Mistrzyni kierownicy.

Dzień nie zaczął się przyjemnie, nie ma to jak spóźnienie do pracy z samego rana. Tak, uwielbiam kiedy szef daje mi reprymendę. Cały czas się zastanawiam czemu mnie nie wyrzuci. No tak bo zostaję po godzinach i nie zawsze musi mi za nie płacić. W pracy oczywiście musiałem się pokłócić z koleżanką. Szkoda że cała firma słyszała, ale w moim przypadku nie może być inaczej. Jak się wali to się wali. Wróciłem do pracy i zatopiłem się w papierach. Siedziałem tak długo aż zostałem sam w firmie, kiedy przyszła sprzątaczka ja wyszedłem do domu. Szedłem spokojnie ulicą, do pracy chodzę pieszo bo to tylko parę przecznic. Spojrzałem na światło, zielone więc ruszyłem przed siebie. Byłem na drugim pasie jezdni kiedy usłyszałem głośny ryk silnika. Przeleciałem przez maskę jakiegoś auta, i spadłem po drugiej stronie auta. Samochód zatrzymał się duży kawałek dalej. Wszystko bolało mnie, ostrożnie wstałem. "O kurwa...Nie dość że wiatr w oczy, to jeszcze chuj w dupę."-pomyślałem obolały i spojrzałem na stojące auto. Wściekły zacząłem iść w jego stronę, wysiadła z niego jakaś dziewczyna. Wyglądała na góra 19 lat. Podbiegła do mnie.
-Nic Panu nie jest?-spytała przerażona.
-Popieprzyło Cie?! Zaraz Tobie coś się stanie! Z tego co wiem to się hamuje na czerwonym!-wrzasnąłem wściekły na nią.  
-Przepraszam, ja spanikowałam i pomyliłam pedały...-powiedziała spanikowana.  
-Ja pierdole pedały pomyliła! Zastanawia mnie jak Ty zdałaś!-odpowiedziałem wkurzony.
-Nie wiem jak to się stało...-powiedziała cicho.  
-Nie wiem jak to się stało że dostałam prawo jazdy.-powiedziałem sarkastycznie.-Mistrzyni kierownicy się znalazła.
-Ja na prawdę nie chciałam...ja przepraszam...-powiedziała ze łzami w oczach.  
-Zadzwonię lepiej na policję, nie powinnaś mieć wcale prawa jazdy.-rzuciłem spokojnie i sięgnąłem do kieszeni.  
-Nie błagam!-zaczęła płakać głośno, chwyciła swoimi drobnymi dłońmi moją rękę.-Zdałam za piątym razem, błagam niech Pan tego nie robi.
Spojrzałem w jej zapłakane oczy, poczułem że to był błąd. Widok łez na jej co prawda ślicznych oczętach rozbroił mnie kompletnie. Nie mogłem jej tego zrobić. "Boże kretynie dałeś się rozbroić...mięczak."-pomyślałem patrząc na nią.
-Chyba już wiem jak zdałaś..teraz to ja błagam przestań płakać. Nie zadzwonię nigdzie...-rzuciłem.-Tylko obiecaj mi że zapamiętasz że hamulec jest na środku.  
-Dziękuję...-jęknęła przecierając delikatnie rączkami oczy. Spojrzała na mnie-Nic się Panu nie stało?  
-Nie chyba nie...masz szczęście że wiele razy się obijałem. Chyba już jestem odporny...-powiedziałem z uśmiechem.- Bałem się jednak że zaczniesz cofać...
-Naśmiewa się Pan ze mnie...-powiedziała cicho.-Ja mogę to jakoś wynagrodzić? Może...pojedziemy do mnie, zrobię coś do jedzenia.  
-W sumie...ale może ja poprowadzę...będę czuć się bezpieczniej.-powiedziałem łagodnie i spojrzałem na nią.
-No dobrze...-powiedziała z uśmiechem spoglądając na mnie.
Poszliśmy do auta, Kinga robiła za mojego pilota. W końcu dojechaliśmy do celu. Zaprowadziła mnie do swojego mieszkania, było małe i przytulne. Widać było że zamieszkuje je kobieta. Panował tam porządek nie to co u mnie. Ugościła mnie w salonie, poprosiła abym poczekał aż zrobi coś do jedzenia. W tym czasie zdążyłem się jej lepiej przyjrzeć. Kinga była małą szatynką o szarych oczach, nie wiem czemu lecz nie mogłem oderwać wzroku od jej drobnej ale bardzo kształtnej pupy. Piersi miała średniej wielkości, ale dla mnie były idealne. Doszedłem do wniosku że jest bardzo ładna. Siedziałem i czekałem spokojnie na nią i kolację którą przygotowywała w kuchni.
W końcu przyszła z talerzem na którym leżała góra naleśników, po chwili doniosła coś do picia, talerze i dżem. Usiadła obok mnie i spojrzała w moją stronę. Przybliżyła się i delikatnie pogładziła mnie po policzku. Zdziwiło mnie nie to że mnie dotknęła lecz to że mnie to zabolało.
-Ał...-powiedziałem cicho.
-Masz tu obtarcie..-szepnęła po czym dodała.-Potem się nim zajmiemy a teraz zjedz coś.  
-Dobrze mamo.-powiedziałem z uśmiechem i nałożyłem sobie naleśnika, posmarowałem dżemem po czym zwinąłem w rulonik. Zacząłem się zajadać.-Mmm dżemor truskawkowy...uwielbiam.
-Naprawdę? Wiesz bo ja też...-powiedziała z uśmiechem i spojrzała mi w oczy.
Jedliśmy spokojnie rozmawiając o różnych rzeczach, dowiedziałem się że studiuje zaocznie i dorabia sobie jako kelnerka. Cały czas przyglądałem się jej, była autentycznie śliczna. Patrzyłem na jej drobne usta, śliczny lekko zadarty nosek i szare oczęta. Nie wiem czemu cała złość uszła ze mnie jak wsiedliśmy do jej auta, zastanawiało mnie to. Była naprawdę ciepłą dziewczyną. Wpatrywałem się w nią jak w obrazek.
-Paweł...czemu tak na mnie patrzysz?-spytała wyrywając mnie z zadumy.-Brudna jestem na twarzy?
-Nie nie...yyy przepraszam.-powiedziałem, czułem się jak chłopiec przyłapany na paleniu.-Ja tylko tak się zapatrzyłem...bo w sumie, jesteś ładna....
Policzki Kingi zarumieniły się mocno, spojrzała na mnie lekko po czym uciekła wzrokiem.
-Nie prawda...-powiedziała skromnie i spojrzała mi w oczy.-Ale wiesz...Ty mi też przypadłeś do gustu...mimo że nieco cię uszkodziłam.
-To miłe...-odpowiedziałem. "Gdzie Twoja pewność siebie? Zachowujesz się jak byś pierwszy raz rozmawiał z dziewczyną która Ci się podoba..."-pomyślałem sam do siebie po czym spojrzałem na nią. Spojrzałem na jej uśmiechnięte usta, tak strasznie chciałem je posmakować. Wyglądała tak niewinnie i bezbronnie. Powoli przysunąłem się do niej i spojrzałem w jej oczy. Delikatnie musnąłem jej usta, ona nieśmiało zrobiła to samo. Poczułem się pewniej i pocałowałem ją czule. Delikatnie ją objąłem, położyłem dłonie na jej biodrach i całowałem ją coraz zachłanniej. Kinga dobrała się do mojej koszulki, ściągnęła ją szybkim ruchem żeby nie przerywać naszego pocałunku na zbyt długo. Ja pomogłem jej w tym i sam ściągnąłem jej top. Rzuciłem go na bok i znów przywarłem do jej ust, były cudowne w smaku. Poczułem jej małe rączki na swoich ramionach, gładziła je delikatnie. Moje dłonie zajmowały się jej plecami, powoli ostrożnie masowałem jej nagie plecy. Rozpiąłem przy okazji jej stanik. Oderwałem się od jej ust i zacząłem całować jej szyję namiętnie, kawałeczek przy kawałeczku. Sprawczyni wypadku delikatnie odchyliła głowę ułatwiając mi zadanie. Delikatnie zsunąłem dłońmi ramiączka biustonosza i pociągnąłem go w dół. Kinga pomogła mi się go pozbyć. Spojrzałem na jej piękne piersi, drobne sutki już stały gotowe. Powoli moje pocałunki spadały coraz niżej. Całowałem jej śliczne piersi, delikatnie je polizując co jakiś czas. Mruczała cichutko, wiedziałem że jest jej dobrze. Gładziła mnie dłońmi delikatnie po karku. Oblizałem każdy sutek i possałem delikatnie. Coraz niżej schodziłem pocałunkami, po brzuszku aż doszedłem do spodni. Rozpiąłem rozporek od jej jeansów i zsunąłem je delikatnie. Razem z nimi zeszły jej majtki, które były nieco wilgotne. Przejechałem języczkiem po dokładnie wygolonej dziurce. Zacząłem powoli lizać od dołu do góry dziurkę Kingi, czułem jej cudowny smak. Byłem wtedy szczęśliwy, kiedy słyszałem jej jęki. Dokładnie lizałem jej małą od pupy do łechtaczki. Po pewnym czasie zmieniłem taktykę. Wsunąłem języczek do jej rozpalonej i bardzo wilgotnej dziurki i zacząłem szaleć mocno na boki. Jej jęki stały się głośniejsze. Podświadomie przyciskała mnie do swojej małej. Niespodziewanie moje usta zalały jej soki. Spijałem je zadowolony a ona głośno jęczała. Czułem na języku jak dziko pulsuje. Spojrzałem na nią spomiędzy jej ud. Patrzyła mi w oczy z wdzięcznością.  
Pociągnęła mnie za rękę i usadziła na kanapie, spojrzała mi w oczy. Pocałowała mnie bardzo namiętnie. Czułem jak w międzyczasie rozpina mój rozporek i zsuwa spodnie razem z bokserkami. Chwyciła go w dłoń, lekko ścisnęła i pomasowała. Zsunęła się powoli i klęknęła między moimi udami. Patrzyła w oczy i lizała go powoli, dokładnie od samego dołu do góry. Mój twardy penis był bardzo podatny na jej pieszczoty. Patrzyłem spokojnie w jej oczy kiedy to robiła. W końcu chwyciła go w usta i zaczęła lekko ssać. Rączką delikatnie pieściła jego trzon. Z czasem zaczęła wsuwać go głębiej w usta, czułem kiedy zawadza delikatnie ząbkami o niego. Jej zaciśnięte usta mocno pieściły mojego członka. Nie wytrzymałem i doszedłem w jej ustach. Zalałem je moim nasieniem, Kinga spokojnie je połykała. Każdą salwę dokładnie pochłaniała. Oblizała go do końca, po czym wstała i pocałowała mnie namiętnie w usta. Objąłem ją mocno i spojrzałem w jej oczy. Usiadła na mnie okrakiem i całowaliśmy się bardzo namiętnie.
Później jak gdyby nic zaczęliśmy rozmawiać, dowiadywaliśmy się o sobie wielu rzeczy. Postanowiliśmy że jeszcze nie raz się spotkamy. Obiecaliśmy sobie wierność. Nie rozumiałem dlaczego mi tak bardzo na niej zaczęło zależeć. Ale wiedziałem że nie odpuszczę sobie tak łatwo tej znajomości.


Mam nadzieję że podobało wam się to opowiadanie. Zapraszam do czytania innych. Do dodawania komentarzy, pozytywne bardzo mnie motywują do pracy. Chciał bym także przeprosić manitou za ostatnią akcję. Nie potrzebnie tak naskoczyłem, wybacz. :)

MrocznyAssasyn

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1821 słów i 9701 znaków.

10 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik kicia077

    uwielbiamm twoje opowiadaniaaa.!! swietne :danss:

    30 sie 2013

  • Użytkownik kondzio1233211

    Bardzo fajne a będzie cd ?

    30 sie 2013

  • Użytkownik manitou

    :) Pewnie , że tak :-) , ale to działa w obydwie strony , ja też naskoczyłam , wybacz :)

    30 sie 2013

  • Użytkownik Kicia

    Taki niewinny wyraz a wygwiazdkowało :)

    30 sie 2013

  • Użytkownik Kicia

    Szorstki z pozoru a potem g**** jak gołąbek :) Bardzo słodko.

    30 sie 2013

  • Użytkownik dsds

    troche nie realne bo która kobieta zaprasza obcego mężczyzne do swojego mieszkania?

    30 sie 2013

  • Użytkownik Palmer

    Jak widać słabiej jej idzie z kierownicą, zaś lepiej z drążkiem... skrzyni biegów :D Całościowo świetne!

    29 sie 2013

  • Użytkownik napalona

    Liczę na przedłużenie tego opowiadania ;*

    29 sie 2013

  • Użytkownik volvo960t6r

    super opowiadanie

    29 sie 2013