Jak uwieść żonę kolegi męża.

Tak jak obiecałam.

Nawiązując do historii
,Jak uwieść kolegę męża,,
Będzie obiecana historia.  
Jak uwieść, żonę kolegi męża.

Piotr już dzień po przyjeździe swojej żony, wpadł do nas na kawę.  
Byliśmy sami, nasz tymczasowy lokator Oliwier był w pracy.

Nie zapowiedzieli się, że przyjadą, i omal nie zastali mnie nago, gdyż chwilę wcześniej założyłam luźną sukienkę.  

- Część wam, sory, że tak wcześnie i bez uprzedzenia  
- Nic się nie stało zapraszamy - rzekłam.
- Nie chcemy przeszkadzać - rzekła Kasia
- Weź nie żartuj - wtrącił Robert, witając się z gośćmi.

Nasi panowie Niby, mieli sprawy do obgadania. Z samego rana i akurat dzisiaj.  

Gdy robiłam kawę zapytałam, czy nie podjedzie ze mną do Galerii.  
- Jasne nie ma problemów. Po coś konkretnego - zapytała.  
- Bieliznę - wypaliłam  
- Nie traćmy czasu, kawę wypijemy na górze. A muszę się przebrać.  
- Tylko się nie przestrasz, mam bajzel na kółkach.  
- Musiałabyś zobaczyć u mnie.  

Na szafce stały wibratory i inne zabawki. Na które zwróciła uwagę.  
- Super, nie nudzicie się  
- W łóżku nigdy, się nie nudzę, czasami trzeba sobie radzić - rzekłam śmiejąc się.  
W garderobie miałam więcej.  
Tam dostała szoku.  
- Jak w sex shopie. A te kulki często używasz.
- Kiedyś codziennie, teraz jak gdzieś wychodzimy. Ale nie zawsze.  
- I jak.
- Super polecam.
- Kuźwa ja mam masażer, z dwa wibratory a tu taki arsenał.  
- A tam arsenał - rzekłam wyciągając kulki z pudełka  
- Pójdziesz w nich.
- No jasne.  
- Wariatka.  
Zrzuciłam sukienkę i usiadłam na łóżku. Kasia patrzyła z uśmiechem. Jak sobie wsadzam je do środka.  
- Piękną masz myszkę.  
- Dziękuję.  
- Już  
- Już kochana. Jeszcze odpowiednia sukienka i możemy lecieć.  
- Nie wypadną Jak nie masz majteczek.  
- Nie ma takiej możliwość - rzekłam poprawiając cycki.  
- Nie uwierzysz, ale się podnieciłam - dodała rozpromieniona  
- To chyba dobrze.  
- No. Znamy się tyle czasu, a ty wiecznie mnie zaskakujesz  
W drodze do miasta, Kasia postanowiła, że chce mieć kulki. To pojechałyśmy do zaprzyjaźnionego sex shopu.  

- Dzień dobry panie Kazku. Jak zdrówko.  
- O witam, dziękuję dobrze, dziś bez męża  
- Tak wyszło, dziś z przyjaciółką, po kulki gejszy neonowe. Te lepsze z silikonu medycznego.  
Pan Kazio wystawił kilka rodzajów na szybę. Lecz nie było wśród nich, tych, co chciałam.  
- One tworzą jedną całość, coś podobne do tych tylko na końcu z kółeczkiem. A nie na sznurku.  
- Zobaczę na zapleczu. Szkoda że nie zrobiła pani Sylwio zdjęcia. Byłoby mi łatwiej.  
- Ma je w sobie - wypaliła Kaśka.  
- Dokładnie - nie zastanawiając się. Uniosłam sukienkę i wyciągnęłam kulki, całe w moim śluzie  
- Wariatka - rzekła śmiejąc się.  
- Proszę pani, nie takie rzeczy się tu widziało, coś na ten temat pani Sylwia wie
- Dokładnie sama nie raz przebierałam się u pana Kazka, by sprawdzić, czy coś pasuje.  
- A czego się mam wstydzić ha ha
- Dobrze pani mówi pani Sylwio  
- Do takiego przybytku normalny rzadko zagląda  

Pan Kazio rozbawiony, wrócił z kulkami i to w kilku kolorach.  
Kasia poprosiła o różowe.  
- Jeszcze żel nawilżający poproszę.  
- Wkładasz  
- W aucie.  

Wróciłyśmy do samochodu. Gdzie ściągła majteczki. Faktycznie Piotr bardzo dokładnie opisał jej cipkę. Była śliczna.  
- I co teraz.  
- Jak co teraz. Daj mi je.  
Wzięłam i rozpakowałam kulki.  
Nawilżyłam je troszkę żelem.  
- Nawilż sobie cipkę.  
- Nie tak
Nałożyłam żel na palce, i przyłożyłam do jej wejścia. Delikatnie nawilżając jej grube i duże wargi sromowe.  
- Ja pierdole, podnieca mnie to. Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji.  
- O matko - syknęła, gdy wsadziłam jej kulki.  
- Jakby to Piotr zobaczył.
- Byłby zachwycony  
- Nie wiem, ale chyba tak.  
- I jak - spytałam  
- Dziwnie ale przyjemnie..  

Wróciłyśmy do domu.  

Kasia po przejściu kilkunastu kroków przystawała. Kulki stymulowały jej pochwę do tego stopnia, że nie było mowy, by mogła pierwszego dnia, chodzić normalnie Dałam jej kilka porad by zaczęła stopniowo, po kilka minut dziennie, najlepiej gdy sprzątała itd. I wydłużała czas aż się przyzwyczai, i będzie kontrolować emocje.  

W drodze powrotnej Kasia otworzyła się jak księga tajemnic.  
- Ty jesteś tak wyluzowana, że ci zazdroszczę. U nas panują inne zwyczaje. Mówiłam ci.  
- To je zmieńcie. Nie będę się ponownie powtarzać.

Nasi mężowie, odpoczywali w ogrodzie  
- Co tak szybko - zapytał Piotr  
- A wy co - odpowiedziała pytaniem na pytanie zaciskając nogi.  
- Piwko, drink, korzystamy z lata - rzekł Robert
- A ty w zwykłych bokserkach wstyd robisz  
- I co z tego, przecież nie jestem nad jeziorem. A u przyjaciół.  
- Coś ty taka nabuzowana.  
- Bo nie mam stroju  
- W majteczkach się opalaj  
- Czy ja dobrze słyszę  
- Tak. A co wstydzisz się  
- Słyszałaś go. Jak nie włożyłam stanika pod sukienkę, to się dąsał, a dzisiaj rano, po co ci stanik. Teraz opalaj się w majteczkach. Coś ty robił, jak mnie nie było.  
- Oglądałem programy, o udanych związkach  

Tego nie wytrzymałam, zaczęłam się tak śmiać, że wróciłam do domu.

- Słyszałaś go
- No co, rację ma - rzekłam nie mogąc się powstrzymać.
Cała mistyfikacja, rozwijała się szybciej niż się spodziewałam  
- Oszaleje zaraz  
- Dasz radę, nie spinaj się tak.  
- Dobrze Ci mówić, jak ty się zachowywałaś za pierwszym razem  
Kaśka zrzuciła z siebie sukienkę.  Usiadła nago w rozkroku, Z uśmiechem patrzyła na swoją wilgotną cipę.
- Nie wiedziałam, że mam taki duży dzyndzel.  
- Zostawiasz kulki  
- Tak, a czemu miałabym wyciągać.
- No tak ciebie nie ruszają - rzekła śmiejąc się
- Oj zdziwiłabyś się  
- Chcesz bikini, na mnie wygląda skromnie, a tobie sutki zakryje ha ha  
- Weź jeszcze ty sobie żartuj  
- A do tego, w aucie zostawiłam stringi  
- Weź sobie są w pudełkach na półce, tylko ja mam S (ki)  
- Dzięki, włożę w nie swoją dupe. Odkupię ci
- Daj spokój, Robert tyle mi ich kupuje, że nie mam, kiedy ich nosić, a przeważnie chodzę bez.  
- O te. Zabaczymy co Piotruś powie. Ciekawie czy było, o tym w programie. - rzekła śmiejąc się  
- To lepiej nic nie ubieraj, i idź nago - rzekłam widząc stringi z rozcięciem w kroku.  
- Sory nie zauważyłam. Ale ci tak i tak odkupię.  
Normalnie z każdą chwilą, mnie zaskakiwała.  

Podałam jej koronkowe stringi. Które miałam w trzech kolorach  
- Wezmę czerwone, jak mogę.  
- Proszę, ja ubiorę białe.  
- Widać ogonek z kulek.  
- Tak  

Piotr stał jak posąg.  
- Opalaj się w majteczkach. Więc zrobiłam jak mówiłeś.  Jesteśmy u przyjaciół, tak to brzmiało Sylwka  
- Kochanie pomożesz mi w kuchni - poprosiłam męża który również się zawiesił.  
- Cycków nie widziałeś - rzekłam szczypiąc Roberta  

Postanowiliśmy przygotować coś do jedzenia.
W kuchni mieliśmy otwarte okna, ale spuszczone żaluzje antywłamaniowe.  
Dzięki czemu było chłodniej.  
I dzięki temu, usłyszeliśmy rozmowę znajomych.  
- Tak. Cycki zrobiłam. I tylko słyszę  ubierz stanik, ubierz sweterek. Ubierz tamto.  
- Kochanie.  
- Nie skończyłam.  
- Ty widziałeś ile nasi znajomi mają zabawek, bielizny erotycznej. A ja, co nie kupię, to od święta ubieram. Nie chcę myśleć, jak wygląda u nich seks. Pamiętasz na początku, kochaliśmy się wszędzie godzinami. A teraz, przeważnie szybki numerek i do spania, a gdzie czułości pieszczoty.
- Kochanie.  
- Zaraz.  
- Czasami żałuję, że zrobiłam te cycki.  
Miałam małe, ale nie musiałam ich chować jak teraz.  
- A teraz twój przyjaciel, widzi moje cycki. I wiesz czuję się z tym dobrze. Czuje dreszczyk podniecenia. Którego dawno nie miałam.  
- Kasiu.  
- Jeszcze jedno, ty nawet nie spojrzałeś na Sylwie

W tym momencie zrobiło mi się kurewsko głupio.  

- Kochanie… Kochanie przepraszam wiem o tym. Masz rację we wszystkim. Popadliśmy w rutynę, z mojej winy. Nie wiem jak do tego dopuściłem.  
Możesz wszystkie staniki wywalić. Kocham cię. I nie wiesz jak bardzo się cieszę, że otworzyłaś mi oczy. A widok ciebie w toples mnie zaskoczył, że się odważyłaś.  
- Ile razy ci mówiłam. Że ściągnę stanik na plaży. To zawsze.  
- Przepraszam, byłem idiotą.  
- Też cię kocham, ale zapomnieliśmy, że człowiek nie tylko pracą żyje.  
- Gdzie trochę szaleństwa. Na starość będziemy wspominać, grilla u rodziców.  
- Popatrz na nich, wiecznie uśmiechnięci, jak się traktują, ile w tym czułości. A nie na dystans jak u nas. Robert nawet nie mrugnął, gdy jego żona wyszła w samych majtkach. Wręcz przeciwnie. A ty.  

- Ale ma gadane - rzekł mąż.  

- Poprosiłbyś mnie bym się opalała toples.  
Nie. Ja mogłabym nago chodzić, żeby cię doprowadzić do szaleństwa. Byś potem mnie brał jak tylko zechcesz.  

Takiej małżeńskiej rozmowy, nigdy nie słyszałam. Nie powiem na nas zrobiło wrażenie.  

- Bo zobaczą. I co z tego - rzekła Kasia.  

Ciekawość była mocniejszą. Polecieliśmy na górę zobaczyć co się tam dzieje.  

Piotr stał nago, a Kasia miała w ustach jego grubasa.

- Widzisz, też ma problem by, mu go objąć ustami.
- Większe te wary róbcie, to łyżeczki do buzi nie wsadzicie.
- Cicho.

- Jesteś cudowna. Uwielbiam patrzeć jak obciągasz.  
- Dawno tego nie mówiłeś. Chcę byś się spuścił.  
- Wstań kocico  
- Nie chcesz. Obiecuje ci, że będziesz chciał znowu.  
- Jasne, że chcę.  
Ściągnął jej majteczki i obrócił.  
Złapała się stołu. Wypinając się.  
- Aaach - jęknęła  
- Co masz w cipce.
- Kulki potem ci opowiem, wsadź go proszę.  
- Ja pierdolę jak mi jest dobrze. A tobie.  
- Cokolwiek to jest, jest zajebiście.  

- Schodzimy - zapytał mąż.  
- Nie niech się bzykną.  

Po ogrodzie roznosiły się ich pojękiwania.  
Okraszone wspólnym orgazmem.  

Wróciliśmy na dół.  
- Włącz radio - rzekłam uśmiechnięta.  

- Pomóc wam.  
- Możesz. A chłopaki skoczą po węgiel drzewny, bo zapomniałam kupić.  

Chwilę później.  

- Sylwia nie uwierzysz. Bzykaliśmy się.  
- Nie gadaj - ciężko było mi utrzymać poważną minę.  
- Boże było cudownie. Świadomość że w każdej chwili, mogliście wejść, była niesamowita. Dotąd cała drżę.  
- A miałam, was zawołać chwilę temu, ale.
- Zabaczyłabyś nas w dwuznacznej sytuacji. A jaki mieliśmy orgazm, wow. A co najważniejsze pogadaliśmy pierwszy raz tak szczerze od dawien dawna.  
- Taki spektakl nas ominął. Nie mów tego mojemu, bo też będzie chciał.  

Zaczęłyśmy się śmiać. Gdy wypaliła  
- Sory, ale znając Piotra to już wie.  
- No tak zapomniałam.  
- Sylwka mam prośbę. Majteczki od ciebie są całe mokre. I czy mogę się podmyć.  
- Nie pytaj tylko idź. Jak chcesz, świeże majtki to wiesz, gdzie są.  
- Kocham cie. Umyje się i zaraz wracam - rzekła szczęśliwa.

Musiałam się napić.

- Są już - krzyknęła uchylając drzwi.  
- Nie. Znając ich, to teraz gadają, o waszym numerku.  
Podbiegła nago, z jej twarzy nie schodził uśmiech.  
- wyciągnęłam kulki, są świetne. Ale mając je, chce mi się bzykać. A Piotr dopiero się spuścił.  
- Nie chcesz, żeby, cię pobudzały - rzekłam oblizując łyżkę.  
- Jasne, że chcę. Chcę wspominać ten dzień do końca życia.  
- Jak zaraz wejdą, i cie zobaczą - zaczęłam wolno mówić.  
- I popatrz, co się dzieje. Tylko pomyślałam o tym. I już czuję mrowienie, a nogi mi drżą.
- Myśl o którym z nich cię bardziej podnieca.  
- Twój mąż - rzekła po dłuższej chwili, patrząc mi w oczy.  
Gdyby nie radio. To panowałaby grobowa cisza.  
- Powiedz coś - rzekła przejęta.  
- Poprosiłbyś mnie bym się opalała toples.  
Nie. Ja mogłabym nago chodzić, żeby cię doprowadzić do szaleństwa. Byś potem mnie brał jak tylko zechcesz.  

Takiej małżeńskiej rozmowy, nigdy nie słyszałam. Nie powiem na nas zrobiło wrażenie.  

- Bo zobaczą. I co z tego - rzekła Kasia.  

Ciekawość była mocniejszą. Polecieliśmy na górę zobaczyć co się tam dzieje.  

Piotr stał nago, a Kasia miała w ustach jego grubasa.

- Widzisz, też ma problem by, mu go objąć ustami.
- Większe te wary róbcie, to łyżeczki do buzi nie wsadzicie.
- Cicho.

- Jesteś cudowna. Uwielbiam patrzeć jak obciągasz.  
- Dawno tego nie mówiłeś. Chcę byś się spuścił.  
- Wstań kocico  
- Nie chcesz. Obiecuje ci, że będziesz chciał znowu.  
- Jasne, że chcę.  
Ściągnął jej majteczki i obrócił.  
Złapała się stołu. Wypinając się.  
- Aaach - jęknęła  
- Co masz w cipce.
- Kulki potem ci opowiem, wsadź go proszę.  
- Ja pierdolę jak mi jest dobrze. A tobie.  
- Cokolwiek to jest, jest zajebiście.  

- Schodzimy - zapytał mąż.  
- Nie niech się bzykną.  

Po ogrodzie roznosiły się ich pojękiwania.  
Okraszone wspólnym orgazmem.  

Wróciliśmy na dół.  
- Włącz radio - rzekłam uśmiechnięta.  

- Pomóc wam.  
- Możesz. A chłopaki skoczą po węgiel drzewny, bo zapomniałam kupić.  

Chwilę później.  

- Sylwia nie uwierzysz. Bzykaliśmy się.  
- Nie gadaj - ciężko było mi utrzymać poważną minę.  
- Boże było cudownie. Świadomość że w każdej chwili, mogliście wejść, była niesamowita. Dotąd cała drżę.  
- A miałam, was zawołać chwilę temu, ale.
- Zabaczyłabyś nas w dwuznacznej sytuacji. A jaki mieliśmy orgazm, wow. A co najważniejsze pogadaliśmy pierwszy raz tak szczerze od dawien dawna.  
- Taki spektakl nas ominął. Nie mów tego mojemu, bo też będzie chciał.  

Zaczęłyśmy się śmiać. Gdy wypaliła  
- Sory, ale znając Piotra to już wie.  
- No tak zapomniałam.  
- Sylwka mam prośbę. Majteczki od ciebie są całe mokre. I czy mogę się podmyć.  
- Nie pytaj tylko idź. Jak chcesz, świeże majtki to wiesz, gdzie są.  
- Kocham cie. Umyje się i zaraz wracam - rzekła szczęśliwa.

Musiałam się napić.

- Są już - krzyknęła uchylając drzwi.  
- Nie. Znając ich, to teraz gadają, o waszym numerku.  
Podbiegła nago, z jej twarzy nie schodził uśmiech.  
- wyciągnęłam kulki, są świetne. Ale mając je, chce mi się bzykać. A Piotr dopiero się spuścił.  
- Nie chcesz, żeby, cię pobudzały - rzekłam oblizując łyżkę.  
- Jasne, że chcę. Chcę wspominać ten dzień do końca życia.  
- Jak zaraz wejdą, i cie zobaczą - zaczęłam wolno mówić.  
- I popatrz, co się dzieje. Tylko pomyślałam o tym. I już czuję mrowienie, a nogi mi drżą.
- Myśl o którym z nich cię bardziej podnieca.  
- Twój mąż - rzekła po dłuższej chwili, patrząc mi w oczy.  
Gdyby nie radio. To panowałaby grobowa cisza.  
- Powiedz coś - rzekła przejęta.  

Złapałam ją za dłoń. Drugą ręką odgarnęłam jej włosy za ucho.  
By namiętnie zacząć się lizać  
Nasze języki wirowały jak szalone.  
A cycki walczyły ocierając się o siebie.  
- Ściągnij te majtki - niemal krzyknęła.  
Chcąc kucnąć.  
- Połóż się - rozkazałam.  
Usiadłam na jej twarzy. Od razu dopadła do mojej cipy, chwilę później miałam w ustach jej grube wargi sromowe. Które wkładałam do ust, drażniąc delikatnie ząbkami. Rozszerzyłam jej szparkę, i wbiłam język do środka. Jej sok wpływał mi do ust, który smakował jak nektar z kwiatów róży.  
I Kasia nie próżnowała, szalała jak opętana liżąc moją cipkę.
Nasze jęki było słychać w całym domu.  
- o ooo Tak - syknąłam, gdy wsadziła mi palec do tyłka.  
Momentalnie zrobiłam to samo.  
Gdy potężny orgazm trafił mnie jak piorun.  
Wtuliłam się w jej krocze, i zaczęłam ją łapczywie lizać. Kolejny palec wystarczyłby i jej ciało eksplodowało.  
Wygięła się jak łuk, unosząc swoje ciało razem z moim.  

Serce waliło mi jak szalone.  
Siedziałam obok Kasi, z kącików oczu płynęły jej łzy.  
- Kasiu coś się stało.  
- To. To. Było piękne. Dziękuję  
Uniosła się i zaczęła mnie muskać ustami po piersiach, szyi. By zakończyć na wymianie śliny w ustach.
Bawiła się moimi piersiami, patrząc mi w oczy. Trwało to chwilę.  
Ale widok jej radosnej buzi miałam długo przed oczami.  
- Chcę jeszcze się z tobą kochać - rzekła spuszczając wzrok.  
- Wariatko później, obiecuje.  

Zastawiłyśmy stół.  
I poszłyśmy do basenu.  

Chwilę później przybyło towarzystwo.  

- Przepraszamy taksówki nie mieliśmy jak zamówić, bo telefony zostały w domu.  
- Już do was idziemy.  
- Weźcie alkohol.

Mając przed sobą materac, nie mieli pojęcia, że jesteśmy nago.  
Weszli do wody i zaczęli robić drinki. Więc Kasia wykorzystała okazję, kucając zaszła Piotra od tylu. I dopiero wstała.  
Obejmując go wsadziła mu rękę, do spodenek.  
- Jaki twardy.  
- Tak kochanie i będzie, wziąłem od Roberta…  
Nie dokończył, gdy zaczęła mu je ściągać. Obróciła się, pokazując im swoją nabrzmiałą cipkę.  
- U co wziąłeś  
- Cialis kochanie ty moje. I chyba wezmę jeszcze jeden.
- Misiek, bo oślepniesz - rzekłam podchodząc.  
- Dawaj te spodenki. Ten też gotowy - rzekłam kucając.  
Stali obok siebie, a my zaczęłyśmy im obciągać. Starając się wzajemnie obserwować  
- Chłopie nie wiem, co one brały, ale musisz mi to sprzedać - rzekł Piotr.  
Wodziłyśmy po nich językami, uśmiechając się do siebie.  
Wsadziłam go głęboko kilka razy, krztusząc się. Ślina spływała mi po brodzie.  
- Dobrze ci - zapytałam męża.  
- Żabko twoje usta są stworzone do obciągania.  
- A jej - zapytałam  
Przybliżyłam Kasi głowę.  
Która zaczęła robić mu loda.  
Trzymałam fiuta Piotra patrząc na nich.  
Już miałam powiedzieć, że, faktycznie jest twardszy i bardziej żylasty.  Na szczęście zatkałam sobie nim usta.  
- Możecie milczeć. I się rozkoszować. - rzekłam  
Moje usta musiały się bardziej wysilić, by objąć jego kutasa.  
Gdy zaczęli mocniej oddychać i się napinać. Wycofałyśmy się.  
- ej. - oboje byli zawiedzeni, że nie skończyli.  
- Mamy cały dzień - rzekła Kasia.  
- Ale to nie problem, by nie.  
- Problem, czy nie, tak postanowiłyśmy. Mogliście być wcześniej, i nie ma dyskusji. To my decydujemy.  
- I jak dobrze Ci było - zapytała Kasia  
- Obie powinnyście robić kursy, robienia loda. Jesteś zajebista.  

- Idziemy coś zjeść jesteśmy głodne.
- Żabko grill rozpalony, tylko mięso rzucić.  

- Idziemy siku, zaraz wracamy.  
- Obłęd. Robiłam laskę twojemu mężowi, a ty mojemu.  
- I jak.  
- Cudownie, aż żołądek miałam ściśnięty.
O cipce nie wspomnę.  
- Chcę mi się ruchać. Nie chce o tym myśleć, bo oszaleję.  
- Ale się nakręciłaś - rzekłam.  
- Chcesz gumki - zapytałam  
- Zabezpieczam się.
- Czy chcesz, żebym…  
- A nie chcesz, po tym jak mu obciągałaś. - zapytałam z uśmiechem.
- Pewnie że chce.  
- Bo ja chętnie zerżnęłabym twojego faceta - rzekłam  
- A ty zabezpieczasz się.  
- Od dziecka - rzekłam rozbawiona.  

- Za chwilę podamy mięsko. Kiełbaski będą szybciej. - rzekł Piotr  
- Jak szybciej jak, widzę, że dwie są już gotowe. - rzekła trzymając ich za fiuty.  
- Te tak, ale z grilla za dwie minutki.  
- Mamy dwie minut - dodała klękając przed nimi. Obciągając im na zmianę.  


I ona miała być taka oziębła.  
Pomyślałam przyglądając się im.  

Rozłożyłam nogi, i zaczęłam się masturbować.  
Doszłam w chwile, oblizałam palce i usiadłam na trawie.  Jednocześnie zaczęłam pieścić jej obie dziurki.  
- yyyyh - jęknęła  
Miała tak ciasną cipę, że ciężko mogłam jej wsadzić dwa palce.  
- O matko tak.  
Za to nie miałam problemów, z jej tyłkiem.  
Tam mogłam wsadzić całą dłoń.  
- O nie…  
Zaczęła krzyczeć, zaciskając mocno dłonie na ich fiutach.  
- Nie przerywaj błagam.  
Wypięła się na pieska. A ja waliłam ją w dupę palcami.  
Kiwnęłam na męża.  
Który klęknął za nią.  
- Chcę jeszcze nie przerywaj proszę - krzyczała, gdy wyciągnęłam palce.  
- o jeeeeezu - zawyła. Gdy kutas męża wszedł w nią po same jaja.  
- O tak rżnij mnie.  
Robert złapał ją mocno za biodra.  
I zaczął pieprzyć.  
Ruszył się kilka razy, a Kasi ciało eksplodowało. Zaczęła tak krzyczeć, że zaczęłam się rozglądać. Czy ktoś tu nie przyleci z pomocą?  
- Błagam dość. Nie nie. Rżnij mnie. Zaraz znowu dojdę, co się ze mną dzieje.  
Robert trzymał ją w powietrzu, Kasia odleciała.  
- O tak.  
Mąż wystrzelił, Kasia również.
Biedaczka nie miała siły krzyczeć.  
Robert delikatnie ją położył.  
- O matko, ja tego nie kontruje.  
Cała dygotała, nie wiedziałam, czy to jeszcze orgazm, czy co.  
- W porządku - zapytałam  
- Tak…   aaaaaaach. Ja sikaaaam.
- Tak kochanie.  
- Ja nie chciałam, to samo.  
- W porządku nic się nie stało.  

Gdy doszła do siebie. Nie umiała opisać co się stało.  
- Gdy Robert zaczął we mnie lać. Momentalnie doszłam. Gdy orgazm złagodniał, zaczęło się wszystko od nowa. Nie umiałam zapanować nad sobą, gdy zaczęłam sikać, to czułam jakbym się spuszczała jak facet.  
- Miałaś tak nabrzmiałą łechtaczkę, że mogłaś mięci orgazm łechtaczkowy. A że zaczęłaś sikać to się zgrało. Tylko tak można to wytłumaczyć - rzekłam  

- Jestem cała rozmazana.  
- Ale wszystko okej. - zapytał Piotr.  
- Lepiej niż okej. Jest cudownie.  
- Pójdę się umyć, i poprawić oczy.  
- Pomogę ci kotku.  
- Nie zostań, nic mi nie jest. Szybko wrócę, bo chce się kochać - rzekła śmiejąc się.  
- To dobrze,  ja też. A ogólnie, coś mi obiecałaś. - dodałam.

Gdy wyszła, opowiedziałam im, co się wydarzyło w kuchni, i skąd ta akcja w basenie.  

I co najlepsze,  
- Za dwie godziny wraca Oliwier.  
- zapomnieliśmy o nim. - rzekł Piotr rozbawiony.  
- Z czego ty się tak cieszysz  
- Nie wiem.  
- Robert chyba o życiu.  Że byłem ślepy, jaką mam żonę, i przyjaciół.  
- Co ty nie powiesz - rzekłam siadając na nim  
- Szczęśliwy jesteś  
- Jasne  
- To złap mnie mocno za tylek i wyruchaj.  
Kasia wróciła, a ja ujeżdżałam jej męża.  
- O tak jebaj mnie.  
Postawiłam nogi na ławeczce, i zaczęłam sama się nabijać na jego palę.  
- Zaraz dojdę.  
- Ja też - rzekłam  

- I tak, tak. - cudownie, zalej moją pizdę.  
Uwielbiałam tę pozycję. Jak kutas strzelał we mnie spermą.  

Siedziałam tak chwilę. By zapanować nad oddechem.  
Chciałam wstać. Lecz nie było takiej opcji. Nogi miałam z waty.  
Musiał wstać ze mną i mnie posadzić.  
Z cipki wypłynęła struga spermy  

- Nie wiem jak wy, ale widząc męża, który dyma moją przyjaciółkę. I spuszcza się w nią. Stwierdziłam że i ja też tak chcę.  
- Kotek to cie nie ominie obiecujemy.  
- Mam taką nadzieję mężu. Idę z Sylwia a wy, zadbajcie o waszą sprawność fizyczną.  

- Dobrze ci było z Piotrem  
- Jasne, jego grubas jest świetny.  
- Cieszę się. Ciekawe czy po tej tabletce da jeszcze rady.  
- Będzie dobrze, jeszcze ci mało.  
- No. (śmiech)  
- Wariatka.

Wróciłyśmy do mężów.  
- Z czego się tak śmiejecie. - zapytałam  
- Z kiełbasek, spaliły się. Dobrze że mięso dałem na bok.  
- Trudno miśku, lepiej, żeby twoja była sprawna - rzekłam łapiąc go za fiuta.  
- Żaba następna impreza za pół roku.  
- To, kto mnie będzie ruchał. Jak mam takie potrzeby ha ha.  
- Coś wymyślimy.  
- Żartuję, kocham cię. Idziemy na górę.  

Poszliśmy do sypialni.  
Zaczęliśmy komentować dzisiejsze wydarzenia. I nie wiem, kiedy wszyscy usnęliśmy.  

Obudził mnie Oliwier.  
Wstałam cicho by ich nie obudzić.  
- Chodź na dół - rzekłam szeptem.  

Pokrótce opowiedziałam mu co się stało.  
- Gdybym nie zobaczył was, tobym nie uwierzył.  
Olo chciał iść na noc do kumpla.  
Jednak kazałam mu zostać.  
- Jadłeś  
- Tak mamo jadłem i wziąłem kąpiel.  
- Nie przeginaj, tylko zrób nam po drinku - poprosiłam  
- A teraz o jakieś pikantniejsze szczegóły poproszę - rzekł kładąc mi rękę na nodze.  
- Ty myślisz, że mi się chce opowiadać.  
- A co masz innego do roboty.  
- Ja nic. Ty tak - rzekłam rozkładając nogi.  
Wstał z łóżka, i rozebrał się do naga.  
Jego kutas był gotowy.  
Klęknął między moimi nogami.  
I delikatnie zaczął we mnie wchodzić.  
- Złap mnie za nogi. - poprosiła. Unosząc je wysoko.
- Delikatnie, chce patrzeć jak wchodzi i wychodzi.  
- O tak.  
Zaczęłam się onanizować, patrząc jak znika w mojej pochwie.  
Chwilę później moja pochwa zacisnęła się mocno na jego kutasie.  
- Nie ruszaj się - poprosiłam.  
Mocny skurcz , popieścił moje krocze.

- Cipa nie boli - rzekł siadając obok  
- Po jednym, sory po dwóch numerkach  
- O to cieniutko  
- Ale było zajebiście - odparłam siadając na nim.  
- Wiesz co robić.  
Wypełniona jego kutasem, zaczęłam się przesuwać po nim drażniąc łechtaczkę, po jego odrastających włoskach.  
Złapał mnie mocno za pośladki. A ustami drażnił moje nabrzmiałe sutki.  
- O tak - syczałam zadowolona.  

Z cipy wypływał mi ogrom śluzu.  

- Cudownie zaraz dojdę.  
- O tak mocniej - krzyknęłam, gdy uderzył mnie w pośladek.  
Kolejne klapsy przyspieszyły mój orgazm.  
- Ja pierdole, teraz się nakręciłam.  
- To dobrze  
Znałam ten wyraz twarzy.  
- Coś brał  
- Nic  
- Nie piernicz, bo widzę twoje oczy - teraz zwróciłam na to uwagę.  
- Emkę
- Od tych prochów ci kiedyś nie stanie.  
Uniosłam się delikatnie, obracając głowę.  
W kuchni stała Kasia.  
- Hej - przywitała się  
- Ja tylko po wodę.  
- Długo tu jesteś - zapytałam z ciekawości  
- Trochę  
- Oliwier poznaj Kasię  
- Część mieliśmy okazję się już poznać. Dość dawno temu na budowie u chłopaków.  
- Nie stój tak.  
Usiadła obok, zaciskając nóżki i zachowując dystans.  
Jej uśmiech był zniewalający.  
- Nie wiem co się stało, że zasnęliśmy  
- Ja też, ale czuję się rewelacyjnie - rzekła spoglądając jak bawię się fiutem.  
- Będziesz się tak patrzeć, czy się nim zajmiesz  
Przybliżyła się, oglądając się za siebie.  
- Wstan nad nim, niech wyliże twoją piękną cipę.  
Wykonała posłusznie moje polecenie.  
Oli dopadł do jej krocza, a ja do jego fiuta.  
- Cudownie, tak możesz mocniej  
- Auć, o tak.  
Jej słowa działały na mnie okropnie.  
- jeeeest.  
Kasia szczytowała.  
Oliwier trzymał ją by nie straciła równowagi.  
- Wejdź we mnie. O tak, ruchaj mnie.  
Ujeżdżała go jak szalona. Nabijając się mocno.  
- kurwaaaaa . O jest jest.

Oparła się cała drżąc.  
- Jak szybko doszłam za drugim razem - mówiła łamiącym się głosem.  
Usiadłam na niej w rozkroku i kazałam Oliemu nas ruchać na zmianę, aż się nie zleje.  
Miał przed sobą, dwie cipki do obsłużenia.  
Pieprzył to jedną to drugą.  
Kasia zaczęła krzyczeć, wpychałam jej cycki w usta, lecz nic to nie dało.  
- Zabije cię - krzyknęłam, gdy wszedł mi w dupe.  
- Teraz nie przestawaj. O tak jest, jest.  
Mocny orgazm przeszył moje ciało.  
Oli się wycofał i zaczął na nas tryskać.  
Zalewając nasze dziurki.  
- Nie mogę, chce chwilę odpocząć - pojękiwała tuląc się do mnie.
Leżałybyśmy tak dłużej, gdyby nie głosy naszych mężów, którzy nas komentowali  
- Część śpiochy.  
- Widzimy, że się nie nudzicie - rzekł Piotr, siadając koło żony.  
Zaczęli się lizać.  
- Widziałeś  
- Tak, jesteś cudowna.  
- Umyjesz mnie  
Oboje poszli do łazienki.  

- Jest zajebista , a jej cipa obłęd.  
- Co już moja ci nie pasuje ha ha  
- Nie denerwuj mnie - rzekł śmiejąc się  
- Żartuję, mi też się podoba jest taka.mięsista.  
Tym słowem ich rozbawiłam.  

Do wieczora bawiliśmy się w piątkę.

Rano obudziłam się w ramionach Kasi.  
Wzięłyśmy wspólną kąpiel.  

Gdy nasi mężowie po śniadaniu pojechali do księgowej. Kasia pomogła mi posprzątać ten syf.  

- Chodź - poprosiła  
Usiadłyśmy na łóżku. Patrząc sobie w oczy.
- Obiecałaś mi coś.  
- Pamiętam.  
Zaczęłyśmy się kochać.  
Zakańczając w piękny sposób to spotkanie.  

Nie myślimy na razie o imprezach, nawet urodziny w sierpniu miałam normalne.  
Mąż miał rację trochę tego za dużo. Dwie imprezy Z Piotrem i z Kasią. Do tego dwa tygodnie mieć Oliwiera w domu, i powrót Karoliny zakończony nocną zabawą.  
Ileż można. -)  

P.S.  
Można. można. Kocham seks i nic na to nie poradzę.  

Buziaki Sylwia.

Mandaryna

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 5466 słów i 27754 znaków, zaktualizowała 1 lis 2021.

3 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik andkor

    No jak zawsze super zabawa.

    15 wrz 2020

  • Użytkownik Fallen

    Rozmowa Piotra z Kasią, mistrzostwo.

    14 wrz 2020

  • Użytkownik Mandaryna

    @Fallen 💋

    14 wrz 2020

  • Użytkownik 54321

    Jesteś zajebista
    Uwielbiam Twoje opowiadania.
    Też bym tak chciala

    14 wrz 2020

  • Użytkownik Mandaryna

    @54321 dziękuję. 💋💋
    Krok po kroku, a spełnisz swoje fantazje.  
    Jak ktoś chce to z czasem się uda. 💋

    14 wrz 2020