
Próbuję go odepchnąć, ale… nie mam szans… ja jestem słabą kobietką… a on silnym mężczyzną! Potężnym i pobudzonym samcem!
- Panie profesorze… proszę przestać… proszę…
Moje prośby nie tylko nie odnoszą skutku… lecz mam wrażenie, że wprost przeciwnie, stymulują go do działania…
I bezpardonowo podciąga moją spódniczkę do góry, obnażając tyłek… i… kładąc na nim ręce…
Na pupie mam tak prześwitujące majteczki… że ją dobrze przez nie widać… Jestem potwornie zawstydzona… głos początkowo zamiera mi w gardle… by wreszcie cichutko
- Achhh… panie profesorze… dlaczego pan mi to robi…? Dlaczego podnosi mi pan spódnicę…?
Wtedy jego słowa powalają mnie…
- Żeby ci turkaweczko, złoić ten słodziutki tyłeczek!!!
2 komentarze
Historyczka
- Achhh… panie profesorze… dlaczego pan mi to robi…? Dlaczego podnosi mi pan spódnicę…? - co odpowiedzielibyście panowie na jego miejscu?
enklawa25
Śliczne opowiadanie