Profesor i studentka - moja fantazja cz. 5

Profesor i studentka - moja fantazja cz. 5Solidnie zmacana… we wszystkich miejscach… stałam się jeszcze bardziej potulna…  
Pan profesor pozbawił mnie kiecki i zerwał majtunie… Leżące na podłodze i spódnica, i majtki zaświadczały o akcie zdobywania mnie… Już nie protestowałam, gdy nagle nade mną wyrósł, jak spod ziemi, profesorski „przyrząd naukowy” – jak go nazywał. Musiałam go ująć w dłoń i ocenić jego twardość… Zrazu nie zgodziłam się, ale gdy mnie ponaglił… ujęłam… - O Boże! Panie profesorze… jaki on twardy! Niczym stal! Niczym skała!
Najwyraźniej uradowałam go taką opinią. Chrząkał i sapał: - A jak podoba ci się czubek? A zakrzywienie mojego „przyrządu”? - Jako osoba dystyngowana i pełna kurtuazji, nigdy nie krytykuję, za to zawsze komentuję wyrażając pełnię zachwytu. - Panie profesorze… jest fenomenalny… piękny…
- Zatem moja droga dzierlatko, skoro jest taki piękny, to pewnie pięknie będzie się prezentował w twojej śliczniutkiej buziuchnie!!!?
- O Boże! Panie profesorze… co też pan mówi… nigdy nie robiłam niczego podobnego…
- Zatem czas najwyższy! Do roboty pannico!

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 190 słów i 1144 znaków, zaktualizowała 5 lip 2019.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.