Spotkanie po latach... cz. IV

Spotkanie po latach... cz. IVPrzez kolejne dwa dni jeździliśmy na nartach, zmieniając trasy. Kilka razy na Hali Goryczkowej i zawsze na obiad do Murowańca na Gąsienicowej. We wtorek spotkałem moich znajomych z Warszawy, koleżankę z uczelni z mężem. Kasia z Bartkiem przyjechali na kilka dni do Zakopanego. Mieszkali w pensjonacie na Jagiellońskiej, niedaleko dworca PKP. Przedstawiłem im Dagmarę jako koleżankę ze spotkań studenckich sprzed lat. Wspólne spędziliśmy prawie cały dzień. Ale Kasia nie dała się zwieść, że to tylko koleżanka. Mrugnęła do mnie i uśmiechnęła porozumiewawczo.
-     Krzysiek, nie czaruj, zakochałeś się
-     Aż tak to widać? – zdziwiłem się
-     Oczy ci się śmieją, jak spoglądasz na nią. Wpadłeś, ty zatwardziały samotnik. Jak długo się znacie?
-     Widzieliśmy się dziesięć lat temu na zjeździe, w Krakowie. Zapamiętałem ją dobrze, bo świetnie czuliśmy się razem. Wtedy dużo rozmawiałem z nią. Potem nie widzieliśmy się aż do ostatniej soboty. Przypadkowo wsiadła do tego samego pociągu i teraz jeździmy razem do soboty.
-     My w piątek jedziemy do Krakowa, w sobotę ma być spotkanie rodzinne u ciotki Bartka, jesteśmy zaproszeni.
-     To może się jeszcze spotkamy?
-     Jutro nie, bo mamy zamiar pojechać do Bukowiny.
-     My jeździmy tu codziennie, aż do soboty.
-     To może w czwartek? Przyjedziemy koło dziewiątej.
-     Może być. Postaram się rano o miejscówki na wcześniejszą godzinę.
-     Dobrze – potwierdziła Kasia. – Będziemy na pewno.
Ta rozmowa dała mi do myślenia. Zacząłem zastanawiać się, co właściwie czuję do Dagmary. To, że wylądowaliśmy razem w łóżku, dało mi znak, że nie jestem jej obojętny. Będę musiał wieczorem z nią porozmawiać.
Koło czternastej we czwórkę zjechaliśmy na Halę Gąsienicową zjeść obiad. Znów zmierzch zastał nas wracających do Kuźnic. Zmęczeni całodzienną jazdą, ale zachwyceni śniegiem i pogodą usiedliśmy przy herbacie. Nawet nie chciało nam się iść na spacer. Dagmara przytuliła się i oparła głowę na moim ramieniu. Nie umiałem określić, dlaczego zwróciłem twarz w jej stronę i pocałowałem namiętnie. Przywarła do mnie i zaczęła szukać swoim językiem mojego. Serce zaczęło mi bić szybciej. Ręce same powędrowały na piersi dziewczyny. Jeszcze mocniej mnie całowała, aż zabrakło powietrza. Raptownie oderwała się i spojrzała brązowymi oczami prosto w moje.
-     Krzysiu, to na ciebie czekałam, już na tym spotkaniu, dziesięć lat temu wiedziałam, że kiedyś jeszcze się spotkamy. Nie wiedziałam tylko, że tak długo to będzie trwało...
-     Dotychczas nie szukałem miłości, spotykałem dziewczyny na seks, na jedną noc. Nie byłem stały w uczuciach, a raczej w ogóle nie miałem uczuć, i ostatnio nie było mi z tym dobrze...
-     Może nie spotkałeś tej właściwej?
-     Może... Przy tobie coś drgnęło we mnie. Kasia zauważyła jakąś zmianę, dziś mi powiedziała o tym.
-     Małżeństwo z Jarkiem to była jedna wielka pomyłka, jak ci już mówiłam.
-     Tak, pamiętam. Ja chciałbym mieć rodzinę, dojrzewam już do tego, tylko właśnie jeszcze nie znalazłem odpowiedniej osoby. Spotkanie ciebie to znak, dany nam przez los.
-     Może tak, za krótko się znamy, ale dobrze mi z tobą.
-     Chodźmy się przejść, zaczerpniemy trochę świeżego powietrza. – Zaproponowałem.
-     Idziemy. – Dagmara wstała i zaczęła wkładać buty.
Wyszliśmy w mroźną, księżycową noc. Śnieg odbijał srebrną poświatę. Szczyty gór majaczyły w tych promieniach na tle granatowego, usianego gwiazdami nieba, sprawiając niesamowite wrażenie nierealnego świata. Panowała kompletna cisza, tylko gdzieś daleko rozlegało się szczekanie psów, pilnujących okolicznych domostw. Szliśmy w milczeniu wzdłuż drogi do ronda. Zmrożony śnieg skrzypiał pod nogami. Początkowo chciałem iść pod Wielką Krokiew, ale zawróciłem wcześniej, bo Dagmarę bolały nogi. Po godzinnym spacerze wróciliśmy do schroniska. Pan Staszek czekał z kolacją. W holu panował gwar rozmów. Dla nas było zbyt głośno, więc wróciliśmy do naszej małej sali, żeby zjeść w spokoju.
Po posiłku objąłem dziewczynę i patrząc prosto w oczy zbliżyłem usta do jej twarzy. Ujrzałem rozchylone zapraszająco wargi. Pocałowałem je. Dagmara zadrżała przy tym, mocno obejmując mnie za szyję. Położyłem ją na łóżku, bez zastanowienia sięgnąłem do zapięcia spodni i ściągnąłem je z niej razem z figami. Moim oczom ukazał się ciemny trójkąt u zbiegu ud. Pocałowałem go delikatnie, mierzwiąc językiem poskręcane, krótkie włoski. W nozdrza uderzył mnie zapach podnieconej, żądnej seksu kobiety. Pokazałem ręką na spodnie. Natychmiast zdjęła je ze mnie, uwalniając nabrzmiałego już członka. Włożyłem rękę pod bluzkę i stanik. Podsunąłem je do góry, a ona ściągnęła wszystko przez głowę. Szybko sam pozbyłem się koszuli. Nagą ułożyłem na sobie, kierując wilgotną kobiecość na twarz. Rozszerzyła nogi, pozwalając całować wargi okolone miękkimi, przystrzyżonymi włoskami. Język wędrował po całej długości krocza, zahaczając co chwilę o łechtaczkę, co spowodowało przyspieszony oddech i wyzwoliło cichy jęk z ust partnerki.
Dagmara chwyciła penisa w dłoń i skierowała do ust. Po chwili miękkie, ciepłe i mokre wargi otuliły go, a język zataczał kółka po odsłoniętej żołędzi. Poruszała głową, pochłaniając członka prawie do nasady. Moje podniecenie rosło błyskawicznie, po paru minutach byłem już na skraju, już tylko sekundy dzieliły mnie od wystrzału. Zatrzymałem jej głowę na chwilę, ale nie pozwoliła na to, wyraźnie chciała poczuć smak spermy w ustach. Ssała i lizała na przemian. W końcu doprowadziła mnie na szczyt i przyjęła do ust wszystko, czym ją "obdarowałem”. Wylizała wiotczejącego penisa do czysta.
W tym samym czasie moje usta obejmowały najczulszy punkt, który zasysałem lekko. Dwa palce wniknęły do gorącego wnętrza, śliskiego od wypływającego śluzu. Poruszałem nimi w środku, powodując niekontrolowane skurcze całego ciała kochanki, która po kilku minutach wygięła się, zamarła na sekundę i wydała głośny jęk, opadając na moją twarz. Leżeliśmy tak długą chwilę, uspokajając przyspieszone oddechy. Wstałem i poprowadziłem Dagmarę do łazienki. Szybko umyliśmy nasze ciała i wrócili do łóżka. Prawie natychmiast usnęliśmy.
Rankiem obudziło mnie słońce wpadające przez szpary w zasłonkach. Jeszcze wpół śpiąc przytuliłem leżącą obok dziewczynę, mruknęła przez sen i wtuliła pupę w zagłębienia między torsem a podkurczonymi nogami. Otoczyłem jej piersi ramieniem i przyciągnąłem mocniej do siebie. Jeszcze zasnąłem. To było niesamowite, jak ona na mnie działała. Chciałem budzić się tak każdego dnia, mając ukochaną przy sobie.


C. D. N.

Micra21

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1287 słów i 6955 znaków, zaktualizował 3 mar 2016.

6 komentarzy

 
  • ?

    No już przestańcie tak kadzić Mikrze21, bo straci motywację do dalszej wytężonej pracy i spocznie na laurach... przepraszam... Dagmarze ;)

    4 mar 2016

  • Micra21

    @? Ja nie z tych "zarozumiałych" ;)  Jeszcze coś mi się chce :)

    4 mar 2016

  • Wiktor

    Witaj!!!. Aż miło poczytać.  Widzę, że wena dopisuje. Dzięki za część. Pozdrawiam Wiktor

    4 mar 2016

  • Micra21

    @Wiktor Dziękuję, jak na razie coś tam piszę. :) Pozdrawiam

    4 mar 2016

  • Minka227

    Czytając takie opowiadanie nie można czuć się zawiedzionym. Suuuper

    3 mar 2016

  • Micra21

    @Minka227 Bardzo dziękuję, cieszę się, że trafiam w gusta czyrelników. :) Pozdrawiam

    3 mar 2016

  • batavia

    Nie zawiodłeś mnie. :)

    3 mar 2016

  • Micra21

    @batavia znów mnie zawstydzasz ;)

    3 mar 2016

  • czarnyrafal

    Powtarzam po Violet Erotyczny Dżentelmen bo co tu innego pisać.Micra z nawiększa przyjemnościa siadam i czytam Twoje opowiadanie i wprawia mnie ono w zachwyt   kunsztem słowa i wysublimowanym przedstawieniem uczuć osób przez Ciebie opisywanych i z  niecierpliwościa czekam n ciąg dalszy  :faja:

    3 mar 2016

  • violet

    Akcja nabiera tempa, no, no...! ;)

    3 mar 2016

  • Micra21

    @violet ale jesteś "błyskawica"! ;)

    3 mar 2016

  • violet

    @Micra21 Tylko czyham  na to co napiszesz, Mistrzu!

    3 mar 2016

  • Micra21

    @violet dziękuję  ;)

    3 mar 2016

  • violet

    @Micra21 proszę bardzo, erotyczny dżentelmenie ;)

    3 mar 2016