Po mej kornej deklaracji spolegliwości, pan profesor natychmiast przystąpił do działania… Bez słowa wyłuskał piersiątka ze staniczka… - Ach nie… nie… proszę… panie profesorze… - Protestowałam, mimo, że przed chwilą wyraziłam zgodę na wszystko… Ale wiedziałam, że jestem zbyt słaba, żeby się tak silnemu mężczyźnie wyrwać… więc nawet tego nie próbowałam. Zaczął się nimi bawić… delektować… - Uroczy… pierwszorzędny jest twój biuścik! Wręcz stworzony do pieszczenia… macania… miętolenia!!! - I tak też czynił… zrazu delikatnie pieścił, by potem… stanowczo macać… i… srodze miętolić! - Auuaaa! Ach… panie profesorze… boli… tak mocno pan ściska moje piersi… - W ogóle nie zrobiło to na nim wrażenia. Sycił się nimi. I sprośnie szeptał mi do ucha: - Dorodne meloniki! Trzeba się nimi porządnie zaopiekować! - Gdy odepchnęłam jedną jego rękę, ta już nie powróciła na swoje miejsce. Wsunęła się pod moją spódnicę! - Nie… nie… panie profesorze… tam nie… - Próbowałam ją powstrzymać… ale bezskutecznie… Dłoń lubieżnego pana profesora bezwstydnie buszowała pod moją spódniczką… Mogłam jedynie wzdychać: - Achhh…. Nie… - gdy wtargnęła w moje majteczki…
3 komentarze
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto
Historyczka
- Auuaaa! Ach… panie profesorze… boli… tak mocno pan ściska moje piersi… - dlaczego?
White
Potrafisz w swoich opowiadaniach łączyć kontrasty piękno - brzydota, uległość i brutalność. Czyli ohh co oni ze mną robią...
nanoc
U jak zwykle stawiasz sprawę na sztorc
Historyczka
@nanoc co masz na mysli?
nanoc
@Historyczka Same dobre rzeczy