Kamil(a) cz. II

Kamil(a) cz. IIKamila patrzyła na mnie nie podnosząc się z kucek. To były bardzo ładne oczy. Zauważyłem to już w
pierwszej chwili,tam w knajpce, ale teraz przyjrzałem się im dokładniej.
Nasze spojrzenia się spotkały i żadne z nas nie chciało spuścić wzroku. Jej oczy błyszczały trochę dziko i
w pierwszej chwili trochę się przestraszyłem, ale to tylko napięcie z niej jeszcze do końca nie zeszło.
Pocałowała mnie delikatnie w penisa i wstała.
Szybko poprawiłem dolne partie ubrania. Kamila zdążyła w tym czasie wsunąć się tylko w majteczki. Z
tego, co zauważyłem, to nadal była podniecona a jej penis sterczał, jak maszt od flagi. -Poczekaj-
odezwałem się łapiąc ją za rękę.
Spojrzała na mnie uważnie.
-Odwróć się-poleciłem łagodnie.
-Co jest?-spytała cicho.
-Odwróć się do mnie tyłem-powtórzyłem.
Zrobiła to z lekkim wahaniem. Odwróciła się i złapała rękoma poręczy.
Kamila wypięła się w moją stronę. Jej tyłek był bardzo zgrabny. Ten owal miał idealny kształt.
Dotknąłem pośladków Kamili całymi dłońmi. Masowałem je dość gwałtownie.
Rozwarłem je i patrzyłem na jej tylne oczko. Zacząłem drażnić go palcem. Nie próbowałem go wpychać
na siłę.
Pomyślałem nagle co to by było, jakbym wdarł się swym kutasem między te jędrne pośladki i zerżnął
Kamilę w tyłek. Ta myśl zadziałała na mnie niezwykle stymulująco. Zacząłem się znów podniecać.
Nigdy nie kochałem się analnie. Raz było blisko, ale nagle moja partnerka powiedziała NIE. No i
skończyło się tylko na chęciach.
Pomyślałem też, że w sumie, chyba nie będę bliżej tego, jak w tej chwili.
Wsunąłem od tyłu dłoń między nogi Kamili i złapałem do garści jej jądra. Ścisnąłem lekko. Jęknęła.
Nie no, chyba całkiem mnie posrało. Z drugiej strony coraz bardziej mnie wciągały te nieznane mi
wcześniej doznania. Wchodziłem na kruchy lód, który w każdej chwili mógł się pode mną załamać, ale ja
szedłem dalej na przekór wszystkim i wszystkiemu. Jechałem po bandzie, jak rzadko kiedy i cholernie
byłem z tego zadowolony.
Kamila wyprostowała się, więc przylgnąłem do jej pleców i pupy całym ciałem. Przytrzymywałem ją w
biodrach. Zacząłem falować w przód i tył, jakbym był w niej i drążył członkiem szerszy korytarz w jej
pupie. Kamila falowała wraz ze mną.
Ona oparła głowę o moje ramię.
-Chciałbym cie przelecieć – wydusiłem z siebie te słowa – zerżnąć cię jak tylko można.
Chwila była naprawdę magiczna.
Dosłownie czułem jej wyjątkowość. Ona była wręcz namacalna.
Piękna i wspaniała, chociaż taka inna.
-Kamila... – kontynuowałem a swój głos usłyszałem jakby nie był mój i tak jakby obok.
-Tak – odpowiedziała mi natychmiast.
-Do buzi ci nie wezmę, jeszcze nie teraz, ale zrobię przynajmniej to..
Mówiąc te słowa objąłem prawą dłonią jej penisa. Zacisnąłem ją mocno, aż jęknęła, ale to był jęk
rozkoszy a nie bólu.
To było pierwsze takie doświadczenie w moim życiu. Tak, jakbym spadał z jakiejś skały. A nawet
powiem więcej: nadal leciałem.
Trzymałem w dłoni penisa i to nie był mój własny penis. Trzymałem w ręku ciepły kawałek mięsa, które
pulsowało w niej. Było jak żywe. Przesuwałem ręką po całej jego długości. Masowałem go jakbym
masował swoją męskość podczas onanistycznych seansów.
Jeśli chodzi o walenie konia, to jako facet, miałem bogate doświadczenie.
-Tak, o tak – zaczęła jęczeć.
Byłem więc na dobrej drodze, ale przyznaję, że było mi dziwnie, nawet bardzo dziwnie.
Czy w ogóle to byłem tu ja, czy też może ktoś inny?
Żałowałem, że nie mogę zobaczyć nas w lustrze.
Ciekawe, jak wyglądamy.
Kamila sięgnęła ręką i objęła mnie za szyję.
-Rób mi tak – szepnęła – wspaniale, cudownie...
Masowałem dalej jej fiuta.
Ona patrzyła przed siebie niewidzącym wzrokiem. Tak mi się przynajmniej wydawało. Jakby wyłączyła
się całkiem od zewnętrznego świata i pogrążyła w alternatywnym świecie doznań erotycznych.
Oddychała coraz bardziej chrapliwie. Jej oddech był niespokojny i urywany.
Czułem, że zbliża się jej wytrysk. Nie musiała mi nawet o tym mówić.
Wystrzeliła jak z armaty. Strumień był potężny.
Byłem pod wrażeniem.
Trzymałem nadal w dłoniach jej członka.
-To było niesamowite - odezwałem się – naprawdę niesamowite.
-Podobało ci się? - spytała wciągając na pupę majtki.
-Bardzo.
Już zdążyła doprowadzić się do porządku.
Siadła na schodach i wyciągnęła papierosy. Od razu sięgnąłem po zapalniczkę.
-Możesz mnie poczęstować? - spytałem.
Podsunęła mi paczkę. Zaciągnąłem się dymem, trochę zakrztusiłem i usiadłem obok niej na schodach.
Dzielnie jednak paliłem dalej. Bo jak tu nie zapalić po seksie. To chyba tradycja.
Spojrzałem na Kamilę. Patrzyła przed siebie, na dawno nie malowaną ścianę.
-I jak?-spytała.
-Szczerze mówiąc to nie wiem. Mam mętlik we łbie. Niesamowicie, niezwykle, dziwnie, intrygująco...
Nie wiem czy to, co mówiłem miało jakiś sens, ale wyrzucałem z siebie zdania na gorąco, tuż po tym jak
urodziły się w mojej głowie.
W sumie, to tak naprawdę nie wiedziałem co mam powiedzieć. Chyba po raz pierwszy w życiu zabrakło
mi słów. To wprost ewenement na skalę kraju.
Nagle przyszło mi do głowy, że miłość cielesna, jest czasami jak zbrodnia, bo po wszystkim nie wiadomo
co zrobić z ciałem....
Kamila zgasiła papierosa.
-Pójdę już. Dzięki i przepraszam.
-Nie idź – odezwałem się, ale wcale nie wbrew sobie.
Jeśli to możliwe, to niech ta chwila trwa jeszcze długo, długo
-Spotkamy się jeszcze?
Nie wiem, czy to pytanie nie było aby głupie, ale musiałem spytać.
-A chciałbyś?
-Bardzo bym chciał.
Kamila patrzyła na mnie uważnie.
Nie wiem co odczytała w moich oczach, ale uśmiechnęła się. Wyciągnęła do mnie rękę.
-Chodź- powiedziała.
Wspinając się te kilka schodów, pomyślałem sobie, jak to dziwnie wszystko się plecie i jak znalazłem się
w tej dziwnej, przyznać trzeba, sytuacji. Chciałem, ostrą, wręcz hardcore'ową przygodę, to miałem.
Przygoda przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Wszystkiego mogłem się spodziewać, ale nie tego. Ale
skoro już jest i zdarzyło się, to trzeba wykorzystać moment do samego końca.
Niech się dzieje....
Byłem bardzo podniecony tą całą sytuacją. W moich slipkach znów zrobiło się ciasno i to w bardzo
krótkim odstępie czasu.
Niesamowite to wszystko. Naprawdę.
Ale nie będę już więcej rozmyślał o tym w tej chwili. Chciałem, na serio chciałem brnąć dalej w tę gierkę.
Do pewnej granicy, ale czy w natłoku niesamowitych wrażeń dostrzegę ją? Oto jest pytanie.
Nieważne. Na rozmyślania przyjdzie czas później, jutro rano na przykład.
Ale, nieważne jakiego kaca moralnego będę miał następnego dnia, to rzecz zapowiadała się zajefajnie.
Niewielu ma okazję namacalnie przeżyć coś takiego...
-Napijesz się czegoś?-spytała.
Tak. Potrzebowałem się czegoś napić. Nie dlatego, żeby się odurzyć i mieć wszystko w nosie, ale dlatego,
że zaschło mi po prostu w gardle.
-Masz piwo?
-Znajdzie się.
Po chwili miałem w ręku schłodzoną puszkę. Szybko zrobiłem kilka głębszych łyków. Usiedliśmy w
kuchni.
Godzina wciąż była jeszcze bardzo młoda. 23.38...
Wieczór zaczął się nieźle...
-O czym myślisz?-spytała.
-O niezwykłości tego wszystkiego.
-Aha...
Korciło mnie, aby spytać Kamilę co robimy dalej z tym, tak nieźle rozpoczętym wieczorem, ale
powstrzymywałem się z największym trudem. Nie chciałem wyjść na jakiegoś napaleńca, czy co, ale
napalony byłem, oj, byłem...
Miałem nadzieję, że Kamila nie zacznie się tłumaczyć, wyjaśniać czy coś w tym stylu. Nie teraz, nie w tej
chwili.
-I jak? - spytała.
-Nie wiem. Na razie nie myślę rozsądnie, prawie w ogóle nie za bardzo jestem zdolny do myślenia w tym
momencie. Wiem tylko, że to najbardziej niezwykła rzecz jaka mnie spotkała w ostatnim czasie. I jestem
wniebowzięty.
-Spodobałeś mi się od razu jak tylko wszedłeś. Pomyślałam, że chciałabym, abyś mnie przeleciał-
uśmiechnęła się.
-I nadal tego chcesz?
-Chcę-mówiąc to wstała i ujęła mnie za rękę-ale najpierw weźmiemy prysznic, ok?
-Jasne-dokończyłem szybko piwo.
Wstaliśmy i ruszyliśmy w stronę łazienki.
Rozebraliśmy się.
Kamila w pełnym świetle wyglądała rewelacyjnie. Ciało miała super zgrabne. Patrzyłem na nią i nie
mogłem oprzeć się myśli, że wyglądała jak Bogini. Praktycznie wszystko było w niej doskonałe, a ten
inny fragment... Ale nie myślałem tera o nim, zresztą Kamila schowała penisa między nogami.
Mój za to był silny, zwarty, gotowy i naprężony na maksa.
Kamila uśmiechnęła się szeroko i zagryzła dolna wargę.
Woda spłukiwała z nas świeży pot.
Kamila odwróciła się do mnie tyłem. Jej pupcia też była bardzo apetyczna. Mógłbym się w nią wgryźć
zębami. Zamiast tego objąłem ją i położyłem dłonie na piersiach. Zacząłem całować jej szyję.
-Aaa, jak przyjemnie-odezwała się.
Bawiłem się chwilę jej cyckami lecz wkrótce sięgnąłem do krocza Kamili. Złapałem za penisa. Kamila
oparła się o mnie mocniej.
-O tak, dobrze, tak-jęczała.
Przywarłem do pleców Kamili. Mój członek znalazł się pomiędzy jej pośladkami.
Masowałem jej fiuta delikatnie zsuwając skórkę z żołędzi.
I nagle pomyślałem, że tak właściwie, to chciałbym spróbować wziąć go do ust. Sam się przestraszyłem
tej myśli, ale ochota narastała we mnie z każdą sekundą.
-Odwróć się- powiedziałem.
Gdy to zrobiła przykucnąłem przed nią. Miałem twarz na wysokości jej penisa. Wziąłem go do ręki.
Pulsował, był jak żywy.
-Zrób to- usłyszałem głos Kamili.
Biłem się po raz kolejny tego wieczoru ze swymi myślami. Tłukły się po moim łbie jak opętane, a każda
była inna, z przeciwnej strony barykady. Krew jak oszalała pulsowała w moich żyłach. Czułem każde
uderzenie serca. Przez moment nie widziałem nic. Wszystko było niewyraźne i jakby za mgłą.
Otworzyłem usta...
W sumie nie było to takie straszne. Myślałem, że będzie dużo gorzej i, że wręcz się porzygam, ale nic
takiego nie nastąpiło. Wstrzymałem oddech na samym początku, zamknąłem oczy i ssałem tę dużą pałkę
Kamili. Lizałem jej worek mosznowy i na spodniej stronie. Miał całkiem przyjemny smak i zapach.
Nie spodziewałem się tego, jak i nie spodziewałem się, że w ogóle to zrobię.
Wcześniej takie myśli były jak odległa galaktyka, w stronę której nie zbliżałem się, a tu...
Robiłem laskę, robiłem loda, obciągałem fiuta dziewczynie, pół dziewczynie, jak się zwal, tak się zwał,
ale robiłem to...
Kurwa mać, ja pierdolę...
Mój pierwszy raz...
Kamila zbliżała się do finału. Wstałem, stanąłem obok niej i ręką dokończyłem całą sprawę. Sperma
wytrysnęła silnym strumieniem uderzając w szybę kabiny. Całowałem Kamilę, która całkiem była już
odbita od rzeczywistości i pogrążona w strefie rozkoszy i całkowitego spełnienia. Miała zamknięte oczy i
ciężko oddychała. Przyznaję, że z tego wszystkiego nie słyszałem z jej ust ani jednego jęku. Za bardzo
wszystko pulsowało mi w głowie.
Doszła do siebie, ale ogień w jej oczach nie zgasł.
-Teraz ja-powiedziała.
Kucnęła przede mną lecz zanim wzięła do ust mojego małego, to umieściła go między piersiami.
Przycisnęła je tak, że znalazł się jakby w potrzasku. Rękami poruszała swe cycuszki drażniąc go
niezwykle subtelnie. Dotykała go czasem czubkiem języka.
Czułem się jak jeszcze nigdy. To było nieziemskie, niesamowite...
-Poczekaj-odezwałem się ujmując Kamilę pod brodą i unosząc jej buzię do góry-piwo się we mnie
odezwało, pójdę siku.
-Zrób to na mnie-jej propozycja prawie mnie zastrzeliła.
-Co?!
-Wysikaj się na mnie-Kamila przysiadła na stopach, odchyliła do tyłu i oparła na rękach wypinając w
moją stronę swój biust-zrób to, nie myśl, po prostu zrób to...
Nie, no... Kolejne wariactwo, ale, ale marzyłem przecież o takim wariactwie.
Trzymałem go mocno w garści starając się nie celować w buzię. Puściłem strumień na ciało Kamili. Mocz
rozbryzgiwał się o jej piersi i brzuch. Normalnie czad...
Kamila miała zamknięte oczy. Podniosła lewą rękę i głaskała się po piersiach nie zważając na silny
strumień. Znów była podniecona. Jej penis dumnie sterczał niżej brzucha a wokół niego płynął mój mocz.
-Aaaa...-wyrwało się z jej ust-ekstra, jeees, jeees, ooooo....
-Niesamowita jesteś. Nie spotkałem jeszcze nikogo takiego jak ty.
Strząsałem ostatnie krople.
Kamila otworzyła oczy. Podniosła się na kolana i wzięła do ust moją męskość..
Leżeliśmy na jej łóżku zwróceni twarzami do siebie. Ja na prawym boku, Kamila na lewym. Rękami
gładziliśmy swe biodra, a nasze penisy stykały się ze sobą.
-Powiedz mi o czym myślisz-wyszeptałem.
-O tym jak mi fajnie z tobą, teraz, tak niezwykle i niespodziewanie to się odbyło. Prawdę mówiąc bałam
się, że w pierwszym odruchu mnie uderzysz, zbutujesz i odejdziesz.
-Nieczęsto spotyka się taką osobę jak ty.
-I jak ci jest?
-Niezwykle. Nigdy tak nie było. Wydaje mi się, że śnię, a gdy się obudzę, to zobaczę siebie walącego
konia przed monitorem-uśmiechnąłem się.
Kamila uszczypnęła mnie lekko. Zabolało, więc to nie był sen.
Przytuliłem ją mocno i całowałem po twarzy. Fala pożądania ponownie uderzała w moje brzegi. Mrówki
zaczęły spacerować po moim kręgosłupie a członek rósł, nabierał krwi i pęczniał.
-Znów jesteś gotowy-Kamila poczuła to w momencie-niezły z ciebie byczek-dodała z podziwem.
-Przy tobie nic nie ma prawa być długo miękkie.
-Chcesz mnie, tak naprawdę mnie chcesz, aż do końca?
-Tak, bardzo cię chcę-odparłem całym zdaniem.
Kamila wstała, wyciągnęła z szuflady butelkę z lubrykantem. Podała mi ją.
Nic nie musiała mówić.
Oparła się o kanapę i wypięła bezwstydnie.
Stałem już za nią i rozprowadzałem płyn po swym członku, potem wylałem trochę na tylną dziurkę
Kamili. Rozprowadzałem ją powolutku, nie spiesząc się.
Mój kolejny pierwszy raz.
Kurde, ile jeszcze będzie tych „pierwszych razów”?
Nie martwiłem się tym faktem, bo w końcu wiele jest rzeczy, których jeszcze nie robiłem.
A wszystkiego trzeba przecież spróbować, by wiedzieć, czy to coś odpowiada, czy nie.
Seksu analnego nie próbowałem jeszcze. Wspominałem, że było blisko, ale niestety.
Teraz stawałem przed drugą szansą. Ona miała największe szanse powodzenia.
Wsunąłem w pupę Kamili palec wskazujący i poruszałem nim w jej wnętrzu.
-O tak, rób mi tak, jakie to przyjemne-odezwała się.
-Lubisz tak .
-Bardzo. Często sama sobie tak robię.
Dołożyłem palec środkowy a potem serdeczny i nimi razem posuwałem Kamilę.
-Tak, tak, tak, o jak dobrze, aaa-odgłosy, które wydawała z siebie były coraz głośniejsze-zerżnij mnie w
dupę, zerżnij, chcę cię poczuć całego w środku, pieprz mnie...
Przyłożyłem czubek członka do dziurki Kamili. Na parłem na nią.
Wsunąłem do środka całą głowicę a potem nagłe wepchnąłem się w jej wnętrze aż po same jądra.
Krzyknęła głośno.
Wysunąłem się odrobinę i znów pchnąłem z całej siły uderzając biodrami o jej pośladki i znów i znów.
Byłem w tyłku Kamili.
Wsuwałem się z impetem i wysuwałem z jej kakaowego oczka wśród jej głośnych odgłosów ekstazy.
Krzyczała naprawdę głośno.
Była niesamowicie ciasna. Ścianki odbytu otaczały mnie i z trudem torowałem sobie drogę w tym
korytarzu. Wbijałem się jednak w Kamilę jak taran.
Złapałem za jej przyrodzenie, które szaleńczo falowało przy każdym moim pchnięciu. Ostro zacząłem go
drażnić masując zaciśniętą dłonią.
-O tak, pierdol mnie ostro, rżnij, chcę czuć twojego kutasa w swej dupie, rżnij mnie, rżnij....
Rżnąłem ją więc ostro, mocno, bez ustanku wbijałem się w nią....
Wreszcie trysnąłem, bez ostrzeżenia w jej środek.
-Aaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!-jej reakcja przeszła moje najśmielsze oczekiwania.
Była głośna, bardzo głośna, z wnętrza nieujarzmionego....
Wysunąłem się z Kamili, ale natychmiast opadłem na jej plecy, ciężko i chrapliwie oddychając.
Muskałem wargami jej szyję i ramiona.
Czułem się spełniony jak chyba jeszcze nigdy. Nasz stosunek wprowadził mnie na zupełnie nowe i
nieznane tereny. Mogłem pohasać po przestrzeniach, o których mogłem wcześniej tylko marzyć.
To było niesamowite doświadczenie...
Nie mogę do dziś uwierzyć w to, co wydarzyło się tego wieczora. Nie mogę uwierzyć, że znalazłem się w
tej sytuacji i dałem sobie radę. Nie czułem wtedy i do dziś nie czuję, żadnego kaca moralnego.
To było jak sen...

3 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik WojtekWr

    Czy w części trzeciej to Kamila go przeleci?

    11 lip 2022

  • Użytkownik darjim

    @WojtekWr Nie  ma trzeciej części.  Ale pomyślę nad tym.

    11 lip 2022

  • Użytkownik C10H12N2O

    Wypowiedzi zaczyna się od myślników, a nie od dywiz. Natomiast po nich stawia się spację. Jeżeli stosujesz didaskalia, to przed myślnikiem stawia się spację jak i po nim. Didaskalia zaczyna się z małej, o ile zaczynają się od czasownika. Jeżeli dzielisz tekst na akapity, czyń to tak aby miał to jakiś większy sens. Zazwyczaj w jednym akapicie zawiera się słowa, myśli i czyny jednej postaci. Gdy chcesz opisać słowa, myśli i czyny kolejnej postaci, zaczynasz od kolejnego akapitu. Ty czasami po prostu zaczynasz zdanie od nowej linijki bez jakiegoś wyraźnego powodu.

    "Ale, nieważne jakiego kaca moralnego będę miał następnego dnia, to rzecz zapowiadała się zajefajnie."
    Kto normalny cenzuruje własny myśli? Albo gość jest pełen kultury i ogłady i "...zapowiada się niesamowicie", albo daje się ponieść emocjom i myśli, że "...zapowiada się zajebiście".

    Rzuca się też w oczy inspiracja anglojęzycznymi filmami dla dorosłych "-Aaaa...-wyrwało się z jej ust-ekstra, jeees, jeees, ooooo....", chyba, że bohaterka nie pochodzi z Polski w innym przypadku wyglądałoby to tak: "- Aaa... -wyrwało się z jej ust - ekstra, taaak, taaak, ooo..."  

    Widać też inspirację kinem S-F, "Star Trek" itp. - Teleportacja z łazienki do łóżka. ;)

    Tematyki czepiać się nie będę, gdyż przynajmniej ładnie otagowane i wiadomo czego można się spodziewać. Choć nie jestem fanką, przeczytałam z ciekawości, gdyż tytuł kojarzył mi się z piosenką "Randka w ciemno" Nocnego Kochanka.

    Miałam nadzieję, że początek pierwszej części będzie podobny do wydarzeń z tekstu piosenki. Tzn. bohater po zerwaniu z dziewczyną, od jakiegoś czasu cyklicznie upija się z kolegami rozpaczając nad swoim losem i gdy pewnego razu wpada mu w oko dziewczyna z bonusem, to jest tak pijany i zdesperowany, że i tak jest mu już wszystko jedno. Nie licząc tego, że jakikolwiek, nieco bardziej rozbudowany wstęp, mógłby sprawić, że czytelnik bardziej poznał głównego bohatera. Bez tego odbiera się go jako samotnego typa, który jest tak napalony, że przeleciałby nawet kolegę, gdyby miał pewność, że ten też ma na to ochotę.

    10 lip 2022

  • Użytkownik darjim

    @C10H12N2O Dziękuję bardzo za komentarz. Twoje uwagi wezmę do serca. Moje pisanie, to czysta amatorszczyzna i błędy popełniam. Dzięki konstruktywnej krytyce mogę je poprawić, aby dalej było dużo lepiej. Dziękuję.
    Mam problemy z edytorem tekstu i przy przenoszeniu go do publikacji na lol24 dzieli on wersy w zupełnie niezrozumiałych dla mnie miejscach. Domyślam się, że to może wkurzać czytelników. Staram się niwelować je, ale czasami przeoczę to i owo.
    Tematyka tego opowiadania jest dość śliską i kontrowersyjna dla wielu. Postanowiłem jednak się z nią zmierzyć.
    Moje inspiracje bywają różne.
    Też uwielbiam zespół Nocny Kochamek. Mój tekst powstał jednak grubo wcześniej niż "Randka w ciemno".
    Pozdrawiam.

    10 lip 2022

  • Użytkownik C10H12N2O

    @darjim Pisz i formatuj tekst w programie Word pakietu Office, albo Writer pakietu OpenOffice, podczas kopiowania formatowanie pozostaje nienaruszone. W sumie może to jeszcze zależeć od przeglądarki na jakiej dodajesz swoje prace. Ja używam Opery i nie mam tego rodzaju problemów.

    11 lip 2022

  • Użytkownik darjim

    @C10H12N2O Dzięki. Znajdę jakiś sposób ma formatowanie.

    11 lip 2022

  • Użytkownik eksperymentujacy

    Bardzo ciekawie przedstawiony rzadki i interesujący temat. Brawo!

    8 lip 2022

  • Użytkownik darjim

    @eksperymentujacy dziękuję bardzo. Cieszę się, że temat okazał się być bardzo atrakcyjny i interesujący.

    8 lip 2022