Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Cień i słońce

Dominik, chłopak o miękkim sercu i twardym kręgosłupie ukształtowanym przez oczekiwania otoczenia, wynajął kawalerkę na studiach informatyki.  Jego życie zmieniło się, gdy poznał Martę – bladą, kruchą dziewczynę z bliznami na duszy, ukrywającymi się pod cieniem uzależnienia od narkotyków i leków przeciwbólowych. Samotność, odrzucenie, straty – to były demony, które Marta zagłuszała chemią. Dominik, początkowo zafascynowany jej tajemniczością i delikatną buntowniczością, chciał jej pomóc, choć nie do końca rozumiał skalę problemu.

"Marta, potrzebujesz pomocy," powiedział pewnego wieczoru, jego głos drżał. Marta siedziała skulona na łóżku, wpatrując się w podłogę.

"Nie potrzebuję," wyszeptała, jej głos był ledwie słyszalny. "Po prostu... potrzebuję miejsca."

Dominik wiedział, że to tylko początek.  Kilka tygodni później, przypadkowo znalazł strzykawkę w koszu na śmieci. Szok sparaliżował go.

"Marta... to co to jest?" – zapytał, głos mu się załamał.

Marta spojrzała na niego z pustym wzrokiem.  "Nie ma znaczenia,"  odparła, próbując schować ręce za plecami.

Rozpoczęła się trudna walka z nałogiem.  Dominik był jej podporą, chociaż jego metody były czasami kontrowersyjne. Chciał kontrolować sytuację, bo bał się, że ją straci.  Marta z początku traktowała go tylko jako schronienie, dobrego kolegę, który dał jej dach nad głową.

Pewnego wieczoru, po kolejnej dawce, Marta zasnęła. Dominik, zafascynowany jej kruchym pięknem, zaczął ją rozbierać.  Początkowo delikatnie, potem z coraz większą śmiałością.  Obudziła się w połowie, ale jej reakcja była mglista, jakby sen i rzeczywistość zlewały się w jedno. Potem już tylko wspomnienia  –  niejasne obrazy, odczucia, zatarte przez narkotyki.

"Nie pamiętam...", szepnęła następnego ranka, wpatrując się w niego z niepokojem.  Dominik poczuł wyrzuty sumienia, ale także coś jeszcze – wzrastające uczucie, które trudno było nazwać.

Ich intymność stała się regularna, często odbywała się w momentach, gdy Marta była pod wpływem narkotyków lub spała. Dominik wykorzystując jej słabość, zaspokajał swoje pragnienia, ale jednocześnie czuł się okropnie. Z każdą nocą jednak więź między nimi pogłębiała się.

"Dlaczego to robisz?" – zapytała Marta pewnego dnia, jej głos był pełen bólu i niezrozumienia.

Dominik, patrząc jej w oczy, odpowiedział szczerze: "Bo cię kocham.  I chcę ci pomóc.  Nawet jeśli to nie tak, jak powinno być."

Ich dialogi w łóżku były ostre, pełne namiętności i bólu. Ona – słaba, on – silny, dominujący.  Ona – pragnąca dorównać, on – nie potrafiący się jej oprzeć.

"Boli...", szepnęła Marta, po ich zbliżeniu. "Jesteś za duży..."

"Przepraszam,"  odpowiedział Dominik, tuląc ją do siebie. "Ale też chcę... potrzebuję tego."

Z czasem Marta zaczęła walczyć o siebie.  Ona odzyskała siły, on zdobył pracę, a jego rodzina, początkowo niechętna Marcie, zaakceptowała ją, zwłaszcza gdy zaszła w ciążę.  Dominik pilnował, by Marta trzymała się z dala od nałogu, chociaż ciekawość i chęć zrozumienia jej dawnych doświadczeń czasami brnęły ku pytaniu: "Co czułaś?" – a ona, unikając szczegółów, odpowiadała: "Lepiej, żebyś tego nie wiedział."

Lata później, siedząc na plaży z ukochanym mężem i ich dziećmi, Marta wiedziała, że przeszłość już nigdy nie będzie w stanie odebrać im szczęścia.  Blizny zostały, ale ból przygasł, zastąpiony miłością, która okazała się silniejsza niż cienie przeszłości.  Dominik,  wciąż troszkę bojący się swojego cienia, nauczył się żyć w słońcu, które Marta wniosła do jego życia.  Ich historia była bolesna, ale właśnie ból utkał między nimi nić niezniszczalnej więzi.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.