
Pan Miecio najwyraźniej postanowił wykorzystać, wpadającą w jego brudne łapska okazję. Zażądał zrobienia mu „loda”!
Oczywiście stanowczo odmówiłam!
Ale cóż z tego? Nie mogłam pozostawić cennego skarbu na pastwę nieznanego losu
Chcąc, nie chcąc, ukorzyłam się. Nie miałam wyjścia… Musiałam przed nim kucnąć i wziąć jego, prężące się do boju, narzędzie do buzi…
Zaczęłam robić mu dobrze ustami. Lubił to, aż sapał…
Chwycił mnie dłonią za włosy i zaczął nadziewać moją głowę na twardy przyrząd… robił to miarowo… i silnie… jak maszyna w jego warsztacie…
Aż musiałam uważać, żeby w tych szpilkach na tak wysokim obcasie, utrzymać równowagę!
5 komentarzy
Historyczka
Czy podniecają Was, Panowie słowa - "wzięta na warsztat"?
RomanziereXY
Nie tylkowypada, ale tak trzeba.
Pielgrzym2001
To jest kwestia tylko wspólnego do gadania się,chociaz ja wybrał bym milsze i schludniejsze miejsce na taki intymny kontakt blizszy
Historyczka
Panowie, ale czy to wypada w ten sposób żądać zapłaty?
nanoc
I wiesz jak prowadzić rozmowy biznesowe