem w następnej chwili, ale zbytnio się tym nie przejąłem, gdyż skupiłem wzrok na przelatującej obok wyspie.
- Jednak istnieją też inne wyspy — Możliwe, w takim razie, że na innych wyspach również są ludzie.
Michał również zszedł na dół, staną obok i się rozejrzał, chyba również nie mógł w to uwierzyć.
Po chwili usłyszeliśmy dziwny pisk, który pochodził od dziwnego latającego stworzenia wyglądającego trochę jak pterodaktyl.
Zaczął lecieć w naszą stronę, lecz zdążyliśmy schować się w klatce schodowej i przeczekać aż sobie odleci albo dziwny sen się skończy.
Krótkie wprowadzenie w sytuacje dziejącą się w tym opowiadaniu. Postaram się aby następne części były trochę dłuższe.
Za wszystkie opinie z góry dziękuję, nawet te negatywne bo dzięki nim będę wiedział co poprawić na przyszłość.
1 komentarz
Ktosnieznany
@KontoUsunięte Dzięki już naprawiłem błędy z przecinkami i błędami w słowach.