Moje ,, Kochane " życie i inne DRAMATY (Dramat 1#)

No siemaneczko czekoladki Wiem nie powinnam was tak nazywać xD Ale tak wyszło :P Jestem wsród tego wszystkiego nowa więc liczę na trochę sparcia z waszej strony Hmm?  
No dobra bez dalszego biadolenia zapraszam do czytania.

- Kochanie... stawaj, czas do szkoły- zrzędzi mama dosć łagodnie. Leniwie otwieram oczy. Po co komu szkoła, co? Człowiek chce się wyspać a nie latać do szkoły i słuchać gadania nauczycieli.  
- Nie mogę zostać?- pytam z nadzieją w głosie choć wiem że to nic nie da. Ku zdziwieniu mojemu nie ogar mózgu mama mówi z niewinną miną:
- No dobrze możesz zostać- CO? Czy tylko mnie się wydaje że co jest na rzeczy?- Myslałam że jednak chciałas isć na discotekę szkolną ale ludzie zmieniają zdania.- NO I TU MNIE MA. Gwałtownie staje, ubieram się, czeszę, makijaż i takie dam babskie przebierasie na discotekę. Kiedy uporządkowałam się i zjadłam sniadanie, założyłam plecak gotowa na najgorszą częsć dnia. Wyszłam z domu idąc do szkoły gdy nagle z tyłu ktos woła:  
- JESSICA !!- Odwracam się na pięcie. No tak. Karolina miała po mnie przyjsć a ja zapomniałam. Ale czy to powód do wydzierania się na całą dzielnicę? No cóż... to moja najlepsza przyjaciółka dla tego podstrzymuje się od powiedzenia jej ,, ZAMKNIJ MORDĘ "
Jak widzicie jestem trochę zbuntowana. No 16 lat to nie bajka.- Chcę ci cos powiedzie...- Trochę się zmieszała moim ostrym spojrzeniem. No wiem że to moja naj kumpela ale nie chce by se siary robiła. Zrezygnowana mówię:
- No co chcesz powiedzieć ?- pytam.
- Pamiętasz mojego brata?- pyta. Głupie pytanie. Chodzi z nami do klasy i jeszcze to jej brat co nie?  
- Nooo...- mówię z ociąganiem. Ona kontynuuje:
- On mi dzisiaj powiedział cos bardzo poważnego- szepneła mi do ucha co. Zbladłam i zrobiło mi się nie dobrze................


No i znowu siema... Tak wiem opowiadanie takie krótkie że masakra i w ogóle ale ja jak mówiłam jestem nowa i zanim nabiorę wprawy i weny... Powiedzcie w kom jak się wam podoba i jak myslicie co ta Jessica dowiedziała hmmm?