Czysty układ.

Czysty układ.Bardzo upalny dzień, okropnie działał na nerwy. Przez kilka dni wysoka temperatura, uporczywie mnie męczyła. Miałam ochotę uciec od miejskiego zgiełku, zaszyć się na pobliskiej plaży i zaczerpnąć trochę słońca, bo moja skóra, aż błaga o odrobinę opalenizny. I było by wszystko w porządku, gdyby nie fakt, że muszę pracować. Do końca zmiany zostało 2 godziny, a mnie ogarniało coraz większe lenistwo.  
-Lusi, proszę idź obsłuż tamten stolik.-Błagalnym wzrokiem spojrzałam na kumpele, będącą ze mną na dyżurce.
-Mowy nie ma.- Popatrzyła na mnie z byka. Wiedziałam, że nie ma ratunku.- To twoi stali klienci, - przypomniała, jakbym nie wiedziała, - a poza tym, i tak by mnie odesłali, chcą Ciebie zawsze.- Miała rację. Zawsze o tej samej porze, do naszej restauracyjki przychodziło kilku mężczyzn. Dwoje z nich na oko 45-letnich, siadało przy tym samym stoliku z towarzyszącymi im, jak się dowiedziałam jakiś czas temu, dziadek z wnukiem. Wszyscy byli elegancko ubrani. Ich galowe stroje, wręcz krzyczały, iż są ważni. Nie to, że ich nie lubiłam. Wręcz przeciwnie, byli zawsze mili, a napiwki jakie zostawiali, cieszyły mój portfel. Po prostu tego dnia miałam dość wszystkiego, byłam zmęczona.
-Dzień dobry Panowie.- Przywitałam się podchodząc do nich i trochę wymuszonym uśmiechem obdarzyłam stałych bywalców.- Mam podać to co zwykle?
-Nie złotko.-Odpowiedział "dziadek”.- Dzisiaj podaj nam szampana na początek, później dopiero zamówimy coś na ząb.- Kiwnęłam głową na znak zrozumienia i udałam się do baru po trunek.- Dzisiaj mamy ważny dzień, - spojrzał na mnie tymi błyszczącymi ze szczęścia oczami. Sympatyczny siwy staruszek zawsze rozmawiał ze mną jak z koleżanką, nieraz proponował, bym dołączyła do nich po pracy, jednak, nie chciałam. To nie było w moim stylu.- Stive, -wskazał palcem na przystojnego, młodego mężczyznę, - właśnie przedstawił nam projekt, dzięki któremu podbijemy całą Europę!
-Gratuluję w takim razie.- Teraz mój wzrok zmierzył w kierunku chłopaka. Jego niebiańskie oczy sprawiły, że po moim ciele przeszedł dreszcz. Zawsze tak na mnie działał, i on o tym wiedział.-Widać, zna się Pan na rzeczy.. – Na jego twarzy pojawił się leniwy uśmiech, czym sprawił iż na moje policzki wpełzły rumieńce. Założyłabym się o wszystko, że każdy już to zauważył. Odeszłam, by się już całkiem nie skompromitować przed pozostałymi.
Nareszcie. Godzina 16 wybiła na naszym zegarze, więc moja męka dobiegła końca. Udałam się w kierunku szatni, gdzie zmieniłam swój strój pracowniczy na coś luźniejszego i pognałam w stronę wyjścia. Po drodze machnęłam ręką na pożegnanie "moim” chłopakom, i wyszłam. Czułam na sobie jego palący wzrok, odprowadzający mnie do drzwi..
W mieszkaniu zaczęłam rozpakowywanie zakupów, które de facto miałam zrobić wczoraj, gdyż moja lodówka już świeciła pustkami. Owszem, jadłam w pracy, często brałam do domu na wynos obiadokolacje, ale to nie znaczy, że nie mam być zaopatrzona w pewne produkty. Byłam tak padnięta, że zaraz po tym udałam się do łazienki. Na dno wanny nalałam olejku waniliowego i odkręciłam kurek z gorącą wodą. Powoli do moich nozdrzy dochodził mój ulubiony zapach, który rozpościerał się po całym pomieszczeniu. Ściągałam z siebie ubranie, nie mogąc się doczekać nadchodzącej chwili. Spojrzałam na odbicie w lustrze. Nie wyglądałam najgorzej, Zgrabne nogi eksponowałam każdego dnia. Jędrny i dość duży biust, uwielbiał wyglądać z pod moich skąpych koszulek. Zwracał uwagę każdego mijanego faceta. Pośladki też niczego sobie. Tylko dlaczego mając 26lat wciąż jestem sama? Denerwują mnie już pytania mojej mamy, czy kogoś mam. Jej ciekawość doprowadza mnie do szału, mimo tego, zaraz po rozłączeniu się, uświadamiam sobie, że ma rację. To już najwyższy czas, kogoś poznać, związać się. Ehh. Rozpuściłam warkocza, a zaraz po tym na moje szczupłe ramiona rozścieliła się burza loków. Z natury brązowe włosy, były rozjaśnione pasemkami co podkreśliło moje szaro- niebieskie oczy. Zanurzyłam się w wodzie i pozwoliłam jej pieścić swoje ciało. Było mi tak przyjemnie, że mimochodem moje ręka zaczęła zjeżdżać w dół, napotykając po drodze, mokre piersi, następnie brzuch i skradając się do mojej cipki. Tak. Brakowało mi pieszczot. Miałam taki zamęt w pracy, że każdego dnia, padałam na łóżko ze zmęczenia, nie dbając o swoje potrzeby. Przejechałam paluszkiem wzdłuż sromu, co wywołało u mnie natychmiastową ochotę na więcej. Już chciałam zacząć się bawić, gdy do drzwi, zaczął się ktoś uporczywie dobijać. Wystraszona, że coś mogło się stać, otuliłam się puszystym białym ręcznikiem i pognałam by otworzyć. Gdy tylko przekręciłam klucz w drzwiach, zostały one gwałtownie otwarte, a moim oczom pokazał się Stive. Nie zdążyłam nawet nic powiedzieć, gdy przygwoździł mnie swoim ciałem do ściany. Jego usta opadły na moje i zaczęło się. Najpierw końcówką języka, znaczył kontury moich pełnych ust, by za moment przygryźć ją zębami. Jego ręce powędrowały do góry i oplotły moją twarz z niesamowita czułością. Nie czekałam długo, chwilę później nasze języki toczyły wojnę życia, sprawdzając każdy zakamarek naszych ust, zaczepiając chwilami o podniebienie. Zwinnym ruchem złapał mnie za pośladki i uniósł do góry tak, bym mogła opleść go nogami. Ręcznik, który okrywał moje skrywane tajemnice, opadł gdzieś na podłogę w drodze do sypialni. Położył mnie na łóżku i siadając na mnie okrakiem, zaczął podróż od mojej szyi. Całował każdy urywek mojej rozpalonej skóry, kierując się do piersi, gdzie jedna z jego rąk już była w trakcie masażu. Językiem zaczepił o sutka, uwalniając mojego gardła jęk rozkoszy. Z każdą chwilą byłam coraz bardziej podniecona. Nie musiał zbyt wiele robić, a ja i tak byłam już mokra. Zataczał kółka wokół niego, by zaraz przyssać się jak niemowlę, chcąc dostać chociaż kropelkę mleka. Każdy jego ruch po moich twardych sterczących sutkach, powodował u mnie dreszcz kumulujący się tam na dole. Nie mogłam dłużej czekać. Podniosłam się i zdarłam z niego koszulkę. Siedział przede mną idealny mężczyzna z każdej strony. Jego wysportowane ciało tak kusiło, iż nie mogłam się doczekać chwili, gdy będę go kosztować. On chyba odczytał moje myśli, gdyż poczułam jak odbijam się bezwładnie na łóżku, odepchnięta przez jego ręce. Jego twarz miała w sobie tyle dumy, że doprowadził mnie do takiego stanu. Rozłożył moje uda, i spojrzał na ogoloną muszelkę. Oblizałam suche wargi, spragniona jego dotyku, zaczęłam dłońmi rozpinać pasek przy spodniach. Odsunął je, i zbliżył się do mojej myszki. Ulga jaka wypłynęła z mojej piersi była nie dopisania. Jeszcze chwilę wcześniej byłam skłonna opieprzyć nieoczekiwanego gościa, za przeszkodzenie mi w kąpieli. A teraz jego język zagłębia się w moim wnętrzu, co chwilę drażniąc mój opuchnięty, nabrzmiały guziczek. Rozchylił wargi paluszkami tak, by miał lepszy dostęp. Poddałam się tym pieszczotom. Byłam już bliska osiągnięcia orgazmu, gdy zakończył. Byłam wściekła, chciałam by nie przerywał, doprowadził mnie na sam szczyt, lecz on miał inne zamiary. Pociągnął mnie bym zeszła z łóżka i zaprowadził do szafy. Ręce oparł mi wysoko nad głową, tak bym mu nie przeszkadzała. Podniosłam wzrok do góry i ujrzałam swoje odbicie w lustrze. Moja twarz wyrażała tyle emocji, byłam w takim stanie, że nie mogłabym mu się przeciwstawić. Pozwoliłabym mu na wszystko. Czułam jak po wewnętrznej stronie ud, spływają strużki płynu. Mojego płynu. Tuż za mną stał on. Już bez spodni, z naprężonym do granic możliwości członkiem. Podszedł i całował mnie po karku. Jego dłonie błądziły po moich nagich pośladkach, biodrach i piersiach. Tak go pragnęłam, że nie mogłam się doczekać aż mnie wypełni. Prowokująco rozszerzyłam nogi, ułatwiając mu dostęp, ale on chciał się jeszcze pobawić. Główką penisa, jeździł po cipce, i przesuwał się delikatnie do drugiej dziurki, sprawdzając moją reakcję, na ile mu pozwolę. W tym momencie, dałabym mu wszystko, o co prosił. Zawsze mu dawałam co chciał. Zjechał niżej i jednym ruchem był już w środku. Mimo, że byłam mokra, wywołało to falę bólu, którą powoli zastępowała przyjemność. Czułam go całą sobą. Każdy mięsień w środku, odczuwał go inaczej. Lewą ręką trzymał mnie za biodro, drugą zaś, złapał moje włosy, ciągnąc w swoją stronę. Czułam tylko zbliżającą się przyjemność. Jego wolne ruchy, z czasem robiły się coraz to mocniejsze i szybsze. Od ścian sypialni odbijało się jak echo nasze jęki i sapanie. Oboje byliśmy blisko, nie panowaliśmy już nad swoimi ciałami. Rytmiczne mlaśnięcia powodowane naszymi ruchami nie miały końca. Bardzo dobrze czuję jak jego członek pulsuje środku, szykuje się do wybuchu, a jego przyśpieszony oddech daje mi znać, że mam rację. Chwilę później czując jak gorące nasienie mojego kochanka wypełnia mnie całą, widzę światełko w tunelu, które robi się coraz większe, które pochłania mnie całą. Wreszcie oboje zastygamy w bezruchu, próbując łapczywie złapać oddech.
-Muszę pod prysznic.- Tylko tyle byłam zdolna powiedzieć. Piekąca suchość w gardle, nie pozwalała mi na więcej. Wysunął swojego twardziela z mojej cipki i usiadł na łóżku. Głowę zanurzył w dłoniach. Wiem o czym myślał. Muszę z nim porozmawiać, przecież mieliśmy prosty układ.- Nie zakocham się.- Powiedziałam do siebie wchodząc pod prysznic. Strumienie ciepłej wody relaksowały mnie. Obolałe mięśnie zaczynały się odprężać. Sięgając po żel, wystraszył mnie stukot o szybę. Odwróciłam gwałtownie głowę, instynktownie zasłaniając piersi. Wystraszył mnie, bo już zapomniałam o jego obecności. Wyłączyłam myślenie, chcąc oddać się w ręce miło otaczających moją skórę kropel wody.
-Mogę?- Głupie pytanie. Kiwnęłam twierdząco głową i od razu poczułam ogarniające mnie ciepło jego ciała..

Meggi

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1918 słów i 10417 znaków.

3 komentarze

 
  • Użytkownik Misiek17

    Meggi mrrrrr jakie to podniecające ;)

    30 lip 2014

  • Użytkownik Meggi

    Milo mi to slyszec ;)

    28 lip 2014

  • Użytkownik Coori

    No, no, no ;)) Meggi rozbudziłaś mnie, swoim opowiadaniem :D

    28 lip 2014