Wyznam wam jedną z moich tajemnic.
Otóż uwielbiam kabaretki. Nylony w siatkę... Nie tylko dlatego, że mam wrażenie, że nogi w nich są dość kusząco wyeksponowane...
No więc? Dlaczego?
Otóż czuję się w nich nieco, niczym schwytana... niczym spętana w sieć...
Niczym syrena (tak, ta odsłoniętym biustem ) złowiona w siatkę przez jakichś bezlitosnych piratów... Zdana na ich łaskę i niełaskę... Fantazjuję, że mogą ze mną zrobić - co tylko zechcą... Co tylko zaroi się im w ich mrocznych umysłach.
Wiem, moja wyobraźnia jest nadto rozbuchana... ale...
Nawet, kiedy ostatnio zostałam zaproszona przez pewnego eleganckiego i starszego pana na randkę - czyli na kolację, a po niej długi, dość romantyczny spacer po parku - a wybrałam się na nią właśnie w moich ulubionych kabaretkach - wyobrażałam sobie, że już zostałam przez tego pana - złowiona... spętana.
Że już nic nie mogę zrobić... że jestem bezradna... bezbronna... że mogę mu jedynie ulec... Ta myśl mocno zawładnęła moim umysłem, chyba zbyt czytelnie ją wyrażałam... gdyż...
Mam wrażenie, że ów pan dość łatwo odczytywał moje myśli...
2 komentarze
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
Janjerzy
Kabaretki to jeden z najpiękniejszych szczegółów w damskiej garderobie, są efektowne i sexy, dlaczego tak mało pań i tak rzadko je używa? Ubolewam😞
Martinez
Ojj złapałbym Cię i spętał... Mogę być piratem, a Ty Historyczko niewolnicą w kabaretkach. Zdaną na moją laskę... znaczy łaskę i chuć