Czysty układ. 5.

Czysty układ. 5.Nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Nie chciałam sobie robić zbędnych nadziei, a przy tym niszczyć to co próbuję stworzyć z moim chłopakiem. Tak. Od soboty jestem w związku. To cudowne uczucie, wiedząc że kogoś masz, że nie jesteś samotna. To dziecinne, ale siedzę z nosem w telefonie wymieniając się wiadomościami z moim lubym. Nie mogę przestać się uśmiechać. To zaledwie dwa dni a ja jestem szczęśliwa. Co wiele tu powiedzieć. Richie jest przystojny, szarmancki z poczuciem humoru no i dobry w łóżku. Wiem, że złamałam swoją zasadę, ale musiałam. Byłam w takim amoku, że potrzebowałam tego, a zwrócenie się do niego o pomoc było strzałem w dziesiątkę. Oczami wyobraźni ciągle wracam do tej sytuacji. To pomogło nam się zdecydować o dalszych krokach.

Ledwo doszliśmy do Jego samochodu. Lepiej powiedzieć że tak się śpieszyliśmy jakby nas ktoś gonił. Szedł z przodu, trzymając mnie za rękę co chwila spoglądał czy abym się nie rozmyśliła. Tuż przy aucie pociągnął mnie do siebie i oparł o karoserię. Jedna jego ręka spoczęła na biodrze a druga niepewnie dotknęła mego policzka. Patrzył w moje oczy a ja myślałam, że się rozpłynę. Jego twarz była taka pociągająca. Zastanawiałam się nie raz, dlaczego taki facet jak on jest sam. Nurtowało mnie to, ale niezbyt długo. Powoli zbliżał się ku mojej twarzy. Był niepewny, czy dobrze robi, czy ja tego na pewno chcę. Szybkim ruchem przyciągnęłam go do siebie i przywarłam ustami do jego. Przejechałam językiem po wardze i ją przygryzłam. Usłyszałam głębokie westchnienie po czym On przejął inicjatywę. Mocno, trochę zachłannie włożył swój zniecierpliwiony język w poszukiwaniu mojego. Całowaliśmy się tak, jakby to było powietrze, którego brakowało nam przez kilka minut. Jego usta zjechały na szyję. Muskał mnie wargami, raz po raz kąsając skórkę. Oprzytomniałam. Odsunęłam go od siebie, gdy zorientowałam się, że nadal stoimy na środku zapełnionego parkingu i przyciągamy uwagę swoim zachowaniem przechodzących obok ludzi.
- Jedźmy.- Wysapałam, rozglądając się na boki i zastanawiając ile osób ma nas za parę napalonych na siebie nastolatków. Tak było. Richard spojrzał na mnie zamglonym oczami i skinął głową. Otworzył drzwi od strony pasażera i ruchem dłoni zaprosił mnie do środka. Jechaliśmy w milczeniu, co chwilkę spoglądając jedno na drugie. Nie wiedzieliśmy gdzie pojechać. Do mnie było zbyt daleko, a do niego? Nie wiem gdzie mieszka, czy sam mieszka. Nie chciałam mu tego mówić, narzucać się. To nie w moim stylu. Wiedziałam jedno. Długo tak nie wytrzymamy. Oboje.- Skręć tu.- Powiedziałam nagle do niego, przypominając sobie świetne miejsce na tego typu schadzki. Odpięłam pas i podniosłam się na siedzeniu. Nachyliłam się w jego stronę i delikatnie złapałam ząbkami płatek jego ucha. Dreszcz który po nim przeszedł był widoczny. Przełknął tak głośno ślinę, że ktoś z mijającego pojazdu mógł go usłyszeć.- Teraz jedź prosto, a za chwilę skręcisz w prawo.- Jego podniecenie rosło. Nie mógł się skupić, nad sterowaniem. Drżące ręce nerwowo zaciskał na kierownicy. Nie kwapił się, by przy zjeździe w bok, włączyć kierunkowskaz. Widziałam, że jesteśmy już prawie na miejscu, więc śmiało odważyłam się na kolejne ruchy. Kąsając jego szyję, rozpięłam kilka guzików jego idealnie skrojonej, kremowej koszuli i sunęłam dłonią po jego torsie. Palcami chciałam go poznać. Dotykiem, zapamiętać każdy jego fragment, zobaczyć przez zamknięte oczy na jego pyszne ciało. Jego klatka piersiowa unosiła się coraz wyżej i równie głęboko opadała. Napajałam się jego cudownym zapachem. Drażnił on moje nozdrza, prowokując do dalszego działania. Momentalnie zostałam pociągnięta na kolana. Nie zauważyłam, w którym momencie zaparkował i zgasił silnik. Usiadłam na nim okrakiem, umożliwiając sobie dostęp to tego co najważniejsze.. Duże błękitne jak bezchmurne niebo źrenice wpatrywały się we mnie, jakbym tylko ja istniała. Jego dłonie błądziły po moim ciele, jakby czekały na jakiś znak, pozwolenie. Nachyliłam się i zatonęliśmy w namiętnym pocałunku. Rozpinałam guziki koszuli do samego dołu, uwalniając z jej objęć cudownie wyrzeźbione ciało. Dłońmi jeździłam po jego ramionach powoli ściągając z nich zbędny balast. Nie wiedzieć kiedy moja czarna sukienka została podwinięta do góry a na moich pośladkach spoczęły jego ręce. Masował je, zataczał kółka kciukami. Te ruchy powodowały mrowienie po całym moim ciele, które kumulowały się w okolicach pępka. Odsunął mnie i popchnął na gryzącą w plecy kierownicę. Dłonie zatrzymały się przy piersiach, niepewnie kierując się na ich wzgórza. Zaczął je miętosić, ugniatać, wywołując u mnie niesamowite doznania. Jednym szybkim ruchem uwolnił je z opinającego koronkowego materiału. Złapał za jedną i dwoma palcami przyciskał sterczący już na baczność sutek. Drugą pochłonął swoim ustami, wydobywając ze mnie przeciągły jęk. Nie czekałam dłużej. Sięgnęłam do jego rozporka. Jego spodnie były już tak pełne, że z trudem uwolniłam go z tego więzienia. Palcem przejechałam po nim sprawdzając jego długość. Następnie oplotłam go palcami i wykonałam kilka ruchów w górę i w dół uwalniając przy tym wrażliwą główkę jego twardziela. Chłopak wykonał pode mną kilka zniecierpliwionych ruchów i jedną ręką pozbył się moich majtek.  Jeszcze tylko przejechał wierchem dłoni po moim łonie, jakby sprawdzając czy jego mokry materiał spodni jest moją zasługą. Zaraz po tym wbił się we mnie, uwalniając falę ulgi. Jego ruchy były wolne, zważając na zbyt mała przestrzeń w około. Jednak to nam nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie. Dawało nam to tyle przyjemności, że już nie kontrolowaliśmy nad swoimi ciałami. Oparłam ręce na jego ramionach by mieć władze w równym stopniu nad tym co się dzieje. Zamknęłam oczy i oddałam się mu cała. Czułam jak jego wargi pochłaniają moje piersi niemalże w całości. Czułam każdy jego ruch w moim wnętrzu. Było tak dobrze. Czując drżenie jego członka wypchałam biodra bardziej w jego stronę, ułatwiając mu dostęp. Napierał główką coraz mocniej i głębiej w moim wnętrzu doprowadzając mnie do stanu, w którym chciałam się jak najszybciej znaleźć. Niespodziewanie jego dłoń zjechała niżej, dotykając mojej perełki. Palcami stymulował ruchy na moim guziczku, wywołując dreszcze rozkoszy. W chwili gdy poczułam w sobie strzelające salwy jego nasienia, świat przesłoniła mi gęsta biała mgła. Nie widziałam nic. Nie czułam nic, oprócz nieziemskiej rozkoszy. Moje zroszone potem ciało opadło na niego. Objął mnie ramionami i przytulił swoją twarz w moje gęste włosy..

-Jen!- usłyszałam głos.-Jennifer do cholery!- Oprzytomniałam w chwili gdy znowu znalazłam się za barem restauracji.- Słyszysz mnie? Od kilku minut nie ma z Tobą kontaktu! Klienci czekają! Rusz się!- Szlag. Poniosło mnie. Jeszcze chwila, a zaczęłabym sapać przypominając sobie ową sytuację.
Dziś wychodzę wcześniej. Tak umówiłam się z szefem. Postanowiłam uniknąć spotkania z moim byłym kochankiem. Można to nazwać ucieczką. Nie miałam ochoty na żadną rozmowę z nim. Nie miałam pojęcia co chciał mi powiedzieć, ani po co się spotkać, ale to nie zmienia faktu, że ja tego nie chcę. Owszem. W sobotę w przymierzalni mnie zaskoczył a ja nie byłam w stanie się przeciwstawić i odepchnąć jego zachłanne ręce, z drugiej strony, traktowałam to jako ostatnie starcie? Czy mogę tak to nazwać? Już przestałam liczyć na cokolwiek z jego strony. Układ obejmował spontaniczny seks. Bez zobowiązań. Tak też było, ale pora to skończyć. Definitywnie i zacząć wszystko od nowa.

Siedziałam w wygodnym wiklinowym fotelu przed kafejką, w której umówiłam się z ciemnym blondynem. Zamówiłam kawę, i czekając na zamówienie z ciemnymi okularami na nosie, oparłam głowę do tyłu. Zamknęłam oczy i wsłuchiwałam się w odgłosy miejskiego zgiełku. Życie tutaj ma swoje zalety. Wszystko w jednym miejscu, pod ręką. Duże centra handlowe, do których nie trzeba się tłuc z godzinę zapełnionymi autobusami. Apteki, kino do którego dość często chodzę. Życie poza granicami miasta tez ma swój urok. Swój dom, ogród. Działkę z altaną i grill przy którym spędzasz każdy weekend z rodzina i przyjaciółmi, no i psa, który beztrosko biega po całym podwórku, a ty nie martwisz się opinią i krzykami obcych ludzi, by trzymać go na smyczy. Może kiedyś wrócę do rodzinnej wsi i tam zamieszkam? Któż to wie..
-Czy to nie na mnie przypadkiem powinnaś czekać?- Głos dochodzący z naprzeciwka, wybił mnie z moich rozmyślań.- Mieliśmy się spotkać.- W jego głosie było trochę goryczy co zwróciło moją uwagę.
-Wszystko sobie już wyjaśniliśmy.- Spojrzałam na niego, jak bez pytania, usiadł na krześle obok.- Przynajmniej ja wszystko ci już powiedziałam. Nie podnosząc okularów z nosa, patrzyłam na jego twarz.- A to miejsce jest zajęte.- Wskazałam na niego palcem, dając do zrozumienia, że to koniec rozmowy.
-Posłuchaj mała.- Zaczął, a mój wzrok powędrował na ulicę, gdzie wędrowała chodnikiem istna piękność.- Mnie się nie rzuca. Mieliśmy umowę, której masz się trzymać bo inaczej..
-No co?- Podniosłam się lekko na fotelu, by widział że się jego nie boję, a jego słowa, mijają mnie ogromnym łukiem.- Myślisz, że się boję?- Jego wzrok, lekko złagodniał. Może nawet posmutniał?- Nie mieliśmy żadnej umowy, nic nie było spisane, nie jestem do niczego zobowiązana. Nasz układ był chwilowy, ale czas to zakończyć.
-Nie rób mi tego.- Przysunął się bliżej na krześle i położył dłonie na stole.- Przepraszam. Nie chciałem Cię straszyć, nie o to mi chodziło.- Nie wiedziałam co on chce powiedzieć, zaczął się już w tym plątać a ja gubić.- Nie chcę cię stracić..
-Słuchaj..- Już miałam coś powiedzieć w stylu daruj sobie, gdy do naszego stolika, podeszła dziewczyna. Wysoka, szczupła blondynka i długimi podkręconymi włosami. Twarz była pięknie ozdobiona makijażem podkreślający każdy jej atut. Wodziłam po niej wzrokiem jak głupia. To nie było zbyt miłe i eleganckie, ale nie mogłam się powstrzymać. Jej sukienka idealnie podkreślała sylwetkę a na opalonych nóżkach były złote szpileczki.  
-Dzień dobry.- skłoniła do mnie lekko głową, i pochyliła się do Stiva dając mu całusa w policzek.- Miśku, miałeś być na spotkaniu.- Uśmiechnęła się do niego niepewnie, zerkając w moją stronę.
- Czekam właśnie na Dziadka, ma tu się zjawić, ale przystanąłem widząc znajomą. Poznaj Jennifer.- Wskazał na mnie ręką, patrząc na dziewczynę.- Kiedyś pracowała w naszej firmie.- Spojrzał na mnie, czekając na potwierdzenie jego słów. To jakiś żart. Ja mam go chronić? Przed czym? Przed kim? Przed biedaczką, która ślepo wierzy w wierność swojego faceta? Właśnie. Kim ona dla niego była..
-Lola.- Podała mi dłoń, a ja z uśmiechem odwzajemniłam ten gest.- Miło mi poznać. Co prawda, nie znałam nikogo z pracy mojego narzeczonego.- Stop. Chwila. Narzeczonego?!- Ale w końcu już na to czas.- Spojrzała dyskretnie na swój brzuch, a ja dopiero teraz zorientowałam się, iż ona jest w ciąży.
-O proszę! Gratuluję.- Uśmiechnęłam się, a w głębi serca poczułam radość, że on się odczepi, ale zaraz zastępowało ją zniesmaczenie, że robiłam jej w pewien sposób krzywdę. Byłam zła, że nie powiedział mi, że ma kobietę, w dodatku w ciąży. Ale czy to by coś zmieniło?- Który miesiąc?
-Trzeci. Jeszcze nie widać tak bardzo, ale to dobrze, bo w sukni nie chcę wyglądać jak wieloryb.- Jej śmiech dźwięczał mi w uszach. Spojrzałam na niego, a ten uciekał wzrokiem. Już wiedziałam, że byłam odskocznią. Nie chciał się kochać z ciężarną, to znalazł sobie inną.
-No nie przesadzaj.- Chciałam wypaść naturalnie. Jednak mój głos, trochę mnie zawiódł. Spojrzałam mało dyskretnie na zegarek.- Oj przepraszam Was najmocniej. Musze lecieć bo się spóźnię na spotkanie.- Wstałam, pożegnałam się i szybkim krokiem opuściłam tamto miejsce. Miałam żal do niego, że nie był szczery, ale również do siebie, że byłam taka naiwna. Po drodze spotkałam Mojego chłopaka. Od razu zawiesiłam się na jego szyi i przywarłam do niego swoimi spragnionymi ustami i językiem omiatałam jego podniebienie..

Meggi

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 2390 słów i 12764 znaków.

12 komentarze

 
  • Użytkownik Meggi

    Nie czytalam. Jak znajde kiedys czas to zaglebie sie w ta lekturke. Dziekuje ;)

    18 sie 2014

  • Użytkownik Kama

    Greya* xD Mi tez ale poza tym moze byc pisz dalej :P

    18 sie 2014

  • Użytkownik Makural

    Mi to podchodzi trochę książką pt "50 twarzy Gray'a".

    18 sie 2014

  • Użytkownik Wikusiaa

    Świetne ! czekam na następną część . :tadam:

    17 sie 2014

  • Użytkownik Kinia

    Nadrabiam zaległości ;) Świetne kochana <3 czekam na kolejną część: **

    17 sie 2014

  • Użytkownik Meggi

    @lula ciesze sie i dziekuje :)

    15 sie 2014

  • Użytkownik lula

    zakochalam sie w tym opowiadaniu;)

    15 sie 2014

  • Użytkownik Meggi

    @punkhead dzieki :P milo mi jak sie komus podoba :)

    15 sie 2014

  • Użytkownik punkhead

    Git majonez haha zajefajne opowiadanie :D

    15 sie 2014

  • Użytkownik Meggi

    @Zwariowana @fiolek dziekuje :)

    15 sie 2014

  • Użytkownik fiolek

    czekałem na to i czekam na ciąg dalszy :D

    15 sie 2014

  • Użytkownik Zwariowana

    Jak zwykle, warto czekać na Twoje opowiadanie <3

    14 sie 2014