- Henryku, wysiądę wcześniej. - rzuciła krótko Sylwia. Kierowca zatrzymał Rolls-royce'a i pozwolił jej wysiąść. Od jakiegoś czasu to była naturalna kolej rzeczy. Sylwię męczyło odwożenie pod same drzwi, czuła się wtedy rzeczą, którą trzeba przestawić. Zaczęła więc wysiadać wcześniej i własnymi nogami dochodzić do celu. Może chociaż w ten sposób zrobi rodzicom na złość.
Był też inny powód.
Kiedy pierwszy raz wysiadła wcześniej, zauważyła go. Tym razem było nie inaczej. Mężczyzna w bliżej nieokreślonym wieku, ewidentnie bezdomny. Grzebał w jednym ze śmietników. Wokół tych wszystkich rezydencji i małych pałaców, przestrzeń na śmieci była ogromna. Bez żadnych oznak pośpiechu, bezdomny przeczesywał teren wedle swojego uznania.
Sylwia podeszła bliżej.
Mężczyzna zesztywniał słysząc kroki i odwrócił się. Zmierzył ją wzrokiem.
- A, to ty - rzucił krótko.
- Znasz mnie? - Sylwia się zatrzymała.
- Tak. - odparł od niechcenia. - Przechodzisz tędy codziennie, nic specjalnego.
Sylwia podeszła jeszcze bliżej. Odór stał się bardziej wyczuwalny. Drżącymi dłońmi zaczęła rozpinać guziki koszuli. Teraz już nie było odwrotu. Wiedziała, co robi.
- O ty bogata suko! - powiedział beznamiętnie patrząc na nią i przerywając grzebanie w śmieciach. - To jakaś sztuczka? Gdzie są kamery? - rozejrzał się szybko.
- Nic z tych rzeczy - odparła Sylwia lekko drżącym głosem. - To tylko ja, nie musisz się bać.
Nieznajomy jeszcze raz zmierzył ją wzrokiem. Nastolatka z bogatego domu, z jakiegoś powodu rozpinała przed nim koszulę. Sytuacja była surrealistyczna. Bezdomny spojrzał dokładniej. Drobne, białe palce odpinały ostatni guzik. Nastolatka stanęła przed nim odważniej i odchyliła koszulę na boki. Mężczyzna zamarł. Widoku tak pięknego, młodego ciała nie da się opisać.
- Przepraszam, ja chyba nie powinnam - wydukała Sylwia. Mężczyzna jednak już nie słuchał. Podszedł bliżej i złapał za brzeg biustonoszu. Odchylił, pociągnął i szarpnął. Piersi Sylwii zafalowały swobodnie.
- O kurwa! - wychrypiał bezdomny. Sam nie wierzył w to co się dzieje ale nie zamierzał przestawać. Chwycił niepewnie jedną pierś wciąż podejrzewając spisek. Nikt jednak nie wybiegał zza rogu. Przed nim stała tylko ona. Złapał pewniej.
Pierś była tak świetna w dotyku, że od razu zapragnął drugiej. Złapał więc obie i zaczął obłapiać. Niepewność? Tchórzliwość? Rozwaga? To wszystko straciło na znaczeniu. Bezdomny wyszczerzył zęby. Przejechał palcem po różowym sutku. Schylił się i polizał drugi.
Sylwia zadrżała. Nie wiedziała co ma zrobić z rękoma. Patrzyła oniemiała, jak bezdomny maca jej biust. Była tak mokra, jak jeszcze nigdy w swoim życiu. Ona, córka tak wysoko postawionego ojca i władczej matki stała teraz przy śmietniku i dawała się dotykać bezdomnemu. Ależ ją to kręciło.
Mężczyzna wypuścił z ust jej sutek. Polizał jeszcze brodawkę po czym przesunął się wyżej. Nie wiedział czy dziewczyna ucieknie, wycofa się, czy zaatakuje gdy spróbuje ją pocałować. Ona jednak wciąż nie poruszała się w żaden sposób. Złapał więc jej głowę i pocałował.
Bezdomny smakował jak tani alkohol. Sylwia jednak odwzajemniła pocałunek. Z jakiegoś powodu podniecało ją to jeszcze bardziej. Każdy sposób oddania się temu włóczędze wywoływał u niej fale podniecenia. Chciała żeby dalej ją dotykał, całował i lizał. Chciała mu się oddać całkowicie.
Gdy pierwszy szok minął i bezdomny zorientował się, że faktycznie może zabawić się z tą gówniarą, jego penis stwardniał natychmiast. Ile to lat minęło kiedy ostatni raz był z kobietą? Stracił rachubę. A przecież teraz nie był z byle jaką dziwką. Widział nieraz jak tędy przechodzi w ciuchach wartych więcej, niż mała nieruchomość. Myślał, że to głupia suka. Okazuje się, że cholernie perwersyjna, głupia suka.
Sylwia była na skraju szaleństwa. Podniecenie zaczynało powoli odbierać jej rozum. Całując się z menelem straciła resztki szacunku do siebie. Puściły wszelkie hamulce. Zapragnęła jego kutasa. Przejechała po jego brudnych jeansach i szybko wyczuła dłonią kształt. Złapała go i ścisnęła.
Menel zesztywniał i warknął. Był zły. To było zbyt wiele, Zbyt długo minęło od ostatniego razu. Spuścił się w spodnie niemal w tej samej chwili. gdy go dotknęła. Nie było ratunku. Zaklął cicho gdy jego ciało przeszywał dreszcz. Mimo wszystko przyjemnie było spuszczać się trzymając nastoletnie piersi.
Sylwia patrzyła jak nieznajomy drgnął i westchnął. Czyżby właśnie doszedł? Nie spodziewała się tego. Ale przecież teraz nie miała hamulców. Odsunęła pasek jego spodni i włożyła rękę. Szybko namacała wciąż twardego kutasa, jednak wszystko było mokre. Wyciągnęła rękę i powąchała. Odór był niesamowity. Obrzydliwy i cholernie podniecający. Odsunęła się od niego i klęknęła.
- Co do chuja...? - Nieznajomy nie dowierzał, kiedy nastolatka przed nim klęknęła. Wszystko działo się tak szybko i było tak zaskakujące. No i przyjemne. Widok bogatej suki ściągającej mu spodnie był bezcenny. Postanowił nic nie robić i czekać na rozwój wypadków.
Zamek puścił i spodnie upadły. Sylwia klękała na wprost krocza bezdomnego. Wszystko było w spermie. Sam penis kołysał się lekko w górę i w dół. Czy to ona do tego doprowadziła? Chyba tak. Musi więc wziąć za to odpowiedzialność. Ujęła jego sztywny członek i pocałowała. Na próbę. Polizała czubek. Potem trochę więcej, w końcu objęła ustami główkę. Stopniowo zbierała językiem resztki nasienia. Gdy uznała, że główka jest czysta, zeszła niżej.
Menel patrzył na bogatą sukę. Na jej drogie okulary i śliczną twarz. Patrzył jak liże go do czysta. Patrzył jak obrabia mu fiuta. Cieszył się. Kilka razy klepnął nim ją po twarzy. Wskazał też miejsca, gdzie jeszcze była sperma, które pominęła. Obserwował jak wylizuje je do czysta.
Wytarła usta wierzchem dłoni. To było niesamowite. Podniecenie ją napędzało. Menel patrzył na nią z góry z głupim uśmiechem a ona z ochotą zajmowała się jego brudnym sprzętem. Ależ ją to kręciło.
- Jak masz na imię? - zapytał.
- Sylwia - odparła.
- Sylwia? Zostaniesz moją dziewczyną?
Menel ujął kutasa w dłonie i przeciągnął nim po twarzy Sylwii.
- Tak - odparła zamroczona podnieceniem Sylwia. - Zostanę.
C.D.N.
4 komentarze
Historyczka
I to jest coś oryginalnego. Do tego wyśmienity język...
Koń trojański
No i autorce inwencji twórczej wystarczyło na jedną część. Tak jak przy poprzednim opowiadaniu.
Kropelkaa
@Koń trojański Jest już druga część. Tym razem robię postępy.
Koń trojański
@KontoUsuniętea I to się chwali!
Rebus
To musi być ciekawe. Pisz dalej.
zzzzzzzzzz
Kiedy następna część?