Wzięta na warsztat cz. 1

Wzięta na warsztat cz. 1Przyszłam do warsztatu odebrać cenny antyk – pamiątkę po babci. Okazało się, że niełatwo było naprawić tak misterny artefakt… A więc jego reperacja kosztowałaby majątek!
Dlatego postanowiłam kobiecym wdziękiem rozczulić serce i umysł pana „złotej rączki”.
Przyszłam ubrana nadzwyczaj elegancko, udanie dopasowana czarna mini – doskonale eksponująca kształt moich bioder i pupy, no i odkrywająca moje, uznawanych przez mężczyzn za zgrabne – nogi. Do tego porządne szpilki – na cieniutkim i wysokim obcasiku – a jakże, także podkreślających moje nogi, na których liczyłam, że pan Mietek zawiesi wzrok…  i również czarna torebka… Bluzeczka biała, koronkowa, nieco transparentna, a więc umożliwiająca gapienie się na mój biuścik… Do tego również biały pasek.
Na nogach miałam cieliste rajstopy, po to, żeby jak najlepiej można było sobie obejrzeć moje uda i łydki…
Widziałam, że zrobiłam korzystne wrażenie na właścicielu warsztatu…  Zwłaszcza, gdy komplementowałam jego umiejętności. Gapił się na mnie nieustannie, patrzył prosto w oczy… zerkał na nogi… na pupę… na piersi… Patrzył się, jakby chciał mnie zjeść… Do tego głupkowato się uśmiechał.

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 210 słów i 1251 znaków, zaktualizowała 19 sty 2021.

5 komentarzy

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • Historyczka

    Jak inaczej mogłabym zrekompensować koszty naprawy?

    14 kwi 2019

  • RomanziereXY

    Super :bravo:

    7 kwi 2019

  • Pielgrzym2001

    Pięknie i subtelnie będziesz wyglądać na naszej pierwszej randce

    29 mar 2019

  • Historyczka

    Czy tak ubrana - mogę iść na randkę?

    28 mar 2019

  • nanoc

    No seksi wyglądasz  :napalony:

    27 mar 2019