- Jak to zwolniona? - Zapytałam szefa robiąc wielkie oczy.
- Znalazłem nową panią architekt, która myślę, że świetnie poradzi sobie w mojej firmie. Jest mądra, bystra, oraz bardzo piękna. Myślę że poradzi sobie o niebo lepiej od ciebie.
- Słysząc te słowa miałam ochotę przywalić mu prawego sierpowego. - Więc co to za nowa pani? - Powiedziałam z kpiną w głosie. W tym momencie usłyszałam pukanie do drzwi. Ale gdy zobaczyłam kto wszedł myślałam że zabije tą małpe.
- Dzień dobry szefuniu. To za co mam się zabrać? - Powiedziała jak zwykle piskliwym głosem. Ubrana była w mini. A jej dekolt? Po co i tak zakładała tą bluzkę, jak była przezroczysta.
Usłyszałam w tedy uradowany głos szefa. - O to nowa pani architekt.
Aż rzygać mi się chciało. A szef? Tylko się ślinił na tą pustą blondi Olge. W końcu nie wytrzymałam.
- Co to ma być kurde? Ty zdziro najpierw zabierasz mi faceta a teraz robotę? Te swoje sztuczne cycki wszędzie umiesz wepchać.
- Amanda spokojnie złociutka to nie twoje progi ta firma. - Jej głos był słodki, myślałam, że zwymiotuje. Teraz ta małpa pożałuje.
- Tak jednak ty lepiej pasujesz z tymi swoimi wielkimi cycami i mózgiem chomika. A przepraszam chomika bym obraziła bo więcej on myśli niż ty jędzo. - Już nie chciałam przebywać z tymi ludźmi. Odwróciłam się na pięcie i już nie było mnie w firmie. Wiedziałam jedno nigdy więcej tam nie wrócę. musiałam poprawić sobie humor więc poszłam kupić sobie kawę i ciastko. Z zakupionym prowiantem usiadłam na ławce. Gdy upijam łyk kawy kątem oka zauważyłam, że zbliża się wielki, a nawet ogromny pies. Wskakuje mi na kolana a cała zawartość kawy ląduje mi na spodniach.
- Laluś, Laluś zejdź z pani i to natychmiast.
- Tacy ludzie jak pan nie powinni mieć psa. Nawet nie umie go do cholery przypilnować. Widzi pan moje spodnie są całe w kawie. - Mój gniew był nie do opisania. Lecz gdy spojrzałam na właściciela nogi się ugieły. Czarne włosy, brązowe oczy, wysoki bardzo wysoki, przez koszulkę zobaczyłam że musiał wiele ćwiczyć.
- Przepraszam bardzo za psa, jestem Aleksander.
- Amanda. - Powiedziałam krótko bo gdy zobaczyłam jego uśmiech to odebrało mi mowę.
- Oczywiście na przeprosiny zapraszam Cię do kawiarni. Muszę odkupić kawę.
- Dobrze to idźmy. - Zaczęłam iść w stronę kawiarni. Tuż za mną szedł pies i Aleksander. Gdy już byliśmy w kawiarni, zamówiłam swoją kawę i ciastko, usiadłam wygodnie przy stoliku. Na przeciwko mnie usiadł Alex i uśmiechnął się uroczo.
- Czym się zajmujesz? - Zapytał
- Dziś zwolnili mnie z pracy, na moje miejsce przyjęli pustą blondynkę. Więc jestem bezrobotna przez duże B.
-Ciężki dzień? - uśmiechając się widziałam jak chciał dodać mi otuchy.
- Nawet nie wiesz jak ciężki dzień, mam nadzieję że już koniec niespodzianek na dziś. A ty czym się zajmujesz? - Zapytałam.
- Wczoraj wróciłam do Polski z delegacji. Bylem w Hiszpanii.
- W Hiszpanii? Jest to pierwszy kraj na mojej liście gdzie muszę pojechać. Jak tam jest?
Gdy słuchałam jak Aleksander opowiada o Hiszpanii od razu zapomniałam o wydarzeniach dzisiejszego dnia. Nagle spojrzałam na zegarek 19.26.
- O nie! Zapomniałam dziś ma przyjść facet od czynszu. Muszę lecieć, dziękuję za pyszną kawę. - Ostatnie słowa wypowiadałam w biegu. Alex coś krzyczał ale nie miałam już czasu się odwrócić. Nie mogłam się spóźnić z facetem od czynszu. Gdy już leżałam w łóżku wieczorem byłam zła na siebie że, zostawiłam Alexa w kawiarni. Myślałam, że może poprosi o numer. Pewnie i tak zaprosił mnie na kawę bo było mu mnie żal. Z moim szczęściem to i tak go nigdy już nie spotkam. Z taką myślą usnełam.
6 komentarzy
pola2524
Bardzo fajne czekam na kolejne części
jędza
Szczerze to postacie są strasznie irytujące. Zarówno ta nowa pani architekt, jak i główna bohaterka. Najchętniej bym im obu przywaliła cegłą, ale piszesz fajnie, więc nie przestawaj i nie przejmuj się moim komentarzem, bo jestem jedzą. Popracuj może trochę nad językiem, przecinkami itd.
Alexis
Zapowiada się ciekawe opowiadanie. Czekam na next
SłOdKoGoRzKaZoŁzA
Obiecujący początek
0000
Czekam na więcej zapowiada się bardzo ciekawie ☺
anoa
Super opowiadanie