Mistrz i biegnąca Małgorzata

Mistrz i biegnąca MałgorzataOd zachodu roztrzaskane Słońce oplata kamienice. Razi jak piorunem i oślepia czarne źrenice zbliżającego się mroku. Z bielą śniegu tworzy dramatyczne widowisko pojednania dnia i nocy, ognia i wody. Ognista łuna jak uderzeniem bicza kładzie swoje języki na srebrzystym kolorycie zimy. Wbija się ostrzem w skorupę ziemi.
Cisza.
Tylko mróz skwierczy niczym oliwa na ogniu pod zelówkami Małgorzaty.  
Biegnie.
Cały czas biegnie po rozsypanych gwiazdach, po zawilcach, po łąkach pełnych kąkolu, po złotym skruszonym listowiu. Płonie z każdym dniem na nowo. Zbiera obole dla Mistrza i skrzętnie skrywa do kalety. Na czarną godzinę. Jak błyskawica rani duszę w objęciach nocy, a w dzień przykłada plastry na sumienie.
Czy dobro by istniało bez zła? Zatrzymuje się. Słucha.
Tamta Małgorzata i tamte nadprzyrodzone noce i dzisiejsza Małgorzata są wciąż zasłonięte mroczną wizją cieni. Wciąż spragnione szukają miłości.
Mistrz!
Ucisza głos, kiedy kocha, podnosi kiedy rani. Oprócz ciemności niczego nie uznaje. Niedopieszczenie i chłód pozostawia nad ranem. Ten powiew zdradza jego zamiary.

Dlatego biegnie za tchnieniem. Potyka się o ogony karpi wyplutych ze stołów wigilijnych. O ości porozrzucane w otwarte śmietniki, o głowy w galaretowatej masie zduszające płacz czarnych oczodołów. Biel opłatka zatapia okowita.  
Powoli kamienice wypalają ostatnie krople nafty i zapada ciemność. Tylko cienie zwinięte w embrionalny łuk szukają ciepła.  

Mistrz czeka w ciemności na swoją Małgorzatę. W zapachu kadzącej miry, wpatrzony w nagie drzewa widzi więcej, widzi cienie, które za chwilę przetnie ogniem i położy dwa krążki na zamkniętych powiekach.

Brzęcząca zapłata za dopłyniecie do wiekuistej przystani.

kaszmir

opublikowała opowiadanie w kategorii dramat i poezja, użyła 301 słów i 1779 znaków, zaktualizowała 15 lis 2019.

2 komentarze

 
  • Duygu

    Witaj :)

    Późno, ale dotarłam. Nie lubię czytać "na raty", a w końcu mam czas przeczytać dokładnie i na spokojnie, tak jak lubię  :D   :danss:  

    "Ucisza głos, kiedy kocha, podnosi kiedy rani."- myślę, że to zdanie odnosi się do wielu związków nie tylko w dzisiejszych czasach.  

    Widać, że nie zmuszasz się do pisania, robisz to z przyjemnością i pełną świadomością. Piękny tekst, jak zawsze i ciekawa historia Mistrza oraz Małgorzaty.

    Pozdrawiam cieplutko  :przytul:   <3

    26 lis 2019

  • Morfina

    Podziwiam za lekkość pióra. Gratuluję. Piękne.

    25 lis 2019