Byłam dziewicą. Miałam szesnaście lat. Wyglądałam w miarę proporcjonalnie do swojego wieku. Szczupła, wysoka dość ładna. Bez okularów, aparatów na zęby... Piękna, bez kompleksowa nastolatka Pewnego późnego wieczoru ( tu zaczyna się historia) za radą przyjaciółki wybrałam się z nią do nocnego klubu. Nie omieszkałam skrytykować styl tego pubu i tańczące tam striptizerki. Ubrana byłam schludnie, nie wyzywająco, jak przystało na szesnastolatkę. Lekko podarte jeansy, bluzeczkę na ramiączkach z dekoltem i kozaczki. Moja towarzyszka natomiast miała miniówkę, kabaretki i tunikę z dużym dekoltem. Była dziwką, wiedziałam to. Podchodząc do stołu bilardowego złapała mnie za rękę i ściągnęła za ścianę. Uśmiechnęła się pogodnie. -Sara, obrazisz się jeżeli po drodze się zabawię? Patrzyłam na jej twarz i próbowałam skojarzyć kogo też dziś sobie upatrzyła. Dziewczyna jakby czytając w moich myślach pokazała palcem kąt dyskoteki. Stali tam dwaj tędzy mężczyźni. Eden jednaj pokręciła głową i pokazała o kąt dalej. Stał tam niewysoki mężczyzna, chłopak, wyglądał na młodego i niedoświadczonego. Byłam iście ciekawa za ile moja przyjaciółka się puści tego wieczoru. -Mały numerek w schowku. Dam mu dupy, zrobię loda, postawię pałę do pionu. Przynajmniej się uśmiechnie a ja będę miała dobry uczynek a koncie.
1 komentarz
:D
Hmm nie wiem jak to skomentować Bo zabardzo nic się nie dzieje więc pisz dalej i zobaczymy co z tego wyjdzie, życzę powodzenia.