POCZEKAM, AŻ MNIE POKOCHASZ 2

ROZDZIAŁ 2

Po około pół godzinie znaleźli się w posiadłości Pawła. Była to okazała willa, którą Ewa podziwiała z uznaniem.
–     Paweł, puść muzę. Chcemy się pobujać z Izą... O, widzę, że barek masz dobrze zaopatrzony. Możemy się częstować?
–     Jesteście moimi gośćmi. Proszę.
Hubert nalał sobie i Izie po szklance whisky i zaczęli się "bujać” w rytm muzyki. Po chwili były następne drinki. Ewa nie wiedziała, co ma robić. Oto jej chłopak obściskiwał się z inną dziewczyną a ją podrywał Paweł. To była jakaś chora sytuacja. Paweł zniknął gdzieś kilka minut temu., stała więc w oknie wpatrując się w rozświetlony ogród tysiącem światełek. Podobnie jak na zabawie, tak i teraz została objęta od tyłu. Dłonie Pawła znalazły się na brzuchu dziewczyny. Jednocześnie poczuła jego usta na karku.
–     Paweł...
–     Cicho, kochanie. Chodź. Im już nie jest potrzebne nasze towarzystwo.
Obejrzała się, Hubert zniknął.
–     Gdzie oni są?
–     Czy naprawdę nie wiesz? Lepiej chodź ze mną, coś Ci pokażę.
–     Paweł, nie mogę... zrozum mnie...
–     Pomyśl, skarbie, że dziś jest magiczna noc i wszystko nam wolno. Obiecuję, że Cię nie skrzywdzę.
–     Ja już nic nie wiem....
–     To pozwól, że ja zdecyduję, dobrze?
Nie odpowiedziała, ale też Paweł nie oczekiwał odpowiedzi. Wziął Ewę na ręce i poniósł na górę, gdzie weszli do jednego z pokoi. Była to prawdopodobnie sypialnia Pawła. Piękny, duży pokój z dużym łóżkiem i szafkami po obu stronach. Jednak oni nie zatrzymali się tu. Paweł minął kolejne drzwi i znaleźli się w łazience. Chcąc nie chcąc Ewa uśmiechnęła się. Fantazja Pawła o kąpieli stała się faktem. Poczuła pocałunek na policzku. Postawił Ewę, ale nie wypuścił jej z rąk. Jego dłoń znalazła się na zamku spódnicy i wkrótce została jej pozbawiona. Po chwili obok na płytkach leżała bluzeczka, a także stanik i stringi. Paweł ponownie wziął Ewę na ręce i włożył ją do wanny pełnej piany. Dłoń mężczyzny znalazła się na naprężonej piersi, bawił się sutkiem, cały czas obserwując dziewczynę. Szepnął:
–     Spójrz na mnie i powiedz, czy jest Ci dobrze?
Wahała się. Podniecenie wzrastało z każdą chwilą. Wiedziała, że jeżeli spojrzy na Pawła to już nie będzie odwrotu. Nagle zrozumiała, że już i tak nie ma odwrotu, że zrobi wszystko, o co tylko poprosi. Spojrzała w jego piękne oczy i zaskakując samą siebie powiedziała:
–     Wiem, że będę tego żałować, ale sprawiasz, że jest mi dobrze. Czuję się pożądana, a nigdy mnie to nie spotkało...
–     Pomyśl, że jest to magiczna noc. Mam pomysł: zamknij oczka i powiedz, jak byś chciała, abym Cię kochał?
–     Pozostawię to Tobie. Spraw, aby ta noc była niezapomniana, abym wspominała ją do końca życia. Ona mnie zniszczy, ale niech tak będzie.
–     Ufasz mi?
–     Nie wiem jak to robisz, ale tak.
–     To pamiętaj o jednym, nie chcę Cię skrzywdzić. Uklęknij, umyję Ci plecy...
Cały czas pieścił jej brzuch i piersi. Teraz, kiedy posłusznie uklękła ujrzał jej sterczące sutki. Oddech stał się szybszy. Z początku chciał namydlić gąbkę, ale poprzez nią nie czułby aksamitnej skóry. Mył więc dłonią, najdelikatniej jak potrafił. Kolejne dreszcze przechodziły przez ciało dziewczyny. Także Paweł był już mocno podniecony, ale postanowił ten ich pierwszy raz uczynić wyjątkowym. Klęcząc, woda sięgała Ewie tuż poniżej pasa. Teraz dłoń Pawła zsunęła się na krzyż dziewczyny, by po chwili znaleźć się na jej pośladkach. Niespodziewanie dla siebie Ewa przekroczyła kolejną granicę: prawą rękę podniosłą do biustu i zaczęła delikatnie pieścić. Uśmiechnął się. Chciał to osiągnąć i udało mu się. Pieszcząc je pośladki, niby niechcący, raz po raz zaczął wsuwać się w rowek pomiędzy nimi. Zszedł jeszcze niżej. Musnął o kakaowe oczko i sunął dalej. Poczuł delikatny meszek. Zbliżał się do ceku wędrówki. Lewa dłoń Ewy znalazła się na wzgórku łonowym. Potarła o niego. Po chwili zeszła niżej, do cipki i rozsunęła wargi. Chwilę zamarła, kiedy jej palce spotkały się z palcami Pawła, ale po sekundzie mocniej rozsunęła wejście do szparki jakby zapraszając gościa. Teraz Paweł delikatnie wsunął palec, po chwili następny. Delikatnie pieścił wnętrze cipki, ale w którymś momencie zamarł. Jeszcze nie nadszedł czas na spełnienie. Jeszcze chciał bardziej rozpalić dziewczynę. Pomału cofnął dłoń, co Ewa wyczuła. Myśl, że coś źle zrobiła, pojawiła się w jej głowie. Zaprzestała pieszczot i spojrzała na mężczyznę. Jednak jego wzrok mówił coś innego: był zadowolony. I było w nim coś zadziornego. Pocałował Ewę w usta i wstał. Wyszedł z łazienki i usiadł na łóżku. Miał cudowny widok na dziewczynę w wannie. Powiedział:
–     Wstań, Ewuniu... Wiedziałem, że Twoje ciało jest cudowne, ale jednak nie myślałem, że aż tak... Wyjdź z wody... pomału, chcę jak najdłużej upajać się Twoim widokiem... Cudowna... Ewuniu, zrób coś dla mnie, robiłaś to cudownie...
Ewa wiedziała, o co prosi Paweł. Była nowicjuszką w tej dziedzinie. Dotychczas nawet kiedy była sama nie dopieszczała się w ten sposób. Ucieszyła się, że spodobały się Pawłowi jej poprzednie poczynania. Tak więc teraz też jej dłonie ruszyły ku piersiom. Pomału "ugniatała” je. Sutki stały na baczność z podniecenia. Teraz lewa dłoń schodziła pomału w dół, aż dotarła do łona. Oddech Ewy stawał się coraz szybszy. Chwilę potarła delikatny zarost, rozsunęła nogi i weszła głębiej. Podobnie jak poprzednio, i tym razem dwoma paluszkami rozsunęła wargi sromowe, trzecim weszła do środka. Paweł zauważył, że ogarnia Ewę coraz większe podniecenie, orgazm nadchodził nieuchronnie. Postanowił ponownie przerwać, aby tym jeszcze bardziej rozbudzić jej pragnienie. Sam zresztą także był już podniecony, o czym świadczyło spore wybrzuszenie w spodniach. Powiedział:
–     Ewuniu, chodź do mnie. Pieść się dalej... Pomału... Delikatnie... Jesteś cudowna...
Wyciągnął do niej ręce, a kiedy podeszła do niego, pochylił się do jej skarbu i pocałował czule i delikatnie. Dreszcz rozkoszy ponownie przeszył Ewę. Było już jej mało tego. Zapragnęła czym prędzej połączyć się z mężczyzną. Chwyciła za koszulę i ściągnęła przez głowę. Pozostały spodnie. Za ramiona podniosła Pawła. Pieszcząc lekko zrośniętą klatkę zeszła dłońmi do spodni, rozpięła rozporek i zsunęła je na dół, po chwili także slipy znalazły się na dywanie. Jej oczom ukazał się naprężony i gotowy do pracy członek pokaźnych rozmiarów. Chwilę wahania i przyklękła przed Pawłem. Delikatnie, jakby obchodziła się z kruchą porcelaną, pieściła palcami. Od czubka aż po jądra ukryte w delikatnej plątaninie włosków. Napawała się widokiem coraz to bardziej prężnego członka. Następny moment zawahania i zbliżyła swoje usta do niego. Delikatny pocałunek w czubek, następnie dalej delikatnie całowała aż po nabrzmiałe jądra. Wracając pociągła językiem po całej długości. Paweł jęknął. Miał zamiar jeszcze przedłużać grę, ale tym Ewa mu nie pomogła. Kilka pocałunków w czubek i wzięła go do buzi. Pomału, coraz głębiej go chowała w sobie. Czuła, jak stawał się jeszcze twardszy, jeszcze większy. Robiła to po raz pierwszy, ale robiła to cudownie. Słyszała, jak Paweł jęczał z rozkoszy. I ponownie mężczyzna przerwał ten akt. Jeszcze nie chciał zakończyć tych cudownych chwil. Podniósł klęczącą dziewczynę i składał pocałunki na jej piersiach. Czuł, jak fala doznań przelewa się przez jej ciało. Miał jeszcze w planie inne pieszczoty, zanim miało dojść do ostatecznego spełnienia, ale zdał sobie sprawę, że żadne z nic nie wytrzyma dłużej. Pociągnął Ewę na łóżko. Znalazła się na Pawle. Podobała jej się gra jaką prowadzili, ale chciała w końcu zaznać Pawła w sobie. Kochając się z Hubertem nie lubiła pozycji na jeźdźca, teraz jednak nie miała nic przeciwko. Parę ruchów biodrami podniosło gorączkę chwili. Lekko uniosła się na kolanach i naprowadzając członka do żądnej rozkoszy myszki pomału pochłaniała go w sobie. Stwierdziła, że był zdecydowanie dłuższy niż jej chłopaka. Wypełniał ją dokładnie. Czuła się wspaniale. Unosiła się i opadała w ekstazie miłości. Dodatkowo Paweł unosił swoje biodra wypinając jeszcze mocniej swój atrybut męskości. Schwycił ją za biodra i naciągał na siebie po każdym wypchnięciu. W końcu poczuła mocny puls członka. Wiedziała, że już dłużej Paweł nie wytrzyma. Sama też dochodziła do orgazmu, jakiego jeszcze w życiu nie przeżyła. Jeszcze tylko pytanie wzrokiem, czy może to zrobić do środka. To spowodowało kolejny orgazm. Nawet w takiej chwili Paweł myślał o niej. Poczuła, jak jest zapełniana ogromem nasienia. Nie wychodząc z niej Paweł zmienił pozycję i teraz on znalazł się nad Ewą dokańczając dzieła, aż oboje opadli z sił. Nie pozostawił mimo to kochanki samej – cały czas pieścił jej piersi. Hubert zawsze po stosunku odwracał się i zasypiał. Pieszczoty i pocałunki Pawła sprawiły, że ponownie podniecenie zaczęło narastać. Jednak i tym razem Paweł pomyślał o Ewie pochylając się do niej spytał:
–     Ewuniu, czy masz jeszcze siłę? Jesteś tak cudowna, że pragnąłbym Cię kochać non stop, ale zrozumiem, jeśli będziesz zmęczona?
–     Wiesz, myślę, że jeszcze na tyle będę miała siły.
I spędzili następną godzinę na poznawaniu swoich ciał i swoich możliwości, po czym Ewa zasnęła w ramionach Pawła. Chciała przemyśleć to co się stało, ale sen ją zmorzył. Następnego ranka zbudził ją zapach kawy dochodzący z dołu. Rozejrzała się wokół, wszędzie porozrzucane ich ubrania świadczyły o tym, co działo się w nocy. Ubrała się i zeszła na dół. Dopiero teraz przypomniała sobie o Hubercie. Nigdzie nie było go widać. Stanęła w drzwiach kuchni obserwując Pawła. Kończył robić tosty kiedy zobaczył Ewę.
–     Wstałaś już? A chciałem Ci podać śniadanko do łóżka.
–     Możemy zjeść tutaj. Paweł... gdzie jest Hubert?
–     ...
–     Paweł, ukrywasz coś przede mną?
–     Pojechał z Izą jakieś pół godziny temu. Prosił, aby Ci przekazać, że masz czekać na niego nie wcześniej niż pojutrze...
–     On nie miał prawa!
–     Ewuniu, zjedzmy śniadanie a później porozmawiamy.
–     Odechciało mi się jeść! Za kogo on mnie uważa? To prawda, nie powinno się stać to co się stało tej nocy, ale oboje zbłądziliśmy. Za dużo wypiłam...
–     Przestań! Dobrze wiesz, że nie byłaś pijana, w przeciwieństwie do Huberta. My piliśmy mało...
–     Tym gorzej, ale i tak nie powinien mnie tu zostawiać!
–     Stop, Ewuniu. Zanim coś powiesz, to wiedz, że ja pragnąłem być z Tobą już od dawna. Wiedziałem, że Hubert nie daje Ci szczęści...
–     A więc Ty to zaplanowałeś? I może ten jego wyjazd....
–     Zaplanowałem w tej mierze, że pragnąłem Cię. Wczorajszy przyjazd nie był planowany. Przyznasz jednak, że było nam wspaniale, prawda? Miałem już kilka dziewczyn, ale to co przeżyłem z Tobą to było coś niesamowitego. Dałaś mi kochanie tyle szczęścia, że nie pozwolę Ci już odejść. Przecież z Hubertem już i tak Ci się nie układa. Zostań ze mną, a pokażę Ci co znaczy być z kimś, kto kocha.
–     Paweł, o czym Ty mówisz?
–     Chcę, abyś zamieszkała ze mną. No powiedz, kochanie, czy mogłabyś uprawiać seks z Hubertem? Po takiej nocy jaką przeżyliśmy?
–     Po tej nocy to nie będę mogła spojrzeć mu w oczy. Wyprowadzę się od niego, ale nie do Ciebie... Nie przerywaj, proszę. To fakt, ta noc była wspaniała. Ja nigdy wcześniej tak się nie zachowywałam. Nawet z Hubertem, choć mieszkałam z nim prawie dwa lata... Wstydzę się tego, co robiłam, bo to było zachowanie się dziwki i nie przecz temu. Nie piłam dużo, ale dla mnie chyba wystarczyło. Przepraszam Cię za swoje zachowanie... ale także dziękuję. Poczułam się jak kobieta, a nie jak maszyna do seksu. Zjedzmy to pyszne śniadanko, które zrobiłeś, i odwieź mnie do miasta, dobrze? I najlepiej, jak zapomnisz o mnie.
–     Dlaczego?
–     Ty zasługujesz na kogoś godnego siebie, na kogoś, kto Cię pokocha i kogo Ty pokochasz...
–     Ewuniu, z czasem pokochasz mnie, A ja Ciebie kocham z każdą chwilą bardziej. Właśnie na taką osobę czekałem.
–     Paweł, mylisz się. To nie jest miłość. To pożądanie. To prawda, było nam wspaniale tej nocy, ale nastał nowy dzień. Spełniłeś moją prośbę, nigdy nie zapomnę tej nocy. Jeszcze nigdy nie czułam się tak adorowana. To ja spełniałam życzenia Huberta, reszta nie była ważna. Jeszcze dziś wyprowadzę się od niego.
–     I co zrobisz?
–     Nie wiem. Może uda mi się coś wynająć...
–     Naprawdę nie chcesz zamieszkać ze mną?
–     Nie mogę. Chcę chociaż trochę szacunku zachować do siebie... Nie mogę...
–     Ale chciałabyś? Twoje ciało chciałoby?
Stał przy szafkach Ewa zaś przy drzwiach. Teraz wyciągnął do niej rękę:
–     Chodź do mnie, Ewuniu... Już chyba wiesz, że Cię nie skrzywdzę...
Spuściła głowę i podeszła do mężczyzny. Objął ją w pasie i przytulił do siebie. Nie wytrzymała i rozpłakała się. Paweł jeszcze mocniej przytulił dziewczynę.
–     Ewuniu, łzy nieraz bywają zbawienne. Może spłynie z nimi cały Twój żal i bezradność?
–     Paweł, ... Dlaczego jesteś dla mnie tak dobry? Gdybyśmy poznali się wcześniej... Może byłaby dla nas szansa... albo chociaż gdyby nie było tej nocy...
–     Kochanie, ta noc niczego nie zmieniła. No, może poza tym, że pragnę Cię jeszcze bardziej. Byłaś cudowną kochanką, chociaż zdaję sobie sprawę, że wiele rzeczy robiłaś po raz pierwszy, mam rację?
–     Taaak...
–     Dajmy sobie szansę... Mam pomysł, Ewuniu, ale najpierw śniadanie. Już nie będziesz płakać, prawda?
–     Czy Tobie kiedyś ktoś odmówił? Chyba nie.
–     Nie mogę sobie pozwolić na nieuwagę, bo uciekniesz mi.
Przeszli do stołu i zjedli śniadanie. Ewa cały czas czuła się obserwowana. Wzrok uparcie wbijała w talerz przed sobą. Po śniadaniu Paweł za rękę zaprowadził Ewę do salonu, usiedli na kanapę.
–      Mam dla Ciebie propozycję. Otóż posiadam w mieście małe mieszkanko. Od dziś jest ono do Twojej dyspozycji.
–     Paweł, nie mogę mieszkać u Ciebie. Nie będę Twoją utrzymanką... Nie mogę...
–     Kochanie, i na to jest sposób. Jak tak bardzo chcesz to ustalimy czynsz i sprawa załatwiona.
–     No, ale Ty gdzie będziesz mieszkać?
–     Coś wymyślę. Moi starzy mają firmę deweloperską, a więc nie będzie problemu. Zresztą u nich także mam pokój. Jeszcze jakieś pytania?
–     Zawsze masz odpowiedź na wszystko? Mogę się zastanowić?
–     Oczywiście, ale chciałaś już dziś wyprowadzić się od Huberta, nie zmieniłaś zdania?
–     Nie, i będę Cię prosiła, abyś mnie podwiózł, jeśli tylko masz czas. Nie chciałabym robić kłopotu...
–     Ewuniu, jesteś kochana. Zobaczysz, przekonam Cię do siebie. I nie tylko dlatego, że jesteś wspaniałą kochanką. Jesteś wspaniałą osobą. Zasługujesz na wszystko co najlepsze.
–     Przeceniasz mnie. Ja przecież pochodzę z innego świata...
–     Stop! Nie lubię takich stwierdzeń. To co teraz robimy? Idziemy na górę, czy jedziemy do miasta?
–     Jedziemy, bo jeśli pójdziemy na górę, to nic z dzisiejszej przeprowadzki, a chciałabym mieć to poza sobą.
–     Ale tę noc spędzimy razem, dobrze?
Ewa spuściła głowę. Co prawda pragnęła być z Pawłem, ale czuła się w sytuacji bez wyjścia: mieszkanie za seks. Mówił co prawda o innych powodach, ale to seks był głównym powodem. Nie chciała zachowywać się jak dziwka. Paweł zauważył jej wahanie. Podniósł za brodę i skierował do siebie.
–     Ok, nie odpowiadaj. Zostawimy bieg spraw temu u góry, zgoda? A teraz daj buziaka i jedziemy.
Paweł delikatnie pocałował Ewę w usta i pobiegł ubrać się.

Minka227

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 2886 słów i 16260 znaków, zaktualizowała 6 lis 2015.

2 komentarze

 
  • Jerzy

    Napięcie rośnie.....

    11 lis 2015

  • Micra21

    Witaj, są jakieś literówki, zgrabniej by było "Wypełniał Ewę dokładnie." i "...to było zachowanie dziwki i nie zaprzeczaj temu." Poza tym bardzo dobrze. Dalej jestem na tak. Pozdrawiam. :)

    6 lis 2015