Będąc związany plecami do ciężkiego mebla, które Pani zapewne kupiła specjalnie na okazje zabaw z takimi uległymi jak ja, nie mogłem swobodne obejrzeć się za moją Panią. Czekaj... czy ja właśnie nazwałem ją moją Panią? Ona naprawdę mnie tak szybko tresuje... nie powinnienem się tak dawać. Chociaż jest tak z nią dobrze.
Zanim skoczyłem myśl, na moich oczach pojawiła się opaska, przez co widoczność spadła do zera.
-Nie ma potrzeby piesku byś cokolwiek widział- powiedziała szeptem mi do ucha, ale w taki sposób, że po ciele, od ucha, po same kciuki u stóp, przeszedł mnie dreszcz sygnalizujący jak bardzo to lubię...
-Ohh suka uwielbia, gdy Pani mówi w ten sposób?- spytała się, aby odrazu językiem zachaczyć o mój narząd, odpowiadający za odbieranie dźwięków.
-Ale teraz nie jest ważne co kurewka lubi...- jej głos oddalił się teraz, aby znów, coś mokrego zatkało mi usta. To znów była jej cudowna cipka. Tym razem była tak mokra, że po kilku sekundach, cała moja twarz, była w jej sokach. Głównie przez to, że ocierała się o swoją zabawkę z całej siły. Ja niemyśląc wiele, wystawiłem język, chcąc rozkoszować się Panią.
-Dobra kurwaaa...! Liż mooocnooo...! Ssij teraz... oooh taaak...- każdy rozkaz spełniałem najlepiej jak tylko potrafiłem. Marzyłem teraz tylko o tym, by Panią zadowolić. By było jej jak najlepiej. By doszła, korzystając ze mnie, z jej uległego. Smak jej soków, był taki cudowny. Jakby idealnie przygotowany, konkretnie dla mnie.
-Pieskuuuu... nie przestawaj... Twoja Pani... jest już... tak blisko...- krzyczała przyspieszając ruchy cipki, by w końcu z całej siły przycisnęła moją twarz, do jej krocza. A ja zacząłem ssać.
-Japierdoooooooleeeeee... ooooo kuuuurwaaa!- krzyk Pani rozległ się po pomieszczeniu. Na twarzy zaś poczułem drgania, po chwili soki wylewały mi się wprost do ust. Chciałem wziąć oddech, jednak Pani nie dawała mi. Powietrza coraz bardziej i bardziej zaczynało mi brakować. Wyrywanie się z jej objęcia, było bezskuteczne. Dla niej liczyła się tylko przyjemność, którą przeżywała. W końcu straciłem kontakt z rzeczywistością i bezwładnie opadłem, tracąc przytomność.
##
Tak wiem, krótka jak zawsze. Postaram się dodać kolejną część za jakiś czas. (Choć niczego nie obiecuje) Jednak teraz postaram się popchnąć i fabułę do przodu.
Materiał odrzucony.
Dodaj komentarz