Klaps. Część pierwsza.

Klaps. Część pierwsza.Siedzieliśmy z Andrzejem w naszym salonie, gapiąc się w ogromny telewizor. Był letni wieczór. Miałam ochotę na seks, ale mój maż był zmęczony, i wolał pooglądać telewizje. Od jakiegoś czasu nasze pożycie nie układało się tak, jakbym sobie tego życzyła. Zaczynała zabijać je rutyna.
Film był cholernie nudny. Zamiast skupiać się na fabule, zaczęłam fantazjować. Nagle poruszono w nim tematy erotyczne. Znany malarz, który był głównym bohaterem, udzielał wywiadu. Powiedział, że zawsze pragnął kogoś zgwałcić. Miał taką fantazję erotyczną, ale nigdy nie zrealizował jej, bo są jednak jakieś granice. Uznałam, że to dobry przyczółek, do rozpoczęcia rozmowy z moim mężem.
- A ty kochanie też masz jakieś fantazje seksualne, których jeszcze nie zrealizowałeś?
- Kochanie daj spokój!
- Oj Andrzej, pytam tylko. Sam wiesz, że seks jest bardzo ważną częścią życia i trzeba o nim rozmawiać.
- Koniecznie teraz?
- Dlaczego nie? Więc jak? Masz jakieś ukryte fantazje, które mogłabym spełnić? - zapytałam, kładąc rękę na jego kroczu.
- Kochanie, my już ten etap mamy chyba za sobą. Mamy prawie trzydzieści lat, dwoje dzieci. Dajmy sobie spokój.
Czułam, że tak się to skończy. Nie kontynuowałam tej rozmowy, wiedziałam, że to bezcelowe. Nie miałam jednak zamiaru robić niczego wbrew sobie. Film mi się nie podobał, więc poszłam do salonu.
Położyłam się na łóżku, i zaczęłam bawić się swoją myszką. To było jedyne, co mi tamtego wieczoru pozostało. To jednak nie było to.
Od jakiegoś czasu chciałam spróbować czegoś nowego w moim życiu seksualnym. Mój mąż często na powitanie rano daje mi małego kuksańca w tyłek. To niby niewinny klaps, ale mi się podoba. Kiedyś czytałam, że klapsy i w ogóle okładanie paskiem po pośladkach, może dać kobiecie niesamowity orgazm. Czułam, że to jest to! Poza tym chciałabym takie coś przeżyć. Leżeć na łóżku i dostawać lanie od faceta. Na samą myśl zrobiło mi się gorąco.
W pracy mam pod sobą kilkadziesiąt osób, a moim zadaniem jest ich motywacja i wyciąganie konsekwencji z lenistwa. To ja na co-dzień daje innym kopy w tyłek, i chciałabym kiedyś, by było odwrotnie.
Wiedziałam, że nie mam na to szans z Andrzejem, a myśl o tym pojawiała się coraz częściej. Byłam wściekła na swojego ślubnego, że nie chce mi dać tego, czego pragnę. Poza tym kiedyś dowiedziałam się, że przy piwie opowiadał, jaka jestem w łóżku. Potem spał dwa miesiące na kanapie. Gdyby opowiedział o moich fantazjach swoim kolegom, chyba bym go zabiła.
Przyszło mi do głowy tylko jedno wyjście. Muszę poprosić o to innego faceta. Szybko jednak zmitygowałam się, że zdrada, to jednak nie dla mnie. Leżąc tak i czekając na  
Andrzeja wpadłam na pomysł, że na pewno są faceci, którzy mają takie problemy ze swoimi żonami. Na pewno niektóre kobiety nie chcą robić tego ze swoimi mężami, tak jak oni tego chcą. Wystarczy znaleźć takiego gościa na jeden raz i dogadać się. Ja spełnię jego fantazje a on moje.
Wstałam i usiadłam do laptopa. Słysząc, że Andrzej wchodzi do sypialni, postanowiłam dla bezpieczeństwa zejść na dół do kuchni.
- A ty dokąd? - zapytał lekko zdezorientowany moim zachowaniem.
- Muszę coś napisać. Idź spać.
Rozsiadłam się na kanapie i otworzyłam butelkę wina. Szybko znalazłam portal, na którym kobiety i faceci o podobnych problemach do moich, mogli się wymienić kontaktami.  
„Szukam kobiety, która zgodzi się na zabawę z kajdankami. W zamian zrobię, co tylko chcesz”. To było to. Dla mnie temat kajdanek nie był taki zły. Co prawda z Andrzejem tego nie robiłam, ale przed ślubem, z poprzednim facetem bawiliśmy się tak, i było mi dobrze. Postanowiłam napisać, zwłaszcza że ogłoszeniodawca był online.
Napisałam mu, czego oczekuje, a on szybko odpowiedział, że możemy umówić się na telefon, ale wstępnie jest zainteresowany. Podał mi nawet numer.
Przez chwilę miałam opory czy dzwonić ze swojego telefonu, ale stwierdziłam, ze czemu nie.
- Halo - usłyszałam męski seksowny głos w słuchawce
- Hej, to ja, z ogłoszenia  - powiedziałam cicho z obawy, że Andrzej może coś podsłuchać.
- Witaj, nie sądziłem, że tak szybko zadzwonisz.
- No widzisz...
- Możemy się spotkać i zrobię ci, co będziesz chciała, jeśli pozwolisz mi się skuć kilka razy i trochę podotykać.
Byłam zaskoczona tym, że koleś chce się dotykać, a nie bzykać, ale stwierdziłam, ze to nawet całkiem nieźle.
Ustaliliśmy miejsce spotkania i godzinę następnego dnia po południu.
- Mam się jakoś specjalnie przygotować? - zapytał tak, jakby umawiał się na zakupy.
- Weź spodnie z paskiem - powiedziałam i rozłączyłam się bez zbędnych czułości na pożegnanie.
Podeszłam do okna i spojrzałam na młodych ludzi wracających z jakiejś imprezy. Byli młodzi, żądni seksu, i mieli na wszystko czas. Od jutra postanowiłam żyć tak jak oni, zaczynając od spotkania na klapsy.

3 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik Helen57

    Fajnie się zaczyna.....................

    28 lis 2020

  • Użytkownik MIKEL71

    zapowiada się fajne opowiadanie .Jestem ciekaw jak to rozwiniesz

    27 lis 2020

  • Użytkownik elninio1972

    Poczatek i tytuł skierowaly  moje myśli ze film bedzie kręcony, a tu taka niespodzianka ... Interesujące ;)

    27 lis 2020